Edward siedział w swojej kajucie, gdy nagle butelka rumu będącą na stoliku spadła.
- Co się dzieję...
Czarnobrody wyszedł z kajuty, zobaczył dziewczynę przy sferach.
- Brawo.. sprytnie, za plecami kapitana przejąć jego statek. - zasmial się Teach
Na horyzoncie było widać jej wysepkę.
- Prosze czyżby to nie była twoja wysepka? A więc może poplyniesz tam i zostawisz ster, chyba że chcesz bym to załatwił siłą?
Kaya patrzyła na Teacha i powiedziała
-Załatw to siłą. Powodzenia, durniu.
- Hahaa... pamiętaj, dobry kapitan zawsze ma jakieś wyjście... - zasmial się Edward
Do kapitana podeszli oficerowie a Czarnobrody wyciągnął Miecz Trytona zacisnal dłoń mocno na rękojeści, ster Zemsty Królowej Anny zaczął samoistnie skręcać. Do dziewczyny zaś podeszli oficerowie i próbowali ją zrzucić ze statku do wody.
Tymczasem Latający Holender nagle pojawił się za statkiem KeyLeya.
--------------------------------------------------
Demonik, odpisz

Kaya się wyrwała i zaczęła wszystkich bić unikając ich ruchów. Wzięła pistolet i zaczęła do nich strzelać.
Do celi podszedł otyły mężczyzna w bardzo bogatych szatach obstawiony przez 5 elitarnych strażników.
-Witaj, jestem Jan Gaston Medyceusz. Książę Toskanii. Czy wiesz co zrobiłeś?
-Tak wiem - prychnął - i co z tego?
Teach również wyciągnął pistolet i trzymał go w stronę dziewczyny.
- To jak będzie.. wynosisz się z tad na swoją wyspę, czy będziemy tutaj od tak walczyć... przecież sama mówiłaś, ze chcesz tam wracać...
Kaya uśmiechnęła się złowieszczo i od razu wyskoczyła. Gdy dobiła do lądu poszła do pozostałości karczmy. Zdziwiona zobaczyła dużo osób naprawiajacych karczme. Gdy ją zobaczyli poszli sie spytać jej gdzie była i opowiedzieli o tym co się działo. Po tym wszystkim Kaya zaczęła im pomagać.
Zemsta zaś zmieniła kierunek i znów płynęła w morze.
- Niesłychane.. ja się pomyliłem... - powiedział Czarnobrody