Oczywiście - odpowiedział po czym poszedł i wsiadł na motor, odjechal szukać Ant-Mana
Helikopter Jokera doleciał do tajnej bazy rządu. Joker wyskoczył z Helikoptera.
- Witaj prezydencie!
- Hahaha, Witajcie. Ostatnio był na mnie zamach, potrzebuję nowych broni.
- Chodźmy.
Ant-man doleciał do bazy Jokera (śledził go). Podstawił ładunki. Wysadził bazę z mimami, bronią i aktami. Odleciał w stronę centrum.
Joker tymczasem wszedł do bazy rządu. Było tu wiele nowych wynalezionych broni.
- Zobaczymy, co tu jest Hahaha. Szukam broni, która wytwarza ultradźwięki.
- Mamy taką, prezydencie! - krzyknął Ochroniarz.
- Doskonale. Musicie ulepszyć moją broń, która kontroluje metal. Musi ona jeszcze wytwarzać Ultradźwięki.
- Oczywiście zabieramy się do roboty!
Joker przeglądał jeszcze inne bronie. Znalazł wybuchające małe samochodziki.
- To też wezmę Hahahahahaha.
Ant-man doleciał do centrum. Schował strój do plecaka. Zobaczył ogłoszenie wypisane szybko marrkerem i ubrudzone krwią.
Szukamy ludzi do walki z super bohaterami, Ci oszuści nas teroryzują! Zgłoś się, jeśli chcesz pomóc.
Restauracja "Zielony Gaj"
Gotham City
234c
Scott bez stroju udał się na wskazany adres.
- Broń gotowa, prezydencie! - Ochroniarz przekazał Jokerowi broń, która wytwarza ultradźwięki i może kontrolować metal.
- Hahahaha, zniszczę te roboty! Zróbcie mi jeszcze milion tych wybuchajacych samochodzików!
- Oczywiście!
Scott doszedł do restauracji. Przekroczył próg. Stoły były wywrócone. W pomieszczeniu było z 50 ludzi. Gdy Ant-man wszedł, właśnie odcieli głowę jednemu z bohaterów. Była to głowa Hulka. Powiesili ją nad barem, jak trofeum, koło kilku innych.
-Kim jesteś?!
-Jestem.. Jack Hills.. I jestem przeciw tym okropnym oszustom! - skłamał Scott.
-Świetnie! Witaj! Niebawem spotkamy się z cudownym prezydentem Jokerem! - powiedział człowiek.
- Gotowe! Prezydencie!
- Hahahahaha, wspaniale! Idziemy. - Joker razem z Mimami i ochroną wsiadł do swojego Helikoptera i latał nad Gotham widząc Terror i spustoszenie.
-Jest! - krzyknął człowiek.
Tłum ludzi wybiegł z baru. Machali flagami z wizerunkiem Jokera. Scott obserwował helikopter.
- Co tam się wyprawia? Leć na dół! - Krzyczał Joker
- Ale, ale to niebezpieczne prezydencie!
- Leć! - Krzyczał Joker a po chwili helikopter wylądował obok tłumu.