Cortyn złapał się za twarz.
Podniósł rękę. Strzelił piorunami w Lowa. Ten upadł. Wstał i podniósł miecz. Przyłożył go do szyji Dartha.
-Poddaj się!
Lowe raził błyskawicami Noah'a.
Noah ledwo stał. Przycisnął niebieskie ostrze w brzuch Lowa. Czerwone było skierowane do góry.
Noah padł z bólu Lowe dalej raził go błyskawicami.(spóźniona w reakcja).
- Tak zabijcie się idioci, a na pewno zabijemy wszystkich Jedi! - Krzyczał Ignis
Noah poraził prądem Lowa.
-Uspokój się!
-Mistrzu jeśli mam być potężnym Sithem muszę być bezwzględny!
Lowe ranił Noah'a w nogę mieczem, po czym raził go błyskawicami mówiąc:
-Ulegnij!
Noah tracił siły. Przypomniał sobie śmierć rodziców. Widział to. Gniew w nim wzrastał. Wstał i odepchnął Lowa z taką sił a, że ten wybił dziurę w ścianie i stracił przytomność.
Lowe wyzwolił gniew w umyśle . Zniknął pojawił się za Noah'em , rozciął mu pancerz na plecach i wbił mu tam ostrze.
Laver obserwował całe zajście dzięki swojej mocy.
- To ma być pokolenie Sithów ?! i zaczął się śmiać na cały głos - to jest cyrk! Sami się pozabijaja zamiast wspólpracować na pokonaniu Jedi! hahaha!