Pani pyta kolegę jasia na lekcji.
Gdy go już spytała to przyszedł czas na jasia to kolega szybko do jasia:
- Jasiu na 1.Adolf Hitler. Na 2. 1999. A na 3. Naukowcy tego nie stwierdzili.
No to pani pyta
Jasiu jak się nazywa twój ojciec?
-Adolf Hitler
Jasiu ile ty masz lat?
- 1999
Jasiu czy ty masz mózg ?
- Naukowcy tego nie stwierdzili.
Tata jasia mówi mu żeby poszedł do sklepu po fajki.
Jasio zadowolony idzie i pani mu nie sprzedała.
No tata jasia mówi do niego.
Powiedz jej tak masz 18 lat. 3 dzieci. dowód ci się utopił w kiblu.masz żonę
No to jasio zadowolony idzie do sklepu i mówi:
Mam 3 lata, 18 dzieci i żona mi się utopiła w kiblu.
Ogłaszam że dziś w nocy będzie ciemno
Jedzie paczka dresow w autobusie i jeden dres mówi.
-Patrzcie jaki pedzio!Pewnie robi
loda za piątkę!
-No, huehiuuijagha- dodała reszta
Babcia która siedziała obok mówi do jednego dresa.
-A ty to nie pedal?
-Nie , a bo co?-powiedział dres
-Bo jesteś taki męski jakby cię dwóch chłopów robiło!
Good grandmother;-)
Dziewczyna dzwoni wieczorem żebym wpadł
przychodzę i pukam
pukam coraz szybciej
pukam całą noc
zależy mi na tym żeby doszła
rano wciąż nie chce otworzyć mi drzwi
Jasiu mówi do księdza
Jasiu: Proszę księdza pańskie kazanie było zajebiste
Ksiądz: Jasiu nie mów tak
Jasiu: Ale pańskie kazanie naprawdę było zajebiste
Ksiądz: Idź do domu i przemyśl swoje zachowanie
Następnego Dnia
Jasiu: Dam 1000 złotych na kościół
Ksiądz: Pierdolisz
Co to jest?
- Gdy się to rozbije, to dopiero wtedy jest całe????
-Namiot
Sierotka stoi na 1 brzegu rzeki, a jej matka na 2.
Jak sierotka może dojść do matki?
Sierotka niema matki.
Co to jest?
Ma 1 wejście i 2 wyjścia, jak się w to wejdzie to odrazu się wyjdzie.
Spodnie !
Lech czech i ruś pecą samolotem lech robi kupę poszłq...
Ruś robi kupę poszła... Czech robi kupę kibel zatkany ruś mówi mu zrób przez okno więc czech robi przez okno w tym czasie trwa msza ksiądz mówi - boże ześpij mi dar z nieba i na proboszcza spadq kupa czecha.
Do cukierni wpada jak na ogniu koleś, kupuje pączka.
Gdy sprzedawczyni mu go podała, facet wyciągnął z kieszeni słomkę, wbił w pączka i wyssał nadzienie, po czym wybiegł ze sklepu, pozostawiając resztę ciastka na kontuarze. Sprzedawczyni, zaszokowana i zdegustowana, wyrzuciła te resztki.
Następnego dnia- to samo: koleś wpada do cukierni, kupuje pączka, słomką wysysa nadzienie- i wybiega ze sklepu.
Sprzedawczyni coraz bardziej zaintrygowana, cały wieczór łamie sobie głowę nad tym dziwnym klientem.
Trzeciego dnia koleś wpada do cukierni i zamawia dwa pączki. Wyciąga słomkę, wbija kolejno w pączki i wysysa nadzienie.
Tego już sprzedawczyni nie wytrzymała; kiedy klient się odwrócił, żeby wybiec jak zawsze na zewnątrz, ona wyskoczyła zza kontuaru, wycelowała w niego palec i rzuciła:
- A pan! to musi być motocyklistą!
Facet, zdetonowany i zaszokowany, patrzy na nią:
- Jak to, skąd pani wie?!
- Przed sklepem stoi motocykl
---
W zatłoczonym do granic możliwości pociągu, w przedziale wstaje facet i mówi:
- Proszę państwa, jest bardzo niezręczna sytuacja, nie jestem w stanie przepchać się do ubikacji i po prostu zaraz zesram się w gacie.
Na to ktoś mówi:
- No cóż, skoro jest taka sytuacja, to ja mam tutaj reklamówkę, mógłby pan zrobić to do niej, my się odwrócimy, potem się jakoś to wyrzuci przez okno
Gość postanowił skorzystać z propozycji. Rozłożył reklamówkę na podłodze, zaczął rozpinać spodnie. Jeden z pasażerów w tym czasie, trochę dla odwrócenia uwagi, wyjął papierosa i próbuje go zapalić.
A na to facet, z już ściągniętymi spodniami, kucając mówi:
- Przepraszam pana bardzo, ale to jest przedział dla niepalących...
Przychodzi baba do lekarza...
A lekarz baba xD
Rzecz się dzieje w górach. Siedzą turyści przy ognisku, popijają tatrzańską naleweczkę, przyjemny klimat, ognia pilnuje baca.
- Baco, a opowiedzcie nam jakąś historię, co by było raźniej i jeszcze przyjemniej.
- Ano mogę opowiedzieć, a radosna ma być czy smutną wolicie?
- Jasne, że radosną.
Baca namyślił się chwilę i ochoczo rozpoczął:
- Kiedyś żeśmy z juhasami owieczki na hali wypasali. Pasły się pasły, myśmy trochę popili na polanie i nam się jedna owieczka zgubiła. Szukaliśmy, szukaliśmy aż się wreszcie zguba znalazła i z tej radości żeśmy ją wszyscy jak jeden wydupcyli.
Turyści spojrzeli jeden na drugiego z obrzydzeniem w oczach, po czym jeden z nich nieśmiało zapytał:
- Baco, a może jest jakaś inna radosna historia?
- Ano jest i inna. Kiedyś żeśmy z juhasami barany na hali wypasali i ni się obejrzeli, a jeden baran nam się zgubił. Godzinami żeśmy go szukali, ale wreszcie zgubę odnaleźli. No i z tej radości żeśmy go wszyscy wydupcyli jeden po drugim.
- Nie no baco, to ma być radosna historia?! To może jakaś smutna jest?
- Ano jest i smutna - kiedyś to ja się zgubiłem.
---
Noc. Mieszkanie w budynku wielopiętrowym na jednym z warszawskich blokowisk. Zbigniew z żoną Natalią uprawia seks. Wielokrotnie. Rano spotyka go na klatce sąsiad, emeryt Janusz.
- Zbychu, słuchaj... Kiedy dymasz swoją żonę, to jej krzyki słychać w całym bloku. Zrób coś z tym!
- Ale co, panie Januszu?
- Usta jej zaklej taśmą albo co...
Następna noc. Zbigniew zakleja usta żonie taśmą i zaczyna akcję. Po pierwszym orgazmie woła:
- Panie Januszu, jest OK?
- Tak - krzyczy zza ściany sąsiad.
Po drugim orgazmie:
- I co, może być?
- Tak.
I tak kilka razy. W końcu pan Janusz nie wytrzymuje:
- Zbyszek, kuźwa, odklejaj taśmę!
- Czemu?
- Bo cały blok myśli, że to mnie dymasz!
---
Chłopak zabrał dziewczynę do zoo. Przechodzą obok klatki goryla, który na widok dziewczyny zerwał się i zaczął ryczeć.
- Ty, zobacz jaki napalony. Pokaż mu kawałek cycka, zobaczymy co zrobi.
Dziewczyna odsunęła lekko dekolt, na co goryl zaczął szarpać za kraty i ryczeć.
- Ale się podjarał. Weź się wypnij, to chyba oszaleje.
I faktycznie, dziewczyna wypięła się w kierunku wielkiej małpy, która wpadła w szał. Goryl rozbijał się po całej klatce, prawie ją rozwalając. Bił wielkim łapami w kraty, skakał i ryczał.
Nagle chłopak złapał dziewczynę i wrzucił do środka.
- A teraz wytłumacz mu, że boli cię głowa.
---
- Gdzie byłeś?
- Z dzieciakami w zoo...
- Mają jakieś nowe zwierzęta ?
- No... tygrys jest. Taki wielki. Podszedł do kraty i zrobił głośno "PFFFFFF!!!"
- Co ty bredzisz??? Tygrysy robią "WROOOAAAAARRRR!!!"
- No paszczą tak. Ale ten podszedł tyłem...
---
Wsiadł do pociągu relacji Paryż - Bruksela Rosjanin. Wszystkie miejsca zajęte przez pasażerów, a jedno z podwójnych siedzeń zajmuje francuska gospodyni z małym pieskiem, który rozwalił się jak car na carskim tronie. Rosjanin prosi:
- Madammm, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta ostro odpowiada:
- Wy Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!!
Rosjanin poszedł więc szukać nowego miejsca. Nie znalazł. Wraca, mówi:
- Lady, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce.
Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Wtedy Rosjanin nie wytrzymał i wywalił suczkę przez okno, a sam usiadł sobie wygodnie. Kobieta w szoku, przeklina, miota się, wrzeszczy. Do rozmowy nagle dołącza się siedzący obok Anglik - dżentelmen w każdym calu:
- Wy, Rosjanie, wszystko robicie nie tak jak trzeba, jakby nie od tej strony. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stornie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tą sukę co trzeba.