Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



 
Ocena wątku:
  • 3 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[RolePlay] Magic World V - The New Era
Autor Wiadomość
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
356
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1051
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Isabella pokiwała głową zadowolona widząc reakcje Lupus... znała już dobrze niektóre jej zachowania, tiki i reakcje... Isabella wprost to uwielbiała i często tak robiła z Lupus.. uważała to za niezwykle urocze i miłe, sprawiało jej to niesamowitą radość i frajdę... po prostu uwielbiała to robić, wykorzystywała każdą możliwą okazję.. nie mogła się oprzeć... zachichotała leciutko pod nosem.
- No dobrze.. przyjemnie się rozmawiało Lupus... teraz jednak spytam jeszcze twojej siostry i zobaczę co powie mi o Ibrahimie... załatwię to od razu... - powiedziała po chwili


Thant natomiast zapakował kilka teczek i akt... zapakował najważniejsze dokumenty i notatki... sprawdzał wszystko, dawno nie był w stolicy, nie chciało mu się... wysyłał oczywiście co miesiąc raporty z twierdzy do Wielkiego Wezyra, ale zawsze robił to z opóźnieniem bo przeważnie mu się nie chciało robić tego na czas... zacierał w tej chwili ręce...
- UGghh.. dawno nie było mnie w Arkham, także w zamku.. będę się teleportował wprost pod bramy zamku Isabelli, nie zamierzam oglądać tych wszystkich gęb i tłumów na ulicach, do Arkham nie planuję w ogóle się wybierać... - przemówił sam do siebie i wzdrygnął się na myśl o ludziach.. stanął przed lustrem i przejrzał się... poprawił kołnierz...


Stopczyka natomiast piętnastu masywnych osiłków tłukło niemiłosiernie ciężkimi i ostrymi buzdyganami... Czarny Rycerz osłaniał się przed ciosami i parował ataki, wymierzał kolejne ciosy... arena dudniła od trzasków oręża... krew bryzgała na wszystkie strony gdy Stopczyk łamał kolejnych rywali... dziesięciu bydlaków naskoczyło jednocześnie na Stopczyka, próbowali go przewalić... ten jednak stał niczym jaka skała, ani drgał... walił w nich okrutnie pięściami masakrując im gęby i wszelkie kości w ciele... ich ciała padały bezwładnie zmiażdżone na piachy areny...
Galthran natomiast jeszcze medytował... nie mieszał się jeszcze do tego treningu... Stopczyk na razie sam się tłukł...
Azazlef obserwował jak Stopczyk tłucze się z masywnymi bydlakami... dziwił się na widok tego, że wszyscy szturmują na Stopczyka a nie na Galthrana... pokręcił głową...
- Gnidy.. a co powiecie na to... - syknął Azazlef i pociągnął kolejną dźwignię... w tej chwili kolejne bramy areny się otworzyły... na arenę wstąpiły trzy masywne tygrysy i 15 wściekłych dużych kundli... zwierzeta były bardzo dzikie i rozwścieczone... zaczęły rozglądać się po arenie... zaraz miały rozpocząć zabójczą szarżę...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-December-2024 04:04:56 przez DevilxShadow.)
22-December-2024 04:02:47
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1052
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Lupus słysząc słowa Isabelli podniosła się z krzesła. Natychmiastowo przeciągła się lekko i mocno ziewnęła. Poprawiła też swoje białe pończochy, które aktualnie miała na sobie podciągając je trochę bardziej do góry.
- Jasne... Jak uważasz... Pewnie siedzi w swojej komnacie... - odparła Lupus i westchnęła lekko - Zapewne będzie zła, że ci o tym powiedziałam...
Rudowłosa odwróciła w tej chwili wzrok kierując go w stronę drzwi wyjściowych. Położyła swoją lewą dłoń na biodrze i zamyśliła sie na chwile.
- Na mnie też pora... Moze skocze jeszcze dziś na miasto... Hmm.. Mam w sumie jeszcze sporo czasu...

============================================

Tymczasem Magister i jego oddział był już na miejscu zgodnie z zaleceniem Szefowej... Okręt podwodny stał w wyznaczonym miejscu i był gotowa do użytku. Niebawem mieli wypłynąć na otwarte morze.
Łowca nagród pokiwał głową spoglądając z zadowoleniem na maszynę paląc przy tym papierosa.
- Niezłe cudeńko.. - powiedział
- Sam ją zaprojektowałem! - odparł stary hrabia w meloniku który stał obok Magistra. Podparł się rękami o swoją drewniana laskę. - Posiada system kamuflażu... Jest niewidoczna dla sonarów podwodnych... W razie potrzeby ma też arsenał toped.. Liczę jednak na to że nie bedą wam potrzebne... Płyniecie na misje badawczą i odkrywkową a nie na bitwę morską...
- Oczywiście.. To jak najbardziej oczywiste...
Hrabia chrząknął pod nosem i zmarszczył lekko brwi.
- Gdyby nie mój wiek to z pewnością stanąłbym za sterami...Teraz jednak nie jest to już możliwe..
- Fakt.. to wielki żal ze twórca tej maszyny nie moze nam tym razem dotrzymać towarzystwa... Aczkolwiek nie musisz się obawiać.. Mamy doświadczonych pilotów... Zwrócimy ją w nienaruszonym stanie gdy tylko znajdziemy to co mamy znaleźć..
- Mam taką nadzieje... - odparł Hrabia i rzucił spojrzenie na ludzi Szefowej którzy odpalili właśnie silnik. - Powodzenia...
Magister uśmiechnął sie pod nosem dopalając papierosa, po czym schował ręce do kieszeni i udał się w stronę przygotowanej już łodzi podwodnej.

============================================

Natomiast w Dalthei, Ignathir właśnie wyjaśnił szczegółowo swój plan Naberal. Nie był on zbyt skomplikowany... właściwe to można rzec że był dosyć prosty.... Jednocześnie jednak niezwykle efektowny....
- Mhm... To może rzeczywiście zadziałać Mój Panie.. - odparła Naberal wracając do masowania swoimi dłońmi pleców arcymaga.
- Mam taką nadzieję... w przeciwnym razie będę zmuszony go zlikwidować... - odparł Ignathir - A szkoda by było.... Pellar ma w sobie duży potencjał... Jego usługi mogłyby być dla nas bardzo korzystne...
W tym momencie mruknął nieco i opuścił głowę. Po raz kolejny poczuł bowiem jak dłonie Naberal działają cuda na jego kręgosłupie.
Nagle jednak i kompletnie niespodziewanie Naberal przestała. Arcymag lekko sie zdziwił i podniósł szybko wzrok. Kątem oka popatrzył na Naberal.. Dostrzegł, że ta z lekkim zaskoczeniem na twarzy spogląda w kierunku drzwi... Gdy odwrócił wzrok w tamtą stronę dostrzegł że przy wejściu stoi Solussa w samym ręczniku... podpiera ścianę... i z szyderczym uśmiechem spogląda w ich stronę. Szczęka Ignathira natychmiastowo opadła w dół. Był kompletnie zszokowany... Usłyszał jej śmiech.
- Ach! Cóż za romantyczna atmosfera! Doprawdy cudowna! - powiedziała głośnym tonem Solussa robiąc kilka kroków do przodu i spoglądając na rozłożone dokoła zbiornika świeczki.
- Solussa? Co ty tutaj robisz?! - ryknął Arcymag domagając sie wyjaśnień
- Mój Panie... Prosze wybaczyć moją śmiałość... - odparła natychmiast potulnym tonem i pochyliła sie do przodu na znak szacunku... Tym samym jednak Ignathir miał teraz doskonały widok na jej biust który aktualnie ledwo sie utrzymywał pod śnieżnobiałym ręcznikiem którym sie otuliła. - Pragnęłam jedynie Ci potowarzyszyć Mój najwyższy Panie.....
Arcymag mruknął pod nosem po czym ponownie wszedł do wody rozkładajac wygodnie i szeroko swoje ręce na krawędzi zbiornika.. Naberal natomiast pozostała na brzegu.. Złączyła swoje dłonie i położyła je na udach... klęczała w milczeniu obserwując sytuacje.. Po jej twarzy jednak można było dostrzec ze nie jest zadowolona z zaistniałej sytuacji.
- Jeżeli dobrze pamiętam to powiedziałem Ci wcześniej, że twoja misja jest priorytetowa....Dlaczego wciąż tutaj jesteś? Mam rozumieć że lekceważysz moje rozkazy i polecenia? - powiedział gniewnym tonem Ignathir
- Jakżebym śmiała lordzie Ignathir... - odparła Solussa niezwykle potulnym tonem i podeszła bliżej. Kątem oka spojrzała na Naberal. Była poirytowana widząc ją... Syknęła cicho pod nosem. Szybko jednak z powrotem popatrzyła na arcymaga. - Możesz byc absolutnie pewny, że wszystko idzie zgodnie z twoim planem... Najzwyczajniej w tej chwili mam trochę wolnego czas i chciałabym go wykorzystać...
- W jaki sposób? - zapytał arcymag
- Chciałabym odpocząć w twoim towarzystwie mój Panie...Czy to tak wiele? Twoja obecność dodaje mi sił i chęci do dalszego działania...
Solussa nie tracąc czas podeszła do zbiornika i weszła do goracej wody. Mruknęła lekko gdy tylko jej noga zanurzyła się z zbiorniku.
Ignathir obserwował ją w milczeniu swoim świecącym jak latarnia wzrokiem. Nie do końca wiedział co na to odpowiedzieć...
- Czy to źle, że chcę spędzić z tobą czas mój Panie?... Prosze nie odtrącaj mnie... Chcę jedynie doznać tez odrobinę twojej uwagi tak jak Nabe i Shizzu... - kontynuowała Solussa, która gdy tylko zanurzyła się w wodzie po ramiona, ściągnęła z siebie ręcznik i gestem dłoni rzuciła go jak jakąś zwykłą szmatę na brzeg. Na jej twarzy natychmiast zagościł uwodzicielki wręcz usmiech... Oparła sie o ścianę zbiornika i podobnie jak arcymag dumnie rozłożyła swoje ręce.. Co jaki czas podnosiła swoje długie i zgrabne nogi ponad tafle wody śmiejac się przy tym donośnie.
Ignathir przez chwile skamieniał obserwując to co robiła właśnie Solussa. Szybko jednak opanował się i westchnął głeboko. Był lekko zażenowany... Solussa teraz już naprawdę i otwarcie próbowała go uwieść swoim ciałem... Nie pamiętał aby kiedykolwiek nadawał jej takich cech gdy ją tworzył.. Nie miał pojęcia czy to nabyta obsesja czy też z biegiem czasu jej zachowanie ewoluowało. Wiedział jednak, że taki stan rzeczy nie może nadal trwać... Jej ciało mimo iż z pewnoscia niezwykle atrakcyjne, to również nie było mu w ogóle dziwne... Ignathir wiedział jak ono wygląda, bowiem sam je tworzył od podstaw.. cząstka po cząstce... komórka po komórce.. Tego typu wiec próby nie były na niego zbyt efektowne...
- Solussa.... Co ty wyprawiasz... - burknął Ignathir chwytając sie za głowę.
- Huh? - mruknęła Solussa i w tej chwili podpłynęła bliżej arcymaga - Mój Panie czyżby Cię rozbolała głowa? Moze chciałbyś skorzystać z moich usług... Jestem w stanie Ci w tym pomóc..
- Nie... To nie bedzie konieczne... - odparł Ignathir poważnym tonem
Naberal przysłuchiwała się ich konwersacji przez jakiś czas... W tym jednak momencie odetchnęła głeboko po czym podniosła się z podłogi i pozbierała swoje rzeczy. Nie zamierzała tu dłużej zostać... Jej obecność nie była już konieczna...
Arcymag odwrócił w jej stronę głowę. Nim zdążył jednak cokolwiek powiedzieć, Naberal najzwyczajniej wyszła bez słowa zostawiając go samego z Solussą. Ignathir nie był z tego powodu zadowolony... Jego relaks został przerwany na dobre... Wiedział, że bedzie musiał opanować zapędy Solussy i w jakis sposób zakończyć ten konflikt pomiędzy nią a Naberal... Póki co jednak nie wiedział jeszcze jak...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-December-2024 23:15:27 przez Ravcore.)
22-December-2024 13:06:28
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1053
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Po kilkunastu minutach przygotowań, łódź podwodna wypłynęła na otwarte morze. Tak jak mówił hrabia, maszyna miała mnóstwo zaawansowanych ustawień i możliwości. Piloci sami byli pod wrażeniem... Widac było że jest naszpikowana najnowszą technologią.
Magister nie znał sie zbytnio na łodziach podwodnych gdyż sam nigdy takimi nie pływał, więc nie mieszał się w sterowanie i nie przeszkadzał pilotom.. W głownej mierze pełnil więc role nawigatora, bowiem to on posiadał mapę oraz informacje o dokładnych współrzędnych gdzie znajdowało sie to czego szukali.
- Panowie... zróbmy to szybko i sprawnie... Lepiej bedzie jak nikt nas nie zaważy.. - powiedział Magister i poklepał po ramieniu jednego z pilotów.
- To zrozumiałe sir... - odparł pilot - Według naszych obliczeń na miejsce powinnyśmy dopłynąć za jakieś pól godziny...
- Dobrze... Mam nadzieje, że na sonarze nic nie ma...
- W promieniu 5 mil nie ma statków cesarskich... Wykrylibyśmy je jakby były...
Magister pokiwał głową.
- Mimo wszystko aktywujcie system kamuflowania... Ich radary moga być mocniejsze od naszych...
- Oczywiście... aczkolwiek z tego co zdołałem zauważyć kamuflaż nie moze być włączony podczas aktywowania ramienia roboczego.. Jeżeli bedziemy zmuszeni do kopania na miejscu, bedziemy musieli go wyłączyć... - odparł drugi pilot
- Świetnie... - odparł Magister i wyciągnął z kieszeni chustkę która chwile potem przetarł swoje okularki. Te bowiem lekko mu zaparowały. - Zawsze sie znajdzie jakiś problem...
Pilot wzruszył ramionami. Nie mógł nic z tym zrobić...
Magister burknął pod nosem.
- Coż... na razie skupcie sie abyśmy nie zderzyli się z jakaś podwodną skałą... Nie chce niepotrzebnych incydentów... Potem będziemy myśleć co dalej...
- Jasna sprawa Sir... - odparł pilot

================================================================

Ciezko było sobie wyobrazić jak bardzo zadowolona była Solussa gdy Naberal wyszła bez słowa z łaźni. Nareszcie... W koncu mogła doświadczyć tego czego tak bardzo pragnęła i nikt nie był w stanie jej teraz przeszkodzić...
Ignathir siedział w milczeniu z rozłożonymi ramionami. Widać było że jest zamyślony. Solussa jednak nawet mimo tego mogła wyczytać z łatwością jego dominującą aurę. Uśmiechnęła sie pod nosem i zmrużyła lekko oczy... Poczuła że robi jej sie lekko gorąco.. Nie miała pojecia jednak czy to z powodu ekscytacji czy od gorącej wody w której była zanurzona...
Nie zastanawiając sie na tym zbyt długo przysunęła sie jeszcze bliżej do arcymaga i przejechała swoją dłonią po jego ramieniu.
Ignathir wolno odwrócił wzrok w jej stronę. Poczuł jej dotyk.. Jego zielone świecące oczy, emitujące energią Wiecznego Ognia wpatrywały sie w jej twarz.
Jej obsesja już kompletnie zawładnęła nad jej umysłem... Podpłynęła jeszcze blizej... Arcymag spoglądał jak ta zasiada pomiędzy jego rozłożonymi nogami i przysuwa sie do niego coraz blizej. Ignathir nie ruszył sie jednak nawet o milimetr. Jedyne co to obserwował co jego służąca wyczynia ze stoickim wręcz nastawieniem. Doprawdy Solussa była naprawdę odważna aby coś takiego zrobić... Nie mówiąc już o tym że nie miała na sobie absolutnie nic.. wcześniej bowiem wyrzuciła ręcznik na brzeg.. Leżał on w kącie łaźni na podłodze... Solussa wtuliła się w tej chwili swoim nagim ciałem do klaki piersiowej arcymaga.. Czuł wyraźnie jak jej delikatne i miękkie ciało przylega do niego... W tym momencie też przejechała palcem po jego mostku. Swoimi długimi włosami smyrała jego ramię...Arcymag opuścił lekko głowę.. w tej chwili bowiem wyczuł też jej charakterystyczny zapach... Każda z jego służących bowiem taki posiadała... Solussa pachniała świeżą lawendą pomieszaną z zapachem róży... Fakt... trzeba było przyznać.. był to doprawdy przyjemny zapach...
- Mój panie... - mruknęła Solussa i ku kompletnemu zaskoczeniu arcymaga owinęła swoje ręce wokół jego szyi. Ignathir zrozumiał że to powoli zachodzi za daleko. Nie mógł na to pozwalać... Musiał natychmiastowo opanować sytuacje...
- Solussa... - rzekł nagle poważnym tonem - Przestań w tej chwili...
Blondi pokojówka otworzyła lekko swoje usta i popatrzyła lekko niezadowolonym tonem w jego twarz.
- Dlaczego? Niech zgadnę... Nie jestem wystarczająco dobra? Czy to jest problem? Jeżeli pragniesz mogę to w kazdej chwili naprawić... Mogę zmienić swój wygląd jeżeli uważasz że nie jestem wystarczająco atrakcyjna... Mogę zmienić sie w Isabelle jeżeli chcesz! Mogę sprawić, że...
- Solussa!! - ryknął Ignathir gniewnie przerywając jej wypowiedź. Wieczny Ogień aż błysnął w jego oczach.
Pokojówka natychmiastowo puściła arcymaga zabierając swoje ręce z jego szyi i odsunęła się lekko do tyłu. Zacisneła swoje wargi i opuściła potulnie głowę. Wyczuła ze jej stwórca jest bardzo zdenerwowany.
- Co sie z tobą dzieje?! Co ty sobie wyobrażasz?! - zapytał Ignathir gniewnie spoglądając na Solusse. Miał dość jej podchodów i uwodzicielskich prób...
- Wybacz mój panie... po prostu moja miłość do ciebie... Nie mogłam się powstrzymać...- mówiła nieco przygnębionym tonem Solussa
Ignathir w tej chwili podniósł dłoń dając jej sygnał by zamilkła. Pokręcił lekko głową... Nie był zadowolony..
- Swego czas miałem podobną rozmowę z Lupus gdy zdecydowałem się spędzić noc z Isabellą... Mówiła mi to samo.. - odparł Ignathir poważnym tonem - Jej reakcja była dla mnie zrozumiała.. Wiem w końcu dobrze, że każda z was darzy mnie ogromną miłością, szacunkiem i jest mi wierna... Stworzyłem was od zera... dałem wam różne charaktery i osobowości... Ale są pewne granice których należy sie trzymać... Nie spodziewałem sie tego po tobie Solussa, ale ty przekroczyłaś je już kompletnie...
Solussa westchnęła lekko. Ignathir widząc jej reakcje mruknął pod nosem.. Zdołał już nieco opanować swój gniew.
- Wytłumacz mi Solussa..... skąd sie wzięła ta obsesja na moim punkcie? Co jest jej czynnikiem? Dlaczego tak bardzo drażni Cię Naberal?.. Dlaczego nie potraficie sie dogadać... Czy ja jestem tego powodem? Czy to z mojej winy? Czy zrobiłem coś, co sprawiło że twoje zachowanie się zmieniło? - zapytał poważnym tonem Ignathir
Solussa kompletnie zaskoczona tymi pytaniami podniosła głowę spoglądając prosto w twarz arcymaga. Nie wiedziała co powiedzieć...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-December-2024 16:20:32 przez Ravcore.)
23-December-2024 12:51:17
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
356
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1054
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Isabella pokiwała wolno głową... zerknęła jeszcze na Lupus...
- Pamietaj aby potem pokazać mi swoją kreację.. - dopowiedziała a po chwili pstryknęła palcami i teleportowała się tuż pod drzwi od komnaty Entomy zostawiając Lupus samą w sali tronowej... Cesarzowa odetchnęła lekko i wolno zapukała do drzwi małej pokojówki, a następnie nacisnęła klamkę...
- Entomo, to ja.. - powiedziała spokojnym tonem. Nie chciała zakłócić czegoś co mogła robić teraz maleńka pokojówka...



Tymczasem mroczny kłąb dymu który zawisł wcześniej wysoko przy suficie sali tronowej mocno drgnął... po chwili opadł na ziemię tuż nieopodal Lupus... z mrocznego dymu wyłonił się sam Czarny Wilk Zerratu, alfa wśród wilków i bestii tego świata... pierwsza z mistycznych istot Isabelli, jej druh i kompan...
Czarny Wilk przysiadł sobie na posadzce i zaczął wpatrywać się w rudowłosą... przechylił lekko głowę a jego wzrok mógł się wydawać słodki i przyjazny mimo jego krwistych czerwonych oczu... oddychał spokojnie...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
Wczoraj 02:36:16
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1055
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Entoma nie przerywając swojej medytacji popatrzyła w kierunku drzwi. Jej rubinowo-czerwone oczy błysnęły w kompletnym półmroku pokoju. Usłyszała głos Isabelli dobiegający zza drzwi.. Zdziwił ją nieco ten fakt... Isabella bowiem zazwyczaj nie odwiedzała jej bezpośrednio gdy ta przebywała w swojej komnacie. Musiało byc to coś waznego... Chciała porozmawiać o tym co sie wydarzyło przy stole? A moze o czymś innym?... Ciężko było powiedzieć...
Mała pokojówka westchnęła lekko po czym syknęła dajac sygnał swoim zwierzaczkom aby się pochowały. Cały czas lewitując minimalnie nad ziemia w pozycji skrzyżnej, zdecydowała sie odpowiedzieć na słowa Isabelli.
- Wejdź... Isabello...


Tymczasem rudowłosa gdy tylko Isabella zniknęła, zamierzała wrócić do swojej komnaty, Jednakże w tej samym momencie zauważyła tez i Zerratu. Lekko się wzdrygnęła bowiem ten pojawił sie dosyc niespodziewanie i akurat wtedy kiedy Isabella zniknęła...
- Co? Czemu sie na mnie patrzysz?... Czego chcesz? - burknęła Lupus spoglądając na wilka dosyć podejrzliwym wzrokiem.
Zerratu sprawiał ze czuła sie niezbyt komfortowo... Miała cały czas bowiem świadomość o słowach które powiedziała jej kiedyś Entoma... O jej kompatybilności z nim i podobieństwu gatunkowym... Przełknęła lekko ślinę... Przewróciła lekko oczami. Zerratu cały czas na nią spoglądał...
- Yyy... No.... to ja sobie pójde... - odparła Lupus nieco nerwowym tonem


======================================================

- Ja.... - wyjekneła Solussa - Nie... Mój panie... To nie twoja wina...
Ignathir cały czas spoglądał na swoją służącą przenikliwym wzrokiem.
- W takim razie wytłumacz mi... O co chodzi?
Solussa odetchnęła głęboko. Wiedziała że musi wyznać całą prawdę...
- Dobrze... To trwa juz od dłuższego czasu...- zaczęła Solussa - Najzwyczajniej nie podobało mi się to, że Naberal spędza z toba tak wiele czasu... Cały ten okres z opieka nad Atroxem i Pandorą...To ona się nad nimi opiekowała.... za kazdym razem gdy chciałeś odpocząć... za każdym razem gdy pragnąłeś towarzystwa... Zawsze to była ona....Nikt inny... Nigdy nie wezwałeś mnie abym z tobą wspólnie spędziła czas nawet mimo tego że tak bardzo się starałam aby zyskać twoją uwagę... Chciałam spędzić z tobą choć odrobinę czasu sam na sam... Twoja obecność zawsze dodawała mi sił i motywacji... Dlatego też... widząc że do Naberal trafia cała twoja uwaga... Poczułam gniew i zazdrość... ogromną zazdrość.... Robiiłam wszystko aby zwrócić na siebie twoją uwage mój Panie... Ale niestety obrałam złą drogę... Chciałam pogrążyć Naberal za wszelką cenę... Chciałam ją odsunąć na margines... Dlatego jej dokuczałam... Poza tym chciałam Cię też uwieść... Myslałam ze to jedyny sposób... ale tym samym zawiodłam.... Jedynie jeszcze bardziej cię zdenerwowałam swoim zachowaniem...
Ignathir słysząc te słowa opuscił lekko głowe.
- A więc de facto to jednak jest moja wina... - odparł Ignathir i złapał sie lekko za głowę.. W rzeczy samej Solussa miała racje.. Z Naberal rzeczywiście spędzał dużo więcej czasu niż z innymi pokojówkami... Miał ku temu swoje powody.. Wybrał w końcu Naberal jako zastępczą matke dla obu dzieci gdyż wiedział ze ona jako jedyna by się nimi naprawdę zaopiekowała... Zrozumiał jednak że tym samym zaniedbał relacje z jego pozostałymi sługami..
- Nie, mój Panie.... To moja wina... Za bardzo naciskałam... Wybacz mi... - powiedziała potulnym tonem Solussa.
- To ja powinienem przeprosić... To ja popełniłem błąd... Zaniedbałem relacje z tobą... Do tej pory myślałem, że wszystko jest w porządku... Teraz jednak zrozumiałem, że byłem w błędzie...
Solussa nabrała lekko zaskoczonego spojrzenia. Spoglądała cały czas na arcymaga.
- Każda z was jest dla mnie ważna...- dodał arcymag - Każda z was jest dla mnie jak córka... Narodziłyście sie z mojej woli i mojej mocy... Nigdy nie chciałem aby którakolwiek z was sie tak poczuła... Nigdy nie chciałem aby moje decyzje doprowadziły do rozłamu pomiędzy wami... Jesteście siostrami... nie powinnyście walczyć miedzy sobą...
Solussa pokiwała głową... Gestem dłoni przesunęła kosmyk swoich włosów w bok.
Arcymag spoglądał na nią przez chwile, po czym złapał ją za rękę i przysunął do siebie. Solussa była tym kompletnie zaskoczona. Ignathir objął ją swoimi rękami.. Swoją dłonią przejechał po jej mokrych plecach..
- Każda z was może liczyć na moją uwagę Solussa... Kocham was wszystkie tak samo... Ciebie.. Naberal... Shizzu... Lupus... Entome... Zapamiętaj to sobie... Jesteście dla mnie najważniejsze... Wasze szczęście jest moim priorytetem... Zrobie co w mojej mocy aby kazda z was była zadowolona... - powiedział arcymag
- Lordzie Ignathir... - wyjęknęła Solussa a na jej twarzy pojawił sie lekki uśmiech.. Wtuliła się w ciało arcymaga. Czuła wyraźnie dobiegające z niego ciepło. Po raz kolejny zarzuciła swoje ręce na jego szyje... Arcymag tym razem pozwolił jej na to bo wiedział, że był winny całej tej sytuacji...
- Emm... no juz juz.. - powiedział lekko nerwowym tonem Ignathir i poklepał ja lekko po plecach. Solussa jednak nie odpuszczała.. Czuł wyraźnie jak jej biust dotyka jego klatki piersiowej. Jego szczęka lekko się osunęła w dół a oczy przygasły. Liczył na to, że ta go mimo wszystko za chwile puści...
- Pozwól mój Panie... - powiedziała Solussa namiętnym tonem - Pozwól, że się dziś tobą zajmę... Nie bedziesz tego żałować... Obiecuje Ci to....
Arcymag lekko zaskoczony jej słowami spojrzał prosto w jej twarz... Dzieliło ich tylko kilka centymetrów.. Przez pewien czas nie miał zielonego pojęcia co odpowiedzieć.. Teoretycznie był jej to winny... Nie chciał po raz kolejny ją odtrącać.. Powinien sie zgodzić.... Chrząknął pod nosem nabierając natychmiast powagi.
- Coż... Wyrażam zgodę...ale.. Pamiętaj co Ci powiedziałem Solussa... Nie przekraczaj pewnych granic...
- Alez oczywiście... możesz być o to spokojny mój Panie... - odparła zadowolonym tonem Solussa i mrugnęła do niego okiem.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wczoraj 12:37:07 przez Ravcore.)
Wczoraj 12:04:33
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
356
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1056
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Isabella weszła spokojnie do kwatery Entomy... zrobiła kilka kroków i rozejrzała się po pokoju Entomy... dostrzegła sporo pajęczyn... był tutaj w tej kwaterze niesamowity nastrój, Entoma urządziła sobie przytulną norkę...
Cesarzowa rozglądała się chwilę a następnie zarzuciła swój wzrok na maleńkiej... malutka wisiała w powietrzu i miała skrzyżowane nóżki...
- Entomo... przyszłam dopytać cię o szczegóły pewnej sprawy o której wspomniała mi twoja siostra... a mianowicie Ibrahim który odwiedził Świątynię Ignathira... - przemówiła spokojnie i uśmiechnęła się..



Zerratu wpatrywał się w Lupus... obserwował całe jej ciało od stóp po głowę... nie ruszał się jeszcze...
Uszy czarnego wilka poruszyły się na słowa rudowłosej... chciała mu uciec... w tym momencie przestał siedzieć i podreptał zbliżając się znacznie do Lupus... w tej chwili okrążył ją dookoła ocierając się swoim pyskiem i ciałem o jej nóżki... po chwili przysiadł tuż przed nią i zerknął jej prosto w oczy... przechylił lekko głowę w dosyć uroczy sposób... Zerratu jest alfą wśród wilków, samotnikiem... nigdy nie miał swojej samicy i nie myślał o stworzeniu własnego arcypotężnego stada... nigdy o tym nie myślał, nie widział w krainie także godnej kandydatki... dopiero gdy ujrzał Lupus... dopiero wtedy jego umysł spowiły pewne myśli... tylko Lupus uważał za godną samicę dla siebie.. pragnął jej jako swojej... chciał ją zdobyć, jednak znał jej umysł... wiedział co kobieta uważa... jednak próbował... a teraz chciał podjąć jeszcze jedną próbę... zakwilił lekko i zbliżył się do nóg Lupus znowu lekko się o nią ocierając, po chwili liznął leciutko jej lewe udo... był jednak spokojny, nie szarżował...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
Wczoraj 14:23:24
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1057
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Entoma słysząc jej słowa aż lekko się wzdrygnęła i natychmiastowo opuściła sie na ziemię.. Chwile potem wstała z podłogi. Widać było ze nie jest zbyt zadowolona.
- Tsss.. Mówiłam jej żeby nikomu o tym nie mówiła... Jak zwykle nie umie trzymać języka za zębami.. - syknęła gniewnie Entoma i westchnęła - Ech.. już trudno... Ty jeszcze masz prawo wiedzieć... gorzej jakby rozpowiedziała innym...
Po tych słowach złączyła rękawy i popatrzyła prosto w twarz Isabelli.
- Co chcesz wiedzieć w tym temacie? - zapytała spokojnym tonem Entoma


- Ej!.. No co ty robisz?... - jęknęła Lupus wytrzeszczając oczy ze zdziwienia patrzac jak Zerratu sie ociera o jej nogi i liże jej uda.... - Zostaw.. zły Burek!

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wczoraj 14:53:16 przez Ravcore.)
Wczoraj 14:45:28
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1058
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Solussa nie traciła czasu... Gdy tylko Ignathir zgodził się na jej propozycję to postanowiła działać w trybie natychmiastowym.. Odsunęła się trochę od swojego stwórcy i podpłynęła do krawędzi zbiornika. Arcymag spoglądał na nią z zaciekawieniem. Nie do końca wiedział co ta miała zamiar zrobić... Chwile potem jednak zauważył, że Solussa zaczęła wychodzić z wody.. Szybko odwrócił wzrok w inną stronę...
Co ciekawe jednak pokojówka nie miała na celu podejść po swój ręcznik aby zakryć swoje ciało... Nie... najzwyczajniej wyszła z wody aby przysiąść tuż za plecami arcymaga..
Ignathir usłyszał jej głos za sobą..
- Być może nie posiadam takich umiejętności w dziedzinie fizjoterapii jak Naberal mój Panie... ale... - powiedziała pochylając się do przodu i szepcząc mu prosto za głową. - Jestem w stanie Cię zadowolić w podobny... lecz jednocześnie unikalny dla mnie sposób...
Ignathir mruknął nieco pod nosem.
- Zaintrygowałaś mnie... Kontynuuj... - odparł
Solussa uśmiechnęła sie szerzej i położyła dłonie na szkieletowych barkach arcymaga.
- Jak zapewne zdajesz sobie sprawę lordzie Ignathir... moja rasa posiada unikalne zdolności.... - powiedziała i w tej chwili jej dłonie zaczęły się dosłownie roztapiać... przemieniać w ciecz... Ignathir natychmiast poczuł cos dziwnego... Ciecz zaczęła oblewać zewsząd i w całości kości z których był zbudowany... Poczuł niezwykłe uczucie... zupełnie tak jakby coś rozpalało go od środka.. Był zdumiony.. Było to coś dziwnego...
- Powiedz mi Panie... gdzie Cię najbardziej boli?... - zapytała Solussa
Ignathir odwrócił wolno głową i kątem oka popatrzył w jej twarz.
- Lewa łopatka... - burknął. Było to bowiem miejsce którego Naberal nie zdążyła już mu wymasować nim pojawiła sie Solussa...
Blond pokojówka nie tracąc czas przesunęła swoje dłonie prosto na lewą łopatkę i ponownie w całości oblała ją roztopioną mazią która wcześniej tworzyła jej dłonie... Ignathir natychmiast jęknał. Wiedział ze Solussa jest wodnym elementalem... Nie spodziewał się jednak ze jej moce mogą być użyteczne w taki sposób... Ciecz z której była zbudowana była mocno żrąca i dosłownie wypalała ból z ciała Ignathira. Dla ludzi kontakt z nią byłby z pewnością śmiertelny... ale.. dla Ignathira... Coz... działało to niczym woda utleniona na rany...
- Niesamowite... Nie spodziewałem sie czegos takiego... - odparł arcymag biorąc głeboki oddech.. Czuł ze ból w jego łopatce kompletnie zanika...
- Bardzo sie cieszę, że Ci się podoba... - odparła Solussa zadowolonym tonem.
Arcymag mruknął pod nosem i pokiwał wolno głową.
- W rzeczy samej... To bardzo kreatywne z twojej strony... - odparł Ignathir - Raduje mnie fakt że każda z moich córek jest wyjątkowa... Dlatego kocham was wszystkie... bez wyjątku... i pragnę abyście szanowały sie wszystkie nawzajem... Jesteście w końcu siostrami... Choć kompletnie od siebie inne... zarówno pod względem wygladu, charakteru a nawet gatunku i rasy... To mimo wszystko jesteście rodziną..
Solussa słysząc te słowa otworzyła lekko usta. Zastanowiła się przez chwile i opuściła nieco wzrok.
- Tak.... to prawda... - odparła cichszym tonem - Masz racje.. lordzie Ignathir...

=======================================

Tymczasem Naberal udała sie z powrotem do swojej komnaty. Przebrała sie z powrotem w swój służbowy strój pokojówki a następnie położyła sie na łóżku. Westchnęła głeboko i przez dłuższy czas w milczeniu spoglądała na sufit.
Solussa po raz kolejny znalazła sposób aby ją zniechęcić do czegokolwiek... Naberal był tym już zmęczona... Czy naprawdę Solussa ją aż tak bardzo nie nawidzi? Zapewne ta wrogość zaistniała z jej powodu.. Przynajmniej tak przypuszczała... Może rzeczywiście powinna zrezygnować z pozycji liderki... Ale.. no tak.. Lord Ignathir się na to nie zgodzi... Sam to powiedział... Pokojówka poczuła w tym momencie aż lekki ból głowy...Nie wiedziała co robić.. Na krótki moment zamknęła oczy i przyłożyła swoja dłoń do czoła. Pomasowała delikatnie swoje czoło jednak to i tak nic nie dawało... Po pewnej chwili jednak szybko ponownie podniosła się i przysiadła na krawędzi swojego lóżka. Wiedziała, że mimo wszystko to nie jest czas na odpoczynek... Lord Ignathir chciał aby wzięła udział w misji dotyczącej Pellara... Wiedziała, ze to nastąpi już niedługo... Musiała być w pełni przygotowana... Musiała być absolutnie skupiona... Nie było innego wyjścia... Nie było czasu na zamartwianie się problemami... Przynajmniej nie teraz... Służba była najważniejsza..

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Dzisiaj 00:19:39 przez Ravcore.)
Wczoraj 22:53:25
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
356
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1059
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Isabella spojrzała w twarz maleńkiej Entomy... zmrużyła lekko oczy i złożyła ręce z tyłu za plecami prostując sylwetkę...
- Mkhmm. a więc... - chrząknęła Isabella - Lupus powiedziała mi, że Ibrahim zainteresował się jedną z ksiąg... a w zasadzie pewnym obrazkiem z jej wnętrza... obrazkiem który wyrwał i wziął dla siebie... obrazkiem Naberal... - powiedziała Isabella
Jej oczy błysnęły zielonym blaskiem...
- Dlaczego to uczynił? Po co? Lupus powiedziała mi, że... zakochał się... - dopowiedziała podekscytowanym tonem.



Zerratu pacnął lekko łapą w mięciutkie prawe udo Lupus, a następnie ponownie ją obszedł dookoła mocno się o nią ocierając, musnął też lekko jej tyłka... po chwili stanął przed nią i zerwał się na dwie tylne łapy, a przednie uniósł do góry i położył je na brzuchu i bokach Lupus... zaczął wpatrywać się w twarz pokojówki... chciał jej pokazać jak bardzo jej pragnie i że to ją wybrał jako swoją samicę.. chciał pokazać że tylko ona jest jego godna.. przymilał się do niej i chciał aby spłodziła z nim potomstwo i założyła watahę... próbował z nią już kilka razy... wiedział, że jeśli teraz dzisiaj rudowłosa pokojówka go odtrąci to już zaprzestanie swych działań i nie będzie więcej próbował... dał sobie jednak ostatnią szansę...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
Dzisiaj 02:52:34
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1060
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Entoma westchnęła lekko. Opuściła rękawy.. Z jednego z nich po chwili wyłoniła się dosyć duża książka.
- Mówisz o tej książce? - zapytała Entoma pokazując ją bliżej Isabelli. - Coż.. faktem jest ze wyrwał z niej jedną stronę... Przyznał mi sie do tego, choc na początku próbował mnie oszukać że o niczym nie wie... Najwidoczniej nie wiedział ze potrafię odczytać wszystkie jego myśli... Jego próba była więc daremna... Aczkolwiek... zezwoliłam mu mimo wszystko zachować ten obrazek dla siebie... Mówił bowiem, że go za żadne skarby nie odda... Nie mam jednak pojęcia co z nim robi...
Entoma w tym momencie z powrotem schowała książke do rękawa.
- To co powiedziała Ci Lupus jest de facto prawdą... Rozmawiałam z nim dosyć długą chwile... Mówił mi o tym ze do tej pory nie był zainteresowany żadną inna kobietą i żadna jakoś nie wywarła na nim wrażenia...Temu też jest singlem... Uważa że jego obowiązki i praca sa dla niego najważniejsze... Jednocześnie jednak posiada w sobie skryte pragnienia aby założyć własną rodzinę, ale sugerował też, że na razie nie znalazł póki co odpowiedniej do tego osoby..
Mała pokojówka odeszła nieco od Isabelli i podeszłą do swojego lóżka.
- I tutaj robi sie interesująco.. W momencie gdy tylko zmusiłam go do przyznania się zrobił sie bardziej nerwowy.... Pot mu leciał aż z czoła... Wyznał w końcu swoje prawdziwe uczucia... Zaczął mnie też wypytywać o Naberal... zadawał całe ogrom pytań... Błagał mnie żebym na nie odpowiedziała... Pytał co Naberal lubi robić... co robi w wolnym czasie... jaki jest jej ulubiony kolor... nawet co lubi jeść i jaki jest jej stosunek do natury... Powiem Ci szczerze, że jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie... Nie przypuszczałam, że twój Wielki Wezyr byłby zdolny do takiego zachowania... Gdybyś tylko wtedy przejrzała jego myśli... Hah!.. to było wręcz istne szaleństwo jakie miał fantazje związane z moją siostrą... Nie muszę chyba mówić, że część z nich była erotyczna... Zakochał się w niej po uszy.. Popadł w kompletną obsesję na jej punkcie... Sama mu to nawet powiedziałam... Wydawał sie na początku zaskoczony, ale szybko tez przyznał mi racje... Nie zaprzeczał... Zakochał sie w niej na podstawie tylko jednego obrazka...
W tym momencie odwróciła głowę i spojrzał z powrotem na Isabelle. Jej oczy błysnęły w pólmroku pokoju..
- Szalone nie sądzisz? - zapytała.


- Ej Ej Ej! Odejdź... Ale już! - burknęła Lupus cofając sie do tyłu i pogroziła mu palcem - Mam dzis randkę wieczorem... Nie dotykaj mnie... Nie jestem zainteresowana tobą... Zrozum to... Inaczej bedę zmuszona użyć siły.... Nie próbuj mnie ty też dziś denerwować od samego rana...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Dzisiaj 16:42:38 przez Ravcore.)
Dzisiaj 16:33:31
Znajdź wszystkie posty Odpisz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości