Sharo zebrał już bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo ale to bardzo dużo Rarytanium, więc postanowił dostarczyć je do bazy.
Demonik wypowiedz sie, masz czas do jutra.
Cortyn wstał. Otoczyli go Jedi.
-Imię!
-Noah Cortyn - wyjąkał - Yoda.. Nie udało nam się go uratować.
Mitris podszedł do Noaha.
-Znów się spotykamy... Tym razem się nie wymkniesz.
Elitarni strażnicy zabrali broń Noahowi i pociągnęli go do więzienia. Ściany były potężne, mocą ich się nie zniszczy. Okna i drzwi też. Ale co to? w wentylacji... jest drobna szparka.
Cortyn odrazu ją wypatrzył. Jego zawodowy wzrok (włamywacz) wszystko zauważy. Noah poczekał, aż strażnicy pójdą. Wspiął się i wytrychem otworzył drzwiczki wentylacji. Wczołgał się do niej. Zatrzymał się nad jakąś salą. Byli tam Jedi i Mitris.
Mitris rozmawiał z Jedi
-Uh... to była ciężka bitwa. Prawie straciliśmy kontrolę nad miastem, wtedy Separatyści wygrali by wojnę. Na szczęście, i Kanclerz i miasto są bezpieczne. Strach myśleć co by było gdyby posiłki nie przybyli na czas.
Cortyn obserwował sytuacje. Jego broń leżała na stole pod oknem.
Jedi odrzekł:
-Tak... jednak, co teraz z zakonem? Yoda zginął podczas bitwy.
-Zostanie wybrany nowy Mistrz... Za tydzień. Musimy też znaleźć Lavera i Ignisa, po bitwie wręcz wyparowali.
Noah czołgał się dalej. Wykopał kratke z zawiasów i wyszedł na zewnątrz. Podszedł do okna. Dyskretnie wystawił rękę do środka. Złapał i wyjął miecz, potem reszte. Przysłuchiwał się rozmowie.
~Znajdę ich! Oni prawie zabili Padme - Powiedział Anakin do Mitrisa.