Belai przebudził się w celi... Otworzył oczy, wstał i podszedł do krat. Uderzył w nie z pięści, wygięły się i zrobiły otwór, który wystarczył na przedostanie się głowy mutanta. Nagle pod celę przybiegł jakiś zwiadowca. Wolnym krokiem podszedł do otworu i zaczął spoglądać na pomieszczenie. Przez ciemność nic nie widział. Nagle ujrzał czerwone ślepia Belaia. Mutant podbiegł do krat i chwycił za ubranie mężczyznę. Porwał go do celi przeciskając go na siłę przez zrobiony otwór. Dziura była mała, dlatego postać zahaczyła głową o sufit i skręciła kark. Niedźwiedź zaczął jeść ofiarę... Oczy zrobiły mu się czarne.
„Słuchaj Ja Leon Carlos i Mick musimy odnaleźć Doktora Cola, musimy z nim porozmawiać był w tajnym laboratorium wojskowym, możesz iść z nami albo zostać tutaj i szukać brata, który prawdopodobnie nie żyje” - Powiedział do Tris
- Eh... Okej, pójdę z wami - schowała nóż w pochwę i szła za Casperem.
„Dobrze to ruszajmy laboratorium znajduje się w lesie”
Grupka ocalałych wyruszyła do lasu
- Tak właściwie to dlaczego tam idziemy? - spytała
*Travis szedł ścieżką przez las. W pewnym momencie na jego drodze stanął szwendacz. Travis wyciągnął nóż i ruszył w stronę zombiego. Kopnął go w kolano, zombie upadł i Travis wbił nóż w jego oko. Zombie padł na ziemię.
Travis do siebie w myślach : Najbezpieczniejsze miejsce przed szwendaczami do schronienia się są góry.... Travis wyciąga mapę i idzie w stronę gór ...
Levi, Erwin oraz reszta przybiegli pod celę tak szybko jak tylko mogli. Levi nie wahając się ani chwili wystrzelił pocisk usypiający w bestię, po czym ten padł na ziemię:
- Mówiłem Ci Erwin że to szaleństwo! Ten stwór odebrał życie naszemu człowiekowi! Hanji, bierz jego DNA i uśmiercamy go tak szybko jak to możliwe.
- Nie możemy go jeszcze zabić, dzięki niemu możemy dowiedzieć się więcej o mutantach i ich zachowaniach.
- Jak chcesz - Levi wziął do rąk pobliską strzelbę - Jeśli chociaż drgnie w naszym kierunku, odstrzelę mu ten cholerny łeb.
Belai wyjął pocisk z ramienia i wyrzucił go na ziemię.
- Głupi... Ludzie... - zataczał się.
Podszedł pod kraty i chwycił Levisa za ubrania. Powiedział szeptem, oczy zrobiły mu się normalne:
- Kim... Ty jesteś... - puścił mężczyznę i upadł.
Levi wystrzelił jednak pod wpływem złapania go za ubranie trafił w klatkę piersiową i przeszył ją na wylot. Belai zaczął obficie krwawić. Zwiadowcy już ruszyli kapitanowi z pomocą.
Tristan zauważył, że John zmienił się w trupa.
- Co Ci jest?! Ten pracownik musiał mu coś zrobić... - mówił sam do siebie Tristan
- Arhh rhrhhh - odzywał się John
Nagle, John wstał z miejsca i zaczął iść w kierunku Tristana. Ten zapierał się rękami i nie pozwalał zombie by go ugryzło.
- Co się z Tobą stało przyjacielu.. - mówił Tristan
Tristan zamachnął się i uderzył zombie z pięści w głowę. Tristan zaczął myśleć w tym momencie jak się stąd wydostać, chciał wrócić do domu i uciec wraz z żoną.
Biznesmen wziął potrzebne rzeczy i wyszedł przez drzwi, uciekając, po drodze spotkał wielu martwych ludzi w tym zombie leżących na ziemi..