19-April-2016, 13:48:10
Noah płynął w stronę Londynu. Miał tam sprawe do załatwienia.
Gdy był na miejscu skierował się do karczmy "Biały Pirat". Po przekroczeniu progu, usiadł na końcu.
-Kapitan Cortyn? Noah Cortyn? - spytał człowieczek siedzący na przeciwko
Noah przygotował sztylet.
-A co? - spytał Noah, w ręce miał sztylet.
-Nic,nic..
10 ludzi otoczyło Cortyna. Noah zasztyletował dwóch. Reszta go otoczyła.
-Na stryczek z nim..
5 ludzi pilnowało kapitana.
-Egzekucja dzisiaj o 17.00! Ogłosić to we wszystkich portach! Nawet tych pirackich!
-A kto ty? - spytał człowieczka Noah
-Jestem ambasador John McHull i ścigam Cię od 7 lat! Byłem za tobą w Hiszpanii, Portugalii, Brazylii, Indiach i dopiero tutaj Cię dopadłem.. Kapitanie zakończysz służbę dzis o 17.00! Teraz diabeł Ci nie pomoże!
Gdy był na miejscu skierował się do karczmy "Biały Pirat". Po przekroczeniu progu, usiadł na końcu.
-Kapitan Cortyn? Noah Cortyn? - spytał człowieczek siedzący na przeciwko
Noah przygotował sztylet.
-A co? - spytał Noah, w ręce miał sztylet.
-Nic,nic..
10 ludzi otoczyło Cortyna. Noah zasztyletował dwóch. Reszta go otoczyła.
-Na stryczek z nim..
5 ludzi pilnowało kapitana.
-Egzekucja dzisiaj o 17.00! Ogłosić to we wszystkich portach! Nawet tych pirackich!
-A kto ty? - spytał człowieczka Noah
-Jestem ambasador John McHull i ścigam Cię od 7 lat! Byłem za tobą w Hiszpanii, Portugalii, Brazylii, Indiach i dopiero tutaj Cię dopadłem.. Kapitanie zakończysz służbę dzis o 17.00! Teraz diabeł Ci nie pomoże!