MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World 3 - Fall of the Kingdom
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Malacath zakończył rozmowę z Baldurem. Postanowił działać jak najszybciej. Teleportował się zatem do Ministerstwa by ustalić szczegóły z pozostałymi ważnymi personami.
Resztkami sił Jonathan, Agreggor i Jay deportowali się do domu Saula. Do miejsca, które ich zdaniem było bezpieczne.
Nie wiedzieli o dokończonej czystce Carrabothów.
Niebo w krainie zaczęło błyskać fioletowymi, pomarańczowymi i zielonymi błyskawicami.
W miedzyczasie gdy noc byla w pełni w Skingradzie panował względny spokój. Straze spokojnie patrolowali miasto ponieważ strajki nie były tu az tak uciążliwe. Miasto to słyneło nie tylko z dysponowanej technologii oraz rozwoju ale równiez z największego kasyna w całej krainie. Setki czarodziejów spędzało w nim długie noce grajać w gry hazardowe i przelewajac swoje pieniądze.. Zwykli ludzie nie uczęszczali do tego miejsca gdyż najzwyczajniej nie było ich na to stać..
Noc w pełni a zabawa była na tyle ogromna że muzyka i krzyki były słyszalne aż na kilku sąsiednich dzielnicach. Ta bestroska zabawa miała sie jednak niebawem skończyć..
Na miastem pojawił sie sterowiec należący do zwolenników Amona.
Straze szybko go zauwazyli. Nagle ze sterowca wystrzelony został metaliczny harpun który z ogromnym impetem przebił sie przez ściany budynku kasyna. Wszyscy w środku mimo iż pijani pobledli ze strachu. W tej własnie chwili ze sterowca zaczeli po linie na specjalnych hakach zjeżdzać kultyści Amona wbijając się prosto do wnętrza kasyna.
Część z czarodziejów zaczęło wyciągać różdzki inni chowali sie po kątach widzac ze drzwi wejsciowe zostale zablokowane przez gruzy.
Kultysci nie marnujac czasu bez problemowo unikając magicznych pocisków zaczeli obezwladniać kazdego z magów po kolei. Do walki w tej chwili dołączyli sie aurorzy i straż z ulicy. Walki byly bardzo wyrównane ale to kultysci Amona jednak mieli przewagę liczebną. Co wiecej nie byli oni jednak sami..
Jeden z aurorów spojrzał przez dziurę w suficie na sterowiec i dostrzegł ze jakaś postac zjeżdza po linie w doł. Jak sie okazało był to dowódca kultystów - Maraal
Maraal wylądował twardo na dachu budynku i zeskoczyl do srodka. Aurorzy dostrzegli ze w swoich rękach trzyma jakieś metalowe pałki. Nie mieli pojecia co to jest, pierwszy raz bowiem widzieli broń takiego typu. Maraal blyskawicznie ruszył na aurorów. Jak sie okazało jego broń mimo iż niepozorna była niezwykle efektowna... Metalowe pałki przewodziły prąd wysokiego napięcia i przy każdym ciosie raziły przeciwnika wyładowaniem na tyle mocnym że aż zniewalającym z nóg.. Nie minęło wiele czasu gdy atak na kasyno dobiegł końca. Kultysci nie przybyli tu by ukraść pieniądze.. nie... Oni przybyli tu po to aby wyłapać kolejnych magów i zawieść ich do Amona.
Maraal osiągnął wielki sukces w swoim ataku na kasyno. Aurorzy, magowie i straze byli obezwładnieni i związani metalowymi linkami.
- Zabrac ich na pokład sterowca.. - powiedział Maraal chowając swoją podwójną broń białą za plecy. - I podłożyć ładunki..
Kultysci pokiwali głowami i natychmiastowo zabrali więźniów na pokład sterowca. Maraal opuścił kasyno jako ostatni. Jeden z kultystów podał mu urządzenie do aktywacji ładunków. Maraal spojrzał na budynek kasyna i wcisnął przycisk. Od razu ogromna eksplozja zabłysła na tle nocy.
Tak szybko jak sie zjawili tak szybko zniknęli.. Maraal wiedział ze na miejsce przybędą kolejne bataliony wojska i aurorów gdy tylko dotrze do nich wiadomosc o ataku. Sterowiec ruszył i wspólnie z zakładnikami zniknął gdzieś za miastem....
Na ruinach płonącego kasyna pozostawiona została symboliczna flaga używana przez rewolucjonistów. Na fladze tej standardowo widniała maska Amona oraz dobrze widoczny tekst "Rewolucja niech trwa"..
Hunter i Bershire walczyli ze sobą w różnych miejscach w przestrzeni. Ich ciosy były równoważne, żaden nie mógł zabić drugiego. Zmarnowane istoty uciekły do swoich nor, Bershire do Sithis, a Hunter do krainy, gdzie planował kolejne zabójstwo i doprowadzenie do równości pomiędzy dobrem a złem i wyrównaniem osób, które powinny być martwe.
Mineło kilkanaście minut gdy auror deportował sie do Samotnej Góry powiadomić Baldura o tym co wydarzyło sie w Skingradzie.
- Siły Amona po raz kolejny przypuściły atak.. tym razem na kasyno.. Zabrano magów i wojskowych jako zakładników.. Jesteśmy przekonani ze transportują ich do Amona aby odebrał im moce.. - mówił zdyszany auror

Tymczasem na Abregado, Krill kończył już przygotowanie swojego prezentu dla Królowej Syren. Rozkazał aby przygotowano jego okret. Za kilka godzin miało bowiem świtać. Zamierzył wyruszyć najszybciej jak się da.
Baldur spojrzał na Aurora i odparł:
- Lord Malacath już się tym zajął.

=====

Malacath wyszedł z Ministerstwa przed budynek. Zaczął iść ulicami miasta na rynek. Ministerstwo było bardzo chronione i tutaj ludzie aż bali się wywoływać bunt. Mimo to fontanny musiały zostać aktywowane wszędzie...
Lord dotarł do rynku. Była tam fontanna, jak w każdym mieście. Fontanny zostały pozornie zniszczone w 2029 przez Neclara, jednakże wtedy król krainy zniszczył tylko krzyk, który był na nie nałożony. Same fontanny zostały nienaruszone, poza jednym elementem. Głową krakena, na jej czubku.
- Gol... Hah dov! - krzyknął Malacath
Krzyk powędrował wprost na fontannę. Nagle na jej czubku zaczęła wyrastać podobizna Krakena, symbol Malacatha. Oczy bestii zaczęły świecić się pomarańczowym ogniem.
Nagle przy Malacathie pojawiło się dwóch Aurorow. Od razu wydał rozkazy jednemu z nich:
- Powiadom wojska o planie... Od teraz nikt z naszych ludzi nie może spojrzeć na fontannę - powiedział, patrząc się na budowle.
- Dlaczego? - spytał drugi Auror
Nagle Lord chwycił go za głowę i skierował na fontannę. Auror po chwili był zahipnotyzowany. Zaczął podchodzić do fontanny...
- Dlatego... Powiadom resztę - odrzekł Lord do Aurora.
- Tak, Lordzie... - zrozumiał przekaz i teleportował się

Lord Malacath zaraz po tym zaczął teleportować się do innych miast, by zrobić to samo...
Amon natomiast caly czas byl w swojej bazie. Nagle otrzymal wiadomość na krótkofalówke.
- Misja wykonana.. Transportujemy zakładników.. Kasyno zniszczone..
- Dobrze.. - odparł Amon - Na ta chwile to będzie wszystko.. Tymczasowo musimy zawiesić nasze działania.. Wladze bedą węszyć.. Malacath z pewnością bedzie próbowal nas powstrzymać.. Od teraz musimy zdać się na intuicje.. przekonamy się co się stanie z biegiem czasu..
- Zrozumiałem.. Przekaze informacje do naszych sojusznikow.. - odparł Maraal - Bez odbioru..
Amon po chwili odłożył krótkofalówke i usiadł na swoim fotelu. Jeszcze nie wiedział o tym co planuje zrobić Malacath.
Większość magów i czarodziejów wyruszyła za kontynent, aż 90% postanowiła osiedlić się na Kartis. Tam ludzi była tylko garstka, dlatego to było najlepsze miejsce. Fontanny były więc skierowane głównie do ludzi. Jedno spojrzenie i człowiek był zahipnotyzowany, potulny i spokojny. Oddany Lordowi... Ludzie tak jak w 2029 nie będą pamiętać co się stało... Plan jednak nie był bez wad, bo lepsi czarodzieje (typu Amon, Maraal, Harkon, Jonathan) zdołają się opamiętać i nie zostaną zahipnotyzowani. Mimo to, Lord się tym nie przejmował. Celem mają być ludzie, a nie czarodzieje, których na kontynencie zostało już bardzo mało. Malacath nie przejmował się też zbytnio tym, że ktoś może zniszczyć fontannę. Właściwie mógł uczynić to tylko on i Harkon... Krzykowi przymusu, który był rzucany na fontanny, mogła przeciwstawić się tylko moc Apokryfu...
Sterowiec należący do rewolucjonistów dotarł do Racon City - miasta które zostało kompletnie podbite przez zwolennikow Amona. Maraal jednak dostrzegł ze dzieje sie cos dziwnego. Na rynku miasta mimo iz byla pozna noc stalo kilka osob wpatrzonych w fontanne której.. wcześniej nie bylo. Gdy sterowiec wylądował Maraal rodzielil swoj oddział. Polowa zabrala zakładników i zabezpieczyla sterowiec a polowa udała sie z nim na rynek zobaczyć co sie dzieje. Gdy dotarli na miejsce dostrzegli ze na fontannie widnieje symbol krakena.
Wpatrując sie w symbol, Maraalowi zaczelo się kręcić w głowie wiec szybko odwrocil wzrok. Czesc jednak z jego oddziału została zahipnotyzowana i podeszla do fontanny niczym jakieś zombie.
- Co do.. - rzekł zaskoczony patrząc na swoich ludzi. - Żolnierze nie wydalem rozkazu.. natychmiast wracac na pozycje..
Kultysci jednak go nie sluchali, stali jak wryci tak jak inni ludzie wpatrując sie w fontanne.
- Co to za czarcie sztuczki!.. - krzyknal Maraal i natychmiast spojrzała na resztę swojego oddzialu która nie zostal zahipnotyzowana - Nie patrzec na fontanne! Odwrót!
Wojownicy zasłonili swoj widok na fontannę rekami i skupili swoj wzrok na Maraalu. Poslusznie oddalili sie na jego rozkaz. Kultysci z powrotem weszli przez kanaly do podziemnych tuneli które prowadzily do bazy Amona.
- Bede musial porozmawiać z Amonem.. - rzekł sam do siebie Maraal
Malacath dokończył swój plan. Na wszystkie fontanny rzucił krzyk przymusu. Minie kilka kolejnych godzin zanim ludności dowie się o intrydze Lorda, jednak wtedy może być już za późno. Zahipnotyzowani ludzie zaczęli wracać do swoich domów, do swoich zakładów pracy... Żyli tak jak przed rewolucją, żyli w niewiedzy że są od teraz pod wolą Lorda Malacatha...
Przekierowanie