MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World 3 - Fall of the Kingdom
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Flota Nieumarłych tymczasem zdążyła dobić już do brzegu wyspy. Krill zakotwiczył swój statek. Nieumarli wyskakiwali ze statków na twardy ląd, każdy z nich uzbrojony po zęby. Oporu jak sie okazywało nie było. Liczebność wojska Cecili była juz na tyle mała że jego pozostałości broniły jedynie ogromny pałac który znajdował sie na środku wyspy.
Armia zaczeła sie przegrupowywać. Krill nie śpieszył się, wspólnie z Nihilem i Harkonem wyszli na brzeg gdy cała jego armia była już gotowa.
- Całkiem ładna ta wyspa.. - zaczął Krill dobywajac swoją buławę. - Szkoda, że już niedługo nic z niej nie zostanie..
W tej chwili spojrzał na Harkona który po raz kolejny rzucił spojrzenie na wychodzącego na brzeg Amona oraz jego ludzi.
- Harkonie.. teraz skupmy się na naszym zadaniu.. niech żadne inne zawisłości nie zatruwają naszych umysłów...Dojdzie do konfrontacji jak tylko dotrzemy do zamku..

Amon tymczasem który własnie wyszedł na brzeg z dala od Krilla i Harkona, rozejrzał sie po wyspie. Dostrzegł w oddali górujący ponad terenem pałac.
Maraal wraz ze swoimi ludźmi podszedł w tej chwili do Amona.
- Jaki jest plan?
- Idę do zamku.. - odparł Amon
- Samemu? To szaleństwo.. Cecilia ma pełno straży..
Amon popatrzył na Maraala srogo.
- Wiem co robie.. Ty lepiej bądź gotowy na mój sygnał.. Gdy nadejdzie pora dołączysz do walki..
Maraal pokiwał głową na znak ze rozumie przekaz.
W taki też sposób rewolucjoniści rozdzielili się.
Harkon po tym jak usłyszał słowa Harha, patrzył się jeszcze przez chwilę na oddalającego się od Maraala Amona.
- Zrozumiałem... - odrzekł mrocznym głosem patrząc już na Krilla

=====

Żołnierze Magic Worldu przystąpili do szturmu pod dowództwem Harha. Dagon tymczasem zszedł ze statku. Szukał wzrokiem Amona, jednak widział tylko Maraala. Lord powierzył mu za zadanie obserwować Amona, jednak jego już nie było. Były legionista podszedł do Maraala i spojrzał na niego swoimi pustymi jak próżnia oczami.
- Gdzie twój przywódca? - spytał
- Postanowił zbadać okolice na własną rękę - odparł Maraal spokojnym tonem - Niebawem powinien wrócić..
Poniekąd była to prawda...Amon jednak nie zdradził szczegółów Maraalowi. Z każdego możliwego incydentu bądź zdarzenia Amon zamierzał wyciągnąć coś na swoją korzyść. Było tak tez i tym razem. Amon szedł powoli w stronę zamku brukowaną dróżką która do niego prowadziła. Nie zamierzał sie zatrzymać.. Na swojej drodze nagle dotrzegł dwójke strazników. Widząc tajemniczego jegomościa w mrocznym ubraniu i masce natychmiastowo zareagowali.
- Ktoś ty? Co ty tutaj robisz? - krzyknął strażnik dobywając różdzkę.
Amon nie odpowiedział. Zblizal sie coraz bardziej.
- Sam tego chciales! - krzyknal drugi straznik i oboje zaczeli strzelac w niego zaklęciami.
Amon bez problemu ich uniknął i podbiegł do strazników. Byl niezwykle zwinny i szybki. Nagle skoczył za plecy straznika i wykrecil mu reke w ktorej trzymal rożdzke. Mezczyzna jęknal z bolu i padł na ziemię. Drugi z nich zaatakował zakleciem. Jednak Amon byl szybszy i sparaliżowal go ciosem w bark. Straznik zemdlał od sily ataku. Po tym wszystkim Amon poszedl dalej jak gdyby nigdy nic. Powoli zbliżal sie do pałacu..
Rango wyszedł z ogrodów. Oddalił się od pałacu na dużą odległość. W oddali dostrzegł Amona. Postanowił że się teleportuje, zawróci do pałacu i opowie Cecilli. Rango jednak nie potrafił. Czuł, że coś blokuje jego teleportacje.
- Co jest... - powiedział do siebie

=====

Nagle spod ładowni żołnierze zaczęli wyciągać na statki katapulty. Na każdym statku było takich 2, ponieważ nie było na więcej miejsca. Żołnierze byli przygotowani do ostrzału celu. Na razie jednak nikt nie miał pojęcia o pałacu Cecilli. Żołnierze mogli zacząć strzelać dopiero gdy dostaną jego koordynaty, bo samego pałacu z ich położenia nie było widać.
Amon w tym samym momencie dostrzegł Rango. Zaczął zbliżać się w jego kierunku. Był coraz bliżej.
Rango stał w miejscu, wyciągnął różdżkę ale nie mierzył ją w Amona.
- Kim jesteś?

=====

Wojsko przedzierało się właśnie przez las...
Harkon szedł tuż obok Krilla.
- Czuje coś czego nie czułem od lat... To Cecillia... - powiedział patrząc w przód
- Jestem lekarstwem.. - odparł Amon mrocznym tonem idąc cały czas w stronę Rango. Amon nie mial zadnej rozdzki, nie uzywał tez magii, Rango byl lekko zdziwiony, nie mial pojecia czego sie spodziewać.

- Tak.. tez to czuje.. Ona tu jest.. - odparł zadowolony Krill
Rango wycelował w Amona z różdżki. Z jej końca wyleciały czarne ptaki, które wleciały wprost na mężczyznę. Korzystając z zamieszania, Rango zaczął uciekać w stronę pałacu.

=====

Pierwsi żołnierze wyszli z lasu. Ujrzeli przed sobą pałac. Od razu poinformowali o tym żołnierzy stacjonujących na statkach. Po kilku minutach dostali koordynaty i ustawili katapulty...
Amon zasłonił sie rekami przed atakiem. Gdy ptaki odleciały Amon rozejrzał sie dookoła, ale Rango zniknął. Nie zamierzał go gonić, nie przyszedł bowiem tu po niego. Powoli ruszył więc dalej w stronę pałacu.
Katapulty wystrzeliły w stronę podanych koordynatów. 30 ogromnych kamieni wyleciało w stronę pałacu Cecilli. Pociski przemierzyły prawie 3 kilometry, lecąc nad lasem, a później nad głową Amona. Minęło kilka sekund zanim zderzyły się z pałacem. Kamienie zaczęły wbijać się w sufit konstrukcji, doszczętnie go niszcząc. Kilka przebiło się nawet na wylot, wlatując do środka pałacu, a jeden nawet przebił się do sali głównej, w której przebywała Cecillia.

W tym samym czasie Harkon i Krill również wydostali się z lasu. Ujrzeli jak kule lecą wprost na pałac.
- Jak za dawnych czasów... - rzekł elf
Harkon wyjął siekierę którą miał przyczepioną do pasa.
- Czystka Carrabothów... Kończy się właśnie dziś... - dodał

=====
Przekierowanie