Po chwili Teach, rozumiejąc, że owa dziewczyna nie przystanie raczej na jej propozycję wpadł na pomysł. Podszedł do niej i zapytał.
- Chcesz wrócić na swoją wyspę, tak?
- No proszę, kogo my tu mamy? Ezio... To przez ciebie dziewczyna mi uciekła.
-Ja już zmądrzałam dlatego właśnie się nie zgodziłam! Jesteś fałszywy. W końcu zginiesz sam tak jak inni. A teraz radzę Ci mnie puścić i tak chcę wrócić na wyspę!
- Haha... dobrze więc, puszczę Cię wolną, a właściwie nie do końca haha... - powiedział Teach
Edward poszedł do Kayi, wyciągnął nóż i rozciął sznury. Wtem złapali ja oficerowie, przeprowadzili do łódki z wioslami obok Zemsty.
- Będziesz mieć swój los we własnych rękach... dosłownie! - zasmial się Czarnobrody
Po chwili dodał
- Ogień grecki za chwilę wystrzeli, radzę się spieszyć
Łódka spadła do wody. Dziewczyna została sama na niej z wioslami. Zemsta Królowej Anny zaś obrucila się w jej stronę.
- Przygotować ogień
Noah spojrzał przez szpare do magazynu. Zobaczył Davego rozmawiającego z Ezim. Przystawił strzelbe gotowy do strzału. NIE DAŁO SIĘ GO ZAUWAŻYĆ. Cortyn przysłuchiwał się rozmowie.
-DOBRZE! ZGADZAM SIĘ! ALE WEŹ TO ZATRZYMAJ! PROSZĘ- Kaya siedziała na końcu łódki ale i tak by nie mogła tego ominąć. Kayi leciały łzy i patrzyła na czarnobrodego wyszeptała tak że tylko ona mogła to usłyszeć.
-Pożałujesz... Potworze...
- Wstrzymać atak.. hahaha wiedziałem, że to wystarczy - zasmial się Edward
Jeden z piratów na Zemście strzelił harpunem w łódkę Kayi. Kiedy się zaczepił, zaczęto ściągać ją do okrętu Czarnobrodego.
Kaya wyszła z płaczem z łódki i powiedziała do Edwarda z płaczem.
-Nienawidzę Cię...- Pobiegła do burty i spojrzała na morze. Nie mogła powstrzymać płaczu.
- Tak jak pół całego świata... Ale i tak nikt nie miał na tyle odwagi, by mi się przeciwstawić... - powiedział Edward
Zemsta więc znów ruszyła w drogę.
- Zrobię z Ciebie prawdziwego pirata... Tak jak kiedyś z mojej córki... - mówił Teach
Wtem jeden z oficerów zobaczył Latającego Holendra oraz Ostoją Umarłych na horyzoncie. Zemsta Królowej Anny zaczęła płynąć w ich kierunku.
-Co... tak śmierdzi rybą? Fuj. A no tak, kapitan Macuś na pokładzie.