-Okej... Nie pokazuj mi tego a jeżeli oni będą mieli chociaż jednego smoks wyciągam łuk..
*Piraci zakotwiczyli statek na mieliznie*
Pathriic: Witaj, kapitanie. Oto skora dla ciebie.
Kapitan: Za mala. Zawarlismy umowe
Pathriic: Moge znalezc wieksza, tylko daj mi jeszcze jeden dzie...
Ale Pathriic nie dokonczyl, bo piracki kapitan przebil go swym mieczem...
-Tauriel musimy walczyc !
Gdzie ten koleś, czegoś ode mnie chciał, a co tam... wyręczę go.
Podszedł do grupy nieznanych mu postaci, można było powiedzieć, że wziął się znikąd.
- Witam, jestem Avir, jestem wampirem ale nic wam nie zrobię... czy możecie mi się przedstawić, choć widzę, że to nie najlepsza pora.
*Pathriic upadl ciezko oddychajac*
-T... Ty!!- Tauriel nie wytrzymała i z wcześniejszego ogniska podpaliła strzałe i strzeliła w statek... Tauriel próbowała strzelić również w niego ale przestrzeliła...
-Pathriic ! muszę zatamować krwotok !
Pathriic: To nic... nie... da.... przebil... serce.... *krztusi sie* a mialem nadzieje na heroiczna... smierc... *zamyka oczy*
-Pathriic nie zamykaj oczów !
-Waterek rzucił się z całej siły na kapitana i przystawił mu miecz do gardła