DevilxShadow
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
358
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: DevilxShadow
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Nieumarły kiwnął głową i ruszył w kierunku drzwi, a następnie wstąpił do rezydencji dowódcy... widząc Nihila momentalnie uniżył głowę i położył dłoń na klacie.
- Dowódco Nihilu witaj! - rzekł i spojrzał na nieumarłego - Przynoszę ciekawe informacje.. albowiem dosłownie kilka chwil temu przed bramą swojej rezydencji pojawiła się sama Cesarzowa Isabella Carraboth Bal... zaskoczyło nas przybycie Cesarzowej, ale prosiła abyśmy niezwłocznie poinformowali cię o jej obecności tutaj byś od razu wiedział... nie znam jednak celu jej wizyty - opowiedział nieumarły
Galthran przerwał swoją krótką medytację... dostrzegł wielką bijatykę w pewnym miejscu areny między Stopczykiem a kilkunastoma masywnymi rozbójnikami... tłukli się wzajemnie niczym rozjuszone dzikie zwierzęta, kończyny osiłków fruwały w powietrzu gdyż Stopczyk nieźle sobie radził...
Galthran w tym momencie dostrzegł jednak wypuszczone przed chwilą przez Azazlefa trzy masywne tygrysy i piętnaście dzikich rozjuszonych wściekłych kundli...
- A więc taki masz plan na ten trening, kamracie... - przemówił cicho pod nosem Czarny Rycerz i pewnie pokiwał głową... ruszył w kierunku zwierząt... w jego dłoni pojawiła się duża czarna emanująca mroczną magią tarcza, w drugiej dłoni zaś ciężka czarna masywna buława... tygrysy warczały wściekle a kundle bez ustanku szczekały przerażająco... wszystkie zwierzęta skupiły się na Galthranie...
- No dalej... na co czekacie... - przemówił głośno Galthran i w tym momencie zaczął uderzać buławą w tarczę tworząc głośne stuki którymi zaczął rozjuszać i prowokować zwierzęta.. pięć wściekłych psów nie wytrzymało... momentalnie rozpoczęły szarżę w kierunku Galthrana... dobiegły szybko i kolejno naskakiwały na Rycerza... Galthran jednak odpychał kundle swoją tarczą... dzikie psy nie mogły za nic go drasnąć... kolejny z psów szaleńczo skoczył na Galthrana, a ten zamachnął się buławą i całkowicie roztrzaskał głowę kundla... pozostałe zaszczekały groźnie i wypluły dużo piany z pyska... po chwili jednocześnie trzy kundle naskoczyły na Galthrana z kilku stron... Czarny Rycerz odepchnął jednego, zmiażdżył buławą drugiego, trzeci zaś naskoczył mu na plecy... zaczął go gryźć, jednak uzbrojenie Galthrana było niezwyciężone... kundel połamał sobie zęby... Galthran zrzucił go ze swojego grzbietu i zmiażdżył buławą...
Trzy tygrysy znacząco zbliżyły się do Galthrana, za nimi pozostałe dzikie psy... wszystkie zwierzęta chciały za moment jednocześnie naskoczyć na Galthrana...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
|
|
Oceny: | |
29-December-2024 01:56:21 |
|
Ravcore
☆ Rysownik ☆
Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
594
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: RozowyOrangutan
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Naberal i Solussa wspólnie ruszyły korytarzem zamkowym. Dwa kompletnie odmienne od siebie charaktery idące obok siebie... Trudno było określić kiedy ostatni raz obie wspólnie tak się przechadzały... Od wielu lat unikały się wzajemnie... Solussa zrozumiała swoje błędy... Skrycie wiedziała, że nigdy nie byłaby w stanie zastąpić Naberal, nie byłaby w stanie wykonywać tyle pracy co ona... Bezwarunkowo była ona od niej pod tym względem dużo lepsza... Przez lata była zazdrosna o jej kontakt z lordem Ignathirem... jednak było to spowodowane opieką nad Atroxem i Pandorą... Naberal opiekowała sie nimi jakby byli jej własnymi dziećmi... Teraz zaczynała rozumieć, że oceniła ją zbyt pochopnie... Jej nienawiść i pogarda były nieuzasadnione... Naberal nigdy nie myślała też o tym aby w jakikolwiek sposób uwieść lorda Ignathira... to nie było w jej stylu... Shizzu od początku miała racje, jednak wtedy jej nie uwierzyła... Chciała dążyć w tym kierunku... chciała oczarować go... Teraz zaczynała rozumieć jak bardzo jej zachowanie było głupie... Ignathir zawsze traktował je nie tylko jako służące ale też jak swoje własne dzieci... Lupus to zrozumiała już jakiś czas temu... Solussie oczy otworzyły sie dopiero teraz..
- Strasznie mi głupio Nabe... - mówiła Solussa - Wyszłam na kompletną idiotkę... Lord Ignathir pewnie też poczuł sie niekomfortowo... Trochę przesadziłam... Jeszcze raz... przepraszam...
- To normalne... Kazdy z nas popełnia błędy... - powiedziała Naberal spokojnym tonem - Ważne jest to aby ich nie popełniać ponownie...
Solussa zaśmiała sie pod nosem
- Tak... lord Ignathir zawsze to powtarzał... - odparła kiwając lekko głową - Ach... jakiż on mądry... Wielka szkoda, że ktoś taki jak on jest poza naszym zasięgiem...
Naberal podniosła lekko swoją lewą brew rzucając kątem oka spojrzenie na Solusse.
- Proszę... nie zaczynaj ponownie... - powiedziała Naberal domyślając się co jej siostra ma na myśli.
- Spokojnie.... tylko tak żartowałam... - odparła zadowolonym tonem Solussa i zmrużyła lekko oczy. - Nie zmienia to jednak faktu, że nie pogardziłabym jakimś fajnym facetem do schrupania... W Magicznym Wymiarze jest ich całkiem dużo... tacy słabi.. delikatni... a jednocześnie tacy smaczni.... wspaniali na przystawkę...
Na twarzy Solussy pojawił sie szaleńczy uśmiech. Oblizała lekko swoje usta..
Naberal nie odpowiedziała. Na jej twarzy jednak pojawił sie minimalny uśmiech... na chwile przymknęła oczy. Miała doskonałą świadomość o gustach Solussy.. Sama myśl o bolesnej śmierci z reki Solussy jakiegoś irytującego człowieka przyprawiał ją o dobry humor.. Nie przepadała w końcu za ludźmi... Dla niej byli żałosną i nędzną rasą, nie wartą egzystencji... zwykłymi pasożytami...
- Z pewnoscią było by to ciekawe widowisko... - odparła Naberal
- Mhm.. A ty Nabe? Nie chciałabyś schrupać jakiegoś przystojniaka hmm? - mruknęła Solussa i popatrzyła na swoją siostrę z uśmiechem na ustach.
Naberal otworzyła szerzej oczy. Była nieco zaskoczona tym pytaniem.
- J-Ja? Nie... Nie gustuje w tego typu jedzeniu... - odparła Naberal i pokręciła lekko głową
- Ależ Nabe... Ja nie mówię teraz o jedzeniu... - dodała ciszej Solussa i zmrużyła oczy.
Naberal aż zatrzymała sie w tej chwili w miejscu.. Jej oczy rozszerzyły sie jeszcze bardziej. Jej twarz mocno się zarumieniła. Mrugnęła kilka razy i szybko odwróciła wzrok w inną stronę próbując sie opanować..
- Nie mam zielonego pojęcia o czym mówisz... - odparła Naberal poważnym, ale wyczuwalnie też zakłopotanym i niezbyt przekonującym tonem
Solussa zaśmiała sie głośno widząc jej dosyć nietypową reakcje.
- Ależ oczywiście... jak najbardziej Cię rozumiem... - powiedziała z szerokim uśmiechem na ustach Solussa
W tym samym czasie Pellar i Ptolemy dotarli pod wrota do sali tronowej..
- Jesteśmy na miejscu... - rzekł Ptolemy i pokiwał wolno głową. - Najwyższy już czeka...
Pellar uniósł swoja głową z uwagą spoglądając na olbrzymie, zdobione drzwi. Tuż za nimi był ten cały Nieumarły Król... Ten sam który zniszczył jego świat... pozbawił go królestwa... wybił jego żołnierzy....jego rodzinę....a potem nakazał go wskrzesić w tym nowym ciele... teraz ma okazje ujrzeć go na własne oczy... Co powinien zrobić? Czy powinien go zaatakować? Ruszyć na niego? Czy jest w tym jakikolwiek sens? Jeżeli to co mówił Ptolemy jest prawdą, nie ma z nim żadnych szans...
Książe cały czas bił sie ze swoimi myślami.. nie wiedział co robić i dlaczego znalazł sie w tej sytuacji... Odetchnął głęboko spoglądając jak Ptolemy puka do drzwi... Nastała ta chwila... Nastał ten czas... Czas.. by spotkać sie twarzą w twarz ze swoim oprawcą...
Ignathir siedząc na milczeniu na swoim tronie rozmyślał cały czas nad swoimi następnymi ruchami.. Jego plan dotyczący królestwa Altary wszedł teraz w nowa fazę... bardziej skomplikowaną... Musiał działać więc szybko...
Nagłe pukanie do drzwi wybudziło go z dalszych rozmyślań... Arcymag podniósł swój wzrok.. Jego oczy błysnęły jaskrawą zielenią Wiecznego Ognia.
- Wejść... - powiedział donośnym głosem
================================================
Strażnicy pokłonili się i natychmiastowo jeden z nich ponownie wszedł do środka. Stając przed Najwyższym Dowódcą pokłonił się. Nihil popatrzył w jego kierunku. Opuścił gazetę.
- Co znowu do cholery? - burknął niezadowolony Nihil
- Wybacz mój Panie... Przybyła Cesarzowa Isabella... Prosi o audiencje...
Nihil słysząc te słowa chrząknął pod nosem.
- Ooo... Czyli jednak raczyła się pokazać przed mym obliczem... - odparł Nihil i podparł głowę swoją ręką. Odrzucił gazetę na stół. - Niech wejdzie... Ciekaw jestem co ma do powiedzenia...
Straznik pokłonił się i podszedł do drzwi otwierając je.. Stanął przed Isabellą.
- Dowódca Nihil oczekuje na Panią w salonie... Zapraszam... - powiedział i odsunął się
Ramie robocze okrętu pracowało na pełnych obrotach... Piloci poinformowali Magistra że statek który wcześniej wykryli zmienił kurs i ostatecznie zniknął z ich radarów.. Ryzyko wykrycia ich wykopalisk w tym miejscu ponownie zmalało mogli pracować bez większych obaw...
- Jest jeszcze cos głębiej pod ziemią? - zapytał Magister
- Na tych koordynatach nasze skanery nie wykrywają nic innego sir... - odparł pilot
- A więc chodziło tylko o te szczątki... - powiedział Magister i podrapał sie po podbródku. Obserwował jak ramie zaczyna ładować zawartość podłoża morskiego do wnętrza komory transportowej łodzi.
Tymczasem Lupus przechadzała się po mieście wchodząc od samego rana do różnych sklepów odzieżowych oraz jubilerskich... Posiadała przy sobie wystarczająco ilość złota by zaspokoić wszelkie swoje potrzeby w tym zakresie.. Mogła kupic co tylko chciała... Jednocześnie jednak nie mogła sie zbytnio zdecydować... Wybór był doprawdy duży i wiele rzeczy jej sie podobało, jednakże równocześnie nie miała pewności czy owe ubrania oraz biżuteria by jej pasowały i czy chodziłaby w nich na co dzień.. Miała duże wątpliwości, wiele pytań i żadnej odpowiedzi. Sprzedawcy próbowali jej doradzać, jednak jej gusta były kompletnie inne... Była kompletnie niezdecydowana.
Miała świadomość, że dziś wieczorem czeka ją romantyczna kolacja z Drakkanem.. chciała wyglądać na tę okazję idealnie...
W swojej głowie próbowała sobie przeanalizować dokładnie wszystko czy aby na pewno niczego jej nie brakuje... Suknie miała w swojej szafie... Więc o to nie powinna sie martwić...
- No proszę proszę... Kogo my tu mamy... - usłyszała w tej chwili męski głos. Natychmiastowo podniosła swój wzrok. Na jej drodze stanął ktoś kogo dobrze znała.. Ktoś kto nie pogodził sie z faktem, że ta go odrzuciła.
- Nagumo... Co ty tu robisz? - zapytała Lupus
Nagumo zaśmiał się szyderczo pod nosem i podszedł blizej.
- A jak Ci sie wydaje Lupus? Zakupy...Rano sie je robi najlepiej... - odparł i w tej chwili rozejrzał sie po okolicy - A gdzie jest ten leszcz? Nie widzę go nigdzie...
Lupus zmarszczyła brwi.
- Właśnie patrzę na niego... - odparła rudowłosa i parsknęła pod nosem
- Zabawne.... - odparł Nagumo i uśmiechnął sie szerzej. - Chodziło mi bardziej o twojego prywatnego ochroniarza z którym sie miziałaś na plazy...
- To raczej nie twój interes... - odparła Lupus i odwróciła wzrok.
- Hah... być moze... - powiedział poważniejszym tonem - Niebawem jednak zmienisz zdanie...
W tym momencie podszedł do niej bliżej i pochwycił w dłoń kosmyk jej włosów.. Powąchał je... Poczuł jej cudowny zapach. Lupus widząc co Nagumo właśnie robi, natychmiast go odepchnęła ręką a ten uderzył plecami o ścianę budynku. Lupus użyła jednak minimalnej ilosci siły... Nie chciała robic scen na ulicy...
- Nie dotykaj mnie! - ryknęła Lupus gniewnie
Nagumo syknął lekko a następnie zaśmiał sie pod nosem. Odsunął sie trochę do tyłu.
- Podoba mi sie ten twój drapieżny charakter... - odparł - Dobrze wiesz co lubią faceci... Nic więc dziwnego, że przyciągasz ich jak magnes...
Lupus nie odpowiedziała. Odetchnęła lekko.
- Zostaw mnie w spokoju... - odparła spokojniejszym tonem pokojówka - Nie jestem tobą zainteresowana... nie pokazuj mi sie więcej na oczy...
Po tych słowach odwróciła wzrok i odeszła wolnym krokiem. Nagumo spoglądał w milczeniu jak ta odchodzi. Uśmiechnął sie szyderczo pod nosem.
- To jeszcze nie koniec koleżanko... - powiedział sam do siebie - To jeszcze nie koniec...
Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.
MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-December-2024 03:04:58 przez Ravcore.)
|
|
Oceny: | |
29-December-2024 02:43:00 |
|