03-August-2019, 16:36:49
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55
03-August-2019, 16:39:50
Renekton stanał na dwie nogi. mial z 3 metry wysokosci. Najpierw podniosl reke na znak ze rozumie Leo a nastepnie obie odpowiadajac na zadane pytanie.
====================
Aurrora zdołala uzyskac połaczenie.
- Halo? Wujku ? Czy mnie slyszysz?
- Aurrora? Dziecko to naprawde ty ? - rzekl glos
====================
Aurrora zdołala uzyskac połaczenie.
- Halo? Wujku ? Czy mnie slyszysz?
- Aurrora? Dziecko to naprawde ty ? - rzekl glos
03-August-2019, 16:41:49
Travis był zmieszany nie wiedział co ma robić. Z jednej strony są tu tymczasowo bezpieczni, ale z drugiej nie wiadomo na jak długo. Poztym Travis nie znał tych ludzi jedyną osobą, która wydawała mu się w porządku była Aurorra. Stanął na boku i przyglądał się jak rozmawia ze swoim wujkiem.
03-August-2019, 16:42:27
- Dobrze, czy znasz jakiś sposób na wyleczenie zombie lub historię jak się to wszystko zaczęło?
03-August-2019, 16:43:22
Grupka Caspra ruszyła dalej po odpoczynku w oddali zobaczyli chatkę w lesie, postanowili się do niej udać. W domku były 3 szwendacze które wyeliminowali w parę sekund. Znaleźli trochę amunicji, żywności i dziwny notes zatytułowany "Przyszłość" w nim znajdowały się plany na konstrukcji chatek, wiatraków, młynów itd.
"Patrzcie, skoro wiemy już że lekarstwa nie uda się nam zrobić to może chociaż uda nam się żyć" - powiedział Carlos
"Patrzcie, skoro wiemy już że lekarstwa nie uda się nam zrobić to może chociaż uda nam się żyć" - powiedział Carlos
03-August-2019, 16:44:17
Drzewa obok Renektona i Leo zaczęły się chwiać. Ptaki na nich zaczęły odlatywać całymi grupami. Nagle usłyszeli ryk niedźwiedzia...
03-August-2019, 16:58:15
Leo wyciągnął broń spoglądając przez okno, tam zobaczył niedźwiedzia pędzącego w ich stronę
03-August-2019, 17:01:01
- Tak to ja - rzekła Aurrora
- Uch cale szczescie ze nic ci nie jest - rzekl Tywin - Dowiedzialem sie od zwiadu co sie dzieje. Niestety nie tylko u was. Zombie dotarly juz na lotniska w Waszyngtonie i poprzez samoloty dostaly sie do Ameryki Poludniowej, Europy i Azji. Z godziny na godzine jest ich coraz wiecej. Prezydent zdolal sie ewakuowac i przebywa tymczasowo w ambasadzie w Egipcie. Zombie nie dotarly jeszcze do Afryki i czesci z panstw Europejskich, Z tego co mi wiadomo nie ma ich jeszcze w Ekwadorze , Chile ,Argentynie, na Grenlandii , Islandii i Australii ale to kwestia czasu.
- To tragedia - rzekła zrozpaczona
- Tak - rzekł Tywin
- Planowalismy sie udac na pólnoc do Kanady
- Nie wiem czy ci sie uda, ale istnieje jakas szansa.
- Nawet jesli.. to i tak sprobuje..
- Zawsze bylas dzielna Aurroro, obiecywalem twoim rodzicom ze bede sie toba opiekowal i to zamierzam zrobic. Jak tylko znajde mozliwosc przyjde tam i żaden zombie mnie nie powstrzyma..
- Chce Ci jakos pomoc.. Moze moglabym wymyslec.. no nie wiem.. antidotum na to cos
- Aurroro.. prosze.. nie wiem czy jest to mozliwe. W zasadzie slyszalem ze naukowcy w naszym kraju ciagle probuja cos wymyslec ale na daremno.
- Wiem ze moge to zrobic...
- Ech.. widze ze nie jestem w stanie Cię zatrzymac.. no dobrze... Na polnocy przy granicy z Kanadą jest tajne laboratorium moze tam uda ci sie coś zdziałac jesli zombie tam jeszcze nie dotarly.
- Dziękuje Wujku..
- Ale prosze... uwazaj na siebie.. blagam
- Dobrze
- Przyjade najszybciej jak moge.. poki co jestem w tajnej bazie wojskowej z moja armia czekam na polecenia od prezydenta. Jka znajdziesz sie w laboratorium skontakuj sie ze mna jak najszybciej
- Niech tak bedzie, Do zobaczenia - rzekła Aurrora i zakończyła rozmowe
=========================================
Renekton gdy uslyszal pytanie Leo pokazal na kartke na nazwisko tego kto przeprowadzal na nim eksperyment. Po chwili Renekton poczul cos znajomego... Cos co dobrze znal.. Jakas postac przebiegla wsrod drzew. Uslyszal ryk. Renekton zaryczal donosnie.
- Uch cale szczescie ze nic ci nie jest - rzekl Tywin - Dowiedzialem sie od zwiadu co sie dzieje. Niestety nie tylko u was. Zombie dotarly juz na lotniska w Waszyngtonie i poprzez samoloty dostaly sie do Ameryki Poludniowej, Europy i Azji. Z godziny na godzine jest ich coraz wiecej. Prezydent zdolal sie ewakuowac i przebywa tymczasowo w ambasadzie w Egipcie. Zombie nie dotarly jeszcze do Afryki i czesci z panstw Europejskich, Z tego co mi wiadomo nie ma ich jeszcze w Ekwadorze , Chile ,Argentynie, na Grenlandii , Islandii i Australii ale to kwestia czasu.
- To tragedia - rzekła zrozpaczona
- Tak - rzekł Tywin
- Planowalismy sie udac na pólnoc do Kanady
- Nie wiem czy ci sie uda, ale istnieje jakas szansa.
- Nawet jesli.. to i tak sprobuje..
- Zawsze bylas dzielna Aurroro, obiecywalem twoim rodzicom ze bede sie toba opiekowal i to zamierzam zrobic. Jak tylko znajde mozliwosc przyjde tam i żaden zombie mnie nie powstrzyma..
- Chce Ci jakos pomoc.. Moze moglabym wymyslec.. no nie wiem.. antidotum na to cos
- Aurroro.. prosze.. nie wiem czy jest to mozliwe. W zasadzie slyszalem ze naukowcy w naszym kraju ciagle probuja cos wymyslec ale na daremno.
- Wiem ze moge to zrobic...
- Ech.. widze ze nie jestem w stanie Cię zatrzymac.. no dobrze... Na polnocy przy granicy z Kanadą jest tajne laboratorium moze tam uda ci sie coś zdziałac jesli zombie tam jeszcze nie dotarly.
- Dziękuje Wujku..
- Ale prosze... uwazaj na siebie.. blagam
- Dobrze
- Przyjade najszybciej jak moge.. poki co jestem w tajnej bazie wojskowej z moja armia czekam na polecenia od prezydenta. Jka znajdziesz sie w laboratorium skontakuj sie ze mna jak najszybciej
- Niech tak bedzie, Do zobaczenia - rzekła Aurrora i zakończyła rozmowe
=========================================
Renekton gdy uslyszal pytanie Leo pokazal na kartke na nazwisko tego kto przeprowadzal na nim eksperyment. Po chwili Renekton poczul cos znajomego... Cos co dobrze znal.. Jakas postac przebiegla wsrod drzew. Uslyszal ryk. Renekton zaryczal donosnie.
03-August-2019, 17:09:09
- Aurorro musimy stąd uciekać mamy mało czasu!
03-August-2019, 17:10:10
Belai wyskoczył z krzaków i stanął na dwóch nogach głośno oddychając i mierząc wzrokiem Renektona. Leo nagle zaczął strzelać. Niedźwiedź zasłonił ręką pysk, wziął jakiś pobliski kamień i rzucił nim w chłopaka, ogłuszając go.