MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World 3 - Fall of the Kingdom
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Harkon natychmiast dostrzegł Amona. Zaczął za nim podążać. Po drodze wyrzynał wszystkich wrogów na jakich się natknął.

=====

Lord w tym samym czasie dotarł do Dagona, który zajmował się bronieniem pewnego ważnego korytarza dla struktury zamku.
- Lordzie... Tędy się nie przedrą - powiedział nagle.
Malacath po chwili wyszedł przed szereg Aurorów i krzyknął.
- Krah diin!
Wnet utworzyła się gruba ściana lodu uniemożliwiająca kultystom przedostanie się korytarzem. Aurorzy po chwili pobiegli zająć inne pozycje, zostawiając Lorda i Dagona samych.
- Dagonie... Już czas - powiedział nagle niskim głosem odwracając się do byłego legionisty.
Mag wsłuchiwał się w słowa swojego pana. Wiedział, o co chodzi...
- Udaj się w wyznaczone miejsce. Będzie na ciebie czekała - dodał.
Dagon pomyślał chwile w milczeniu. Mimo że to co robił Lord wydawało się dla niego głupie, to nie mógł kwestionować jego słowa. Był mu wierny do śmierci...
- Dobrze... Lordzie. Będzie jak rozkażesz - odrzekł nagle.
Po chwili Dagon się teleportował zostawiając Malacatha samego. Wpatrzony w ścianę lodu, przez którą próbowali się przebić kultyści z drugiej strony, po chwili zaczął odchodzić w stronę głównej sali.
Amon wolnym krokiem wszedł do srodka zamku. Jego ludzie przejeli juz wiekszość budynku. Aurorzy nie mogli wezwać posiłków.. Wszystkie przekazy telekomunikacyjne zostały zhakowane i zablokowane przez ludzi Amona... Ministrowie zostali pojmani.. Zostało mu wiec tylko jedno.. Ostatecznie pokonac Harkona. Od początku wiedzial ze młody Bal za nim podąży.
Meżczyzna w masce szedł dalej kierując się prosto do sali głównej.

Tymczasem Maraal i jego oddział dotarli do lochu . Aurorzy którzy pilnowali Sochera zostali błyskawicznie zneutralizowani. Socher dostrzegł co sie dzieje.
- Kapitanie.. - rzekł zaskoczony Socher widząc Maraala
Maraal pokiwał głową.
- Zabieramy Cie stąd.. - rzekł
Malacath znalazł się w głównej sali. Zasiadł na złotym tronie ponownie. W sali było wielu żołnierzy, w tym oddział Scavengersów. Lord wsłuchiwał się w odgłosy walki, wytłumione wybuchy i krzyki zabijanych przeciwników. Wszystko zaraz dla niego miało się zakończyć... Po kilku minutach do sali wpadli kultyści. Zajęli zamek błyskawicznie. Wpadł też Amon... Żołnierze Królestwa zaczęli się poddawać i trzymać ręce w górze.
Amon wszedł do sali głownej spokojnym krokiem. Za nim roiło sie od kultystów. Schował ręce za plecy i popatrzył na siedzącego na tronie Malacatha.
- Witam - rzekł mrocznym tonem Amon z uśmiechem pod maską. Doskonale wiedział tez że lada chwila pojawi sie w sali Harkon.
Malacath chciał coś powiedzieć, jednak przerwał mu Harkon który wpadł do środka głównej sali zamku przez wrota. Z siekiery kapały krople krwi od zabitych kultystów. Od razu wszyscy ucichli i usłyszeli mroczny oddech. Elf patrzył na Amona wściekłym i krwistym wzrokiem.
- Harkon... Już jesteś - powiedział nagle Lord niskim głosem.
Młody Bal spojrzał poważnym wzorkiem na Lorda, a później na Talona.
- Zabić ich... - powiedział mrocznym głosem w jego stronę
Talon jednak nie odpowiedział... Schylił tylko lekko głowę.
- To jest rozkaz... - dodał chcąc by zaatakowali kultystów
Nagle jednak odezwał się Lord.
- Przykro mi Harkonie... Talon nie wykona twojego rozkazu.
- Jak to... Co to ma znaczyć... - zdziwił się Harkon, nie wiedział dlaczego Lord nic nie robi
Malacath spojrzał na Amona, by ten zaatakował Harkona.
Amon spojrzał kątem oka na Harkona. Zanim zaskoczony elf zdołał sie obejrzeć Amon był już za nim chwytajac go za kark i ogromna siłą wbijając go w ziemię. Harkon chciał wstać jednak Amon wymierzył kolejny potęzny cios prosto w brzuch Harkona. Na tyle mocny że jego ciało zadrżało. Przez chwile nie mógł zaczerpnąć tchu a siekiera wypadła mu z ręki.
Amon był znacznie potęzniejszy i szybszy niż wcześniej... Bezsłownie patrzył na leżacego na ziemi Harkona.
Amon dał wstać Harkonowi. Elf spojrzał najpierw na niego, a później na Malacatha.
- To... Zdrada... - powiedział zaskoczony
Lord przez chwilę w milczeniu wpatrywał się w Harkona. Nagle odpowiedział mu.
- Niech zatem wygra lepszy... - powiedział niskim głosem
Harkon po jego słowach przywołał do siebie telekinezą siekierę. Odwrócił się do Amona. Zaskoczony całą sytuacją miał mętlik w głowie. Teraz wszystko mu się układało... Nieracjonalne działania Lorda były spowodowane sojuszem z Amonem. Elf był tak oszołomiony że ciężko mu się było skupić. Myślał o wszystkim i o niczym... Był jednak przygotowany na kolejny atak Amona.
Amon tym razem nie zamierzał przegrać. Zamierzał uwolnic całą swoją potęge aby ostatecznie położyć Harkona. Harkon nie wytrzymał i jako pierwszy spróbował na niego ruszyć ten zrobił jednak błyskawiczny unik i uderzył go prosto w tył czaszki potężnym ciosem. Nastepnie przycisnął go do ściany trzymając go za gardło przyciskając coraz mocniej i mocniej.
W głowie Harkona panował chaos... Przez myśli przewijały my się momenty z Isabellą, rozmowy z Malacathem o potędze krzyków, czystka Carrabothów, śmierć Cecilli, bal Stelli, śmierć Mefisto... Wiele scen przeminęło mu przez myśl. Czuł się zdradzony i potraktowany jak śmieć. Nie wiedział co zrobić... W chwili gdy został chwycony za kark opamiętał się. Wszystko w ułamek sekundy wróciło do normy.
Harkon krwistym wzrokiem spojrzał w oczy Amonowi i wymierzył cios w jego żebra. Kilka bomb powędrowało w bok mężczyzny, po czym z bólu puścił Harkona, a ten od razu spróbował wydać kolejny cios. Amon jednak ominął potężnego sierpa, jednak zaraz powędrował drugi którego nie zdołał uniknąć. Cios był słabszy, ale szybszy. Dostał w szczękę, po czym Harkon obrócił Amona tyłem do siebie i zarzucił rękę na jego kark. Zaczął przyciskać z całych sił ręce do siebie, miażdżąc tym samym tchawicę Amona. Użył do tego tak dużej siły że zaczął krzyczeć z wysiłku, a Amon stopniowo tracił przytomność.
Cios Harkona został w znacznym stopniu zablokowany przez maskę Amona która była niezwykle twarda. Harkon przyciskał Amona jednak ten widząc że siła elfa jest duza zaczął używac swojej mocy na sobie, dzieki temu byl w stanie oprzeć sie mocy Harkona i jego miazdżącemu uścisku. Po chwili skierował swoją moc na Harkona i zaczął miazdzyc jego ciało wyginajac jego kończyny. Zamierzał mu połamać wszystkie kości. Harkon upadł na ziemie przygniatany przez moc Amona.
Otrzepujac sie z amoku meżczyzna w masce przycisnął Harkona do podłogi tak ze ten nie mógł wstać.
Przekierowanie