Renekton wyczuwal ze zapach jest coraz mocniejszy. Biegl pod wiatr prawie bezszelestnie co dawalo mu przewage, Belai nie mogl go wyczuć.
Nagle jeden z oddziałów zauważył Belaia a obok inną dziwną postać. Przekazał to innemu oddziałowi, aż wiadomość dotarła do Levi'ego, który zatrzymał Renektona:
- Nasz standardowy plan nie wypali, niedźwiedź znalazł sobie kolegę i prawdopodobnie będą trzymać się razem. Postaraj się odciągnąć jednego z nich, a Tris drugiego. Biegnijcie ile sił w nogach. Będziemy was stale obserwować z góry i uderzymy gdy cel spowolni jak najbardziej. Naszym głównym celem jest schwytanie Belaia. Nie wiemy czym jest drugie stworzenie, więc zaraz po pojmaniu celu wynosimy się stąd. Pod żadnym pozorem nie wdawaj się w walkę, chyba że złapałby cię
- Sprawdziliscie czy Belai nie ma zakładnika? Wyczuwam dość znajomy zapach.. ludzki zapach - rzekł Renekton
- Moi ludzie widzieli ich z dość dużej odległości, więc nie dostrzegli szczegółów. Jednak wolę zaufać twojemu nosowi i załóżmy taką opcję.
Belai podszedł do predatora:
- Przyjacielu...
- Wyczuwam... - przerwał
- Skerss też to czuje.
======
Proszę zaczekać na devila
- Musimy być gotowi na taką sytuację, jeśli przetrzymują kogoś oznacza to tylko jedna.. chcą mnie zwabić. Myślę że to nie belai byłby w stanie coś takiego zaplanować. Jest za głupi. Jakby to od niego zależało najchętniej by zabijał. Ta druga istota pociąga za sznurki... Jestem tego pewien.
Leo usłyszał w środku lasu dziwne odgłosy, postanowił to wraz z ekipą sprawdzić
Po krótkiej wędrówce ujrzał Renektona i inne dziwne postacie
- Bill! Belai porwał Aurorre musisz mi pomóc go zabić!
Zwiadowcy byli już bardzo blisko. Od celu dzieliło ich jakieś 20 metrów. Obserwowali cel zza krzaków:
- Twoja kolej - rzekł Levi do Renektona.
Tymczasem Skerss odszedł już dosyć daleko od miejsca schwytania Aurrory. Był parę ulic dalej, stał na ulicy przy małym budynku i latarni. Zastawiał swoje pułapki, aby zwierzynka wpadła w zasadzkę...
Ustawił kolczaste pułapki, które mają zranić, aby ofiara była spowolniona(kulała, nie mogła biegać), ustawił kilkadziesiąt przyczepnych min, które wybuchną, gdy ktoś się do nich zbliży. Do latarni przymocował siatkę... Siatka leżała na ziemi, zwierzynka która na nią nadepnie, zostanie schwytana w siatkę i zawiśnie w powietrzu... Dalej, ustawił Generatory promieni laserowych (Działają podobnie do przyczepnych min, kiedy zbliży się do nich cel, dwa umieszczone naprzeciwko siebie obiekty łączą się ze sobą za pomocą wiązki lasera) Aby zranić zwierzynkę i spalić jej nogi... Na środku pułapek zostawił miejsce i małą dróżkę, by jego Kundel myśliwski mógł tam umieścić schwytaną zwierzynkę...
Skerss zaśmiał się złowieszczo, puknął w swoją konsolkę, Belai usłyszał głos:
- Niech kundelek przyprowadzi zwierzynkę na ulicę, obok sklepu z częściami do "Samochodów"... Niechaj przyprowadzi godną zwierzynkę... - Skerss aktywował swój kamuflaż, wskoczył na dach budynku i oczekiwał...
- Dobrze, Skerss...
- Idziemy... Panienko.
Po godzinie Aurora znajdowała się już na wyznaczonym miejscu. Była dobrze trzymana i nie miała szans się wydostać.
Belai skrył się...