05-May-2021, 20:20:31
Amon zbliżał sie już do bram miasta gdy nagle usłyszał jakieś odgłosy dobiegające z pod murów. Zatrzymał sie, przysłuchując się dokładnie. Był to starzec i dwóch mężczyzn. Napadli go, próbowali go okraść. Amon być może nie zareagowałby na to ale w aktualnej sytuacji zamierzał to wykorzystać na swoją korzyść.. Napastnicy bili starca niemiłosiernie, nagle jednak przestali. Poczuli bowiem na swoim ciele czyiś wzrok. Amon stał z założonymi rekami za plecy patrząc w ich kierunku. Napastnicy lekko zdziwieni popatrzyli na niego.
- Coś ty za jeden? Szukasz guza? - rzekł jeden z nich wyciągając miecz z pochwy.
Amon nie odpowiedział. Spojrzą na starca a potem na napastników. Stał bez ruchu.
- Głuchy jesteś jak do ciebie mówię? - zapytał ponownie jeden z napastników, zaczął do niego podchodzić.
- Ta konwersacja i tak do niczego nie doprowadzi.. - odpowiedział w końcu Amon
Rozwścieczeni napastnicy rzucili sie na niego wywijając mieczami. Amon bez problemu uniknął ich ciosu i jednym ruchem obezwładnił bandyte wykręcając mu rękę. Zaskoczony meżczyzna upadł na ziemie zwijając się z bólu. Drugi z nich również zaatakował. Jednak Amon zablokował jego cios mieczem swoją ręką bez problemu wyrzucając broń przeciwnika w bok. Następnie jednym potężnym ciosem w twarz pokonał napastnika wybiajac mu przy tym kilka przednich zębów i uszkadzając nos z którego zaczęła sączyć się krew.
Obaj leżeli na ziemi bezradnie płacząc i miotając się z bólu. Starzec wstał z ziemi patrząc z podziwem na Amona. Nigdy wczesniej czegoś takiego nie widział.
- Dziękuje za pomoc - rzekł zaskoczony starzec - Niesamowity z ciebie człowiek..
- To jednorazowa przysługa, jednakże równocześnie wiele znacząca.. - odparł mrocznym tonem Amon
Starzec pokiwał głową
- Jak cię zwą? - zapytał ciekawy
- Amon.. - odparł.. - Zapamiętaj to imię..
Po tych słowach odszedł wychodząc bez słowa poza mury miasta.
Starzec patrzył jak tajemniczy nieznajomy odchodzi.
- Amon.. hmm ciekawe - mówił sam do siebie idąc po chodniku w stronę swojego domu. Chciał poinformować swoja rodzinę o tym co sie wydarzyło.
- Coś ty za jeden? Szukasz guza? - rzekł jeden z nich wyciągając miecz z pochwy.
Amon nie odpowiedział. Spojrzą na starca a potem na napastników. Stał bez ruchu.
- Głuchy jesteś jak do ciebie mówię? - zapytał ponownie jeden z napastników, zaczął do niego podchodzić.
- Ta konwersacja i tak do niczego nie doprowadzi.. - odpowiedział w końcu Amon
Rozwścieczeni napastnicy rzucili sie na niego wywijając mieczami. Amon bez problemu uniknął ich ciosu i jednym ruchem obezwładnił bandyte wykręcając mu rękę. Zaskoczony meżczyzna upadł na ziemie zwijając się z bólu. Drugi z nich również zaatakował. Jednak Amon zablokował jego cios mieczem swoją ręką bez problemu wyrzucając broń przeciwnika w bok. Następnie jednym potężnym ciosem w twarz pokonał napastnika wybiajac mu przy tym kilka przednich zębów i uszkadzając nos z którego zaczęła sączyć się krew.
Obaj leżeli na ziemi bezradnie płacząc i miotając się z bólu. Starzec wstał z ziemi patrząc z podziwem na Amona. Nigdy wczesniej czegoś takiego nie widział.
- Dziękuje za pomoc - rzekł zaskoczony starzec - Niesamowity z ciebie człowiek..
- To jednorazowa przysługa, jednakże równocześnie wiele znacząca.. - odparł mrocznym tonem Amon
Starzec pokiwał głową
- Jak cię zwą? - zapytał ciekawy
- Amon.. - odparł.. - Zapamiętaj to imię..
Po tych słowach odszedł wychodząc bez słowa poza mury miasta.
Starzec patrzył jak tajemniczy nieznajomy odchodzi.
- Amon.. hmm ciekawe - mówił sam do siebie idąc po chodniku w stronę swojego domu. Chciał poinformować swoja rodzinę o tym co sie wydarzyło.