-Jeden z Sithów prawię ją zabił!- Powiedział Anakin dusząc mocą Ignisa(nie blokuj mocy, sam cie puszcze).
- Prze, przestań! Pewnie Laver próbował ją zabić! Ja nie mam teraz tyle siły by z tobą walczyć... To, to wszystko przez tych zdrajców Jedi!
Anakin pucił, Ignisa i powiedział do niego:
-Jedi nie mają z tym nic wspólnego! Na własne oczy widziałem jak Laver próbuje zabić Padme!
- Jedi go do tego zmusili! Wykorzystali go, by ją zabił! A ciebie chcą wykorzystać byś zabił nas!
-Kłamiesz!- Anakin uderzał ostrzem miecza w ciało Ignisa.
Ignis upadł na ziemię.
- Przestań! Jedi zabiją Padme pod twoją nieobecność. Lecz możemy ją uratować razem! Masz w sobie ogromną moc!
Anakin krzyknął:
-Padme!
Po czym przeciął twarz Ignisa i odepchnął go mocą.
Szybko wymknął się z budynku i poleciał na Naboo.
Ignis podniósł się.
- Cholera, co za głupiec. Jeśli dalej będzie mnie atakować zabiję go. - Dotknął swoją kościstą ręką czaszki.
- Cholera, jest mała kreska.
Kiedy Anakin dotarł na Naboo szybko pobiegł do Padme.
-Wszystko dobrze?!
-Tak, a co się dzieje? - Odpowiedziała Padme.
-Miałem złe przeczucia. Lecimy na Corcusant, tam będziesz bezpieczna!- Powiedział Anakin.
Anakin i Padme wsiedli na statek i polecieli na Corcusant.
Ignis wyszedł z pokoju i krzyknął do strażników
- Głupcy, jak pilnujecie? Jakiś Jedi się tu dostał!