Zekorion ostatkami sił wystrzelił małą kule energii w szkielety które zaatakowały Warwicka. Zostały tylko odepchnięte ale to wystarczyło aby Warwick je zmielił na kostke mączną.
Rygurd zaatakował Warwicka pięściami.
Ketron pod nieuwagę Warwicka szybko się podniósł, chwycił swój miecz i podbiegł do Noldrokon'a.
- Będziesz moim jeńcem...
Noah podniósł laskę. Oświetlił ją blask księżyca. Nagle Cortynowi jedno oko stało się całkowicie białe a włosy kruczoczarne.
Laska działała podobnie do księżyca - mógł kontrolować wodę, słuchała się go (coś jak księżyc).
Zekorion krzyknął:
- Nie! Weź mnie zamiast niego Ketronie... Jako Anioł śmierci będę ci służył ale oszczędź Noldrokon.
Noldrokon widzial tylko rozmazane plamy, po chwili padl na ziemię, nie mogac wydusic z siebie ani slowa wiecej.
Cos powiedzialo Warwickowi ze skoro Zekorion pomogl zniszczyc obiekt go drazniacy, to znaczy ze nie szuka ,,zaczepki" i nie warto zaprzatac nim glowy. Pobiegl w strone Smokowatego, ktory z oslabienia upadl i zaciagnal go w krzaki za ubranie.
Zekorion leżał i umierał, jego sojusznicy nie chcieli mu pomóc. Los go wystawił na próbę, powinien umrzeć w samotności.
Ketron podszedł do Zekorion'a i przyłożył mu miecz do gardła...
- Skoro ten dziki Pies zabrał twojego towarzysza... To ja wezmę ciebie!
- Dobrze, a więc żuć na mnie tę zaklęcie, wole umrzeć niż cierpieć.