MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World 3 - Fall of the Kingdom
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Isabella była tak przerażona słowami Amona że nie mogła z sobie wydusić ani jednego słowa. Czuła jego chłodny oddech i przenikający wzrok z pod mrocznej maski. Nie wiedząc czemu dziewczyna zemdlała sama z siebie. Amon patrzył na nią przez chwilę a potem zwrócił się do kultystow aby zabrali Artura, Isabelle i calą resztę zakładników z powrotem do cel.
W tej chwili Maraal wszedł do pomieszczenia.
- Amon.. Wszystko gotowe.. Możemy wyruszać..
- Dobrze się składa... - odparł Amon - Właśnie miałem wychodzic..
Maraal nadal jednak miał pewne wątpliwości.
- Jesteś pewien tej wyprawy? - zapytał widząc odchodzącego w stronę drzwi Amona
- Tak.. - odparł jednym słowem wychodząc.

Niedługo potem Amon wraz z Maraalem i kilkoma kultystami dotarli do Riven Port przy pomocy swoich wozów. Malacath już na nich czekał. Amon spodziewał się ze atmosfera będzie napięta.. Po tym co wydarzyło się wczoraj oraz dziś w nocy z pewnością nie zostało zapominane. Amon jednak nie bał się konsekwencji, w zasadzie to nie bał się nikogo..
Wraz z Maraalem podszedł bliżej do czekającego Malacatha. Kultyści powychodzili z wozów. Wszyscy milczeli..
Malacath spojrzał na Amona pewnym wzrokiem.
- Amon... - powiedział niskim głosem
- Nie spodziewałem się, że dotrzymasz słowa - dodał z założonymi rękoma.
Lord nie ruszył się nawet na krok. Czekał, aż Amon sam do niego podejdzie.

=====

Harkon tymczasem stał przy burcie statku. Wpatrywał się w horyzont w milczeniu. Co chwilę jego respirator wydawał charakterystyczny dźwięk przy wydechu.
- Nie bój się Isabello. Już niedługo będziesz wolna - pomyślał w swojej głowie.
Harkon wciąż był wściekły na Amona po tym co zrobił. Sprawiał tylko pozory spokojnego, a tak naprawdę w środku się gotował. Chciał jak najszybciej dorwać Amona i uwolnić jego ukochaną siostrę.
- Ja zawsze dotrzymuje słowa.. - odparł niskim tonem Amon - W przeciwieństwie do wielu innych osób..
Mężczyzna podszedł pewnie i stanąl obok Malacatha chowając ręce za plecy i patrząc w stronę morza
- Porwanie Minister to dobry ruch. Ale niepotrzebnie komplikujesz sprawę... - rzekł Lord wciąż patrząc na morze
- Harkon bez tego do ciebie przyjdzie - dodał.
Amon zaśmiał się lekko
- Wszystko ma swój skryty cel.. - odparł Amon - Gdyby jedynie mi zależało na tym by dopaść Harkona już dawno bym to zrobił.. Aktualnie nie ma on ze mną najmniejszych szans.. Liczyłem na to ze wyciągnie błędy z naszego ostatniego spotkania... stanie sie godnym przeciwnikiem... niestety przez swoje uczucia i nieposkromione emocje staje się coraz słabszy.. Szkoda..
- Harkon pała do ciebie nienawiścią, a gniew płynący w jego żyłach jeszcze bardziej go nakręca - mówił Lord.
- A ty możesz być godnym następcą do tronu. Brakuje ci tylko jednej rzeczy... Przeciwnika nie można lekceważyć - dodał.
Lord zaczął iść spokojnym marszem w stronę swojego statku (ten z Magic World 1 został zniszczony, ma teraz inny).
Amon nie odpowiedział. Przez chwile jeszcze patrzył na morze. Nagle podszedł do niego Maraal.
- Chyba czas aby wejść na statek. - rzekł - Miejmy to już za sobą..
Amon kiwnął głową i wspólnie z Maraalem i kilkunastoma kultystami weszli na statek za Malacathem
Statek Malacatha ruszył. Przed nim płynęły dwie duże fregaty z 40 działami, a za nim kilkanaście mniejszych fregat. Żołnierzy było naprawdę dużo... Malacath wszystko przemyślał. Nie ufał jeszcze Amonowi na tyle by brać ze sobą wszystkich żołnierzy z krainy...
Amon nie przybywał w pobliżu Malacatha podczas rejsu. Stał on z boku wraz z Maraalem rozmawiając z nim. Kultysci rownież trzymali sie z boku srogo patrząc na żołnierzy Malacatha... jak sie okazało z wzajemnością.
5 mil do celu...
Nagle na horyzoncie zaczęły pojawiać się statki. Malacath rozkazał zatrzymać swoją flotę, która natychmiast to zrobiła. Do Lorda podszedł nagle Dagon, który również brał udział w misji.
- Lordzie... To nieumarli.
- Doskonale... Są na czas - odrzekł elf, złożył ręce i patrzył jak flota Harh Krilla zbliża się z każdą minutą.
Przekierowanie