-Kapitanie.. Gdzie płyniemy..
-A jakie mamy zapasy?
-Jedzenie na kilka miesięcy, proch 12 skrzyń, woda pitna..
-A rum?
-6 beczek, 2 skrzynie bimbru..
-To nie musimy płynąć do portu. - powiedział Noah i odsapnął z ulgą.
Kapitan Cortyn poprawił kapelusz.
-Płyniemy na kraniec świata! A ja teraz udam się do kajuty. Kapitan usiadł na łóżku i spojrzał na kielichy. Nalał do jednego alkohol i wypił go na raz. "Kraniec świata" - pomyślał - "Bosko"
Tymczasem załoga Davy'ego wróciła na Holendra
- Cóż to były za krzyki w całym porcie? - pytał Jones.
- Była jakaś egzekucja, jaki kurs kapitanie?
- Czas się zabezpieczyć, płyniemy po skrzynię z moim sercem!
Cała załoga zaczęła wiwatować i krzyczeć, a Davy poszedł do swojej kajuty grać na organach.
Noah płynął dalej.
-A jak dotrzeć na kraniec?
-Nie wiem nie mam mapy. - uśmiechnął się Cortyn
Było słychać organy.
-Jones.. Jest blisko.. - wyszeptał kapitan.
Zemsta Królowej Anny płynęła spokojnie po morzu. Teach poszedł do podpokładu, wziął z tamtąd 2 butelki rumu i jedną rzucił Ezio'wi.
- Wypijmy za ten wspaniały rejs... tylko do kąd popłyniemy haha! - powiedział Edward
Czarnobrody nakazał oficerom płynąć statkiem przed siebie, nie zważając na nic.
- Chociaż, mam pewien pomysł... moglibyśmy opanować całe morze.. tylko jeden musiałby poświęcić życie a właściwie żyć wiecznie... - powiedział w stronę Ezia.
- Co Ty na to?
-Majtkowie! Zmiana kursu.. Płyniemy po serce Jonesa!
-Kapitanie, chcesz władać Holendrem?
-Nie.. Chce je mieć do swojej kolekcji.
Noah zawrócił do swojej kajuty. Spojrzał na komode. Miał tu najprawdziwsze skarby. M.in. Kapelusz Sparrowa, kielichy Ponce de Leona, monety ze skrzyni umarlaka i ząb krakena. Brakowało mu serca Jonesa.
"Muszę je mieć" - pomyślał i przetarł szmatką szable.
-Przemyślałem życie wieczne... I nie. Chcę kiedyś dołączyć do mych przodków... Wielkiego Altaira, Wielkiego Ezia i tak dalej...
-Kapitanie..
-Co?
-Jak dostaniemy się na wyspę?
-To dobre pytanie.. Ale mam kogoś kto nam pomoże.
Noah otworzył skrzynie znajdującą się w ładowni. Był w niej Bill "Sznurek" Turner.
-On nam pomoże - zaśmiał się kapitan - To którędy?
-Tędy.. - Bill wskazał kierunek.
-To płyniemy! HaHa!
Ostoja płyneła w stronę wyspy Davego Jonesa.
Tymczasem Jones zauważył statek blisko jego wyspy... Klucz do skrzyni miał schowany w mackach na twarzy.
- Co to za statek?! - Krzyczał Jones.
- To Ostoja!!
- Czego Noah tu szuka? Szykować armaty, ale nie strzelać w nich jeszcze.
-Kapitanie.. Dogoniliśmy Holendra.. Strzelać?
-Nie.. Jeszcze nie.. Mam plan.
Noah poszedł po Billa
*Po 10 minutach*
-Wiesz jaki plan? - spytał Noah Billa
-Wiem.
Noah wyszedł na pokład. Podpłynął bliżej Holendra i krzyknął:
-Jones, przybywam pokojowo.. chcem tylko oddać Billa.. Znalazłem go samego na wyspie.. Oto on.
Bill podszedł do barierki, żeby pokazać się Davemu Jonesowi.