MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World 3 - Fall of the Kingdom
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- Ciekawe kto ma odwagę atakować... - Powiedział Artur, gładząc się po brodzie.
======

Tymczasem, statek na pokładzie którego przebywał Fester był już w połowie drogi do Pont Vanis...
- Nie ma żadnych wieści. - Powiedział załogant.
Kapitan gładził się po brodzie, doglądając mapy.
- Płynęli tutaj... I słuch po nich zaginął? - Mówił cicho, gładząc się po brodzie.
- Sprawdźmy zatem... Zmieniamy kurs! - Krzyknął.
Sternik gwałtownie zakręcił sterem, a Statek zaczął płynąć w innym kierunku...
- Nie mogę. Czemu!? - nagle zaczął krzyczeć Hunter
Jonathan patrzył na dziwne zachowanie Elfa.
- Nie mogę wstąpić do nicości!! - krzyczał dalej
Wraz z nastającym nowym dniem, ludzie zaczęli gromadzić sie na ulicach miast jadąc do pracy czy spotykając sie gronie znajomych. W Racon City sytuacja była napięta. Każdy mieszkaniec wiedział już o tajemniczym Amonie który pojawił się praktycznie znikąd. W całym królestwie w gazetach i wiadomościach głównym tematem był właśnie temat Amona oraz jego tajemniczych działań. Ludność została znacząco podzielona. Zaczęli sie kłócić o to czy Amon jest wybawcą i bohaterem czy zwykłym przestępcą którego należy złapać. Z jednej strony zniszczona twierdza doktora Limbo z której dymy nadal sie unoszą oraz eksplozja drukarni w Markard a z drugiej pojedyncze ratowanie ludności przed zbójcami czy udaremnienie napadu na Bank Centralny w Racon City.. Nie wątpliwie wszystko było bardzo skomplikowane i zarówno ludzie jak i władze zaczeły się w tym wszystkim gubić. Amon wydawał sie być inteligentniejszy niż się wcześniej wydawało... A jego plan pozostawał tajemnicą.

Amon wraz ze swoimi ludźmi przebywał już w podziemiach w swoich prywatnych fabrykach metalu gdzie też znajdował sie gabinet Amona - jego główna siedziba. Stał on pod oknem patrząc na przelewający sie metal i formowane z niego bronie i pancerze.
Maraal wraz ze swoimi ludzmi przed świtem dotarli do Racon City. Wozy musiały zostac schowane tak aby nie budził niepotrzebnej uwagi, szczególnie ze patrole Baldura nadal były w miescie szukając Amona. Wory z ulotkami przenieśli przez kanalizacje. Były one gotowe do użytku..
Socher natomiast w nocy zdołał przejąć transport dwóch zbrodniarzy do wiezienia, zgodnie z zaleceniem Amona. Wszyscy czekali na dalsze instrukcje swojego lidera. Zarówno Maraal jak i Socher weszli wspólnie do gabinetu Amona.
- Wszystko jest gotowe.. mamy to co chciałeś.. - powiedział Maraal
- Dobrze.. - odparł Amon nie ruszając sie z miejsca
- Jak planujesz rozdać te ulotki? Sterowca nie użyjemy.. od razu się zorientują i nas aresztują..
- Nikt nie powiedział ze to my będziemy je rozdawali.. - odparł Amon śmiejąc się pod nosem.. - Wystarczy skorzystać z pomocy pośredników...
Socher i Maraal popatrzyli po sobie lekko zdziwieni.
- Mów dalej.. - odparł zainteresowany Maraal

Harh Krill w towarzystwie Bellatrix i kilku nieumarłych dotarli do zamku Balów. Spotkanie miało odbyć sie za kilka godzin ale Krill uznał ze dobrze będzie jesli pojawią sie wcześniej. Nie oczekiwał żadnych pochwał z tego powodu, wiedział bowiem ze Malacath nie jest zadowolony z tego ze Krill nie stawiał sie na spotkania przez tak długi okres czasu.
Podeszli do zamku gdzie dostrzegli ich aurorzy.
- Witamy Dowódco Nieumarłych..
Krill pokiwał głową
- Przybyliśmy na zapowiedziane spotkanie.. być moze troche zbyt wczesnie, ale jak to mówią... lepiej tak niż wcale.. - powiedział Krill
- Lord Malacath jest w głównej sali... Na pewno ucieszy się na twój widok, dowódco - odparł jeden z Aurorów i zaczął otwierać wrota do środka zamku.

=====

Nagle przed Hunterem pojawił się Evian. Był on w postaci czarnego, mrocznego dymu. W ułamek sekundy owinął się wokół jego szyi i unieruchomił mu ręce. Dym zacisnął się wokół jego tułowia, przez co nie miał jak wydostać rąk. Hunter był bardzo zdziwiony.
Nagle usłyszał demoniczny głos Eviana.
- Nie spodziewałeś się mnie, co? - spytał zaciskając się na jego szyi jeszcze mocniej
Hunter nie mógł nic zrobić. Nie miał jak walczyć z dymem, którego nawet nie dało się uderzyć. Evian w tej chwili mógł zabić elfa, jednak nie po to przysłał go Akatosh. Jonathan również nie wiedział co się właśnie dzieje. Po kilku sekundach Evian puścił Huntera. Dym opadł z jego ciała, odleciał na kilka metrów przed nim, po czym utworzył ciało Eviana (te co w podaniu, taka jest jego forma domyślna).
- Zaburzasz równowagę tego świata... - powiedział demonicznym głosem

=====

Sytuacja w Markard się ustabilizowała. Racon City natomiast nadal było w zamieszaniu. Ludzie domyślali się, że duża ilość wojska jest spowodowana sterowcem i tajemniczym Amonem.
Harh Krill posłusznie wszedł do środka zamku . Za nim weszła Bellatrix i kilku nieumarłych.
W głownej sali siedział Malacath. Harh Krill pokłonił się okazując szacunek
- Witaj lordzie Malacath .. Przybyłem jak tylko otrzymałem wiadomość.. - powiedział Harh Krill

Tymczasem ludzie Amona wyszli na powierzchnie. Otrzymując rozkazy postanowili znaleźć tych którzy za nich poroznoszą ulotki. Najłatwiej było do tego przekonać dzieci, które pod nieobecność rodziców chodziły bez celu po mieście bawiąc sie w bocznych uliczkach ze sobą. Proste przekupstwo wystarczyło aby zgodziły się wykonać zadanie. Ludzie Amona rozdzielili się po mieście aby nie budzić podejrzeń. Znajdując grupy dzieci oferowali im pieniądze i słodycze w zamian za tę drobną przysługę...
- Pamiętajcie.. przyklejajcie ulotki na budynkach, na tablicach.. rozdawajcie ludziom na ulicy.. - mówili kultyści
Dzieci zgadzały się na takie warunki bez wahania.. Dzieci zaczęły rozdawać ulotki a kultyści z powrotem wrócili pod ziemię...
Ludzie czytali ulotki z zainteresowaniem. Na każdej widniała podobizna Amona z wyraźnym napisem "RÓWNOŚĆ" Na odwrocie była informacja o spotkaniu dla wszystkich ludzi które odbędzie się tuz po zmroku w opuszczonej fabryce na obrzeżach Racon City. Pomimo nietypowego miejsca było ono dobrze chronione. Nie trzeba było sie domyślać że Amon wybrał je specjalnie. Ludzie czytając ulotki zaczęli sie zastanawiać na temat tego pokazu. Co miało sie na nim stać? Chcieli to sprawdzić i udać się tam... Zainteresowanie rosło.
- Harh Krill... Dawno się nie widzieliśmy - odrzekł Lord siedząc na tronie.
- Cieszy mnie twoja obecność - dodał elf.
Obok tronu, na którym siedział Lord, stał Dagon. Stał jak na baczność i patrzył na wprost.

=====

Tymczasem na Kartis...
Dwoje mężczyzn siedziało w karczmie. Popijali piwo z kufla.
- Słyszałeś o Amonie? Ponoć dobry wojak z niego... - spytał u wziął łyk piwa
- Ta, w jedną noc wstrząsnął Racon City - odrzekł drugi.
Nagle odezwał się barman, który podsłuchiwał mężczyzn.
- Mój ojciec służył jako kultysta 50 lat temu... Ten Amon to zwykły zbir. Dopiero teraz kraina jest wolna.
- Być może to zbir... Ja w tej krainie tylko żyje, nie obchodzi mnie kto grzeje dupsko na tronie - powiedział jeden z nich.
- Mój ojciec też służył jako kultysta... Większość mieszkańców Kartis jest zwolennikami Malacatha. Tutaj na takich jak Amon nie ma miejsca! - odrzekł drugi
- Nic dziwnego że są zwolennikami... Lord zrobił wszystko, by Kartis nie żałowało i nie opłakiwało tych, którzy zginęli w szeregach Armii Malacatha. Ja sam jestem jego zwolennikiem - rzekł barman.
- Chrzanić tą władze... Polej barman! - krzyknął pierwszy
- Wybacz.. Niestety obowiązków było ogrom.. Po tym jak Raughn oddał władze w moje ręce musiałem zająć się wszystkim.. - mówił Harh Krill - To były długie lata pracy.. wiele się zmieniło.. Utworzyłem nowe miasta... Zrekrutowałem nowych generałów..
W tej chwili Harh Krill wskazał ręką na Bellatrix która podeszła bliżej i ukłoniła sie z szacunkiem
- Nie miałem okazji przedstawić... To Bellatrix.. jest generałem moich wojsk.. - dodał Harh Krill -
- To zaszczyt - powiedziała dziewczyna
- Drugi... Nihil Vegha pozostał na Abregado.. - rzekł Krill - Sprawuje władze nad wyspą pod moją nieobecność..

Amon cały czas przebywał w swojej podziemnej fabryce. Został juz poinformowany przez Maraala o tym, że ulotki sa właśnie rozdawane a zainteresowanie jest duże.
- Bardzo dobrze... - powiedział Amon mrocznym tonem - Przygotujcie wszystko na dziś wieczór.. Przedstawienie musi sie rozpocząć..
Maraal pokiwał głową i wyszedł z gabinetu.
- Ruszam na zebranie. - Powiedziała Isabella.
Artur Winchester kiwnął głową.
- Wszystkiego przypilnuję. - Odpowiedział, a następnie poprawił kołnierz.
Isabella deportowała się do zamku.
================


Okręt płynął... W końcu, Kapitan w oddali dostrzegł wieżę... kamienną.
- Czyżby to było tu? - Spytał Oficer, zerkając na mapy.
- Konstanty mógł tutaj popłynąć, dobrze go znam... Zawsze go ciągnęło do takich miejsc. - Odrzekł Kapitan.
Oficer pokiwał głową.
Oboje zauważyli wodę i pogodę, która panowała dookoła wieży...
- Co to ma być?! - Krzyknął Oficer, widząc paskudne anomalie.
- Cała naprzód! - Krzyknął Kapitan i szarpnął sterem... Całym okrętem gwałtownie rzuciło, Fester spadł z łóżka na którym leżał i z hukiem wylądował na ziemi.
- Co cholery! - Krzyknął na głos, trzymając się za głowę... Pospiesznie wstał i ruszył w stronę drzwi.
- Oczywiście rozumiem, Generale. Nasza współpraca przez ostatnie lata była owocna, każdy na niej skorzystał i poszedł w swoje strony. Nie mam ci tego za złe - mówił Lord.
Nagle elf wstał z tronu i zaczął z niego schodzić. Ujrzał Isabelle, jednak cały czas patrzył się na Krilla.
- Te spotkanie jednak jest nieco ważniejsze, niż wszystkie pozostałe... - dodał
Krill pokiwał głową. Kątem oka dostrzegł że pojawiła sie Isabella. Bellatrix natomiast stała obok Krilla
Nieumarły Dowódca był zainteresowany tym co ma na myśli Malacath.
Przekierowanie