Ketron i szkielety wróciły do zamku.
- Ty - mówił do szkieleta znającego się na kowalstwie (czy jak to się tam mówi...) Zrobisz ze sztab żelaza zbroje dla mojej armii, będziemy przez to wolniejsi, ale za to bardziej wytrzymalsi - mówił Ketron. Szkielet poszedł wykuwać uzbrojenie.
Podróżnicy podczas kolejnego dnia znaleźli Sakewki. Noah nie spodziewał się że będzie przynętą. Zekorion zauważył śpiącego Teemo w swojej ziemiance. Niestety, Zekorion został postrzelony i zatruty.
@Down: Ok, postaram się nie być zbyt Op :/.
Naselien zmień trochę poprzedni post, bo nieco przesadzasz z mocą

Noah obudził się. Upewnił się, że go nikt nie obserwuje i się zmniejszył.
Uciekł spod drzewa i schował się w wysokiej trawie.
Teemo po pewnym czasie postanowił iść przed siebie.
- Panie, przygotowałem już 30 zbrój - Mówił szkielet.
- Doskonale, dajcie je 30 najlepszym wojownikom, reszta niech zostanie bez uzbrojenia - mówił Ketron
Nastała noc. Zekorion wymknął się z 'Bazy' . Nagle zauważył że wrota do zamku są otwatę. Obudził wszystkich ale nikt nie wstawał. Zekorion sam wyruszył, zabrał łupy i miał zamiar uciekać. Nagle 1 Szkielet zauważył osobe, włączył alarm. Naszczęście Zekorion uciekł z łupem.
Noldrokon usiadł na ziemi, zamknął oczy. W ciszy i spokoju powiedział:
- Myślisz, ze nie wiem gdzie jesteś?
Chwilę później dodał.
- Moja rasa ma bardzo wyczulone zmysły. Odziedziczylismy to po smokach. Ale słuchaj, gdybyś Ty nie chciał mnie zabić, ja nie miał bym nic do Ciebie. Wręcz przeciwnie, powiedz, dlaczego chcesz zabić mnie i Zekoriona? Może wyjaśnimy to na spokojnie...
Zekorion wrócił do Noldrokon i powiedział:
- Noldrokon ukradłem pare Artefaktów i zbrój, namierzyli mnie i prawie złapali. Nawet gdyby mnie złapali to byś mnie uratował.
Zekorion 6-zmysłem usłyszał coś:
- Słyszysz to?
Nagle zza krzaków wyskoczył niedźwiedź, Zekorion obronił Noldrokon. Niedźwiedź uciekł a Zekorion umierał...
- Panie! Ktoś zabił parę szkieletów i ukradł trochę klejnotów, nie wiadomo jak! - Krzyczał Szkielet do Ketrona
- Cholera, znowu zebrało się tu wiele nieznajomych. Pora wyruszać, nie będzie litości! - Krzyknął Ketron. Armia ruszyła do lasu.