RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Tymczasem dwóch komendantów siedziało w karczmie... wiedzieli że niebawem muszą wyruszać, pierw jednak obgadywali sprawy...
- Słuchaj no... nie ma tolerowania takiego prostactwa i żałosnego postepowania... - mówił facet przechylając kufel piwa
- Zarżniemy to bydlę, zdechnie całe we krwi - wspomniał drugi kiwając głową
- Robactwo zawszone podobno jakie, słyszałem - mówił komendant o Entomie
- Bydlę, prostactwo, nędzne zwierzę, rozpruję mu flaki - gadał komendant o Entomie
- Żałosna istota, zamordujemy ją bezlitośnie a jej truchło rzucimy do błota gdzie świnie hahah - wył drugi
- Słyszałem że to zarobaczone bydło to w sumie jakiś robal.. słyszałem od kompanów, którzy w tłumie.. zresztą sam Stopczyk wiele razy gadał jak postępować z nędznymi bydłami.. rozpruwać flaki.. - mówił komendant i splunął na bok, nienawidzili Entomy, pogardzali nią
- Podobno jakieś żałosne robactwo... z czułkami, z obrzydliwym pyskiem... świetnie będzie rąbać tą gnidę po mordzie aż padnie.. potem brutalnie wyrwiemy jej kończyny i czułki, rzucimy w błoto, otrzepiemy piach z butów o jej fraki hahaha - wyli wesoło planując działania
Stopczyk tymczasem dotarł aż do wspaniałego Olympus... wielkie wspaniałe miasto wzniesione przez Isabellę... mocno rozwinięte, mocno zbrojne, ze wspaniałym portem... wielu tu marynarzy, artystów, wojowników, istot wyjątkowych i wspaniałych... starodawnych karczm takich jak na terenach rycerzy na pęczki, na próżno tu szukać... jedna jednak jest, przyjemna karczemka prowadzona przez małżeństwo...
W tej właśnie karczmie siedział Stopczyk... popijał trunki alkoholowe i robił to co w życiu kochał najbardziej... popijał, zerkał na kobiety, rozmawiał z chłopami... znalazł sobie kilku kompanów do stołu... furia i nienawiść do parszywej obrzydliwej Entomy jednak w nim narastała, nienawidził jej, uważał ją za bydlę i truchło, za istotę niższą... plugawe parszystwo... wyobrażał sobie jak Entoma pada mu do stóp, co chwila pluł wspominając jej gębę... w końcu nie wytrzymał, poderwał się z kanapy..
- SŁUCHAJTA LUDZIE, LUDZIE!! - zawył - paskudnie
- NA TERENACH VOLTURUS I POBLISKICH MIAST ZAPLENIŁ SIĘ OBRZYDLIWY POTWÓR, PARSZYWE STARODAWNE BYDLĘ! - WYŁ NIENAWIŚCIĄ
- OBRZYDLIWE TRUCHŁO, GLISTA, ROBACTWO NĘDZNE... - mówił tonem przepełnionym nienawiścią
- Słuchajta ludzie... jeśli chcecie ruszajcie wszyscy do Volturus, wedrzyjcie się z bronia... huknijcie w tego potwora, rozwalcie go... wyprujcie mu flaki.. - wrzeszczał
Kilku chłopów go słuchało, jednak w tym mieście na próżno było szukać chamstwa podobnego do tego jakie mieszkało na terenach rycerzy... na terenach Cesarzowej ludzie byli o wiele inni... wielu jedynie się śmiało na jego słowa.. kilku chłopów jednak podziwiało Stopczyka, byli w niego wpatrzeni.. kiwali głowami
- PARSZYWE BYDLĘ, NIENAWIDZĘ TEGO OBRZYDLIWEGO MAŁEGO POTWORA... - syknął Stopczyk brutalnym nienawistnym tonem o Entomie
W tej chwili do owej karczmy wszedł Wojownik Cesarski... wspaniały z Legionów Cesarzowej..
- Kieliszek koniaku.. - rzekł spokojnie stając przy barze
Stopczyk momentalnie go wypatrzył... zerwał sie z kanapy, ruszył kulawo w jego kierunku...
- Tyś! TYś Cesarski! - ryknął
Wojownik odwrócił się wolno i ujrzał Czarnego Rycerza...
- Czarny Rycerz z zakonu.. hm.. - odparł lekko zdziwiony, jednak odwrócił się ponownie do baru.
- Tyś! Słuchaj no! - zbliżył się Stopczyk do faceta... widać było że całkiem zatracił już zmysły, NIENAWIDZIŁ parszywej Entomy...
- W naszych miastach... jakiś potwór, złożył parszywe jaja... siedzi, bydlę... zawszone... robactwo.. - majaczył Stopczyk
- Co ty tu do mnie gadasz? - spytał wojownik
- Mówię żebyś gnał.. żebyś gnał powiadomić Cesarzową.. mówię żebyś przybywał także do Volturus... na własne oczy ujrzał ten cały barłog... ten potwór wszystkich gwałci i morduje, trza wyrwać mu łeb... - wył Stopczyk
- Odejdź no pijaku... - odparł Wojownik
Nagle Stopczyk i Wojownik usłyszeli za sobą szaleńczy śmiech i klaskanie... z cienia niespodziewanie wyłonił się sam Wezyr Thant... klaskał w dłonie, stał prosto, niesamowicie wyglądał...
Wojownik szerzej otworzył oczy... od razu skinął głową..
- Wezyrze Thant! To zaszczyt! - rzekł prędko
Twierdza Thanta była dosyć blisko Olympus... dlatego też Wezyr często tu bywał, tak samo jak u Mannimarco i na terenach Elfów... trzymał ich wszystkich w garści twardą ręką, nie robili kroku bez jego wiedzy.
- Hahahhaha! Śmieszne rzeczy tutaj opowiadasz, pijacki rycerzu! - krzyknął Thant klaszcząc w ręce, patrzył z pogardą na Stopczyka
- Ależ to prawda! To prawda, przyjacielu! - ryknął Stopczyk
Thant ponownie zachichotał, uwielbiał dobrą zabawę i szaleńców... był ponad nimi wszystkimi, był o wiele inteligentniejszy, patrzył na wszystko z góry i szukał jedynie zabawy którą dać mu mogła istota niższa która przed nim stała.
- Ahh, doprawdy, rycerzu? Mówże zatem więcej... chętnie posłucham! HAhahah - odparł Thant patrząc z pogardą na Stopczyka
Galthran natomiast medytował... siedział na ziemi... skupiał się... swoją mocą wykrywał Stopczyka... szukał go swoim umysłem... tropił go w swojej świadomości... szukał jego dokładnej lokalizacji... zamierzał już za moment gdy go odnajdzie teleportować się...
Teleportować się i spełnić to co powiedziała Entoma.. zamierzał odebrać Stopczykowi życie...
![[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]](https://i.imgur.com/5ZxkCR0.gif)
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
|