Mitris też to zauważył i aktywował miecz.
-Nas jest dwóch, a ty jeden Najemniczku.
-Poddaj się, a okażemy ci skruchę i nie zginiesz tylko wrócisz do nowej celi.- Powiedział Underunner
Ignis pojawił się na planecie Geonosis w małej kapliczce.
- Wreszcie! Wróciłem do tego Świata! - Krzyczał Śmierć
- Ciekawe, gdzie jest moje ciało... Bo gdy zostanie spalone już nigdy nie będę mógł tu wrócić - myślał Carraboth.
- Ale i tak dostaję małe obrażenia od mocy i miecza Świetlnego...
- Cóż, chyba nic się tu nie zmieniło od czasu mego upadku...
- Ale czy posiadam wciąż swoją dawną siłę? Większość mocy utraciłem wracając do tego świata.
Do Ignisa podszedł jakiś człowiek.
- Zobaczymy haha - Z dłoni Śmierci wyleciał ogien a potem prąd. Ofiara Ignisa padła martwa.
- To chyba jedyna moc, która mi pozostała...
Zostawcie mnie! - krzyknął Noah
-A więc się poddajesz?- Powiedział Mace do więźnia.
-Nie!
Noah aktywował miecz. Wysunęły się dwa ostrza - niebieskie i czerwone. Takiego miecza nikt jeszcze nie widział. Jest on jedyny w galaktyce.
---
Smith - jemu chodziło chyba o tradycyjną kosę (taką do ścinania trawy)
http://congee.pl/pol_pl_Kosa-dla-Kostuch...3953_3.jpg
-A więc zginiesz!- Mace jak dziki rzucił się do walki z niewielką łatwością odpierał ciosy przeciwnika.
-Koniec tego, Mace! NA NIEGO! Strażnicy nam nie pomogą w tej walce!
I Mitris ruszył trzymając gardę
Noah ciął mieczem. Trafił w miecz Maca, wytrącając go.
-Walczmy uczciwie jeden na jednego! - krzyknął do Mitrisa