No niech będzie...
-------------------
Lowe użył magii przekonywania mówiąc:
-Nie znasz mnie oraz przepuścisz mnie.
-Strażnik powtórzył- Nie znam cię oraz przepuszczę cię.
Darth Lowe wraz ze strażnikiem udał się do pokoju treningowego.....
Wtem kilku Jedi będących w holu głównym przyuważyło go.
-Darth Lowe! Dart...- Jeden z tych, którzy próbowali podnieść alarm zostało zabitych.
5 innych Jedi stanęło przed Lowem.
-Nas nie omamisz... Mace.
I ruszyli na niego oraz kontrolowaną straż świątynną
Darth Lowe uruchomił miecz świetlny i raził piorunami 2 Jedi....
3 z nich chciał powstrzymać Lowe'a, lecz odrazu został zabity .
Darth Lowe stanął i czekał na kolejny ruch przeciwnika.
Noah wylądował w oddali zobaczył Ignisa.
Aktywował miecz.
-Co tu, cholera, robisz?! - krzyknął zdenerwowany Cortyn.
---
Jeden z nich zaczął nawoływać Jedi i podniósł alarm, też ginąc przeszyty piorunami.
Ostatni z nich zabił dwóch omamionych strażników towarzyszących Lowemu oraz spróbował sił w walce lecz po kilkunastu sekundach padł.
Powoli zdziwieni Jedi zaczęli wchodzić do sali, było ich z 15...
(przypominam że w uniwersum RP Star Wars rozkaz 66 został wykonany dopiero w 5 ABY)
Wiem.
-------------------------------
Lowe po 2 minutach zabił połowę z nich, gdy chciał zabić resztę jeden z nich stawił duży opór i oszpecił mu twarz.
Zadowolony Darth Lowe Odepchnął go za pomocą mocy. Resztę wykończył bez trudu........ Lowe powiedział do Jedi, którego oszczędził :
-Chodź że mną, a pokaże ci potęgę ciemnej strony mocy , bez niej nie zabijesz najpotężniejszego z Sithów.
-Czemu nie pokonam?!-Powiedział Jedi.
-Aby go pokonać musisz poznać tajniki jasnej jak i ciemnej strony mocy. Chodź ze mną, a dokończę twój trening!-Powiedział Darth Lowe.
- Rozgniewany Jedi przystał na ofertę mówiąc;
- Jeśli to ma mi pomóc zgoda!
Wtem do holu wbiegła jakaś postać... W jednym momencie zdradziecki rycerz Jedi chcący przyłączyć się do Sithów został przeszyty mieczem, w drugim momencie postać uderzyła mieczem zdezorientowanego Lowe. Postacią był sam Mace Windu. Wkrótce grabarze przekonani o śmierci Lowe wynieśli jego ciało wraz z innymi i ułożyli w kostnicy. Nie wiedzieli, że Lowe żyje a jedynie jest ranny.
Takie trochę szybkie, ale ok
)))))))))))))))))
Darth Lowe po jakimś czasie obudził się w kostnicy. Wstał i pośpiesznym krokiem, skradając się podążał do Mace Windu ......
//////////////////////
Gdy dotarł do Mistrza Windu raził go błyskawicami, po chwili przestał........
Błyskawice zostały odbite
-Młody padawanie... Sithowie zmącili ci umysł. Nie widzisz, że wysłali cię na samobójstwo?
Lowe został zaatakowany od tyłu znów otrzymując groźną ranę
(weź nie atakuj non stop Akademii Jedi bo rzucasz się sam na kilka tysięcy Jedi a bez twej zgody cię nie zabiję)
Oczywiście to mój ostatni raz
////////////////
Darth Lowe podszedł do Mistrza Windu mówiąc :
- Masz rację.
Lowe zbliżył się do Mace Windu.
-Wróć na jasną stronę
Powiedział Windu
Darth Lowe podszedł do Mistrza i przebił go mieczem.
- Nigdy.....
Powiedział Lowe, po czym udał się do swojego statku odwracając się od leżącego Mace'a.