26-August-2021, 22:06:19
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83
26-August-2021, 22:49:18
Isabella nagle ujrzała Dagona. Pojawił się kompletnie znikąd. Mocno się zdziwiła.
- Dagon...? To ty? - spytała patrząc w jego stronę
Mag jednak nie odpowiedział. Po chwili machnął ręką.
Nagle za plecami kultystów zaczęli pojawiać się Scavengersi. Talon poderżnął gardło dwóm stojącym obok siebie żołnierzom, a reszta oddziału powybijała kolejnych kultystów bez żadnego problemu. Scavengersi używali pancerzy, które potrafią się maskować. Isabella i Socher usłyszeli dźwięk upadających na trawe martwych ciał.
- Pani Minister... - zaczął Dagon podchodząc. - Proszę puścić kultyste... - dokończył
=====
Harkon w tym samym czasie tropił Amona...
- Dagon...? To ty? - spytała patrząc w jego stronę
Mag jednak nie odpowiedział. Po chwili machnął ręką.
Nagle za plecami kultystów zaczęli pojawiać się Scavengersi. Talon poderżnął gardło dwóm stojącym obok siebie żołnierzom, a reszta oddziału powybijała kolejnych kultystów bez żadnego problemu. Scavengersi używali pancerzy, które potrafią się maskować. Isabella i Socher usłyszeli dźwięk upadających na trawe martwych ciał.
- Pani Minister... - zaczął Dagon podchodząc. - Proszę puścić kultyste... - dokończył
=====
Harkon w tym samym czasie tropił Amona...
26-August-2021, 23:40:27
*Kilka minut przed tym jak przybył Dagon*
Księżniczka Isabella dowiedziała się bardzo wiele... Bardzo, bardzo wiele. Różdżka zapewne jest u Amona, tak jak powiedział Socher.
- Teraz... puścicie mnie wolno. Odejdę, jasne?! - Powiedziała głośno. Wiedziała, że już dawno temu mogła uciec, gdyby tylko... Nie zrobiła tego jednak, sama nie wie czemu, może to wpływ Amona tak na nią zadziałał.
Socher jedynie lekko chrząknął po słowach Isabelli.
Isabella bardzo, bardzo mocno tęskniła za bliskimi, za swoim życiem, za własnym łóżkiem... miała teraz ogromną szansę sama się uwolnić i chyba to się właśnie udało...
Księżniczka nachyliła się do ucha Sochera jeszcze jeden, ostatni raz.
- Mówisz, że zginiesz? Zabiją cię? - Spytała.
- Masz szansę przeżyć, wszyscy macie... tylko teraz stąd odejdę, wówczas ludzie Malacatha nie będą was dalej szukać... - Dokończyła zdanie i w tym samym momencie przybył Dagon, dostrzegła go wyraźnie...
Podniosła kolano z pleców Sochera, wstała i wycofała się w kierunku Dagona, zdezorientowana i zdziwiona, cały czas trzymając nóż Sochera w ręku.
=============
Kapelusznik z całą bandą dostrzegli ogromny pożar... W szybkim tempie zmierzali właśnie w okolice tego miejsca.
Księżniczka Isabella dowiedziała się bardzo wiele... Bardzo, bardzo wiele. Różdżka zapewne jest u Amona, tak jak powiedział Socher.
- Teraz... puścicie mnie wolno. Odejdę, jasne?! - Powiedziała głośno. Wiedziała, że już dawno temu mogła uciec, gdyby tylko... Nie zrobiła tego jednak, sama nie wie czemu, może to wpływ Amona tak na nią zadziałał.
Socher jedynie lekko chrząknął po słowach Isabelli.
Isabella bardzo, bardzo mocno tęskniła za bliskimi, za swoim życiem, za własnym łóżkiem... miała teraz ogromną szansę sama się uwolnić i chyba to się właśnie udało...
Księżniczka nachyliła się do ucha Sochera jeszcze jeden, ostatni raz.
- Mówisz, że zginiesz? Zabiją cię? - Spytała.
- Masz szansę przeżyć, wszyscy macie... tylko teraz stąd odejdę, wówczas ludzie Malacatha nie będą was dalej szukać... - Dokończyła zdanie i w tym samym momencie przybył Dagon, dostrzegła go wyraźnie...
Podniosła kolano z pleców Sochera, wstała i wycofała się w kierunku Dagona, zdezorientowana i zdziwiona, cały czas trzymając nóż Sochera w ręku.
=============
Kapelusznik z całą bandą dostrzegli ogromny pożar... W szybkim tempie zmierzali właśnie w okolice tego miejsca.
26-August-2021, 23:44:27
Dagon od razu machnął ręką, Socher znalazł się w magicznej bańce, której nie dało się rozbić. Był aresztowany.
- Pani Minister... Nic Pani nie jest? - spytał Talon podchodząc bliżej
Dagon w tym samym czasie z wiszącym Socherem udał się w stronę płonących drzew... Na ten moment jako jedyny był na tyle silnie magicznie by ugasić pożar...
- Pani Minister... Nic Pani nie jest? - spytał Talon podchodząc bliżej
Dagon w tym samym czasie z wiszącym Socherem udał się w stronę płonących drzew... Na ten moment jako jedyny był na tyle silnie magicznie by ugasić pożar...
26-August-2021, 23:51:33
Isabella wypuściła nóż z dłoni na ziemię.
- Nic... mi nie jest. - Powiedziała, patrząc na Talona.
Nadal była w lekkim szoku. Wcześniej jednak wyczuła obecność Harkona... To wydarzenie właśnie to potwierdziło.
- Czy Harkon... jest tutaj z Wami? - Spytała.
=======
Kapelusznik wraz ze swoją bandą dostrzegł w oddali ludzi...
- Kto to?! - Krzyknął jeden z gangsterów.
Drugi natomiast spojrzał przez lornetkę.
- To Księżniczka Isabella! Rozmawia z kimś! - Krzyknął.
Kapelusznik zmrużył oczy, a następnie wystąpił do przodu.
- Zostańcie tu... - Wydał rozkaz, sam zaś ruszył przed siebie.
- Nic... mi nie jest. - Powiedziała, patrząc na Talona.
Nadal była w lekkim szoku. Wcześniej jednak wyczuła obecność Harkona... To wydarzenie właśnie to potwierdziło.
- Czy Harkon... jest tutaj z Wami? - Spytała.
=======
Kapelusznik wraz ze swoją bandą dostrzegł w oddali ludzi...
- Kto to?! - Krzyknął jeden z gangsterów.
Drugi natomiast spojrzał przez lornetkę.
- To Księżniczka Isabella! Rozmawia z kimś! - Krzyknął.
Kapelusznik zmrużył oczy, a następnie wystąpił do przodu.
- Zostańcie tu... - Wydał rozkaz, sam zaś ruszył przed siebie.
26-August-2021, 23:59:44
- Książę Harkon wydał rozkaz o eskorcie Pani w bezpieczne miejsce. Musimy ruszać - powiedział Talon.
Dagon zaczął gasić pożar zaklęciami.
Dagon zaczął gasić pożar zaklęciami.
27-August-2021, 00:09:28
W tym momencie podszedł Szalony Kapelusznik.
- Isabello! Wspaniale Cię widzieć! - Krzyknął, podrzucając kartą, Asem.
Minister spojrzała w tym momencie na przyjaciela.
- Ty tutaj? Co tu robisz? - Spytała.
- Dowiedziałem się, że zostałaś porwana... I, że przebywasz tutaj. Więc przybyłem Ci pomóc. - Odparł Czarnoksiężnik.
- Dopiero teraz? Szybko działacie... - Powiedziała Isabella, spoglądając zarówno na Kapelusznika jak i Talona.
- Widzę, że pomoc nie jest już potrzebna... Wspaniale, że nic Ci nie jest. - Powiedział Kapelusznik, uśmiechnął się lekko i wolno schował kartę za pazuchę.
Isabella ponownie spojrzała na Talona.
- Znowu poszedł dokądś całkiem sam? - Spytała Isabella.
- Musimy mu pomóc... Teraz, gdy jestem już wolna, nie mogę pozwolić by jemu się coś stało... my udamy się w bezpieczne miejsce, a On zostanie sam w środku niebezpieczeństwa? - Powiedziała.
- Pożyczcie mi tylko Różdżkę i możemy ruszać... - Powiedziała Isabella, w tym momencie poczuła lekki ból w prawie całym ciele... Wszak przez ostatni czas dużo wycierpiała, była szarpana, spała na twardej ziemi, w ciasnej celi... Odczuwała ból i ogromne zmęczenie, ale nie chciała go teraz okazać...
- Różdżek mam bardzo dużo do dyspozycji. - Odparł Kapelusznik.
- Isabello! Wspaniale Cię widzieć! - Krzyknął, podrzucając kartą, Asem.
Minister spojrzała w tym momencie na przyjaciela.
- Ty tutaj? Co tu robisz? - Spytała.
- Dowiedziałem się, że zostałaś porwana... I, że przebywasz tutaj. Więc przybyłem Ci pomóc. - Odparł Czarnoksiężnik.
- Dopiero teraz? Szybko działacie... - Powiedziała Isabella, spoglądając zarówno na Kapelusznika jak i Talona.
- Widzę, że pomoc nie jest już potrzebna... Wspaniale, że nic Ci nie jest. - Powiedział Kapelusznik, uśmiechnął się lekko i wolno schował kartę za pazuchę.
Isabella ponownie spojrzała na Talona.
- Znowu poszedł dokądś całkiem sam? - Spytała Isabella.
- Musimy mu pomóc... Teraz, gdy jestem już wolna, nie mogę pozwolić by jemu się coś stało... my udamy się w bezpieczne miejsce, a On zostanie sam w środku niebezpieczeństwa? - Powiedziała.
- Pożyczcie mi tylko Różdżkę i możemy ruszać... - Powiedziała Isabella, w tym momencie poczuła lekki ból w prawie całym ciele... Wszak przez ostatni czas dużo wycierpiała, była szarpana, spała na twardej ziemi, w ciasnej celi... Odczuwała ból i ogromne zmęczenie, ale nie chciała go teraz okazać...
- Różdżek mam bardzo dużo do dyspozycji. - Odparł Kapelusznik.
27-August-2021, 00:17:25
- Rozkaz był inny... Mam obowiązek go wykonać - zaprzeczył Talon.
Scavengersi zebrali się obok Kapelusznika i Isabelli.
=====
Pożar był powoli gaszony...
=====
Harkon w tym samym momencie wyszedł z Kartis. Nie wiedział dlaczego tak bardzo czuł Amona. Jego energia... Była inna. To nie było połączenie takie jak z Isabellą, Malacathem czy Krillem... Faktem jest to, że elf to najlepszy łowca w całym Magic World, ale nawet Lord nie był w stanie wyczuć Amona, a co dopiero Harkon. Coś ewidentnie nie grało - myślał sobie Młody Bal, jednak nie zaprzątał sobie tym myśli aż tak.
Scavengersi zebrali się obok Kapelusznika i Isabelli.
=====
Pożar był powoli gaszony...
=====
Harkon w tym samym momencie wyszedł z Kartis. Nie wiedział dlaczego tak bardzo czuł Amona. Jego energia... Była inna. To nie było połączenie takie jak z Isabellą, Malacathem czy Krillem... Faktem jest to, że elf to najlepszy łowca w całym Magic World, ale nawet Lord nie był w stanie wyczuć Amona, a co dopiero Harkon. Coś ewidentnie nie grało - myślał sobie Młody Bal, jednak nie zaprzątał sobie tym myśli aż tak.
27-August-2021, 00:32:31
Isabella spojrzała na Talona i Scavengersów... Wiedziała, że są najlepsi, robili spore wrażenie...
- Nie zamierzam siedzieć z założonymi rękami w bezpiecznym miejscu, kiedy Harkon jest gdzieś na wyspie, w niebezpieczeństwie... - Powiedziała Isabella.
- Na odpoczynek jeszcze będzie czas, teraz nie mamy czasu do stracenia. - Powiedziała i spojrzała na Kapelusznika.
- Zapewne nie przybyłeś sam...
- Ależ oczywiście, że nie... Sprawnie zebrałem bardzo dobrych ludzi, są tutaj wraz ze mną. - Powiedział Kapelusznik i się uśmiechnął.
Kapelusznik spojrzał na Talona.
- Cała ta banda zrobi dla mnie absolutnie wszystko... Jeśli tylko powiem, że Pani Minister nie może się nic stać, wówczas tak będzie. - Powiedział, nadal się uśmiechając.
Isabella kiwnęła głową.
- Nie zamierzam siedzieć z założonymi rękami w bezpiecznym miejscu, kiedy Harkon jest gdzieś na wyspie, w niebezpieczeństwie... - Powiedziała Isabella.
- Na odpoczynek jeszcze będzie czas, teraz nie mamy czasu do stracenia. - Powiedziała i spojrzała na Kapelusznika.
- Zapewne nie przybyłeś sam...
- Ależ oczywiście, że nie... Sprawnie zebrałem bardzo dobrych ludzi, są tutaj wraz ze mną. - Powiedział Kapelusznik i się uśmiechnął.
Kapelusznik spojrzał na Talona.
- Cała ta banda zrobi dla mnie absolutnie wszystko... Jeśli tylko powiem, że Pani Minister nie może się nic stać, wówczas tak będzie. - Powiedział, nadal się uśmiechając.
Isabella kiwnęła głową.
27-August-2021, 00:55:42
Hrabia Baldur w tym samym czasie wraz z Malacathem zaczęli działać... Lord postanowił że zrobi przemowę, która trafi do każdego mieszkańca Magic World. Transmisja była w telewizji i innych urządzeniach. Oczywiście mogli to zobaczyć wszyscy, ale ci którzy byli zahipnotyzowani nie reagowali na to.
- Drodzy mieszkańcy Magic World... - zaczął, ludzie zaczęli buczeć
- Przykro mi widzieć was w takim stanie. Chcąc stworzyć nowe imperium, fundamenty dla nowych pokoleń zbyt bardzo zamknąłem na was oczy - ludzie zaczęli wyzywać Lorda.
- Poniekąd was rozumiem... Jestem patriotą i sam chciałem dobra dla elfów, moich sióstr i braci. Co nie zmienia faktu, że Amon zdobył wasze zaufanie w kilka dni, a powodem była wojna która była 5 lat temu... - ludzie trochę się rozluźnili, wsłuchali się w jego słowa
- Przy pomocy Ministerstwa znalazłem dokumenty, w których mowa jest o wszystkich zmarłych niemagicznych osób. Lista urywa się zaledwie na 420 osobach - mówił dalej.
- Posłuchaliście wtedy niejakiego Jyggalaga Pyke'a, dlatego tak mało osób zginęło, zatem teraz posłuchajcie mnie... Każdy kto porzuci rewolucje na rzecz Królestwa otrzyma pokaźną sumę monet.
- Nie chce was przekupić, chce wam pokazać jak dużą siłę ma dana obietnica. Słowo ma o wiele większą moc od czynów... Zmusiliście mnie również do hipnozy, dlatego gdy zastanie już pokój... Każdy otrzyma rekompensatę - skończył.
Transmisja zakończyła się, zostawiając ludzi z refleksją. Duża część została wierna rewolucji, ale było też wiele ludzi którzy przekonali się do słów Lorda...
=====
Nagle wtrącił się Dagon, który skończył gasić pożar.
- Lord Malacath rozkazał ściągnąć Panią w bezpieczne miejsce... Najpierw ukaże nas, później porozmawia z tobą - ostrzegł Dagon.
- Ale jeżeli działania pokażą efekty w postaci schwytania Amona... Być Lord przymknie oko na niesubordynację. - dodał
- Drodzy mieszkańcy Magic World... - zaczął, ludzie zaczęli buczeć
- Przykro mi widzieć was w takim stanie. Chcąc stworzyć nowe imperium, fundamenty dla nowych pokoleń zbyt bardzo zamknąłem na was oczy - ludzie zaczęli wyzywać Lorda.
- Poniekąd was rozumiem... Jestem patriotą i sam chciałem dobra dla elfów, moich sióstr i braci. Co nie zmienia faktu, że Amon zdobył wasze zaufanie w kilka dni, a powodem była wojna która była 5 lat temu... - ludzie trochę się rozluźnili, wsłuchali się w jego słowa
- Przy pomocy Ministerstwa znalazłem dokumenty, w których mowa jest o wszystkich zmarłych niemagicznych osób. Lista urywa się zaledwie na 420 osobach - mówił dalej.
- Posłuchaliście wtedy niejakiego Jyggalaga Pyke'a, dlatego tak mało osób zginęło, zatem teraz posłuchajcie mnie... Każdy kto porzuci rewolucje na rzecz Królestwa otrzyma pokaźną sumę monet.
- Nie chce was przekupić, chce wam pokazać jak dużą siłę ma dana obietnica. Słowo ma o wiele większą moc od czynów... Zmusiliście mnie również do hipnozy, dlatego gdy zastanie już pokój... Każdy otrzyma rekompensatę - skończył.
Transmisja zakończyła się, zostawiając ludzi z refleksją. Duża część została wierna rewolucji, ale było też wiele ludzi którzy przekonali się do słów Lorda...
=====
Nagle wtrącił się Dagon, który skończył gasić pożar.
- Lord Malacath rozkazał ściągnąć Panią w bezpieczne miejsce... Najpierw ukaże nas, później porozmawia z tobą - ostrzegł Dagon.
- Ale jeżeli działania pokażą efekty w postaci schwytania Amona... Być Lord przymknie oko na niesubordynację. - dodał