Cortyn zabrał Ignisa. Spyra przywiązał do barierki, tak że dundał za oknem.
Wylecieli ze stacji.
Ignis chwycił ciało Spyro wrzucił je na statek, stanął przy wejściu, postrzelił Indisa w noge i wskoczył na statek.
- Leć!
Cortyn odleciał. Kierował się za statkami Bruca.
- Ooo ku***!!! - Ignis znowu zwymiotował na Spyro, który leżał obok niego.
Krążowniki leciały na Mustafar do swojej bazy , dopóki nowa stacja nie będzie gotowa...
Po godzinie trwał rozładunek na Mustafar, siły Najwyższego Porządku to 19 tyś. żołnierzy .
Althair udał się do Nihilus'a
- Mistrzu...
- Nasza stacja została unicestwiona.... Zabiłeś ich?
- Mistrzu jeden nie żyje.... Reszty nie zdołałem pokonać, ponieważ miałem zbyt mało czasu...
- Dobrze, zmierzają tu.... Jeśli chcesz ją uratować...Zabij ich!
-Tak, Mistrzu...
Ignis przeszukał ciało Spyro. Znalazł zapalniczkę i papierosa. Włożył go pod maskę i zapalił. Ale spadł mu i podpalił ciało Spyro.
- Oo ku***!!!!
Ignis wylał na Spyro cisowianke, ale to nic nie dało. Musiał inaczej ugasić ogień.
Ignis wziął gaśnicę i zgasił ogień.
Cortyn podszedł do Ignisa.
-Lepiej zgaś ten ogień.
Nagle przez jego głowę przeszły migawki przyszłości i przeszłości.
-Moja głoowa! Ałł.. boli!
- O ku***!!! TY Jesteś Harrym Potterem! Nic nie mówiłeś !
Noah zamknął oczy. Nagle zobaczył Bruca i Ariane z ich synem. Potem Vatrasa zabijającego dziecko Wayna. Otworzył oczy. Widział Ignisa pochylającego się nad nim. Ból minął.
-Nastęlnym razem oszczędź mi bólu i mnie zabij.. - wyjąkał Cortyn