-Wielka armia? Hah! 2000 Pro-Klonów i droidów przeciwko 1000 Geonosianom? Wynik tej bitwy jest przesądzony .- Powiedział Darth Lowe po czym wraz z Dooku atakował przeciwnika.
Geonosianie zaczęli strzelać do Klonów.
- Dooku, jesteś sojusznikiem jakiegoś Jedi, który uważa się za Sitha? - mówił Ignis. Następnie cisnął prądem w Dooku.
Ej, będę za 50 minut. Proszę nie kontynuować beze mnie

.
Dooku zatrzymał błyskawice Ignisa i ruszył do Ataku. Lowe również atakował Darth'a Ignisa raniąc go w nogę.
Pro-Klony przeważały w bitwie, lecz Geonosianie stawiali opór.
Na horyzoncie zbilżała się postac to Laver.
Nagle tuż koło nich spadł mały statek.
Wyszedł z niego Noah.
-Cholera, ja tu ucieka... O witam mistrzu.
Darth Lowe powiedział do ucznia:
- Zabierz władcę Geonosian!
Noah podniósł mężczyzne.
-Pójdzie pan ze mną..
Noah zabrał go na działający statek.
Aktywował miecz.
Laver podszedł do Darth Lowa i powiedział:
- Witaj! nie chce walczyć żeby to było jasne, jesteś Sithem prawda? Przyjdz na zebranie Sithów koło kanionu, tam jest nasza tajna baza. Omówimy sprawy powstrzymania wspólnego wroga. Weź swojego ucznia
Lowe powiedział:
- Zrobię co w mojej mocy, by tam dotrzeć.
Noah zajął miejsce koło Lowa.
-Władca bezpieczny!
Cortyn porażił błyskawicami wroga.