-witaj Avirze...- Tauriel powiedziała to ze złośliwym uśmiechem.
Wrzod: Avir, oni sa dobrzy!!! Pogodzmy sie, razem zrobimy ekipe! Avir jest dla mnie jak starszy brat, nie krzywdzcie go!
-Ty i Avir? Jak bracia? Haha, na prawdę uśmiałam się
- Och... Tauriel, to że kiedyś byłem zły, to nie znaczy, że się nie zmieniłem. Racja, pogódźmy się.
-HAHAHAHAHAHAH śmieszni jesteście
Wrzod: Tauriel, prosze! To spoko koles! Juz go lubie!
-spoko koleś? A czy spoko koleś wbija Ci kły w szyje? Czy spoko koleś próbuje Cię zniszczyć?
-Waterek wyszedł z krzaków i powiedział HA ! Avir to spoko koleś ?! Tauriel pamiętasz co on wyprawiał w SmokoGradzie?! Lepiej nie przyłączajmy się do nich.
Fiery w końcu nie wytrzymał i zasnął. We śnie zobaczył początek wojny.
*
[i]- Fiery! Ruszaj się, Fiery!
- Hę? - odpowiedział zaspanym głosem.
- Wojskowi pobór robią, idą wszyscy. Żadnych pytań, po prostu biorą do wojska!
Nagle wstał z nieludzką prędkością.
- Już idę! Zabiorę tylko najpotrzebniejsze rzeczy!
...
- Dobra, wie-... Co to za dźwięki?
Na ulicy niespodziewanie zjawiły się oddziały wroga. Czarne zbroje z herbem krwawej czaszki smoka. Nastąpiła panika. Nawet mały oddział wojskowych uciekał w popłochu. Fiery został stratowany.
...
Kiedy odzyskał przytomność, trwało "czyszczenie" terytorium. Jeden z żołnierzy wroga zauważył go. Fiery zaczął pełznąc w tył, chcąc ratować życie. Wróg już miał zrobić z niego trupa, na szczęście został zepchnięty przez brata Fiery'ego.
- Łap za miecz i uciekamy.
*
Zbudził się, pamiętając to wydarzenie, jakby było wczoraj.
- Bracie, i jaki ja mam u ciebie dług? - zapytał zastanawiając się nad wydarzeniami z przeszłości.
Słońce już całkowicie zaszło.
*Wrzod zobaczyl krokodyla kroczacego w strone gromady i czmychnal w las*