Nie palić Ostoi..
-----
Tymczasem Noah miał dziwny sen.
*Był w piekle, ponownie.
Diabeł: Gdzie twój medalion? Twoja ochrona przed śmiercią?
Noah: Straciłem..
Diabeł: Głupcze, tak spieszno Ci do mnie?*
Ta scenka powtarzała się Cortynowi przez cały sen. Obudził się z krzykiem. Spojrzał na komodę. Medalionu cały czas nie było.
Teach będący na statku obok przetarł oczy.
- Załoga Holendra... - powiedział do siebie
Załoga Davy'ego zaczęła atakować załogę Noaha, wybijali ich, zaczęli przeszukiwać cały statek Macus rozwalił drzwi kajuty kapitańskiej i zobaczył Noaha:
- Gadaj gdzie serce Jonesa
- Oddamy Ci jednak wszystko co wartościowe, ale nie zabijaj nas - krzyknął kapitan floty Anglii
- Dziękuję za współpracę - krzyknął Keyley jego armia weszła na ich pozostałe statki, zabrali kosztowności udali się na "Arke Przeznaczenia" i Keyley krzyknął:
- I tak was zatopie, nie dziś, ale jutro - I popłynął dalej
Noah usłyszał hałas. Holender.
-Pobudka! - krzyczał.
Cała załoga się obudziła. Noah dobył szabli i przeciął jednego z mutantów na pół. Walka trwała. 20 mężczyzn z załogi Cortyna na piratów Jonesa.
Po 30 minutach walka minęła. Z załogi Cortyna zaostało 8 ludzi, a z mutantów jeden uciekł. Reszta - poległa.
- Panowie, trzeba nieco się odsunąć... jeżeli ma być bitwa, to niech chociaż Tortuga nie ucierpi - powiedział Czarnobrody do swoich piratów
Zemsta Królowej Anny wypłynęła z portu. Statek był bardzo blisko Latającego Holendra i Ostoi Umarłych. Czekał tylko, aż bitwa się rozpocznie.
Macus skoczył na Noaha i odciął mu Dłoń.
- Może zabiłeś paru piratów z naszej załogi, ale to nic. Gadaj gdzie jest serce. Macus walił toporem w odcięta dłoń Noaha
Moja rąsia

----
-Tu go nie ma! - krzyknął Noah - Ale co wam da to, że mnie zabijecie?
Noah wiedział, że jest potrzebny Jonesowi.
Ej będę za jakieś 15 minut proszę mnie nie zabijać itp, Anty nie odpływaj jeszcze ;D
KeyLey pomyślał, że podbije Anglie. Więc udał się tam zniszczył miejscowe statki i zaczął wybijac Anglików.