RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Isabella mierzyła wzrokiem księcia Lorenzo.. prześwietlała go... zastanawiała się czemu ten nagle zadał jej takie pytanie.. mrużyła oczy i stuknęła kilka razy paznokciami w stolik... Lorenzo słysząc stuknięcia paznokci Isabelli aż poczuł ciarki na ciele... zastanawiał się czy aby nie przesadził ze swoim planem.. wiedział jednak że już nie wytrzymuje... że musi iść do łóżka z Emily...
- Skąd nagle takie pytania... - przemówiła Cesarzowa - Co cię nakierowało, co cię skłoniło, co cię podkusiło... co sprawiło że w twojej głowie zrodziły się takie zapytania... - Isabella sprytnie zalała księcia pytaniami zamiast dać mu odpowiedź jakąkolwiek..
Lorezno wytrzeszczył aż oczy... wiedział że w rozmowie nie ma szans z Isabellą, jej wieloletnie doświadczenie dyplomatyczne i polityczne potrafi zmiażdżyć każdego... próbował jednak się bronić...
- Cóż... to nieco bardziej skomplikowane... - prawił książę - To wynik emocji, rozmyślań, uczuć, nostalgii, melancholii i przeróżnych odczuć... ciężko mi powiedzieć - gadał książę
- Uważam że nadeszły takie momenty że mam prawo wiedzieć już więcej.. - dodał książę
Isabella miała kamienną minę.. wpatrywała się w twarz księcia...
- Akurat teraz? Gdy tyle mam na głowie? Ty musisz dostarczać mi dodatkowych tematów na głowę? Własny syn... - przemówiła Cesarzowa mocnym tonem.
Lorenzo aż nieco się skulił na krześle... moc słów Cesarzowej przytłoczyła księcia...
- Całe życie jesteśmy sami, we dwoje.. to ja powinnam być dla ciebie priorytetem ponad wszystko.. - dodała Isabella i uniosła nieco rzęsy odwracając głowę lekko w bok
Lorenzo wytrzeszczył oczy.. .zerwał się z krzesła, podszedł do matki i momentalnie chwycił jej prawą dłoń... kucnął i ją ucałował...
- Jasne! To oczywiste... wybacz mi... nie chciałem cię zmartwić.. ja po prostu... ciekawość mnie zżera.. - mówił Lorenzo
Isabella uśmiechnęła się lekko pod nosem.. ucieszyła ją bowiem absolutna uległość księcia i całkowite uznanie dla niej..
Thant, Ibrahim i Sisyphus znajdowali się w kwaterze Czarnego Rycerza którą ten otrzymał na czas pobytu w Arkham.. spora część kwatery była zdemolowana...
Teraz Sisyphus za sprawą Wielkiego Wezyra nieco się uspokoił... stał przy jednej ścianie obserwując zdemolowane wnętrze i dwóch mężczyzn... dyszał lekko...
- Swą furię chciałem wyzwolić dopiero podczas wspierania Isabelli w kampanii... widocznie moja wściekłość pochłonie wiele istot jeszcze wcześniej... - przemówił potęgą Czarny Rycerz, ściany zadrżały na tonację jego głosu...
Thant chichotał, zacierał ręce...
- Sisyphusie... moim skromnym zdaniem osobiście musisz przyjrzeć okiem co tam się wyprawia... musisz wszystko naprostować, wymierzyć kary... wymierzyć sprawiedliwość.. musisz okazać swą absolutną dominacje.. - mówił Wezyr podsycając czarnego rycerza...
Ibrahim rzucił srogie spojrzenie na Thanta...
- Przede wszystkim zachowaj spokój... nie wykonuj pochopnych ruchów.. jeśli chcesz zostanie udzielone ci wsparcie i potężna eskorta... - mówil Wielki Wezyr gładząc się po podbródku
- Dzięki Ibrahimie, nie ma potrzeby.. osobiście i samemu muszę rozwiązać ten parszywy temat... - mówił Sisyphus
Drakkan został już całkowicie aktywowany przez rudowłosą... Wezyra nie dało się już powstrzymać, był całkowicie zatracony i pochłonięty, jego umysł obejmował jedynie rudowłosą i wyparł jakiekolwiek inne myśli...
- Jedzenie.. - odparł zdziwiony i zaszokowany - Jakie jedzenie.. Ahmmm, jedzenie.,. faktycznie, robiłem.. ale to nie ważne, Lupus.. jedzenie bowiem nigdzie nam nie ucieknie.. potem zjemy.. - przemówił, w jego oczach rudowłosa dostrzegała kompletne i absolutne pożądanie... w tym momencie Drakkan rozpoczął swoje działania... nie można było go już w żaden sposób powstrzymać...
Po tym jak Lupus wypowiedziała swoje słowa o jakimś jedzeniu chcąc opóźnić ich stosunek, Drakkan momentalnie dał jej mocniejszego klapsa w tyłek swoją ręką którą wcześniej tam trzymał.. widział reakcje rudowłosej, ta bowiem znowu jęknęła, widział jej zdziwienie ale też jej zarumienione policzki i piękne oczy.. po chwili Wezyr niespodziewanie chwycił rudowłosą na ręce i przeszedł kawałek, a następnie pchnął i rzucił ją na sporą kanapę stojącą w salonie... po chwili wolno się zbliżył i przysiadł się obok niej.. był całkowicie pochłonięty, jego serce biło jak młot a emocje buzowały jak nigdy, był przeszczęśliwy.. momentalnie przybliżył się do rudowłosej i zaczął namiętnie całować jej szyję i usta... po chwili chwycił dużą koszulkę którą rudowłosa miała na sobie i zdjął ją wyrzucając gdzieś na drugi koniec salonu.. momentalnie dostrzegł jej duże piersi schowane pod biustonoszem.. Wezyr przejechał prawą dłonią po jej biuście.. po chwili natomiast zrzucił z siebie swoją koszulkę, a po chwili wolno osunął spodenki.. Lupus po chwili ujrzała.. Drakkan natomiast był kompletnie pochłonięty rudowłosą.. wiedział bowiem że będzie zaraz cała jego.. ponownie zaczął ją namiętnie całować, a po chwili zaczął wolno rozpinać jej stanik.. po chwili udało mu się, a jej czarny koronkowy stanik również wylądował gdzieś w innej części pokoju.. Drakkan był całkowicie zatracony i pochłonięty, jej biust był najwspanialszym jaki kiedykolwiek było mu dane widzieć i dotykać.. Wezyr po chwili rozszerzył nogi i oparł się wygodnie na oparciu kanapy... rudowłosej natomiast szepnął na ucho co ta powinna uczynić.. po chwili chwycił wolno jej szyję i zniżył jej głowę do swojego krocza.. rudowłosa zrobiła mu dobrze ustami, a on trzymał lekko w dłoni jej najwspanialsze rude włosy.. Drakkan poczuł coś czego nigdy w swoim życiu nie odczuwał... czuł się niczym bóg, dotyk ust Lupus był czymś najwspanialszym czego doznał w swoim życiu, Wezyr całkowicie odpłynął.. odczuwał największą przyjemność w życiu.. po chwili Wezyr zdjął czarne koronkowe majtki rudowłosej i również wyrzucił gdzieś w inną część pokoju.. pociągnął i chwycił rudowłosą umieszczając ją na swoich kolanach, zaczął ją namiętnie i spokojnie posuwać.. przed oczami natomiast miał jej piersi gdyż usadowił ją przodem do siebie...
Zakira zmierzyła wzrokiem Nihila... jego słowa ją zaskoczyły i wprawiły w lekką panikę..
- Co.. niee... takie rozwiązanie nie byłoby zbyt fajne.. - przemówiła Wampirzyca... w tej chwili wzięła jeszcze jeden mocny łyk wina ze swojego kielicha, a po chwili podeszła bliżej Nihila.. kropla wina spłynęła jej z kącika ust soczyście sącząc się wolno aż do podbródka...
- Pierwsze co pomyślałam to że może masz tu jakieś łóżko.. w rezydencji abym mogła nieco odpocząć... po co kłopotać Wuja Cassahsa w takim wypadku... - przemówiła Wampirzyca.. po chwili wytrzeszczyła mocniej oczy.. zakłopotała się lekko na swoje słowa..
![[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]](https://i.imgur.com/5ZxkCR0.gif)
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
|