MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World 3 - Fall of the Kingdom
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- No prosze.. nie wiedzialem ze tez pomyslales o prezencie.. - zasmial sie Krill - Mozesz polozyc go w mojej kajucie na stole
- Słyszałeś Krilla... Zrób co powiedział... - powiedział patrząc na Spensera
- Dobrze, panie - odparł czarodziej.
Po chwili mężczyźni zostali sami. Zapanowała dłuższa cisza. Harkon zastanawiał się, na ile może ufać Krillowi. Jak bardzo może na nim polegać.
- Malacath... Ma jakiś plan... - zaczął Harkon przerywając cisze
- Miał wiele sytuacji do zabicia Amona... Umawiał się z nim... - mówił dalej oschłym głosem
- Ratował mnie przed nim... A mógł zostawić... Nie rozumiem tego... - dodał
- Coz...Malacath coś knuje.. dostrzegłem to już od jakiegoś czasu.. jego działania jednak nie sa dla mnie zrozumiałe.. Raz zwalcza dzialania Amona a nastepnie sie z nim spotyka?.. Ci dwaj cos knują.. Nie znam szczegółow ale moze wszystko to co sie dzieje to jakas ustawka? Jakiś większy plan.. i kazdy z nas jest jego częścią..
Krill myslal przez chwile jednak tak naprawde nie miał pojecia co planuje zrobic Malacath..
- Porozmawiam z nim gdy wrócę... Amon to teraz główny cel... - mówił
- Jeśli Malacath tego nie rozumie... Stał się naszym wrogiem... - dodał mrocznym głosem
Harkon nie czekając na odpowiedź Krilla, zaczął się od niego oddalać. Postanowił że pójdzie do kajuty przemyśleć kilka rzeczy. Chciał zostać na jakiś czas sam...

=====

Baldur otrzymał informacje o tajemniczych zjawiskach pogodowych. Nie przejął się tym za bardzo, bo jego głowa była za bardzo zajęta sprawą Amona...

=====

Oddział Harkona tymczasem trenował w zamku Balów. Byli przygotowani do ataku na Amona, o ile go znajdą. Wojownicy byli bardzo dobrzy, lepsi od kultystów Amona... Oddział niestety liczył tylko 10 wojowników wraz z Spenserem. Kultyści więc mieli ogromną przewagę liczebną...
Krill stał sam przy burcie myśląc na słowami Harkona. Co jeśli rzeczywiście Malacath spiskuje z Amonem, a moze planuje coś jeszcze większego? Krill mimo iż nie angażował się w sprawy królestwa ponieważ sprawował władze nad Abregado, niepokoiło go to co sie dzieje.
W tej chwili podszedł do niego Nihil
- O czym myślisz panie?
- O Malacathcie.. Ciezko jest zrozumieć jego dzialania.. a te wydają się mi niepokojące..
- Co sugerujesz?
- Gdy wrócimy rozważę decyzje czy nie wysłać moich ludzi na kontynent.. tak dla obserwacji..
Harkon wszedł pod pokład. Znalazł wolną kajutę i usiadł przy stole. Zaczął myśleć o Malacathie...
Okręt Krilla nadal sunął przez ocean. Przed nim byla jeszcze długa droga.. Krill wrocil do swojej kajuty. Zamierzał potem jeszcze porozmawiac z Harkonem ale na razie nie chciał mu przeszkadzac.

W międzyczasie na kontynencie fontanny zaczely dzialac. Kultysci jednak bedac ostrzeżeni przed ich moca trzymali sie od nich z daleka. Większośc z nich przebywała w podziemiach gdzie trenowali pod okiem Maraala sztuki walki oraz techniki paraliżowania przeciwnikow. Amon od czasu do czasu równiez obserwował swoich ludzi podczas treningu. W koncu to on wymyslil tą technike i z dumą patrzył na jej dalszy rozwoj i rozpowszechnianie sie wśród kultystów.
- Nasi ludzie muszą byc w pełni gotowi.. gdy wybija ostateczna godzina nie bedzie bowiem juz odwrotu.. - rzekł Amon obserwując trenujacych kultystów.
- Nie musisz sie o to martwic.. Dopilnuje żeby byli w jak najlepszej formie.. - odparł Maraal.
Malacath w tym samym czasie znalazł się w Ministerstwie. Zamierzał porozmawiać z Baldurem. Bez pukania wszedł do jego gabinetu...
- Mówiłem żebyście puka... - zaczął się unosić. - Malacath! To ty... - dokończył spokojnie i lekko zdziwiony
- Baldur... - powiedział spoglądając na siedzącego wampira. - Jak się mają sprawy? - spytał
- Nieciekawie... Rewolucja zbiera kolejne żniwo. Był atak na kasyno... - odpowiedział
- Ludzie już niedługo nie będą przeszkadzali. Fontanny zaczęły działać... - mówił Lord niskim głosem
Baldur chwilę się zastanowił. Spojrzał poważnym wzorkiem na elfa i spytał.
- Nie po to tu przyszedłeś...
Lord podszedł pod dużą oszkloną ścianę które było za Baldurem. Stanął przy szybie i oglądał miasto przez kilka sekund w milczeniu.
- Zamieniliśmy się rolami z Carrabothami... Tobie chyba też nie odpowiada takie życie, hm? - powiedział nagle
- Władza wymaga wyrzeczeń... Ale nie ukrywam, chciałbym wrócić do czasów kiedy mogłem beztrosko władać Samotną Górą... - odrzekł wampir
- Musimy odszukać kryjówkę tego szczura... - dodał
Lord nagle odwrócił się w stronę Baldura.
- Szczury... Szczury - powtórzył i zaczął wychodzić z gabinetu.
- Gdzie idziesz? - spytał Hrabia zdziwiony reakcją Lorda
Elf nagle zatrzymał się w progu pomieszczenia i spojrzał na wampira.
- Wydaj rozkaz do przeszukania kanałów. Niech zrobią to dyskretnie i z użyciem zaklęć tropiących. Jeśli coś znajdą, Amon nie może wiedzieć o naszych tropach - rzekł nagle.
Baldur bardzo się zdziwił. Nawet nie rozważał przeszukania kanałów, ale użycie słowa "szczury" na Amona i jego ludzi nabrało teraz sensu.
- Dobrze, wydam rozkazy - odparł Baldur.
Malacath zaraz po jego słowach wyszedł bez słowa i pomaszerował korytarzami ministerstwa dalej...
Kultysci powoli kończyli swoj codzienny trening walki. Aurorzy mimo prob nigdy nie beda w stanie dorównać im umiejętnością.. Mimo bowiem iż byli zwyklymi ludzmi bez darów magicznych nauczyli sie oni walczyc z istotami która ta magią dysponują. Stawiali oni przede wszystkim na szybkosć i zwinność a nie siłę. Czarodzieje bowiem potrzebowali czasu aby wypowiedziec zaklęcia.. Kultysci trenowali aby obezwladniac czarodziejow zanim ci nawet zdążą wyciagnąć różdzkę.. to sprawiało ze byli bardziej niebezpieczni niż sie wydaje. Ich umiejetności były popychane do maksymalnych skrajnosci aby stworzyc najlepszych żołnierzy.
Aurorzy badz typowi magowie nie potrafili zbytnio obronic sie przez paraliżujacymi ciosami kultystów nazywaną przez Amona potocznie "Techniką Blokady Nerwowej" która przez lata była zapomniana do czasu az Amon nie przywrócił jej z powrotem do zycia.
Amon rownież codziennie trenował swoje umiejętności. Bez wątpienia byl on jednym z najlepszych wojowników w walce wręcz.
Maraal obserwował trening Amona. Ten jednak widząc go zakończył go i podszedł do Maraala
- Nie musiałeś kończyć.. - rzekł Maraal opierając sie o ścianę
- Wiem.. ale mam jeszcze kilka spraw do załatwienia.. - odparł Amon - Isabella jest w celi?
- Tak
- Dobrze..
- Zmieniając temat.. otrzymales jakies informacje na temat produkcji naszej tajnej broni?
- Nasi sojusznicy cięzka pracuja aby ukończyć ją na czas.. bedzie gotowa.. niebawem ma przybyć producent.. - mowil Amon - Dzieki jego pomocy niebawem przejmiemy całą kraine.. Wyzwolimy ludzkosć z pod tyranii a w całym królestwie zapanuje.. równość..
- Z chęcią wiec go przywitam.. - odparł Maraal
Amon nie odpowiedział.
- Jest jeszcze jednak jedna sprawa ktora nie daje mi spokoju.. - dodał Maraal
- Tak?
- Co jesli Malacath odnajdzie naszą podziemną bazę?
- Jesli zdoła to zrobić to mu pogratuluje.. - rzekł Amon
- Ja mowie powaznie..
- Ja również.. Nie denerwuj sie Kapitanie.. mam plan takze i na tą okazje.. - odparł Amon powoli odchodząc w ciemny korytarz.
Harkon przesiedział w kajucie prawie dwie godziny. Postanowił że wyjdzie w końcu na pokład. Po drodze spotkał Spensera.
- Panie... Dostałem informacje że Lord Malacath zaczął działać w sprawie Amona - powiedział i zaczął iść za elfem.
- Dobrze... - odparł mrocznym głosem
- Jakieś rozkazy?
Nagle Młody Bal zatrzymał się i spojrzał na Spensera czerwonymi ślepiami.
- Rozkaz zamknij morde... - rzekł oschle. - Dziś mamy wolne... - dodał
- Dobrze... Panie. Rozumiem... - odparł zmieszany Spenser
- Oby... Nie chce słyszeć o Amonie tej nocy...
- Zrozumiałem - powiedział Spenser i kiwnął głową.
Harkon zaraz po tym machnął peleryną i wyszedł na pokład, zostawiając Spensera samego...
Przekierowanie