Spyro polal się wodą, a rany zaczęły się regenerowac. Wąż zaczal posykiwac, jakby był znircierpliwiony.
Może już dojdzmy bo nudy ;p
Ignis Spyro i wąż doszli do krypty. Otworzyli drzwi... Było tam bardzo bardzo dużo węży a na środku leżał Jeden, wielki. A przed nim stał garnek.
- Ee, po co nas tu przyprowadziłeś?
Bazyliszek, wielki wąż: Podejdźcie!
-Dzień dobry Panie wonszu
Bazyliszek: Miałeś Ostatnio sen, Ignisie...
- Skąd wiesz jak się nazywam?
Bazyliszek: Jesteś... Wybrańcem... Wyjmij swój miecz...
Ignis wyjął miecz.
Bazyliszek: Włóż go do kotła!
Ignis włożył miecz do kotła, miecz zrobił się czerwono-zielony.
Bazyliszek: W twoim mieczu zawarty jest nasz jad... Teraz jednym cięciem zabijesz każdego i przebijesz każdą zbroję!
EJ BĘDĘ ZA GODZINĘ! NIE KONTYNUOWAC BEZE MNIE I NIE ZABIJAĆ WĘŻY!
EJ BĘDĘ ZA GODZINĘ! NIE KONTYNUOWAC BEZE MNIE I NIE ZABIJAĆ WĘŻY
DOBRA JA BEDE NEWJEM KJEDY BE BENDE CZYTAL KSIONSZKE
Noah został uleczony przez medyków. Leżał z zamkniętymi oczami. Miał wizje. Ruiny. Po środku walczy Ignis z dziwnym mieczem. Zabija ludzi w pancerzach. (Przybliżenie na Miecz). Widzi Ignisa schodzącego do krypty pełnej węży. Koło niego jest Spyro. Ignis dyskutuje o czymś z wielkim wężem.
Cortyn otworzył oczy. Wstał z łóżka.
Muszę do nich iść.. - pomyślał
- Dzięki... Ale... Czemu miałem taki sen?
Bazyliszek: Hmm... Ten sen miałeś, bo ja tak chciałem...
- A dlaczego rozumiem waszą mowę?
Bazyliszek: Mówiłem ci już, jesteś wybrańcem... A z Wężami łączy cię o wiele więcej niż sobie wyobrażasz... Musimy połączyć siły...
Indis po bitwie zaczol śledzić Ignisa i Spyra zobaczył ze Ignis rozmawia z wężem i zaczol wzywac posiłki.