Laver przybył na miejsce z ogromną armią Separatystów. Była to największa armia jaką Republika w zyciu widziała. Otoczyła ona planete. Na planecie zapanaował chaos. Niszczyciele Separatystów bombardowały budynki które się waliły. Gineli cywile, klony i Jedi
Połowa armii szkieletów (800) atakowała klony. Ze statków Separatystów wylatywały myśliwce.
- Laver jesteś już? - mówił Ignis
Anakin, gdy nie mógł już stawiać oporu z powodu przybywających separatystów, udał się do Padme powiedzieć jej, by uciekała czym prędzej.
Miasto mimo to dzielnie się broniło. Od tyłu tymczasem przyleciała inna flota Republiki, około 100 krążowników. Stała się olbrzymim wsparciem dla planety.
Mitris natomiast szukał Lavera.
Kiedy Padme była bezpieczna Skywalker ruszył do walki.
Armia Szkieletów cały czas strzelała w klony. Armia Droidów również ruszyła do walki. Myśliwce Separatystów dalej atakowały z powietrza. Statek, w którym był Ignis, Geonosianie i reszta szkieletów wylądował.
- Czas pójść do świątyni Jedi - powiedział Ignis i wyszedł ze statku wziął ze sobą 40 szkieletów. Reszta walczyła. Kierował się do Świątyni.
Anakin zauważył, że ktos idzie do swiatyni. Natychmiast tam pobiegł.
Ignis twarz zakrytą miał czarnym kapturem. Otaczały go szkielety. Zauważył, że ktoś do niego biegnie.
- Zabić!
Ignis zauważył też, że Padme biegnie do statku.
- Zix! Łap ją - szeptał
Zix pobiegł w stronę Padme
Noah był w świątyni. Walczył w niej z kilkoma Jedi.
-Nie macie szans! - krxyknął i zabił ich.
Anakin bez trudu połamał kosci szkieletom Ignisa, po czym rzucił się na niego bezlitosnie.