Kaya spojrzała że ludzie na tamtym statku zaczęli się zbierać do armat.
-O nie. Nie mam już szans na przeżycie ale mam pomysł. Zatrzymać się!
-Nie wiem, może do Florencji, do domku... albo do Nowego Orleanu żeby odwiedzić chorą babcię... albo do Londynu by pomóc biednym mieszczanom odbudowywać zniszczenia po bitwie. Nikt nie wie. Nikt.
Cortyn wstał z ziemi i zamachał się prawą ręką. Zwinnym ruchem odciął głowę mutanta.
Zemsta była już bardzo blisko statku Kay'i. Wtem Teach spostrzegł, że jej statek zwalnia, jednak zbytnio się tym nie przejął.
- Co ta dziewczyna kombinuje....
Ciało Hadrasa nadal walczyło a jego głowa (czyli krab) wysunęła nogi i zaczęła chodzić
-Ezio.. Ty wiesz! Bawole morski! - Noah spojrzał się na Ezia - Gadaj!
Noah odepnął tułowie. Spadło z klifu. Głowę mutanta też wyrzucił.
Ezio błyskawicznie wykorzystał nieuwagę Noaha gdy ten z niego zszedł. Ciął szybko ostrzem w łydkę Noaha a gdy ten upadł z bólu Kenway wskoczył do pozostawionego w porcie kutra rybackiego i zaczął szybko odpływać...
Noah doczłapał na Ostoje.
-Za nim!
Hadras zaczął biec przed siebie ale nic nie widział, złapał swoją głowę i uciekł na Holendra.
- Odpływamy! - krzyknął Davy i podszedł do 5 jeńców.
- 100 lat służby. Chcecie żyć? - 5 piratów dołączyło do Jones'a
-Wszyscy rzućcie broń! Ale miejcie zapasowe ostrze.- Wszyscy rzucili do jednego miejsca broń. Nagle Kaya zauważyła że ten statek jest przy niej. Zauważyła znowu tego człowieka któremu ostatnio groziła. Stała pewna siebie próbując ukryć strach