RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Nihil w towarzystwie swoich gwardzistów po kilku minutach dotarł do głównego portu w Dohl de Lokke. Widok setki zacumowanych okrętów gotowych w każdej chwili wypłynąć na otwarte wody napierał go dumą i zadowoleniem. Dowódca Nieumarłych zatrzymał sie na molo i wziął głęboki oddech czując na swoim ciele przyjemną poranną morską bryzę... Jego szkarłatna peleryna powiewała na boki a poranne promienie słońca oświetlały jego błyszczącą pozłacaną zbroje...
Gwardziści w milczeniu stali za Nihilem wpatrując sie w jego sylwetkę.
Dowódca Nieumarłych napawał sie widokiem otwartego morza... Była to w końcu jego domena... Po chwili jednak usłyszał kroki i odwrócił głowę spoglądajac kątem oka za siebie. Jeden z nadzorców portu pojawił sie przed jego obliczem i pokłonił się oddając szacunek swojemu liderowi..
- Witaj Dowódco Nihil... - zaczął - Rozumiem, że przybył Pan przeprowadzić inspekcję okrętów...
Nihil kiwnął wolno głową spoglądając na naczelnika
- W rzeczy samej... - odparł
- Doskonale! - rzekł zadowolony naczelnik - Tak się właśnie składa, że udało nam się przeprowadzić innowacje na pokładzie Varghura.. w tym wzmocnienia kadłuba oraz masztu...
Varghur był okrętem flagowym Nihila, jego wizytówką oraz potęgą.. Fakt faktem... Nie mogł sie równać z Erresirem należacym do Raughna, ale wciąż był on potęznym okrętem... największym, jakim dysponowały aktualnie siły nieumarłych z Abregado... Nihil nieustannie zlecał jego renowacje i ulepszenia tak aby ten nieustannie dostosowywał się do nowożytnych czasów...
- Rozumiem... - powiedział Nihil - Z chęcią to zobaczę na własne oczy...
Naczelnik pokłonił się i dał sygnał rękę.
- W takim razie proszę za mną mój Panie... - rzekł naczelnik - Przedstawię Ci wszystko po kolei co udało nam sie zrobić...
Magister i Zniwiarz nie mieli pojęcia, że Szefowa już wróciła do bazy i czeka na nich w swojej komnacie.. Oboje siedzieli dwa piętra niżej na podziemnej stołówce w samotności pijąc już którąś z kolei flaszkę czystej wódki. Magister był już kompletnie pijany... Jęczał ciągle pod nosem i chwiał sie na stołku w lewo i prawo.. Zaczął nucić pod nosem jakieś starodawne ludowe piosenki. Zniwiarz z kolei mimo iz wypił podobną ilość, nie wydawał się być w ogóle pijany... wręcz przeciwnie... Wyglądał na kompletnie trzeźwego...
- Może już wystarczy? - zapytał patrząc na wstawionego Magistra który trzymał ciągle swoją dłonią kieliszek
- Co.... Co? Co ty tam pier... - burknął Magister dostając czkawki..
Zniwiarz pokrecił głową i odchylił lekko swoją maskę aby dopić swój kieliszek. Gdy skończył odłożył go na bok i wzdrygnął sie nieco.
- Mowiłem Ci... Nie wygrasz ze mną... - powiedział Zniwiarz mrocznym tonem poprawiając z powrotem swoją maskę
- NIEE! - ryknął Magister podnosząc głowę.. Jego okularki lekko się przechyliły na nosie. - Kłamiesz!
Zniwiarz westchnął lekko i podniósł się od stołu. Oboje spędzili całą noc na piciu bo i tak nie mieli nic lepszego do roboty... Taka bezczynność jednak irytowała Zniwiarza... Czuł, że Szefowa bierze go na przetrzymanie...
- Nawaliłes się jak menel... Jak chcesz teraz stanac przed naszą ukochaną Szefową? - zapytał Zniwiarz krzyżując ręce
- Eeee... Wwww... dupie mam ją! - wystękał śmiejac się sam do siebie Magister
W tym samym momencie drzwi od sali z hukiem sie otworzyły... Zniwiarz odwrócił natychmiast głowę.. W progu stanęło kilku sługów. Jeden z nich podszedł w ich stronę.
- Łowcy Nagród... - zaczął sługa donośnym głosem zatrzymując się przy ich stoliku i chowając ręce za plecy
- Czego?! - burknął Magister
Sługa widząc stan Magistra zmrużył oczy i zrobił zdegustowaną minę. Żniwiarz spoglądał na niego w milczeniu.. Spodziewał się, że coś takiego moze się stać..
- Szefowa chce was widzieć... Właśnie wróciła i oczekuje na was w swojej komnacie..
Magister już miał coś powiedzieć, ale Zniwiarz go wyprzedził.
- Juz idziemy... - powiedział mrocznym tonem i machnął ręką.
Portal który otworzył Ptolemy i przez który upadli przetransportowali księgi z Biblioteki Altary właśnie został zamknięty... Wszystkie pisemne dzieła zostały przeniesione i złożone na plac zamkowy w Dalthei tak jak rozkazał Ignathir...
Pellar który usiadł na schodach obserwował jak Shizzu z wielką fascynacją przegląda okładki ksiąg, mając świadomość, że niebawem bedzie mogła je wszystkie przeczytać.
- Serio lubisz ksiązki huh? - zapytał Pellar
Shizzu gdy tylko usłyszała pytanie rycerza natychmiast obróciła w jego stronę głowe.
- Tak... Czy jest w tym coś dziwnego? - zapytała
- Nie... - odparł Pellar i pokręcił głową - Wręcz przeciwnie.... Ja też swego czasu lubiłem czytać.. w szczególności powieści przygodowe... W Altarze było wiele ksiązek tego typu...
- Właśnie widzę... - odparła - Jest ich tutaj pełno... Po samych tytułach jestem w stanie to stwierdzić...
Pellar zaśmiał sie pod nosem i podniósł się na równe nogi.
- Zapewne nie zgadniesz, która z nich była moją ulubioną... - powiedział idąc w stronę Shizzu
- Jestes tego pewny? - zapytała
- Huh? Sugerujesz, ze znasz mnie az tak dobrze? Znamy się jedynie kilka godzin... - rzekł Pellar stając obok pokojówki i wpatrując się w jej twarz.
Shizzu szybko odłożyła książkę którą trzymała w ręce na bok i popatrzyła kątem oka na Pellara.
- To nie ma większego znaczenia... - powiedziała - Po samym twoim zachowaniu przez te kilka godzin jestem w stanie stwierdzić którą określiłbyś jako ulubioną...
- Mówisz? - rzekł rozbawiony - Interesujące.... W takim razie dajesz...
Shizzu przeleciała wzrokiem po stercie książek. Wyglądało to tak jakby przeanalizowała wszystkie tytuły w swoim umyśle a teraz jedynie kalkulowała, która książka jest tą odpowiednią. Nagle schyliła się i wyciągnęła z samego spodu dosyć grubą książkę o miękkiej okładce...
- Mhm... To ta... - powiedziała pokojówka pokazując książkę Pellarowi - "Pogromca Smoków" czyż nie?
Pellar zdębiał kompletnie zaskoczony.. Po chwili jednak wziął książkę do ręki i tworzył ją na losowej stronie.
- Huh.... Jak ty... Skąd niby.... - burknął niedowierzając
- Mówiłam Ci... Wiem o tobie wiecej niż myślisz.... - odparła Shizzu odwracając wzrok.
Pellar nic nie odpowiedział... Zamknął jedynie książkę i spoglądał w milczeniu na jej okładkę. Faktem było, że była to jego ulubiona powieść gdy był dzieckiem... Czytał ją kilkakrotnie... Nie miał jednak pojęcia na jakiej podstawie Shizzu zdołała to tak szybko odgadnąć... To wszystko wydawało mu się niesamowicie dziwne...
Nagle Pellar poczuł coś dziwnego... Odwrócił wzrok spoglądając w miejsce gdzie wczśniej znajdował się portal z którego wychodzili nieumarli..
- Huh? - mruknął zdziwiony
Dostrzegł że w tamtym miejscu pojawiła się teraz pojedyncza kobieca postać o długich rudych włosach i stroju przypominającym pokojówkę..
Shizzu również poczuła coś dziwnego... Jej wzrok rozszerzył się gdy dostrzegła znajomą sobie osobę...
- Lupus.... - powiedziała cicho Shizzu
Tymczasem Entoma cały czas stała przed lustrem trzymając pierścień przemiany w swoim rękawie. Wpatrywała się w niego myśląc nad tym jak skuteczny jest owy artefakt.
- To tylko prototyp... - powiedziała sama do siebie - Czas jego działania z pewnością jest ograniczony... Pytanie brzmi jak długo...
Pokojówka zawinęła pierścień swoim rękawem... Natychmiast artefakt błysnął jasnym światłe aktywując swoje działanie... Entoma dostrzegła, że jej ciało przechodzi wizualną transformacje przy pomocy ciemnej energii, zaczynając od stóp stopniowo wędrując ku górze..
Co ciekawe Entoma nie odczuwała natychmiast na sobie żadnej zmiany... Wszystko wydawało sie takie jakie było wcześniej... Jednak gdy spojrzała w lustro dostrzegła znacząca różnice.. Jej ciało w znaczącym stopniu przypominała teraz wygląd ludzki..
Jej maska teraz w pełni była jej twarzą.. Mogła ruszać ustami oraz mrugac oczami, które wcześniej był jedynie stałą częścią owej maski.. Jej szyja, teraz w pełni była pokryta gładką skórą... posiadała też niewielki biust... Największą jednak zmianą było to, że posiadała dłonie, które wolno wysunęła ze swoich rękawów... Nie duże i delikatne, jednak w pełni wykształcone.....
Nie dowierzając w to co widzi spróbowała ruszyć swoją dłonią, a następnie palcami...
- Nie możliwe... - powiedziała wpatrując sie w swoje odbicie. Dotknęła palcami powierzchni lustra... Wyraźnie poczuła zimno dobiegające z jego płaszczyzny. Jej zaskoczenie było ogromne...
- Mogę... dotknąć?! - mówiła do siebie. Jej usta samoistnie sie otworzyły..
Entoma dopiero po czasie dostrzegła również wiele innych zmian które pojawiły się w jej ciele... Jej nogi nie były teraz manifestacją martwych szczątek i zlepkiem pojedynczych ścięgien.. przypominały teraz normalnie kobiece nogi...
To co zafundował jej pierścień Przemiany było czymś czego ona sam nigdy wcześniej nie byłaby osiągnąć... Jej zaklęcia kamuflażu były potężne, ale ten artefakt to było coś zupełnie innego.. Kompletnie inny poziom... Pomyśleć jednak, że był to jedynie prototyp.. Entoma mogła jedynie gdybać jaką moc miałby oryginalny, wykonany przez Ignathira artefakt...
Jeszcze przez moment spoglądała na swoje odbicie, po czym dezektywowała moc pierścienia wracajac do swojego normalnego wyglądu.. Nie chciała zużyć w pełni jego magicznej energii... Wiedziała bowiem, że jest ona limitowana i ma swoje ograniczenia...
Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.
MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
|