MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World 3 - Fall of the Kingdom
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Amon zbliżał sie już do bram miasta gdy nagle usłyszał jakieś odgłosy dobiegające z pod murów. Zatrzymał sie, przysłuchując się dokładnie. Był to starzec i dwóch mężczyzn. Napadli go, próbowali go okraść. Amon być może nie zareagowałby na to ale w aktualnej sytuacji zamierzał to wykorzystać na swoją korzyść.. Napastnicy bili starca niemiłosiernie, nagle jednak przestali. Poczuli bowiem na swoim ciele czyiś wzrok. Amon stał z założonymi rekami za plecy patrząc w ich kierunku. Napastnicy lekko zdziwieni popatrzyli na niego.
- Coś ty za jeden? Szukasz guza? - rzekł jeden z nich wyciągając miecz z pochwy.
Amon nie odpowiedział. Spojrzą na starca a potem na napastników. Stał bez ruchu.
- Głuchy jesteś jak do ciebie mówię? - zapytał ponownie jeden z napastników, zaczął do niego podchodzić.
- Ta konwersacja i tak do niczego nie doprowadzi.. - odpowiedział w końcu Amon
Rozwścieczeni napastnicy rzucili sie na niego wywijając mieczami. Amon bez problemu uniknął ich ciosu i jednym ruchem obezwładnił bandyte wykręcając mu rękę. Zaskoczony meżczyzna upadł na ziemie zwijając się z bólu. Drugi z nich również zaatakował. Jednak Amon zablokował jego cios mieczem swoją ręką bez problemu wyrzucając broń przeciwnika w bok. Następnie jednym potężnym ciosem w twarz pokonał napastnika wybiajac mu przy tym kilka przednich zębów i uszkadzając nos z którego zaczęła sączyć się krew.
Obaj leżeli na ziemi bezradnie płacząc i miotając się z bólu. Starzec wstał z ziemi patrząc z podziwem na Amona. Nigdy wczesniej czegoś takiego nie widział.
- Dziękuje za pomoc - rzekł zaskoczony starzec - Niesamowity z ciebie człowiek..
- To jednorazowa przysługa, jednakże równocześnie wiele znacząca.. - odparł mrocznym tonem Amon
Starzec pokiwał głową
- Jak cię zwą? - zapytał ciekawy
- Amon.. - odparł.. - Zapamiętaj to imię..
Po tych słowach odszedł wychodząc bez słowa poza mury miasta.
Starzec patrzył jak tajemniczy nieznajomy odchodzi.
- Amon.. hmm ciekawe - mówił sam do siebie idąc po chodniku w stronę swojego domu. Chciał poinformować swoja rodzinę o tym co sie wydarzyło.
Harkon szedł właśnie z oddziałem, gdy nagle natrafił na Amona. Mężczyzna wydał mu się... Dziwny. Był ubrany zupełnie inaczej niż zwykli czarodzieje. Jego strój przykuwał uwagę.
- Ej, ty! Zatrzymaj się! - krzyknął oficer oddziału
Harkon szedł nadal przodem, prowadząc oddział. Od Amona dzieliło ich już kilkanaście metrów.
Amon słysząc wołania w jego kierunku zatrzymał się. Zacisnął pięści, trochę był poirytowany , szczególnie że był w drodze na miejsce spotkania ze swoimi ludźmi, ale po chwili uspokoił sie i rozluźnił dłonie. Złożył ręce za plecy i odwrócił sie w stronę nadchodzącego Harkona. Stał bez ruchu i spokojnie patrzył.
- W czym mogę pomóc? - zapytał zarówno mrocznym jak i niezwykle spokojnym tonem. Wiedział z kim rozmawia, rozpoznał Harkona. Ten jednak nie miał o nim zielonego pojęcia. Z mimiki Amona nie można było odczytać żadnych emocji.
Harkon ustał naprzeciwko Amona. Elf był od niego o głowę wyższy. Spojrzał się na niego swoim krwistym wzrokiem i powiedział mrocznym głosem.
- Kim jesteś...
Amon po tym usłyszał dźwięk respiratora, który budził strach w śród wielu wrogów.
Amon zaśmiał się. Respirator czy wzrok Harkona nie budził w nim żadnego uczucia.
- Rozumiem że czysta ciekawość sprawiła, że mnie zatrzymałeś.. Dobrze skoro tak bardzo chcesz wiedzieć Harkonie.. Jestem człowiekiem który przez całe zycie miał pod górkę. Zycie kładło pod moje nogi wielokrotnie różnorodne kłody drewna które musiałem niszczyć aby iść dalej na przód. Jestem człowiekiem który stracił rodzinę i musiał sobie radzić na własną rękę. Jestem idealistą.. Jestem... Amon..
- Liczę że zaspokoiłem twoją ciekawość.. - dodał po chwili ciszy Amon patrząc w oczy Harkona.
Harkon nie odzywał się do niego przez kilka sekund po tym jak skończył. Nagle jednak odezwał się wydając rozkaz.
- Przeszukać...
Oficer kiwnął głową i podszedł do Amona. Zaczął go przeszukiwać...
W tym samym czasie Harkon spojrzał w oczy Amona i powiedział.
- Miałeś kiedyś doczynienia z Cecillią bądź jej sojusznikami...? - znów rozległ się dźwięk respiratora
- Albo masz... - dodał
Amon nie miał przy sobie nic podejrzanego więc dał się bez problemu przeszukać. Nie protestował. Straże przeszukując nie znaleźli nic, więc zostawili Amona.
- Być może nie wyglądam przyjaźnie.. rozumiem twoje obawy .. postąpiłbym na twoim miejscu tak samo...
Poprawił swój strój i ponownie założył ręce za plecy patrząc na Harkona.
- Jeżeli miałbym coś wspólnego z Cecilią z pewnością rozmawialibyśmy zdecydowanie inaczej.. Nie mylę się prawda?
Harkon znów nie odpowiedział Amonowi. Podszedł do niego oficer i powiedział.
- Nic nie znalazłem.
Młody Elf ciągle patrzył się na Amona bez słowa. Po kilku sekundach milczenia odezwał się.
- Możesz odejść... Ale będziemy mieli cię na oku...
Amon uśmiechnął się pod nosem. Nie było tego widać z powodu maski która zakrywała jego twarz.
- Nie wątpię że z pewnością spotkamy się ponownie.. - odparł Amon mrocznym tonem, odwracając się
Po tych słowach odszedł wolnym krokiem, znikając z oczu strażnikom na ścieżce prowadzącej do lasu.
Nagle, na środku wyspy Cecilii pojawił się Hunter, ziemia zatrzęsła się wokół Jonathana i Agreggora. Hunter wyszedł z łuny światła, miał w ręku ostrze, w drugiej ręce trzymał różdżkę. Czarodzieje podnieśli różdżki...
- Kim jesteś!? - krzyknął Agreggor
Jay obserwował całe zajście z okna domu. Nie wychylał się.
- Bluar Draxan. - powiedział mrocznym głosem Hunter
Elf zaczął iść w jego stronę, czarodzieje zebrali się wokół niego.
Przekierowanie