MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [ROLEPLAY ✔] The Walking Dead
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Tris przerwała rozmowę:
- Nie możecie go zabić!
- A ty kto? - spytał Levi
Dziewczyna zeskoczyła z grzbietu krokodyla:
- Tris. Siostra jak wy go nazywacie "Belaia". To nie jest żaden Belai. To jest mój brat, Dżeremi.
- Musimy odnaleźć lekarstwo na mutację.
- Wiem że on... Musi ponieść konsekwencje z tym co zrobił, ale... To nadal będzie mój brat.
- Jeśli znów stanie się człowiekiem, to chcę dla niego kary.
- Ale...
- Nie kary śmierci.


Belai wstał i mierzył wzrokiem Aurorę.
- Skoro to apokalipsa... Chyba można się zabawić - uśmiechnął się i rozpiął rozporek...


Nisoo zauważył że Renekton nie walczy z jego przyjaciółmi. Postanowił podejść...

- He... Hejj... - wystraszył się krokodyla
- Ja wiem że rzuciłem w ciebie grzybem, ale... Wybaczysz miiii? - zrobił głupi uśmiech.
Tris zachichotała
- Ta... Wybaczam - powiedział mutant.
- Ojejku dziękuję! - uniósł ręce w górę i zaczął skakać z radości, robił zeza.
- Masz grzyba na polepszenie naszych relacji! - podał mu brudnego grzyba.
- Ojej, brudny... - oblizał go.
- Już czysty! Proszę, weź!
- Eee , dzięki? - rzekl zniesmaczony Renekton i gdy Nisoo nie patrzyl szybko dal grzyba Tris a ta go wyrzucila w krzaki.

- A wiec kapitanie Levi co teraz? - zapytal Renekton - Mielismy w planach ruszyc na północ do Kanady, tam zmierzaja wszyscy ludzie ktorzy przeżyli. Zapewne Belai ruszyl za nimi. Jednakze zanim bysmy wyruszyli potrzebujemy zrobic antidotum cofajace mutacje.

=======================
Aurrora ocknela się, zauwazyła że Belai zaczyna się usmiechac. Domyslala sie o co mu chodzilo
- Odejdz ode mnie! Nie zblizaj sie! - krzyczala Aurrora
Belai zsunął z siebie jeansowe spodenki.
Mutant chwycił za gardło dziewczynę. Drugą ręką jednym ruchem zdjął całe ubranie Aurory. Rzucił ją na ziemię i rozpoczął brunatny gwałt...
Podczas stosunku bił ją, obrażał i opluwał... Wbijał swoje pazury w jej ciało...


Po wszystkim Aurora była załamana, natomiast Belai czuł się spełniony (XDDDDDDD).
Założył swoje ubrania i chwycił nagą dziewczynę za nogę. Ciągnął ją po chropowatym podłożu pełnym kamieni i innych ostrych rzeczy. Jej plecy bardzo krwawiły...
- Nasza baza jest daleko stąd. Skoro Belai może być niedaleko, nie możemy tyle zwlekac. Mając Ciebie będziemy mieli znacznie większe szansę. Gdybyśmy go spotkali, postaraj się odwracać jego uwagę a my zajmiemy się resztą. Naszą drugorzędną misją jest ochrona Ciebie, gdyż jesteś ważnym dla nas obiektem.
Aurrora miala dosc. Wiedziala ze tylko ona moze siebie sama uratowac. Zauwazyla ze Belai ciagnie ja tuz obok miejsca gdzie miala plecak. Szybko go chwycila. Wyciagla z niego noz i paralizator. Szybko wbila noz w reke Belai. Aurrora wykorzystala okazje ze Belai ja puscil. Podeszla do niego i aktywowala paralizator na najwieksze ustawienia. Porazila go pradem o takiej mocy ze Belai padl na ziemie nieprzytomny. Nastepnie wyciagla z jego reki noz. i podciela mu gardlo oraz nos kiedy lezal.
Belai nie zdazyl powiadomic Predatora wiec Aurrora szybko wykorzystala okazje i uciekla do lasu.

Gdy Belai sie ocknal i zregenerowal nie mogl wywęszyc Aurrory.
- A zatem nie zwlekamy i ruszamy na północ. Podzielę żołnierzy na szeroki obszar. Gdyby coś zauważyli, wystrzelą czerwoną racę. Ty oraz Tris będziecie w środku formacji z nami. Postaraj się nie wychylać.
Predator zauważył leżącego Belaia.
- Pies sobie nie poradził...
Kopnął go, mutant się skulił z bólu.
- Wybacz...

Skerss aktywował w swoim hełmie podczerwień. Ujrzał ślady na ziemi Aurory... Zaczął za nią biec.

Gdy był już blisko, wystrzelił w jej kierunku sieć która porazila dziewczynę i sparaliżowała. Poszedł do niej:
- Zwierzynka jest moja. - kopnął ją w głowę, straciła przytomność...




Predator przywległ ją w to samo miejsce i związał ją swoją liną która była niewrażliwa na cięcia bronią ziemską. Dodatkowo przy każdym ruchu raziła ofiarę prądem.
Renekton i Tris byli w wozie z Nisoo. Jednak mutant ledwo się tam mieścił i musiał schylać głowę. Co jakiś czas wóz trząsł po najechaniu na kamień. Nisoo cały czas patrzył się na Renektona:
- Wooooow ale duży, też chciałbym taki być
Renekton po chwili cos wyczul.. to Beli czul go byl blisko pare kilometrow stad.
- Wyczuwam go.. Belei jest blisko.. Kapitanie choc ze mną. Przyszykujcie broń..I srodki nassene.. tez sie przydadzą.
- A wiec.. prowadz - rzekl Levi - Zołnierze szybko za nim!
Armia uzbrojonych zolnierzy z Levim oraz Renekton z Tris ruszyli w kierunku zapachu Belai'a
Żołnierze znacznie zwężyli dystans między sobą, tak żeby reszta otoczyła teren. Każdy wziął tyle włóczni ile tylko mógł. Cały czas starali się poruszać bezszelestnie by nie robić zamieszania. Zrezygnowali również z rac. Byli coraz bliżej...
Przekierowanie