Pani przedszkolanka wraz z grupą dzieci przechodzi koło budowy i słyszy:
-Józek podaj k**wa cegłę.
Na to oburzona pani mówi:
-Mógłby pan zwracać się delikatniej, tu są małe dzieci.
Nagle słychać:
-Józek podaj k**wa cegiełkę.
------------
Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona.
Żona mówi:
- No weź, puść mnie na chwilę, teraz ja sobie posurfuję po internecie…
A mąż na to:
- No k**wa mać!!!! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?
Dlaczego Michael Jackson nie nosi trampek?
Bo nie żyje.
Kiedyś przez pustynię szły 2 mrówki jedna niesie okno druga drzwi. Pierwsza mówi:
-Cholera ale tu gorąco.
A druga mówi:
-To otwórz okno ja otworze drzwi zrobimy przeciąg.
Bada bum tsss.
Dziadek zabrał Jasia pierwszy raz na rozprawę sądową. Jasiu widząc prokuratora, pyta dziadka:
- Dziadziu, a dlaczego ten pan jest ubrany jak kobieta?
- Bo będzie zaraz długo mówił.
Co jest lepszego od kraba na twoim pianinie?
Rak na twoich organach :')
Co cygan dostanie na urodziny?
Twój rower
Taki prawdziwy w dzisiejszym świecie
- Gdybym kiedyś miał funkcjonować tylko dzięki jakiejś maszynie, to proszę, odłącz mnie.
- Nie ma sprawy.
- Ej, co ty robisz? Zostaw ten router!
Wykładowca zwraca się do studentów:
- Osoba, która odpowie na moje następne pytanie, ma zaliczone zajęcia i może iść do domu.
Ktoś z sali rzuca w tym momencie długopis pod nogi prowadzącego.
- Kto to zrobił?!
- Ja. Dziękuję, do widzenia.
Przychodzi facet do dyrektora cyrku z psem na smyczy i niedużym pudełkiem w ręku. Twierdzi, że jest w stanie pokazać niesamowity numer, potrzebne jest mu tylko pianino. Przechodzą do pomieszczenia z pianinem. Facet sadza psa przy instrumencie, a na nim stawia jeża, którego przed chwilą wyjął z pudełka. Pies zaczyna grać, a jeż pogwizduje do rytmu.
Dyrektor cyrku jest zachwycony.
- Zatrudniam pana od razu, ale muszę wiedzieć na czym polega trick.
- Tak naprawdę to pies gra i gwiżdże, jeż tylko udaje.
Amerykańscy naukowcy szukali najstarszego człowieka na świecie. Dotarli do informacji, jakoby gdzieś na Syberii mieszkał człowiek mający 187 lat. Wyruszyli z ekspedycją, szukali i znaleźli. Pytają:
- Ile pan ma lat?
- W tym roku kończę 188.
- Pan musi iść z nami! Będzie pan sławny!
- Nie wiem czy mnie tata puści.
- Tata?! A gdzie jest pana tata?
- Poszedł z dziadkiem na ryby.
Jasiu na lekcji z chemi mówi do nauczyciela:
-Wie pan że pod wodą jest tlen?
-Skąd taka teoria?-Spytał nauczyciel
-Bo mam w domu wodę uTLENIONĄ.
Bada bum tsss.
Po prawie 3,5 roku braku postów w tym temacie z pewnych względów, chciałbym opowiedzieć wam bajkę, którą usłyszałem od pewnej osoby.
- - -
Za górami, za lasami, za siedmioma morzami, było sobie bardzo ładne państwo. Państwo z wielkimi tradycjami i bogatą historią. Niestety, pewnego roku caluuuśki świat, w tym również to państwo nawiedziła bardzo groźna epidemia paraliżując w ten sposób życie mieszkańców całego świata na długie miesiące. Przebywanie na ulicach, zdobywanie pożywienia, rozrywka i wszystkie inne nawyki ludzi zostały w krótkiej chwili zmienione. Na ulicach było pusto, ludzie bali się wychodzić ze swojej twierdzy, zwanych potocznie domem. Nikt tak naprawdę nie wiedział, co się dzieje.
Sytuację zmieniła jednak potencjalna zmiana polityczna, która miała mieć miejsce w piątym miesiącu i dziesiątym dniu temtego roku. Wtedy to bowiem, miało mieć miejsce bardzo ważne wydarzenie, w którym miała zostać wybrana głowa państwa na kolejne 5 lat. Niestety, ze względu na epidemię wybory się nie odbyły, a w sposób przypadkowy zwykli obywatele stracilo 70 milionów złotych*
*(waluta obowiązującą w tamtym państwie). Tak, to było dużo pieniędzy moje drogie dzieci, bardzo dużo.
Ówcześni rządzący nie dali jednak za wygraną i postanowili zorganizować wybory głowy państwa raz jeszcze. I udało im się, gdyż podeszli do sytuacji tak, jakby epidemii panującej w kraju nigdy nie było. Była to bardzo mądra decyzja, bo zachorowań było wówczas mniej, niż jeszcze miesiąc wcześniej, ze względu na specyficzny klimat panujący w tamtym kraju.
Kandydat ówczesnych rządzących dostał się do tak zwanej "drugiej tury", a za rywala miał bardzo złego i niedobrego Pana, który z natury był grzybem i gburem. Dlatego też, jedna z najważniejszych osób w tym kraju, kilka dni przed "dniem ostatecznym" postanowiła zorganizować spotkanie z obywatelami. Byl to ciepły dzień, siódmego miesiąca w tamtym roku. Pan ten był, jak już wspomniałem jedną, z najważniejszych osób w tamtym państwie, gdyż podejmował bardzo ważne decyzje. Będąc na tym spotkaniu postanowił wygłosić przemowę, w której powiedział:
„Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca. Wszyscy, zwłaszcza seniorzy, nie obawiajmy się, idźmy na wybory”, a później do tej wypowiedzi dodał jeszcze „Latem wirusy grypy i ten koronawirus też są słabsze. Dużo słabsze. Młodsi, starsi i w sile wieku, spokojnie można iść na wybory”. Obywateli ten fakt bardzo ucieszył, skakali oni z radości i postanowili zaufać tej osobie, bo wiedzieli, że jest dobra i ich nigdy nie okłamie.
Niestety, niedługo później wirus w odwrocie postanowił zrobić na złość władzy i wrócić na dobre, zadomawiając się w organizmach zwykłych obywateli (a czasami również tych ważnych Panów). Tym razem, był on jednak zdecydowanie silniejszy, zarażał znacznie więcej ludzi i musieli ponownie zostać zamknięci w domach. Obywatele tracili źródła dochodów, zostawali bez środków na życie. Były to dla nich ciężkie czasy.
Nie ma jednak tego złego, gdyż ważny Pan, który startował w wyborach wystawiony przez ówczesną władzę, obronił swoje stanowisko, dzięki czemu nie zrobił nic.
Po dziś dzień, zwykli obywatele ledwo wiązają koniec z końcem, jednak Panowie i Panie rządzący żyją w dobrych warunkach, dzięki czemu wszyscy są szczęśliwi.
Jaki jest morał z tej bajki, zapytajcie mnie pewnie drogie dzieci?
A ja wam odpowiem tak - „Nieważne co... nieważne kto... to zawsze będzie wina Tuska”.
Pozdrawiam gorąco.
- - -
Ten post nie ma na celu nikogo urazić, jest on prześmiewczy i historia została w całości zmyślona.