-Ej wy! Pijaki! Złapcie ją. - powiedział Noah - postawie wam bimber!
Dwóch pijanych facetów unieruchomiło Kaye.
Davy Jones się jedynie śmiał oglądając całą sytuację.
- Dziewczynko po co przyszłas w te strony? Chyba chciałas szybko zginąć. - zaśmiał się KeyLey i przyłożył ponownie szable do jej szyji
-Coś jeszcze masz do powiedzenia? - spytał Cortyn Kaye - to Tortuga, tu nie ma prawa.
-Wy zabiliście moich rodziców więc wy poniesiecie karę. A poza tym to jest moje miasto głupcze- Kaya oderwała się i kopnęła pijaków w brzuch i wyrzuciła przez okno szable wyrzucając ją od razu do wody
-Coś jeszcze macie do powiedzienia
KeyLey wyjął sztylet i drasnął dziewczynę w szyje
demonik znow zaczynasz? a pozniej sie dziwisz czemu szybko umierasz ;-;-;;-;-;-;-;-;
-Chyba pomyliłaś porty. Jesteś na Tortudze - ostatnim pirackim porcie. - odpowiedział Noah - I nie wiem o czym mówisz, dziewczynko.
Tymczasem Davy'ego Jones'a zaatakował ktoś od tyłu wbijając mu szablę w plecy. Davy spojrzał na swój brzuch i widział szablę. Wyjął ją i zgniótł swoim szczypcem (lewą ręką) obrócił się i wbił nóż w brzuch pirata, który go zaatakował.
- No, jeszcze 45 dusz - śmiał się Jones
-HaHa.. Życie pirata jest świetne - mówił Cortyn - Jones, za tobą.