Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[RolePlay] Magic World 2
Autor Wiadomość
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #481
RE: [RolePlay] Magic World 2
Meret po rozmowie z ministrami poszczególnych działów postanowił wygłosić przemowę w telewizji..
12-December-2020 19:41:06
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #482
RE: [RolePlay] Magic World 2
Raughn tymczasem siedział na swoim tronie. Nieumarli zorganizowali zabawę z okazji powrotu ich wodza. Standardowo nie zabrakło pijaństwa i bijatyk miedzy żołnierzami. Przy odpowiednio dobranej muzyce tańczyły dziewczyny ubrane w orientalne stroje. Harh Krill stał przy siedzącym Raughnie i obserwował je z zainteresowaniem. Raughn szybko to zauważył
- Co jest Krill? Zamierzasz podążać ścieżką Nirtheala? To zgubna droga..
Krill od razu rzucił wzrokiem na podłogę i odpowiedział
- Za stary jestem na takie rzeczy.. Nie w głowie mi amory..
Raughn oparł się wygodnie i zamieszał kielichem spoglądając na tancerki. Kiwnął wolno głową.
- To dobrze.. - odparł tajemniczo
Krill domyślał się, że Raughn nie jest zainteresowany kobietami, szczególnie po ostatnich wydarzeniach i spotkaniu z Królową Ariadną. Wiedział, że tylko ją Raughn ma w swojej głowie... nikogo innego..
Nagle Raughn dostrzegł Nirtheala którego widok tancerek wprowadzał w zupełnie inny nastrój niż jego. Nie miał jednak ochoty aby reagować na głupie wyczyny swojego komandora, nie specjalnie go nawet obchodziły.. Wziął kolejny łyk wina.
- Niedługo rozpoczniemy ofensywę.. - powiedział Raughn
- A więc ruszamy dalej z podbojami? - zapytał Krill
- Nie.. nie potrzebuje większych terenów... zaatakujemy prosto w serce Cecili.. zadamy cios z którego nie szybko się pozbiera...
- Rozumiem.. - odparł spokojnie Krill
- Nadchodzi czas ognia i miecza... nadchodzi czas wojny, szaleństwa i pogardy.. - powiedział sam do siebie Raughn

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
12-December-2020 19:42:20
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #483
RE: [RolePlay] Magic World 2
- Zapominasz się babko. Nie jestem tylko Carrabothem. Zapomniałaś chyba że w moich żyłach płynie też krew Balów. Moja matka już chyba też zapomniała - odpowiedział groźniej Harkon.
- A strażnicy czegoś się nawdychali, bo ja żadnego gościa nie miałem. Większość czasu przebywałem z Isabellą i dopiero pod koniec zajrzałem do Franka - odpowiedział, po swoich słowach spojrzał na Isabelle.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-December-2020 19:51:09 przez troox.)
12-December-2020 19:49:00
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
356
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #484
RE: [RolePlay] Magic World 2
- Mogę podać im serum prawdy... Wszyscy zamieszani mogą go zażyć, wówczas wszystko się okaże. - Rzekł Milton. Nie zdarzyło się jeszcze, że którykolwiek ze Strażników okłamałby go lub drugiego Generała (Charles'a).
- Nie... - Cecilia dała znak ręką.
- Ufam Harkonowi... Rzeczywiście, Strażnicy mogli mieć jakąś wpadkę... Może coś stało się ich bliskim i wówczas pod wpływem emocji zrobili coś głupiego? Zostawmy tą sprawę... - Powiedziała, patrząc na Harkona.
- Wiem, Harkonie... Krew Balów również jest w twoich żyłach, dlatego jesteś wyjątkowy... Nie zapominaj, że bardzo Cię wszyscy kochamy. - Powiedziała.
Milton spojrzał na Królową, zdziwił się.
- Pani... Chcesz zostawić tak tą sprawę? Ja radziłbym ją jednak wyjaśnić... Osobiście doglądam treningi Strażników i Wojowników... Wiem, kto rekrutowany jest do służby, bo sam w dużym stopniu za to odpowiadam... Nigdy nie mieliśmy jeszcze takiej wpadki, zdrady... - Mówił.
- Owszem, wiem... Ale mam nadzieję, że taka sytuacja miała miejsce pierwszy i ostatni raz. - Powiedziała, a następnie rozkazała Miltanowi odejść. Ten odszedł i ruszył do swojego przyjaciela, Charles'a...
- Nie zostawię tak tej sprawy... Zawsze doprowadzam sprawy do końca. - Powiedział szeptem, idąc przed siebie.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
12-December-2020 20:01:09
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #485
RE: [RolePlay] Magic World 2
- Muszę tam jechać. Rozumiesz? Muszę to sprawdzić.. - odparł Agreggor
- Dobrze paniczu, ale następnym razem nie będę w stanie Ci pomóc.. - powiedział Alfred po czym wyszedł
Agreggor wziął swój samochód, wyruszył w stronę pałacu Luthora. Nie wiedział jednak co tam napotka...
12-December-2020 20:08:18
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #486
RE: [RolePlay] Magic World 2
W głowie Harkona panowało zamieszanie. Miał wiele myśli. Chciał coś powiedzieć, troszkę dogryźć Cecilli, jednak zostawił to dla siebie. Cieszył się, bo mu się udało. Przechytrzył Cecilie. Udało mu się ochronić Jyggalga. W głębi duszy jednak czuł że coś mu umyka. Zabiera sobie coś kosztem czegoś. W tamtym momencie czuł radość i przygnębienie na przemian. Jeszcze nie wiedział, że znajomość z Jyggalgiem będzie miała większe konsekwencje. Dużo większe, niż śmierć innych osób. To był dopiero początek, o którym Harkon nie zdawał sobie sprawy.
- Wybaczcie, jednak nie mam ochoty dziś jeść - rzekł elf i odwrócił wzrok od Cecilli.
Był zirytowany słowami babki odnośnie jego krwi i rodu z którego pochodził. Czuł się źle, bo myślał że Cecillia zapomniała że ma w rodzinie również Bala. Może nie z krwi i kości, jednak ma. Powoli doganiało go przeczucie, że Cecillia próbuje wymazać nazwisko tych, którzy jako wielcy władcy panowali nad krainą kilkaset lat temu. Przed Carrabothami. Młody Bal coraz bardziej odwracał się od Cecilli. Nie wiedział co ma o niej myśleć.
Harkon wstał z krzesła i nie wsuwając go z powrotem odszedł w stronę korytarzy. Po dłuższej chwili był już w swojej komnacie.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-December-2020 20:24:15 przez troox.)
12-December-2020 20:22:40
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
356
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #487
RE: [RolePlay] Magic World 2
- Uff, dziwna sytuacja... - Powiedziała zmieszana Nurbanu.
- Zostawmy go, niech poukłada myśli... - Powiedziała Cecilia i spojrzała na Harona.
- Haronie... Może Ty potem z nim porozmawiasz? - Spytała, a następnie zerknęła na Nurbanu.
- Miałaś opowiedzieć o tym pożarze... - Powiedziała i wzięła łyk wina.
- Tak... - Odparła Nurbanu.
- Więc, dostałam informacje, że wybuchł tam ogromny pożar... Postanowiłam natychmiast zareagować i uratować ludzi mieszkających w tamtych okolicach przed ogniem. - Zaczęła Księżniczka.
- Wyruszyłam wraz z grupą Czarodziejów i Strażników, a także Bill i Alastor bardzo pomogli mi w tej sprawie. - Księżniczka wskazała Opiekunów, ci uśmiechnęli się.
- Zdołaliśmy uratować ludzi i ugasić ogień... - Dokończyła.
- A kto wywołał ten pożar? - Spytała Cecilia.
- Nie udało nam się tego ustalić, Królowo... - Odparł Bill.
- Ktoś świetnie zatarł ślady... Wręcz idealnie. Mogło tam również dojść do jakiejś potyczki, która mogła wywołać ogień. - Powiedział.
- Tacy eksperci jak Wy nie zdołali nic znaleźć? To faktycznie dziwne... - Odparła Cecilia.
- Taak... - Odparł Bill.
- Wspaniale zareagowałaś, moja Księżniczko... Brawo. - Pochwaliła Cecilia. Nurbanu się uśmiechnęła.
Cecilia spojrzała na Sabrinę.
- A co u Ciebie? - Spytała.
- Zwiedziłam cały zamek i ogrody... Wszystko jest przepiękne. Okolice również poznałam. - Odpowiedziała.
- Znakomicie, Sabrino... - Powiedziała Cecilia.
W tym samym momencie coś huknęło... Trzasnęło... Było słychać trzepot skrzydeł, który zmierzał w stronę sali głównej...
======

Wilkołaki znalazły trop... Wyczuły coś.
- Tędy... - Rzekł jeden z nich... Regis również poczuł. Wszyscy ruszyli przed siebie...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-December-2020 20:39:25 przez DevilxShadow.)
12-December-2020 20:38:07
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #488
RE: [RolePlay] Magic World 2
Harkon zamknął za sobą drzwi do komnaty. Po chwili jednak teleportował się pod Czarną Przystań...

Elf znalazł się przed mostem. Łączył on wyspę na której była twierdza Malacatha, a stały ląd. Zaczął kroczyć przez most. Wszedł w gęstą mgłę. Czuł ciemną, mroczną energię z tego miejsca. Miał ciarki na skórze, bo nie wiedział co tu zastanie. Był tutaj tylko raz w życiu i to w dodatku tylko przed mostem. Na most nigdy nie odważył się wejść, bo wiedział że czekają go konsekwencje, gdyby jego dziadek się o tym dowiedział. Neclar zakazał mu się zbliżać do tego miejsca. Most był w tak fatalnym stanie, że każdy krok mógł zakończyć się spadnięciem wprost do wody oceanu. Woda była nie wzburzona, z tej racji że fauna i flora tego miejsca na przestrzeni kilkudziesięciu lat diametralnie się zmieniła. Stały pobyt Malacatha na wyspie doprowadził do jej zmienienia. Została pochłonięta przez czarną magię, dlatego woda tak często była wzburzona. Gdy Lord zginął, woda się uspokoiła. Po kilku latach jednak całą wyspę nagle zaczęła pochłaniać mgła, nikt nie wiedział skąd się brała. Po prostu była. Gdyby Harkon nie wiedział że twierdza znajduje się na wyspie, pewnie nawet nie wiedziałby że pod jego stopami, kilkadziesiąt metrów w dół znajduje się woda. Była ona tak spokojna, że nie obijała się nawet o skały wokół wyspy, stałego lądu czy filary mostu.
Harkon po kilku minutach dotarł pod bramę twierdzy. Przeszedł przez jej zniszczone kraty i ujrzał trochę więcej terenu przed sobą, ponieważ mgła na dziedzińcu była znacznie mniejsza. Nagle jednak idąc dalej w przód, zobaczył postać w cylindrze. Wyłoniła się jakby z mgły.
- Coś ty zrobił?! - krzyknął Harkon
Elf zaczął szybciej iść na Pyke'a. Miał zamiar go uderzyć.
- To co musiałem - odpowiedział stojąc spokojnie, ręce trzymał za plecami.
Elf był już na tyle blisko, że mógł go zaatakować. Zamachnął się ręką.
Pyke w ułamku sekundy wyciągnął rękę w stronę lecącej dłoni Harkona. Złapał ją i po chwili odepchnął Bala lekko w tył.
- Masz wszystko powiedzieć - powiedział groźnie Harkon, wyjął w tym momencie siekierę.
- Albo cie zabiję - wycelował z broni w stronę mężczyzny.
Jyggalag zaczął się cicho, niskim głosem śmiać.
- Nie śmiej się! Nie żartuje! - krzyknął Bal
- Nie podważam twoich słów przyjacielu. Śmieje się z twojej nieporadności. Nie radzisz sobie jako arystokrata - rzekł pewnie i spokojnie Pyke.
- Gadaj po co to wszystko! - krzyknął groźnie
- Po co? Nie widzisz? - rzekł retorycznie
- Chce ci pomóc. Jak na razie to ty celujesz we mnie z broni - dodał.
Harkon poczuł się nieswojo. Wzrok Jyggalaga przemierzał jego całe ciało. Powoli opuścił broń. Nadal jednak trzymał ją w dłoni.
- Wybacz... - powiedział patrząc w inną stronę
Jyggalag odwrócił się i zaczął wchodzić po schodach do twierdzy. Po chwili się zatrzymał i powiedział.
- Zostajesz?
Harkon schował siekierę na plecy. Dołączył do Pyke'a. Razem weszli do twierdzy Lorda Malacatha...

- Dla ciebie to może być skomplikowane - rzekł w pewnym momencie Jyggalag.
- I jest. O co chodziło Frankowi? - spytał Bal
- To wszystko co powiedział, nie było kłamstwem. Kilka lat temu siedziałem w Azkabanie. Uciekłem za sprawą bliskich, którzy mi pomogli.
Mężczyzna w cylindrze specjalnie tak często poruszał tematy rodzinne. Tematy bliskich. Widział że Harkon nie ma ich zbyt wielu. Dołował go w ten sposób, by później zyskiwać jego zaufanie. Manipulował nim.
- Powinieneś być mi wdzięczny. O śmierć Franka obwinili niewinnego strażnika... - powiedział chłopak
- Mówiłeś komuś o tym? O mnie?
- Siostrze. i Cecilli. Ale nie mówiłem nic o tobie - odrzekł.
Przyjaciele szli korytarzem. Przez moment zrobiła się głucha cisza. Było słychać tylko kroki mosiężnych butów Jyggalaga.
- Za co siedziałeś...? - spytał Młody Bał przerywając ciszę
- Za zabójstwo - odpowiedział.
- Powinienem cię zabić, za to wszy...
- Ale tego nie zrobisz - nie dał skończyć Harkonowi.
- Możesz mnie zabić. Ale przy mojej śmierci stracisz również szansę na swoją przyszłość - dodał.
- Co ty mówisz? Myślisz że bez ciebie bym sobie nie poradził? Przecież sobie radzę! - sprzeciwił się elf, ustali na korytarzu
- Znasz kogoś jeszcze, kto tak dużo wie o rodzinie Balów? Cecillia? Azula? Może twój ojciec? - zalewał falą pytań
Harkon nie odpowiedział.
- Tak myślałem - rzekł Pyke i zaczął kontynuować marsz korytarzami.

Elf dogonił przyjaciela i spytał.
- Do czego ty zmierzasz?
- Przez całe życie interesowałem się twoim wujkiem. Wiem o nim tyle co nikt - odpowiedział mu.
- Potęga którą władał, może zostać odziedziczona tylko przez Bala - dodał.
- Co ty mówisz? Nie rozumiem... - elf czuł się bardzo zakłopotany
Jyggalag westchnął. Zrobił to specjalnie.
- Akatosh. Mówi ci to coś? Ma to czego ty nigdy byś nie posiadał bez mojej pomocy.
- Na razie nic nie posiadłem - odrzekł Bal.
Mężczyźni zatrzymali się przed drewnianymi drzwiami.
- Bardzo trafne słowa... - powiedział Pyke
Jyggalag otworzył je. Harkon usłyszał hałas, po chwili ujrzał wielu zbirów. Weszli do środka ogromnego pomieszczenia, stali w miejscu.
- Co to za miejsce? To twoi ludzie? - spytał Harkon
- To był port w tej twierdzy. I tak, to moi... Wspólnicy.
- Powiedz mi o tym Akatoshu. Chce posiąść tę moc - dopytywał się elf.
Pyke uśmiechnął się pod maską...
- To nie będzie takie łatwe. Najpierw musisz dostać się do jego wymiaru. Za kilka dni dam ci znać jak się to niego dostać - odpowiedział.
- No dobra...
Nagle do postaci podszedł Magnus. Na ramię Jyggalaga podleciał Dagon.
- Szefie... Radar coś zanotował... - rzekł, spojrzał na Harkona niepewnie
- Mów. Nie mam nic do ukrycia - złożył ręce.
- No więc... Mamy obawy że Kraken może wrócić... I jest niedaleko nas...
- Nie ma żadnych obaw. Nic nam nie zrobi.
Harkon przypatrywał się. Nic nie mówił. Pyke jednak zrobił groźne oczy w stronę Magnusa. Chciał by przywitał się z Balem.
- Magnus - podał nagle rękę Harkonowi.
- Harkon - uścisnął.
Łysy mężczyzna kiwnął głową i odszedł.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-December-2020 21:33:48 przez troox.)
12-December-2020 21:29:46
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
356
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #489
RE: [RolePlay] Magic World 2
Wszyscy spojrzeli w stronę drzwi od sali głównej... Po chwili, przez ogromne drzwi wleciał... Feniks. Wleciał z hukiem i natychmiast padł na ziemię... Zawył z bólu, był to przepiękny, ale także bardzo smutny krzyk.
Opiekunowie natychmiast poderwali się z krzeseł. Księżniczka Nurbanu również natychmiast wstała. Cecilia przyglądała się sytuacji, tak samo reszta...
- Toż to nasz stary druh! - Krzyknął Bill i podbiegł do Feniksa, Alastor ruszył za nim... Trenerzy uklękli przy Feniksie...
- Flareon... Co Ty tutaj robisz? - Spytał Bill i chwycił głowę pięknego Feniksa... Z oczu ptaka pociekły łzy, które spadły na ziemię...
- Chyba przyszła jego pora... - Rzekł Alastor spokojnym głosem.
Księżniczka Nurbanu natychmiast podeszła do nich.
- Ratujcie go! - Krzyknęła Nurbanu, spoglądając na łzy w oczach Feniksa...
- Księżniczko... Jego czas nadszedł. - Powiedział Bill. W tym samym momencie, Feniks zamienił się w popiół... Pozostała po nim spora górka popiołu... Bill otrzepał popiół z rąk.
- Nie... - Powiedziała Nurbanu, miała łzy w oczach.
- Flareon był wspaniałym kompanem... Bardzo często nam pomagał. - Rzekł poważnym głosem Alastor, a następnie wyprostował się, Bill tak samo.
Nurbanu uklęknęła na kolana obok popiołu... Wpatrywała się w popiół, aż w końcu jedna z jej łez spłynęła po policzku i kapnęła na górkę popiołu.
- Księżniczko... - Powiedział Alastor.
W tym samym momencie, popiół poruszył się... Coś było zakopane pod popiołem... Po chwili, z górki wyłoniła się malutka, prześliczna czerwona główka... Maleńki Feniks, który powstał z popiołów, otworzył swoje małe ślepka...
Nurbanu natychmiast otarła łzy... Tak bardzo się ucieszyła.
- Ale... Jak to?! - Spytał Alastor.
- Przecież to był już... Bardzo, bardzo sędziwy Feniks... Nie było opcji, że się odrodzi... - Rzekł cicho Bill.
Nurbanu wpatrywała się w oczy Feniksa... Maluch również patrzył jej prosto w oczy.
- Prześliczny... - Powiedziała Księżniczka.
Isabella wstała i podeszła bliżej siostry...
Bill kucnął obok Księżniczki Nurbanu.
- Widocznie... Odrodził się specjalnie dla Ciebie. - Rzekł do Księżniczki.
- Feniksy to potężne i inteligentne stworzenia... Nie każdy jest godzien na wieź z Feniksem... - Mówił Bill.
- To oznacza, że Twoje serce jest czyste i wspaniałe, Księżniczko. Oznacza to, że Ty zawsze odrodzisz się i poradzisz sobie z kłopotami... Że zawsze będziesz silna. - Powiedział Opiekun.
- Jeśli nadasz temu Dzidziusiowi imię, wówczas będzie Twój. - Dodał Alastor.
Wszyscy dookoła z uwagą patrzyli na zaistniałą sytuację... Cecilia była pod wrażeniem... Wiedziała, że to ważna rzecz dla jej wnuczki.
Księżniczka wpatrywała się w oczy malca... Były takie piękne. Po chwili, odgarnęła trochę popiołu i chwyciła maleńkiego Feniksa w ręce... Maluch był strachliwy, ale dał złapać się Księżniczce... Uniosła go nieco do góry.
- Zaiross... Tak Cię nazwę, mój piękny... - Powiedziała Księżniczka. Malutki Feniks wydał z siebie przesłodki jęk, który oznaczał zadowolenie i akceptację imienia...
- Wspaniale... - Rzekł Alastor.
- Zaakceptował imię. - Powiedział Bill.
- Feniksy są tak samo inteligentne jak smoki... Są równie wartościowymi stworzeniami... Więź z tymi stworzeniami zaczyna się od ich poczęcia, tak samo jak jest w przypadku Smoka... Gdy wykluje się z jaja, wówczas tego kogo pierwszego ujrzy, uzna za swojego przyjaciela i kompana... - Tłumaczył Alastor.
- Feniksy są bardzo drogocennymi i pomocnymi stworzeniami... Pomożemy Ci w jego wychowaniu, Księżniczko. Tak samo, jak pomogliśmy Królowej w wychowaniu jej Smoków. - Rzekł Bill.
Nurbanu kiwnęła głową, nadal wpatrując się w przepiękne stworzenie...
- Tak... Dziękuję Wam. - Powiedziała.
- Ten Feniks będzie potężną istotą, Księżniczko. Flareon był niepokonany, a Zaiross jest jego potomkiem... - Rzekł Alastor.
==============================


- Hahahaa! - Riddler klasnął w ręce.
Scarecrow również był zadowolony.
- Ministerstwo ma problemy? - Spytał zdziwiony Fester. Wiedział, że Fred wybił Ministerstwo na absolutne wyżyny... Aktualny Minister najwidoczniej wszystko zepsuł... Był bardzo ciekawy, czy Cecilia już o tym wie, ponieważ jej reakcja będzie tutaj kluczowa.
- Widzę, że raduje Cię to samo co mnie, przyjacielu?! - Spytał Scarecrow.
Riddler kiwnął głową.
- A jakże! Potknięcia Ministerstwa są mi na rękę! - Powiedział.
- A wiesz, że zamierzam... Huknąć w Ministerstwo? - Spytał Scarecrow.
- Co masz na myśli? - Spytał Riddler, nalewając do szklanki Whiskey. Natychmiast wziął łyka, a potem wstał z kanapy, krzyknął i klasnął w ręce, był zadowolony z takich informacji.
- Hahahaha. - Zaśmiał się Scarecrow.
- Potrafisz załatwić ludzi, pieniądze? - Spytał Czarnoksiężnik.
- Oczywiście! - Odpowiedział mafiozo.
- A tereny? Tereny, którymi zarządzają mafiozi... Muszą być moje. - Kontynuował Scarecrow.
- Co?! - Ryknął Riddler.
- Potrzebuję władzy... Muszę zostać władcą światka przestępczego, z którym od lat zmaga się Ministerstwo. - Dokończył Scarecrow.
- Spore ambicje, jak na... Ponuraka! - Ryknął Riddler i poprawił swój zegarek na nadgarstku.
- A i owszem! - Scarecrow również wrzasnął i dobył swojej kosy.
- Ale... Bez rękoczynów. - Pomiędzy nich wstąpił Fester.
- Co mi zaoferujesz?! - Ryknął Riddler, rozkładając ręce. Ewidentnie wszystkim skoczył testosteron po usłyszeniu informacji w TV.
- Widzisz... Tego Pana? - Scarecrow wskazał Szalonego Kapelusznika.
- A i owszem, widzę! - Ryknął Riddler i wziął kolejnego łyka Whiskey.
- Mistrz... Mistrz iluzji... Mistrz Hipnozy... Najwybitniejszy Twórca Różdżek... Zacny Czarnoksiężnik. - Wychwalał Scarecrow, podszedł do Szalonego Kapelusznika.
- Pokaż mu... - Scarecrow szepnął mu do ucha.
Szalony odstawił swoją walizkę z herbatami na ziemię, a następnie dobył z kieszeni swój potężny Hipnotyzer...
- Co to za ścierwo?! - Krzyknął zdziwiony Riddler.
- Potężny magiczny przedmiot... Sam go zrobiłem... - Powiedział Szalony Kapelusznik, a następnie podszedł do jednego z Gangsterów Riddlera... Uniósł hipnotyzer w górę, Gangster zaczął wpatrywać się w urządzenie... Natychmiast został zahipnotyzowany.
- Rozwal sobie łeb. - Powiedział Szalony Kapelusznik, a następnie parsknął śmiechem.
Gangster natychmiast chwycił metalową pałkę stojącą obok kominka, a następnie zaczął okładać się po mordzie... Tłukł się do krwi, aż w końcu rozwalił sobie banię. Krew prysnęła na wszystkie strony, również na Riddlera i Kapelusznika.
- Hahahahaha! - Kapelusznik chichotał... Natychmiast dobył swojej Różdżki. Wycelował w kolejnego, a następnie wypowiedział swoje Autorskie zaklęcie na Hipnozę... Najpotężniejsze, które przejmowało całkowicie kontrolę nad wrogiem...
- Wyczyść moją marynarkę. - Powiedział Kapelusznik. Gangster natychmiast wyciągnął chusteczkę i wytarł krew z marynarki Czarnoksiężnika.
- Poderżnij sobie gardło. Hihihi... - Rzekł, chichrając się. Gangster natychmiast sięgnął nóż i przejechał jego ostrzem po gardle, po sekundzie leżał martwy na ziemi w kałuży krwi.
Scarecrow natychmiast doskoczył do Riddlera.
- To tylko namiastka naszej potęgi... - Chwycił go za fraki.
- Zbierzesz mafiozów i przedstawisz im mnie, jako ich szefa. Następnie zorganizujesz mi lokum... Chcę tego hotelu, który stoi nieopodal. - Powiedział. Obok znajdował się piękny 5-gwiazdkowy hotel.
- Tam będziemy urzędować! Tam także zorganizujemy pewną aukcję... Ale o tym później. - Powiedział.
- No dobra... Ale Ty będziesz z nimi gadał... - Powiedział Riddler.
Scarecrow zaśmiał się.
- Wracamy na moją farmę... A jak tutaj wrócimy, wszystko ma być gotowe. - Powiedział i poprawił marynarkę Riddler'a, a następnie pstryknął go w ucho. Szalony Kapelusznik chwycił swoją walizkę pełną herbaty w porcelanowych dzbankach...
============

Tymczasem, Regis, Aurorzy, Czarodzieje i Wilkołaki przebyli sporą drogę śladami ekipy Scarecrowa... Dotarli do uliczki, do której grupa weszła. Zauważyli na jej końcu, przy wejściu do jubilera Bezgłowych Czarnoksiężników.
- Co to za bydlaki?! - Ryknął Auror, dobywając Różdżki.
- Nie wiem... - Odparł Regis.
Bezgłowi Czarnoksiężnicy wyczuli obecność przybyłych... Natychmiast dobyli Różdżek i wycelowali w grupę.
Rozpoczęła się walka... Zaklęcia zaczęły fruwać w powietrzu...
Regis zaczął przemieniać się w swoją potężną zwierzęcą formę...
Tymczasem, Wilkołaki przeszły do ofensywy i rzuciły się na Bezgłowych Czarnoksiężników.
- Jazda z nimi! - Wrzasnął Auror... Zaklęcia fruwały w powietrzu, pobliskie budynki dostawały rykoszetami.
Ściany jubilera zatrzęsły się.
- CO DO KUR** JASNEJ?! - Ryknął Riddler i wyjrzał przez okno... Dostrzegł Bezgłowych Czarnoksiężników.
- Taaak... Poznaj moich ludzi. - Rzekł Scarecrow...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-December-2020 02:38:37 przez DevilxShadow.)
13-December-2020 02:28:58
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #490
RE: [RolePlay] Magic World 2
- Głupcy, przebyliście tą drogę tylko po to by umrzeć! - wykrzyknął Luthor
- Nie, to Ty zginiesz. To wszystko zakończy się tutaj. Nie masz szans, zgładzimy Cię! - krzyknął Tempus
- Moi ludzie, moi ludzie mnie wspomogą! - odpowiedział mu czarnoksiężnik
- Averda Martina! - wykrzyknął Tempus, przeniósł Jonathana, Teodora, Luthora i Trinę o prawie 5 kilometrów bliżej centrum krainy.
- Tego się nie spodziewałeś? - spytał Tempus
- I tak sobie z wami poradzę! - wykrzyknął Luthor
13-December-2020 09:45:53
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości