Draco zobaczył olbrzymie oko... olbrzymie ogniste oko. W następnej chwili dostrzegł paszczę i szparki niszowe. Ze szparek poleciał dym i Draco zrozumiał co to jest:
-SMOOOOOOOOOK
Draco dosiadl konia i szybko wyjechał z jaskini. Smok buchnal ogniem. Fänrir zobaczył Reapera w wejściu i ominął to szybko.
Nowy dzień. Nic nowego. Ta sama pustka.
Pora iść dalej. Rzekł wstawajac Geralt.
Wyruszam. Tam na zachodzie. Tak tam. Mówił sam do siebie. Tam sie udam. Po wielu dniach wędrówki Geralt zauważył lekkie rysy oddalonego miasta.
Jest moj cel. Tak to on. Dalej mówiąc do siebie ruszył w tamtym kierunku....
Reaper powiedział do Draca
- Nie uciekniesz mi tchórzu!
@UP2: Mógłbyś trochę zapoznać się z Wiedźminem? Abyś nie pisał bzdur. Pamiętaj, że to średniowiecze!
Smok wyłonił się z jaskini i rozwarl swoje skrzydła. Zobaczył Reapera, po czym zional na niego ogniem.
Aaaa ogień boli!!! (słabość Reapera)
Draco zobaczył jak Reaper jeczy z bólu. W końcu znał jego słabość.
Ja kończę, zaraz idę spać.
Reaper przestał płonąć, a więc poszedł do swojej kryjówki odpocząć
Ğunfiğ czekał, aż przyjdą mu zaopatrzyć rany. Myślał co potem...