Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



 
Ocena wątku:
  • 5 Głosów - 4.2 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[RolePlay] Magic World V - The New Era
Autor Wiadomość
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
599
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1561
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Lupus kompletnie nie zareagowała na słowa Lorenza. Cały czas patrzyła się w niebo. Wiedziała co teraz powinna zrobić.. Zmrużyła nieco swoje oczy. Lorenzo coś do niej gadał ale ona nie słuchała, bredził od rzeczy... Teleportowała sie chwile potem.


- Prywatne? Zakira... - rzekł Nihil i nabrał poważnego wyrazu twarzy - Jestem Dowódcą Nieumarłych... Tak samo jak Isabella zarządzam państwem i ogromnymi połaciami terenów... Nie jestem w stanie ciągle układać z tobą spotkania tym bardziej jeżeli i tak za bardzo nie masz na nich nic do powiedzenia...
Po tych słowach popatrzył na stos dokumentów, który leżał na półce.. Wiedział, że bedzie musiał je dokładnie zaraz przeglądnąć. Chrząknął pod nosem.
- Na dziś koniec... Mozesz już wrócić do domu... Następnym razem gdy uznam ze chce sie z tobą spotkać to ja osobiście poinformuję Cię o tym... i przy okazji Cassahsa z racji iz jest twoim wujem i się tobą opiekuje...


Chwile potem gdy Żniwiarz i Magister wyszli i zamknęli za sobą drzwi od komnaty Szefowej wspólnie udali się prosto korytarzem. Zniwiarz popatrzył kątem oka na Magistra, ten bowiem nie był do końca zadowolony.
- Idziemy sie napić? - zapytał Zniwiarz
- Mhmm... - mruknął Magister i kiwnął lekko głową
Zniwiarz parsknął pod nosem i odwrócił wzrok spoglądajac już tylko przed siebie.
- Ja stawiam... - rzekł mroczny łowca cały czas niosąc w swoich rękach dużą walizkę.
- No ba.. nadziany to stawia... - rzekł Magister
- Przypominam, że ty też dostałeś nagrodę za swoją ostatnią misje..
- No tak... ale to nie istotne...To było wcześniej... Ty dostałeś teraz, więc to ty musisz stawiać...
- Przecież powiedziałem, że stawiam...
- Oczywiscie... - mruknął Magister i zaśmiał sie lekko pod nosem. - Jedynie sie upewniam...
Oboje dochodząc do porozumienia zamierzali udac się wspólnie do knajpy... Dzisiaj i tak nie mieli wiecej niz innego do roboty...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-June-2025 20:05:36 przez Ravcore.)
27-June-2025 19:51:06
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
363
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1562
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Lorenzo zdezorientował się kompletnie... rozglądał się na boki.. rudowłosa mu czmychnęła...
- Wariatka... tssss... - syknął..
Po chwili wyciągnął telefon i napisał sms do Emily:
"Potwierdzam, mam dzisiaj czas na naszą... randkę.. będzie świetnie!" - Wysłał wiadomość. Tym samym potwierdził... potwierdził że wybiera się na randkę z modelką, a nie tylko przyjacielskie spotkanie...


Zakira pokiwała głową, uśmiechnęła się..
- Dobrze, Nihilu... jak sobie życzysz.. - powiedziała i pochyliła przed nim lekko głowę oddając mu szacunek i okazując uległość wobec niego
- Cieszę się z naszego dzisiejszego spotkania, uważam że było udane.. może i miałam kilka wpadek.. a nawet udało mi się ciebie rozzłościć.. ale wiedz że zawsze jestem posłuszna i uległa wobec ciebie, a bardzo cię polubiłam i szanuję jako dowódcę, nigdy nie zrobiłabym czegoś przeciwko tobie.. jesteś jednak również niesamowicie opanowany.. - powiedziała wampirzyca, ruszyła w kierunku drzwi...
- Mam nadzieję, że przy kolejnym spotkaniu uda mi się wzbudzić w tobie inne większe emocje aniżeli złość.. - powiedziała przypominając sobie wybuch Nihila. - Będę cierpliwie oczekiwała na twoje wezwanie.. proszę jednak abyś jak najprędzej znalazł chwilę czasu.. jestem naprawdę ciekawa.. - powiedziała i urwała nagle będąc już przy drzwiach.. nie chciała mówić za dużo...



Isabella była już na pustyni Non-Shadar.. momentalnie poczuła duże ciepło i ogrom słońca.. lekki powiew.. zaczęła rozglądać się dookoła i ruszyła przed siebie, po chwili założyła na głowę czarną elegancką chustę z której zrobiła kapturek i zakryła lekko swe włosy i twarz chroniąc ją przed fruwającym piaskiem.. wyglądała niesamowicie, arcy-wspaniale.. wolno podążała przed siebie...
Po 50 minutach szybkiego marszu dojrzała w oddali rozłożone dywany i różnego rodzaju maty, stojące garnki, wielbłądy i ludzi siedzących na owych matach zebranych wokół siebie, było ich bardzo sporo... na samym przodzie natomiast siedział Mężczyzna w turbanie.. siedział i głosił słowo do swych słuchaczy..
Cesarzowa wolnym krokiem zbliżyła się do ludności... nikt nie zwracał jednak na nią uwagi... jedynie Mężczyzna w turbanie momentalnie ją dostrzegł, ich spojrzenia na siebie trafiły... staruszek uśmiechnął się, a po chwili wskazał dłonią wolny dywanik nieopodal innych ludzi
- Witamy, Droga Pani.. zasiądź z nami jeśliś zmęczona podróżą bądź ciekawa.. - rzekł spokojnie
Isabella zdziwiła się lekko.. bowiem widziała już wcześniej Mężczyznę w turbanie, rozmawiała z nim... przemówił do niej, aby przybyła na pustynię niebawem ponownie gdy znajdzie czas... dzisiaj zamierzała to uczynić i właśnie przybyła, w tej chwili zdała sobie sprawę że są w innym miejscu niż wtedy, zdziwiła się że tak szybko odnalazła Mężczyznę...
Cesarzowa przyklękła na kolana i usiadła na wskazanym miejscu... rozejrzała się dookoła, kilka osób się uśmiechnęło, wielu jednak było wsłuchanych w słowo Mężczyzny w turbanie... Cesarzowa widziała że zasiadają tutaj przeróżni ludzie, zarówno majętni jak i skromniejsi, ale wszyscy zjednoczeni...
- Słońce, światło, promienie i blask.. to wszystko jest ogromną potęgą... musicie zadać sobie pytanie, dlaczego codziennie o poranku widzicie promienie wschodzącego słońca.. dlaczego wybrało akurat wasz świat aby na niego świecić.. pamiętajcie, że nie wszystko jest wieczne.. a wy ciągle biegniecie, gonicie, przemijacie.. zatracacie często siebie.. zapominacie o zaglądaniu w głąb swoich dusz i siebie... pamiętajcie że wy jesteście centrum, a wszystko dookoła to tylko dodatki... - przemawiał Mężczyzna w turbanie
Isabella wsłuchała się w jego przyjemny ton głosu.. ustabilizowała oddech, przymknęła oczy... słyszała jego słowa, czuła lekki podmuch wiatru, smagający piasek.. czuła że jej umysł tutaj odpoczywa...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-June-2025 01:34:45 przez DevilxShadow.)
28-June-2025 01:34:25
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
599
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1563
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Lupus teleportowała się na dach jednego z budynków po drugiej stronie miasta. Podeszła do jego krawędzi i spojrzała w dół na przejeżdżające na ulicy samochody. Przysiadła wygodnie na murku opuszczając swoje nogi w dół. Nikt jej tutaj nie przeszkadzał... mogła zaznać chwili spokoju. Wiedziała jednak, że musi powiadomić swojego stwórcę o tym co przed chwilą zaszło...
Natychmiast przyłożyła rękę do swojej głowy aby nawiązać połączenie telepatyczne...


Tymczasem Ignathir zasiadł właśnie wygodnie na swoim tronie.. Chwile temu był jeszcze w swojej komnacie i zabrał z niej tajemnicze pięknie zdobione pudełko które położył obok swojego tronu. Gestem ręki wypuścił kostur który zaczął samoistnie lewitować wokół jego tronu. Arcymag odetchnął głeboko... aktualnie oczekiwał przybycia Naberal.. kontaktował sie z nią bedąc jeszcze w swojej komnacie... Domyślał sie że jego służąca zaraz powinna tutaj przybyć... Faktem było że powiedział jej by sie nie spieszyła, ale domyślał się, że i tak bedzie próbowała przybyć tu jak najszybciej zdoła. Naberal już taka była...
Arcymag kiwnął lekko głową siedząc w milczeniu... Oparł swoja głowę prawą dłonią...
Nagle jednak wzdrygnął się.. Otrzymał nagłą wiadomość... Natychmiastowo przyłożył dłoń do głowy.
- Lordzie Ignathir...
- Lupus? Co sie stało? - zapytał arcymag rozpoznając natychmiast głos swojej rudowłosej służącej..
- Wybacz jeżeli Ci przeszkadzam w czymkolwiek ale to pilne... Jest coś o czym powinieneś wiedzieć...
- Mhm... - mruknął Ignathir a jego oczy błysneły - Słucham..
- Przed chwilą Isabella wraz ze swoim synem była w świątyni zbudowanej ku czci twojej potęgi... - zaczeła Lupus - Lorenzo wypytywał o Ciebie... Isabella powiedziała mu całą prawdę...
- Huh?! - jęknął Ignathir głośno a jego szczęka się otworzyła - Co? Co takiego?!
- Tak Mój Panie... Widziałam na własne oczy... Isabella przekazała mu informacje na twój temat...
Ignathir był w ogromnym szoku. Nie spodziewał się tego w żadnym stopniu... przynajmniej nie teraz... Co prawda wiedział że to prędzej czy później nastąpi... no ale nie spodziewał się, że aż tak szybko...
- Isabella sie wygadała... Nie dobrze... Za wcześnie... - powiedział Ignathir i złapał sie za głowę. Zaczął sie zastanawiać nad tym co powinien zrobić.. Wcześniej nie spieszył sie zbytnio z realizacją swoich planów, ale ta sytuacja zmieniała bieg rzeczy... Jezeli Lorenzo już wiedział o jego istnieniu, to musiał zdecydowanie przyspieszyć..
- Nic jeszcze nie jest gotowe... - dodał arcymag
- Lorenzo również nie jest mój Panie... - odparła Lupus
Ignathir podniósł swój wzrok.
- Co masz na myśli? - zapytał
- Coż... Wybacz lordzie Ignathir, że to powiem... ale... Lorenzo nie odziedziczył zbyt wiele twoich cech... albo przynajmniej ja ich nie zauważam pomimo tego że przybywam w jego towarzystwie praktycznie na co dzień...
Ignathir zmrużył oczy.
- Rozumiem... - odparł poważnym tonem - W takim razie będzie trzeba się temu bliżej przyjrzeć...


Nihil wpatrywał się w Zakire. Jej słowa lekko go zdziwiły ale nie namyślał sie nad nimi zbytnio, w końcu była młoda i energiczna... Młodzi mieli swoje dziwne pomysły i dziwactwa... Pokiwał lekko głową.
- Jasne... To się okaże w swoim czasie... Bywaj... - odparł Nihil po czym wziął do ręki pierwszy z wierzchu dokument, który widniał na jego biurku - I jeśli możesz... nie naciskaj na moich gwardzistów następnym razem gdy będziesz pod drzwiami do mojej rezydencji... Wszystko bowiem słychać... i to bardzo wyraźnie...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-June-2025 17:13:45 przez Ravcore.)
28-June-2025 16:29:06
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
599
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1564
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Lupus lekko machnęła swoją nogą nadal siedząc na krawędzi dachu budynku. Otworzyła minimalnie swoje usta.
- Jest jeszcze coś lordzie Ignathir... - powiedziała Lupus po krótkiej chwili ciszy.
- Tak? - zapytał arcymag
- Wiem, że to może dosyć szybko... ale podjęłam swoją decyzję w sprawie Drakkana...
- Oh? Zdecydowałaś sie go przyprowadzić przed moje oblicze?
Lupus pokręciła głową
- Nie mój panie... Zdecydowałam sie to zakończyć... Ja i Drakkan do siebie po prostu nie pasujemy... Zrozumiałam to teraz... ech.. Znaczy.. To co chce powiedzieć... Drakkan to dobry mężczyzna ale... jest zwykłym człowiekiem... Ktoś taki jak on nie byłby nigdy w stanie zaspokoić moich potrzeb i mnie w pełni zrozumieć... Na początku myślałam, że mogłabym go wykorzystać aby zrozumieć niektóre rzeczy... użyć jako swoiste narzędzie do poznania miłosnych relacji jakimi darzą siebie nawzajem ludzie... Ale mój plan nie wypalił tak jak bym tego chciała... Entoma mi o tym mówiła juz wcześniej ale jej nie posłuchałam...
- Ah... Chyba rozumiem... - rzekł Ignathir - Co chcesz więc z nim zrobić?
- Jeżeli pozwolisz mój Panie, chciałabym uciszyć tę sprawę na własna rękę... Potrzebowałabym jedynie pomocy Solussy... Jezeli oczywiście nie masz nic przeciwko temu...
- Coż... jeżeli tak chcesz to rozegrać to proszę bardzo... byle bym więcej nie słyszał o podobnych aferach... Czy to jasne? Mam teraz naprawdę większe problemy na głowie...
- Oczywiście Mój Panie.. Możesz byc spokojny.... Zajmę sie tym w trybie natychmiastowym..
- Mam taką nadzieję... - odparł arcymag - Czy jest cos jeszcze o czym powinienem wiedzieć?
- Nie mój Panie... To wszystko... - odparła Lupus cichym tonem
Kilka chwil potem konwersacja pomiędzy nimi dobiegła końca. Arcymag zakończył połączenie. Lupus podniosła się na równe nogi. Jej rude włosy powiewały na wietrze.. Jej twarz nabrała zdeterminowanego wyrazu... Wzięła głęboki wdech po czym po raz kolejny aktywowała swoje moce telepatii..
- Solussa... Potrzebuje twojej pomocy... - powiedziała Lupus


Mineło jakieś piętnaście minut odkąd Naberal zakończyła swoją telepatyczną rozmowę z Ignathirem. Przez ten miniony czas zdołała już w szybkim tempie się cała umyć oraz wysuszyć i wyprostować swoje włosy. Aktualnie stojąc przed lustrem zawijała je od tyłu białą chustą w długi kucyk... W milczeniu, stojąc w samym ręczniku spoglądała na swoje odbicie... spoglądała prosto na swoją twarz... Przez jej umysł przechodziło wiele myśli jednak na tę chwile musiała skupić się na tym by jak najszybciej sie przygotować i wyruszyć na spotkanie z lordem Ignathirem który juz na nią oczekiwał... Westchnęła lekko i wolno popatrzyła w bok na półkę gdzie trzymała kilka różnych perfum i kosmetyków... Praktycznie wszystkie były podarunkami zarówno od Lupus jak i od Solussy... Wstyd było przyznac, że do tej pory ich jeszcze ani razu nie użyła... Ale...tak szczerze, Czy w ogóle było to jej potrzebne? Czy miało to jakiś sens? I tak była w końcu tylko pokojówką i służącą... Istniała po to, by wypełniać rozkazy swojego stwórcy i to było najistotniejsze... Nie miała na celu nigdy by się komukolwiek podobać... W końcu dlaczego by miała? Nikt i tak by na nią nie spojrzał...
Naberal myśląc o tym uśmiechnęła się minimalnie pod nosem.. Tak... była tego kompletnie świadoma... Co więcej, zdołała juz to zaakceptować...
Chwile potem udała sie z powrotem do swojego pokoju gdzie przebrała się w swój świeży strój pokojówki... czarne pończochy, rękawiczki oraz buty, a na samym końcu założyła na swoja głowę białą opaskę pokojówki...
Gdy była już w pełni gotowa, na kilka sekund zerknęła kątem oka na stojącą w flakonie obok jej lóżka pojedynczą biało-złotą różę... Ten wiecznie kwitnący kwiat miał dla niej wartość większą niż jakakolwiek biżuteria... Uwielbiała na niego spoglądać... uwielbiała zasypiać bedąc wpatrzona w jego piękno i budzić się przy jego zapachu... Był dla niej najcenniejszym skarbem jaki posiadała... Sprawiał ze nie czuła kompletnej pustki w swym sercu... nie czuła się... samotna...
Szybko jednak odwróciła z powrotem swój wzrok spoglądając w kierunku drzwi, wetchnęła lekko i chwytając za klamkę wyszła ze swojej komnaty zamykając je za sobą. Ruszyła w stronę sali tronowej gdzie czekał na nią jej stwórca...


Ignathir po rozmowie z Lupus złapał sie za głowę... Informacje jakie go dosięgły i jakie zostały wypowiedziane z ust jego służącej nieco go poirytowały.. Szczególnie cała ta sprawa z Isabellą i Lorenzo... Wiedział że bedzie musiał jakoś zareagować... Aktualnie więc zastanawiał sie na odpowiednimi krokami jakie powinien podjąć.. W końcu teraz Lorenzo wiedząc już tyle od Isabelli, bedzie pytał o więcej.. bedzie chciał poznać więcej informacji, a to mogłoby niebawem wpłynąć na niekorzyść Ignathira... Nie mógł na to pozwolić... Lorenzo nie był gotowy...
Oczekując na przybycie Naberal do sali tronowej, arcymag zaczął mysleć nad tym co mógłby uczynić.. Słowa Lupus o jego synu mocno go zaniepokoiły.. W szczególności o jego zachowaniu...
- Wdał sie w Isabelle huh... - mruknął Ignathir spoglądając w podłogę


Natomiast Varran cały czas oczekiwał pod wodą na potencjalną ofiarę... Mineło juz dobre poł godziny ale on nawet nie drgnął. Był cierpliwy...Wiedział ze prędzej czy później jakieś zwierzę sie pojawi...
W końcu po kolejnych paru minutach tak sie stało... Od strony lasu zbliżył się duży, dostojny jeleń... Miał ogromne poroże... Nie miał pojęcia o zagrożeniu które na niego czeka... Varran skupił na nim swój wzrok... Oczekiwał na dogodną okazję do ataku...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-June-2025 12:59:21 przez Ravcore.)
29-June-2025 12:57:58
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
363
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1565
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Zakira wyszła z rezydencji Nihila słysząc jego ostatnie słowa... odetchnęła... zerknęła na boki i w niebo... wolno ruszyła przed siebie zbliżając się do Gwardzistów nieumarłego... zerknęła na nich...
- Wiem że słabo postąpiłam będąc niecierpliwą... wybaczcie - zaczęła do nich mówić - Nigdy nie dopuszczę już do niczego takiego - dodała
- Nie chcę żeby najbardziej zaufani wojownicy Nihila słabo mnie zapamietali... także z pokorą przyznaję że mogłam zachować znacznie wiecej cierpliwości... -rzekła młoda wampirzyca. W jej głowie kreował się już plan... wcale nie zamierzała wracać do swojej twierdzy.. zamierzała czmychnąć... spontanicznie udać się w poszukiwaniu Bellatrix... kobieta bowiem ją zaintrygowała... jest bliska Nihilowi... Wampirzyca za wszelką cenę chciała ją spotkać, wypytać i pokazać się z jak najlepszej strony...





Tymczasem Cassahs przybył do Cerberus... momentalnie dostrzegł jak szybko ogromne zmiany po rozkazach Isabelli zachodziły.. kiwał głową... po chwili zbliżyli się do niego Winchester JR i Siael...
- Cassahsie.. witaj.. -rzekł Siael
- Witajcie.. - rzekł Wampir Wyższy
- Zmiany tak jak chciała Cesarzowa zachodzą bardzo szybko... jej nowa wieża jest wznoszona w tempie absolutnym dokładnie i perfekcyjnie... - prawił Siael
Cassahs chrząknął, warknął lekko, kaszlnął... zerknął w górę... kiwał głową...
- Hhrr... doskonale... - rzekł spokojnie - W takim razie już niebawem Cesarzowa będzie mogła osobiście przybyć.. wtedy wraz z nią pierwszy raz wstąpię do wieży... zrodzimy wówczas jej serce i trzon... - mówił spokojnie
Winchester JR i Siael pokiwali głowami





Isabella wiedziała że już niebawem musi iść do swego arcy-wspaniałego skarbca... już niebawem musi wyjąć z niego jedną z ksiąg Lorda Carrabotha a także fiolkę z DNA orka... te dwie rzeczy musiała jak najprędzej wyjąć... wiedziała że ma wiele spraw, czas ją goni... jednak tutaj, na pustyni... odczuwała spokój gdy Mężczyzna w turbanie przemawiał..
Minęło jakieś 25 minut... staruszek po tym czasie skończył przemawiać.. a zasiadający tutaj ludzie wolno wstawali i rozchodzili się bądź teleportowali... wszyscy dziękowali i kiwali głowami...
Cesarzowa wolno wstała i zbliżyła się do Mężczyzny w turbanie... zostali tutaj sami oprócz jego trzech wielbłądów...
- Witaj najwspanialsza Pani.. - rzekł mężczyzna w turbanie i uniżył głowę na znak szacunku, po chwili ją uniósł...
- Witaj... powiem szczerze, świetny z ciebie mówca... a z tego co widzę coraz więcej osób słucha tego co mówisz.. - mówiła Isabella
- Dziękuję Pani... schlebia mi to... - odparł Starzec - Staram się mówić zrozumiałym językiem, stanowczym i szczerym.. pragnę otwierać oczy na pewne istotne sprawy istotom tego świata.. - mówił
Isabella kiwnęła głową
- Mhm... sama mam kilka przemyśleń po twoich różnorodnych słowach... ciekawie mówisz.. intryguje mnie skąd masz tyle wiedzy i mądrości w umyśle starcze... - spytała
- Moja wiedza pochodzi z nieograniczonego źródła.. wszystko jest wieczne.. - odparł tajemniczo Mężczyzna w turbanie i zmrużył oczy...
Po chwili przyjrzał się prosto w oczy Isabelli...
- A więc przybyłaś ponownie... nie zlekceważyłaś słowa nic nie wartego starca... - rzekł męzczyzna
Isabella zdziwiła się nieco, jego ton przybrał innej wagi...
- Cóż.. nie ignoruję moich poddanych... zawsze pomagam, zawsze poświęcam czas... - odparła Cesarzowa
Staruszek zaśmiał się lekko.. pokiwał głową..
- Zaiste, wspaniała Pani, zaiste.. - rzekł - A teraz.. pokaż mi... - rzekł i spojrzał jej w głąb oczu...
Cesarzowa zdziwiła się, odsunęła kawałek... wytrzeszczyła oczy...
- Ohh? Co.. co mam pokazać... - odparła..
- Pokaż mi, Isabello... pokaż swój miecz.. - rzekł
Isabella wytrzeszczyła oczy jeszcze mocniej
- Co?
- Pokaż mi... Ostrze Świetlistego.. -rzekł z potęgą w głosie Mężczyzna w turbanie
- Skąd wiesz o moim mieczu?! - syknęła Isabella, w jej dłoni zapłonęła potęga wiecznego ognia..
- Hahaha, Pani... jak już mówiłem, moja wiedza jest wszechwieczna... - odparł - Isabello... doskonale wiesz że Ostrze Świetlistego jest darem... jest zbawieniem... jest potęgą.. jest światłem w ciemności... a to że przez 21 lat udało ci się okiełznać potęgę Ostrza i mieć je aż do teraz przy sobie, naprawdę nas raduje i zerkamy z uznaniem... - mówił Mężczyzna w turbanie potężnym tonem głosu
- Jesteśmy zadowoleni i dumni... Isabello... okiełznałaś jego siły... stał się twoim kompanem... - mówił Męzczyzna o mieczu
Isabella była ogromnie zdziwiona... w jej dłoni pojawiło się Ostrze Świetlistego... zerknęła na swój miecz
- TAAK... - przemówił głośniej mężczyzna w turbanie widząc i czując potęgę broni...
- Wspaniale... - dodał i zerknął w oczy Isabelli.. - Ruszaj Isabello... ruszaj wydać rozkazy... ruszaj kontynuować swe działania.. gdy spotkają cię trudne przeciwności, gdy wpadniesz w mrok... Ostrze Świetlistego zawsze zniesie na ciebie potęgę światła... - przemawiał...
- Co... Skąd wiesz o moich planach, skąd wiesz że coś planuję... skąd wiesz o mieczu.. czyżby.. - przemawiała Isabella domyślając się...


Tymczasem Władca Dżinnów Lushar zasiadał na swym ogromnym świetlistym tronie w Wymiarze Dżinnów... w tej chwili drgnął... wyczuł... wyczuł cząstkę którą podarował wymiarowi Magicznemu... Ostrze Świetlistego, prezent dla Isabelli... wiedział już że miecz nie odrzucił Cesarzowej a ona przez wiele lat zdołała okiełznać jego potęgi.. wiedział że wybrał właściwie, gdyby podarował swój prezent niewłaściwej osobie, potęga broni skutecznie wyniszczyłaby umysł takiej osoby ostatecznie całkowicie ją uśmiercając... wówczas miecz wróciłby do wymiaru Dżinnów... tak się jednak nie stało... Isabella była godna...
- Hinnie! - krzyknął głośno
Po chwili przed obliczem Władcy pojawił się Dżinn...
- Shinn spełnia swą powinność w magicznym wymiarze.. doskonale się tam spisał.. - przemówił Lushar - Już niebawem będzie mógł tutaj spokojnie powrócić.. - dopowiedział
- Jak rozkażesz Panie.. - odparł Hinn
Lushar zamyślił się... w jego umyśle pojawiło się kilka myśli które zakłóciły jego rozważania o wszechświecie, obecność takich myśli w jego głowie zadziwiła go... Isabella była drugą osobą po Lordzie Carrabothcie która zdołała okiełznać coś z Wymiaru Dżinnów... poczuł uznanie.. ale inne niż kiedyś, gdyż Isabella była kobietą... poczuł że jest intrygującą istotą, a dodatkowo piękną.. nigdy nie zwracał uwagi na inne piękno niż potęga umysłu, wszechświata i światła... teraz natomiast coś innego wkradło się do jego głowy.. a co jeśli istnieje jakieś inne piękno we wszechświecie? Coś co jest nieskazitelne, wspaniałe, boskie i niesamowite w każdym calu... nie wiedział dlaczego takie myśli pojawiły się w jego głowie, nie wiedział czym takie coś mogłoby być... czy przedmiotem? Czy może istotą? Skoro przed chwilą w głowie zrodziła mu się myśl odnośnie Cesarzowej Magicznego Wymiaru, być może rozważania o nieskazitelnej czystości i pięknie dotyczyć mogły również jakiejś istoty?
Kompletnie nie spodziewał się takich rozważań w swoim umyśle.. niespodziewanie jednak coś zakiełkowało w jego głowie.. zastanawiał się dlaczego... czy powinien odrzucić te rozważania i powrócić do istotniejszych spraw? Czy może narastało w nim jakieś nieopisane mistyczne pragnienie..

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
Wczoraj 02:04:35
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
599
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1566
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Ignathir siedział jeszcze przez chwile myśląc nad całą zaistniałą sytuacją o której dowiedział sie od Lupus, po czym usłyszał pukanie do drzwi.. Jego wzrok natychmiast się podniósł wpatrując się w ogromne wrota.
- Wejść... - rzekł mocnym tonem prostując swoją sylwetkę.
Wrota z wyraźnym skrzypnięciem otworzyły się na oścież a jego błyszczącym, zielonym od Wiecznego Ognia oczom ukazała się oczekiwana przez niego Naberal... Pokojówka spokojnym krokiem idąc po wielkim, szkarłatnym dywanie podeszła pod sam tron arcymaga po czym przymknęła swoje oczy i pokornie uniżyła głowę kłaniając się przed swoim Panem.
- Mój Panie... - powiedziała - Wzywałeś mnie... Proszę.. wybacz, że musiałeś na mnie czekać... Starałam sie przybyć najszybciej jak to było możliwe....
- Nic nie szkodzi... Naprawdę... - odparł Ignathir i machnął lekko ręką - Mam nadzieje, że zdołałaś choć odrobinę odpocząć przez ten czas... Wyspałaś się?
Naberal lekko kiwnęła głową
- Myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że tak dobrze nie spałam już od bardzo dawna... - powiedziała spokojnym tonem - Miałeś racje lordzie Ignathir... Rzeczywiście potrzebowałam tego... Potrzebowałam się zregenerować...
- Miło mi to słyszeć.. - rzekł arcymag i podniósł się z tronu na równe nogi. Pokojówka obserwowała w milczeniu jak ten podchodzi do niej trochę blizej. Miała przeczucie, że ten chce powiedzieć jej coś istotnego...
Ignathir zatrzymał się kilka metrów od niej i schował swoje ręce za plecy.
- Chwile temu kontaktowała sie ze mną Lupus... - zaczął Ignathir patrząc prosto w twarz swojej służacej - Powiedziała mi coś co mnie mocno zaskoczyło... Osobiscie nie spodziewałem sie ze nastąpi to aż tak szybko...
Naberal nie odpowiedziała. Słuchała słów arcymaga w skupieniu.
- Isabella powiedziała Lorenzo o mojej egzystencji... Powiedziała mu prawdę o tym ze jestem jego ojcem... Wspólnie byli dziś w świątyni wybudowanej ku czci mojej osoby... Lupus podsłuchała ich konwersacje..
Pokojówka otworzyła minimalnie swoje usta. Była równie zaskoczona co Ignathir gdy sie o tym dowiedział... Owe zaskoczenie jednak szybko zniknęło z jej twarzy i marszcząc brwi nabrała poważnego spojrzenia...
- Co zamierzasz więc z tym zrobić mój Panie? - zapytała
- Cóż... To dobre pytanie Nabe... - odparł Ignathir kiwając lekko głową - Lorenzo jest młody i impulsywny... Boryka sie z wieloma problemami... Lupus powiedziała mi też nieco o jego zachowaniu... Mówię więc wprost... jasno i wyraźnie... Mój syn nie jest gotowy na to co dla niego przygotowałem... Jest słaby, a jego zachowanie i charakter wymagają doszczętnej korekcji... Potrzebuje kogoś kto by go nakierował na właściwą drogę... Kogoś kto by go wyszkolił i sprawił ze stałby sie silniejszy i przede wszystkim mądrzejszy...
Naberal słysząc te słowa mruknęła pod nosem i przymknęła swoje oczy. Miała doskonała świadomość co ma na myśli jej stwórca.
- Mhm... Domyślam sie do czego zmierzasz mój Panie... - powiedziała spokojnym tonem pokojówka i z powrotem otworzyła swoje oczy - Skoro i tak niedługo mam sie udać do Magicznego Wymiaru, to mogłabym się temu przy okazji przyjrzeć z bliska... albo przynajmniej chociaż spróbować... Oczywiście jeżeli nie masz nic przeciwko temu...
- Naberal... Jestes tego pewna? - zapytał Ignathir. Był kompletnie zaskoczony jej słowami.. Jednocześnie jednak był absolutnie świadom, że Naberal moze być jedyną osobą, która by była w stanie to zrobić.... Jeżeli ktokolwiek miałby szkolić Lorenza to tylko ona... Ignathir ufał jej bezgranicznie... Czasami nawet bardziej niż samemu sobie...


Jeleń którego obserwował w ukryciu Varran, zbliżył się właśnie na dostateczną odległość... Jaszczur widział wyraźnie że zwierzę nie ma pojęcia o jego obecności... Pasł się w pobliskich krzakach pewny, że nic mu nie grozi... Jaszczur zamierzał to wykorzystać... Nadszedł odpowiedni moment... Dystans pomiędzy nimi był wystarczający... Varran z gwałtowną prędkością wynurzył sie z wody i ruszył biegiem w stronę jelenia... Ten słysząc dudnienie ziemi podniósł głowę do góry szukając źródła dźwięku. Zanim zorientował się że ogromny jaszczur biegnie w jego stronę mineło kolejne pare sekund... To jednak było wystarczające dla Varrana.. Jeleń zerwał sie do ucieczki, jednak jaszczur był tuż za nim... Uzywajac swoich tylnych nóg i długiego ogona Varran doskoczył do ofiary nim ta zdołała się wymknąć i pochwycił jej ciało w swój wypełniony ostrymi zębami pysk.. Jeleń ryknął miotając się we wszystkie strony i próbując wyrwać jednak było już za późno. Varran zacisnął swoje szczęki i nie zamierzał puścić.. Uderzył gwałtownie torsem jelenia w podłoże kilka razy po czym ruszył z powrotem w kierunku wody.. teraz już wolnym krokiem... Tak wielka ofiara z pewnością zaspokoi jego głód na długi okres czasu...


Tymczasem Lupus pojawiła się przed domem Drakkana... Wcześniej udało jej się porozumieć telepatycznie z jej straszą siostra - Solussą.
Na początku nie była ona chetna do współpracy w tym zakresie, ale rudowłosej udało sie ją w końcu przekonać... Teraz Lupus oczekiwała na jej przybycie rozglądając się przy okazji po okolicy, upewniając sie tym samym czy nikogo czasem tutaj nie ma...
Zniecierpliwiona oparła sie plecami o ścianę budynku tuż przy samych drzwiach wejściowych do domu wezyra... a ten.. no coż... nadal był nieprzytomny... Lupus wyraźnie to czuła... Westchnęła głęboko.. Cała ta sytuacja ją już mocno irytowała...
Lubiła Drakkana i to był niepowtarzalny fakt, ale niestety nie było w tym żadnego mocniejszego uczucia.... Nie czuła tego samego co wezyr czuł w stosunku do niej... A po tym co zaszło miedzy nimi dzisiaj była już absolutnie pewna, że męzczyzna taki jak on nigdy nie bedzie w stanie jej usatysfakcjonować.... Był po prostu zbyt słaby... Przynajmniej na jej standardy...
Jednocześnie jednak też nie chciała aby ten zginął z ręki Lorda Ignathira... Nie chciała by stracił swoje życie z tak głupiego powodu... Wolała oszczędzić mu cierpień i uratować go przed tym nieuchronnym losem... Drakkan był w końcu wysoko postawionym wezyrem... ważna osobą w państwie Isabelli... Jego śmierć mogłaby mieć duże konsekwencje... Lupus nie chciała aby tak sie stało...


Gwardziści Nihila popatrzyli na Zakire. Jeden z nich kiwnął wolno głową.
- Rozumiemy... - odparł poważnym tonem jeden z nich - Czas pokaże czy się to nie powtórzy... Póki co, przyjmujemy twoje przeprosiny...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wczoraj 11:44:43 przez Ravcore.)
Wczoraj 09:06:26
Znajdź wszystkie posty Odpisz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: