Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[RolePlay] Magic World 2
Autor Wiadomość
DevilxShadow Online
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 502
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #461
RE: [RolePlay] Magic World 2
Tymczasem, Szalony Kapelusznik wraz z pomocą staruszka - właściciela najlepszego sklepiku z herbatą w krainie, wybrał mnóstwo wspaniałej herbaty... Wszystkie herbaty były w drogocennych i pięknie zdobionych wazach. Staruszek zmniejszył wazy zaklęciem pomniejszającym, a następnie zapakował do zacnej walizeczki (starannie zakrył każdą wazę folią bąbelkową, aby żadna nie doznała obrażeń).
- Więc będzie... - Staruszek liczył wszystko na kasie.
- Dwa tysiące. - Powiedział, mrużąc oczy.
- Płaci Pan w złocie, dolarach czy magicznych monetach? - Spytał.
Szalony Kapelusznik pogładził się po brodzie... Z Azkabanu, z biura głównego (w którym trzymano Różdżki i przedmioty skazańców), przy okazji odbierania swojej Różdżki, zawinął niemałą sumkę z kasy... Ale niewystarczającą by zapłacić za herbatę. Wszystkie oszczędności miał ulokowane w skrytce w Banku Gringotta... Jednak nie zaglądał tam jeszcze. Z Azkabanu natomiast zabrał również swój portfel, do którego jak dotąd jeszcze nie zaglądał...
Szalony Kapelusznik wyciągnął zza pazuchy portfel... Staruszek obserwował jego ruchy.
Kapelusznikowi przez głowę przeleciał pomysł... Głos w jego głowie, mówił: "- Zabij go, Kapeluszniku... I nie będzie żadnego problemu. Wyjdziesz, jak gdyby nigdy nic."
Kapelusznik pokręcił głową.
"- Nie, nie... Nie zabijemy go. On handluje herbatą... Kochaną herbatą. Chcę uczciwie zyskać swoją herbatę..." - Wyparł szybko z głowy te parszywe myśli.
- I jak będzie? - Spytał Staruszek i puknął palcami w ladę.
- Będzie... Hahahah... - Szalony Kapelusznik zachichrał się, zaglądając do portfela... Miał tam gruby plik banknotów.
Spojrzał Staruszkowi w oczy.
- Lubisz... Zagadki? - Spytał go.
- Owszem, krzyżówki również lubię. - Odparł staruszek.
- Co... Co czeka każdego, ale nikt tego nie chce? - Spytał Szalony.
Staruszek zmrużył oczy.
- Starość... - Odpowiedział.
- Taak! - Klasnął w ręce Szalony.
- Nie wiem, czy na miejscu ta zagadka... Aczkolwiek mi moja starość nie przeszkadza. Jestem majętny. - Rzekł Staruszek.
- Właśnie! Zależy, jaka starość, prawda? Spokojna... Niektóre chłystki starości nawet nie dożywają! - Odpowiedział szybko Szalony.
Staruszek uśmiechnął się lekko.
- No dobrze, panie... Płać pan, bo za chwilę muszę zamykać. - Rzekł.
Szalony Kapelusznik sięgnął banknoty skradzione z Azkabanu, a następnie sięgnął te, które miał w portfelu... Położył na ladzie.
Staruszek chwycił forsę i przeliczył... Wszystko się zgadzało.
- Znakomicie! - Krzyknął zadowolony i schował forsę do kasy, a następnie uścisnął Szalonemu dłoń.
- Dziękuję za zakupy! Zapraszam ponownie! - Krzyknął Staruszek.
- Również dziękuję! - Powiedział Szalony Kapelusznik i zdjął kapelusz w geście pożegnania, następnie znów włożył go na głowę. Chwycił walizeczkę z herbatą i ruszył w kierunku drzwi.
- Zaczekaj! - Staruszek wybiegł zza lady, trzymając przypinkę w ręku...
- To mały prezencik. - Powiedział, a następnie przypiął przypinkę do garnituru Szalonego... Przypinka była niczym innym jak herbatą nalaną do filiżanki... Herbata miała oczka i uśmieszek, przez co ślicznie i zabawnie wyglądała.
Szalony Kapelusznik zachichotał, a następnie wyszedł ze sklepu...
Staruszek zatarł ręce i poszedł dalej oglądać swoją forsę...
============

Tymczasem, Scarecrow wraz z ekipą szedł ulicą.
- To ten budynek... - Fester wskazał sklepik z biżuterią.
- Jubiler? - Spytał Scarecrow.
- Taa, prowadzi go gruba ryba. - Odpowiedział Fester, wyjął z kieszeni i odwinął miętówkę, a następnie wrzucił ją do ust.
- Co ty robisz? - Spytał Scarecrow...
- Takie przyzwyczajenie, po poprzednim szefie... Zajadał się cukierkami. - Odrzekł Fester i kiwnął ramionami.
- Znasz tego mafiozę? - Spytał Scarecrow.
- Owszem. - Odrzekł Fester.
Czarnoksiężnik podszedł do drzwi od jubilera... Huknął pięścią w drzwi i zapukał.
W tym samym momencie, przy ekipie pojawił się Szalony Kapelusznik.
Scarecrow spojrzał na przyjaciela.
- Przyjacielu! Załatwiłeś swoje sprawy?! - Krzyknął, witając go.
- A jakże, a jakże! - Odpowiedział Czarnoksiężnik.
Scarecrow zauważył przypinkę Szalonego Kapelusznika... Fester również ją ujrzał.
- Co to?! - Spytał Scarecrow.
- Przypinka. - Wyjaśnił Szalony.
- Jakby dla... Dziecka. - Odrzekł Scarecrow.
Fester zachichotał.
- Hahah, panowie... W dzieciństwie, u dentysty dostawałem zawsze naklejki... Na nich zawsze widniało jakieś uśmiechnięte zwierzątko albo różne śmieszne napisy! - Krzyknął, zadowolony.
Szalony Kapelusznik się zaśmiał.
- Taak, załatwić Wam również takie przypinki? - Spytał.
- Taa! Ale ja chciałbym przypinkę w kształcie noża... Ooo taak... - Odrzekł Fester.
- Zamknąć mord*! Kur*a! - Ryknął Scarecrow.
- Dosyć śmiechów, chichów... Biznes czeka. - Dodał.
- Kiedy wrócimy do jakiegoś lokum? Mam tutaj walizkę herbaty... - Powiedział Szalony.
- Jak tylko załatwimy tą sprawę... - Odpowiedział Scarecrow i spojrzał na drzwi, które właśnie się otworzyły...
================



Tymczasem, powóz Królowej wjechał już do królewskich ogrodów, a następnie zatrzymał się...
Cecilia wysiadła z powozu, a następnie ujrzała wszystkie wspaniałe pałacowe rzeźby z liści, a także przepiękne fontanny...
Natychmiast wokół niej pojawiło się multum Gwardzistów, Strażników, Czarodziejów, Służących i innych.
- Królowo! Witaj! - Witali ją.
- Królowa wróciła! Już jest! - Wbiegł służący... Po chwili cały zamek już wiedział. Cecilia oficjalnie wróciła.
Królowa weszła do zamku, wszyscy witali ją ukłonami i uśmiechami. Cieszyli się z jej powrotu.
- Witaj, wspaniała Królowo. - Powitała ją Anastazja - jedna z jej głównych służek.
Cecilia powitała ją uśmiechem.
- Mam nadzieję, że pod moją nieobecność zbyt wiele się nie wydarzyło? - Spytała.
Anastazja pokiwała głową.
- Trochę... Się wydarzyło. - Odparła. W tym samym momencie, z jednej z sal wyłoniła się Skyres, dreptała w stronę Cecilii.
- Skyres! - Cecilia schyliła się i podniosła kotkę, która wpadła w jej ramiona... Cecilia natychmiast uniosła ją w górę i przytuliła.
- Jesteś, moja śliczna! - Powiedziała uradowana Cecilia, a następnie ucałowała kotkę w czoło... Skyres zamruczała i również bardzo cieszyła się z powrotu swojej Pani... Cieszyła się, że nic jej się nie stało...
- Królowo. Twoja wnuczka kazała przygotować ucztę z okazji twojego powrotu. Wszystko jest już gotowe. - Zameldował Strażnik.
W tym samym momencie, z jednego korytarza wybiegła Nurbanu... Natychmiast podbiegła do Babci i przytuliła się do niej.
- Babciu! W końcu jesteś! - Krzyknęła zadowolona.
- Witaj, moja przepiękna Księżniczko... - Cecilia również ją przytuliła.
- Tak bardzo mi Ciebie brakowało... Ta wyprawa zabrała Ci dużo czasu. - Powiedziała Księżniczka, nadal się przytulając.
- Wiem, moja wspaniała wnuczko... Wszystko Wam opowiem. - Odpowiedziała Cecilia.
- Tak... Kazałam przygotować ucztę... Przy niej porozmawiamy o wszystkim na spokojnie. - Powiedziała, widząc czekających informatorów i strażników mających wieści i informacje do przekazania dla Królowej... Dała im sygnał, aby zaczekali z tym do uczty.
- Muszę teraz chwilkę odpocząć. - Powiedziała Cecilia, spoglądając na Nurbanu i Skyres.
- Oczywiście, Babciu... - Powiedziała Nurbanu, a następnie kiwnęła ręką i rozkazała wszystkim się odsunąć.
- Powiadomię wszystkich o uczcie i wtedy porozmawiamy. Uczta będzie gotowa jak już się zreklasujesz. - Powiedziała Księżniczka.
Księżniczka Nurbanu ruszyła powiadomić rodzinę o uczcie i o powrocie Cecilii do zamku...
Królowa tymczasem udała się w towarzystwie Skyres, Anastazji i trzech innych służek w stronę swojej komnaty i królewskiej marmurowej łaźni, która znajdowała się obok.
Po kilku minutach, Anastazja zapukała do drzwi od komnaty Cecilii, a następnie je otworzyła.
- Pani... Kąpiel gotowa. - Powiedziała. Przygotowała ją wraz ze Służkami.
- Wspaniale. - Odpowiedziała Cecilia. Zdjęła już swoją koronę i całą biżuterię, którą pozostawiła teraz w komnacie, a także oddała suknię do prania i ruszyła owinięta ręcznikiem do królewskiej łaźni, a następnie weszła do środka w towarzystwie jedynie Anastazji i Skyres, która cały czas dreptała obok niej...
Wspaniała i ogromna wanna Cecilii stojąca pośrodku łaźni, wypełniona była wodą w idealnej, uwielbianej przez Cecilię temperaturze.
Woda pokryta była wspaniałą białą pianą, której nie było zbyt dużo, gdyż w wannie rozsypane były również przepięknie pachnące płatki róż... Czerwone, białe i różowe.
Ścieżka prowadząca do wanny również była posypana płatkami róż, a samą wannę otaczały dookoła przepiękne, duże i wspaniale pachnące świece...
Gdzieniegdzie w łaźni rozstawione były również przepięknie pachnące i najdroższe, specjalnie przygotowane na zamówienie Cecilii kadzidełka... W rogu łaźni stała przepiękna zaczarowana harfa, z której wydobywały się przepiękne i spokojne dźwięki...
Cecilia ruszyła przed siebie, przeszła ścieżkę usypaną płatkami róż, a następnie zrzuciła z siebie ręcznik i weszła do wanny... Anastazja natychmiast podniosła ręcznik i powiesiła go na pobliskim wieszaczku.
Cecilia położyła się wygodnie i oparła głowę... Zapachy i dźwięki harfy, które zewsząd ją otaczały, ukoiły jej nerwy i uspokoiły ją... Czuła się błogo i wspaniale.
Po kilku minutach, Anastazja podała Królowej kieliszek wina.
- Twoje ulubione, Pani. - Powiedziała, podając jej.
Cecilia chwyciła kieliszek... Zamieszała, a następnie wzięła łyka. Wino było wspaniałe, zawsze zamawiano kilka butelek specjalnie dla Cecilii z najlepszej winnicy w Krainie. Właściciel przygotowywał owe butelki wyłącznie dla Cecilii (Nikt inny nie miał dostępu do ów wina).
Królowa odstawiła kieliszek obok i spojrzała na Służącą...
- Anastazjo... - Powiedziała. Służka natychmiast do niej podeszła.
- Rozmasuj mi szyję i ramiona... Cała ta wyprawa nieco mnie zmęczyła. - Powiedziała.
- Oczywiście. - Powiedziała, a następnie zaczęła masować szyję Królowej...
- Wspaniale... Twoje dłonie czynią cuda. - Powiedziała Cecilia.
Anastazja uśmiechnęła się, a następnie wymasowała królowej ramiona... Masowała ją przez 15-20 minut.
- Idealny masaż, Anastazjo... Dziękuję. - Powiedziała Cecilia, a następnie znów się położyła i zamknęła oczy. Wystawiła ręce z wody i położyła je na rogach wanny, Anastazja kucnęła przy prawej dłoni Królowej i zaczęła ją masować, a także poprawiać paznokcie, które nieco, ale tylko troszkę uszkodziły się podczas wyprawy.
- Twoje dłonie są bardzo delikatne, Królowo. - Powiedziała kobieta, zajmując się już lewą dłonią.
Skyres cały czas siedziała w łaźni i obserwowała poczynania służącej.
=============

Tymczasem, do gabinetu Regisa Rohelleca w Ministerstwie Magii zapukała trójka Aurorów, towarzyszyło im dwóch Czarodziejów.
- Wejść! - Krzyknął Regis.
Mężczyźni weszli do środka.
- Regisie! Na jednej z ulic... Odbyło się spustoszenie! - Krzyknął Auror.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-December-2020 03:03:39 przez DevilxShadow.)
12-December-2020 02:50:58
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
573
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #462
RE: [RolePlay] Magic World 2
Flota Raughna składająca się z 12 statków na czele z Erresirem była zakotwiczona już w porcie Sollum. Sam Raughn przebywał w mieście, jednakże nie zastał w nim Ignathira. Podszedł więc o straży wypytać o zaistniała sytuacje.
- Gdzie jest Ignathir?
- My.. nie wiemy Panie.. Generał Ignathir opuścił Sollum kilka godzin temu, jeszcze nie wrócił...
- Nie zdradzał dokąd się udaje?
Zołnierze popatrzyli po sobie.
- Wspominał jedynie, że idzie odszukać bestie.. Nic więcej nie powiedział... - rzekł jeden ze strazników
Raughn zastanowił się. Zwrócił się do Harh Krilla który mu towarzyszył.
- Iganthir musiał rozgryźć działanie kostura.. Nie ma innego wytłumaczenia jego zniknięcia.
- Hmm nie myślisz, że powinniśmy wysłać za nim oddział? Może potrzebuje pomocy? - zapytał Krill
- Proszę Cię.. rozmawiamy tu o Ignathirze.. to nie jest Nirtheal... - odparł Raughn spokojnym tonem
- Racja..
Berhest który stał z boku dostrzegł nagle na ulicy idącego Nirtheala. Był lekko zaskoczony jego obecnością. Chrząknął zwracając uwagę Harh Krilla.
- O wilku mowa.. - rzekł cicho Berhest
W tym momencie Krill również go dostrzegł. Nirtheal jak gdyby nigdy nic podszedł do nich. Był zadowolony widząc, że Raughn powrócił.
- Panie.. dobrze Cię znów widzieć - powiedział kłaniając się
Raughn spojrzał na niego kątem oka.
- No proszę.. raczyłeś się w końcu pokazać..
- Wróciłem wcześniej.. Ignathir dowiedział się jako pierwszy o moim powrocie.. - mówił Nirtheal - Proszę wybaczyć moją nieobecność.. Zrozumiałem swoje błędy.. I przynoszę również ciekawe wieści.. liczę, że cię zainteresują...
- Niech będzie.. przyjdź z samego rana.. teraz chciałbym odpocząć po podróży..
- Zgodnie z twym rozkazem.. - odparł Nirtheal ponownie się kłaniając. Berhest dostrzegł jak Nirtheal śmieje się pod nosem odchodząc. Zignorował to jednak.
Nieumarli dowódcy udali się na rynek gdzie Raughn zasiadł na swoim tronie z trupich czaszek i popijał kielich wina zażywając chwilę spokoju.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-December-2020 13:32:57 przez Ravcore.)
12-December-2020 13:32:37
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,031
Dołączył: Apr 2015
2142
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #463
RE: [RolePlay] Magic World 2
- Otruty!? To mój wuj Obadiah! Wszystko zaplanował! - krzyknął
- Muszę iść, muszę isć do tego lasu, pamiętam lokalizację tego całego pałacu, pójdę tam i rozprawię się z nim! - krzyknął ponownie po czym wstał z łóżka chwiejąc się
- Musi pan odpocząć paniczu.. - odparł Alfred

- Arcan nie żyje, Arcan nie żyje.. - mówił sam do siebie siedząc w kącie Meret
- Czy miał jakąś rodzinę? - spytał Jonathan
- To my byliśmy jego rodziną - odparł Tempus
Jonathan spojrzał na Rufusa, Tempusa i Mereta.
- Saul, Ikar, Merlin, Tirtan, teraz Arcan..- mówił Rufus
- Luthor już niedługo mnie dopadnie... - odparł Jonathan
- Nie możemy do tego dopuścić - odparł Tempus
- Jesteś bardzo ważnym ogniwem w tej wojnie Jonathanie. - dodał
- Ja?
- Tak. Jesteś Grinderwaldem, ostatnim Grinderwaldem. Jeśli zginiesz, potężna istota będzie w stanie przedrzeć się spowrotem do naszego świata. - mówił przerażony Tempus
- Jaka istota? - zapytał Jonathan, jednak Tempus nie odpowiedział, w mieszkaniu włączył się telewizor, było w nim widać Obadiaha
- "Mój bratanek nie żyje. Firma Clammant Industries ma teraz nowego, lepszego szefa, jakim jestem ja. Obiecuję że wykonam wszelkie działania by ulepszyć życie w mieście, obiecuję też wykupić Ministerstwo. Całe Ministerstwo! Nie pozwolimy siebie tak traktowac! Nas, nas ludzi i innych istot! Już jutro skontaktuje się z Królową Cecilią, by porozmawiać z nią o nowym porządku w krainie, poniewaz tak dalej byc nie może! Wszelkie osoby podszywajace się pod mojego drogiego bratanka Agreggora będą karane srogo dożywociem w Azkabanie, Ministerstwo przestanie nie długo istnieć!" - mówił Obadiah Clammant
- To się porobiło.. - odparł Teodor
- Ministerstwo musi działać. - powiedział Rufus do Mereta
- Nie zdziałamy nic, Ministerstwo upada, nie mamy już pieniędzy dosłownie na nic, wojska brakuje, korzystamy z rezerw, czarodziei również sporo odchodzi. To koniec Ministerstwa.. - mówił Meret
- To wszystko moja wina.. - dodał
- Luthor nie może znaleźć nas pierwszych, to my musimy znaleźć go pierwsi i go zabić. - odparł Tempus, Rufus przytaknął mu.
- Zaraz. Budowa. Clammant. To tam, to tam w lesie coś się dzieje. A co jeśli.. a co jeśli Clammanci sponsorują Luthora?! - krzyknął Rufus
- Możliwe. - odparł Jonathan
- Idziemy tam. - zdecydowanie powiedział Tempus
- Ja i Meret udamy się do Ministerstwa przygotować wszystkich na złe wieści na temat Ministerstwa. Tempusie, zaopiekuj się Jonathanem i Teodorem, - odparł Rufus
Tempus skinął głową, zlapał chłopaków i deportował się z nimi w pobliże pałacu Luthora.

Wiadomość od Obadiaha Clammant dotarła do wszystkich mieszkańców okolicznych miast. Wiedziała o niej już sama Królowa...
Meret pożegnał się z Arcanem już po raz ostatni. Pochowano go natychmiast w rodzinnym mieście Hogsmeade.

Tempus, Jonathan i Teodor kroczyli w lesie. Widzieli już niedaleko potężny budynek, a koło niego wielu ludzi.
12-December-2020 15:19:57
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #464
RE: [RolePlay] Magic World 2
Harkon został powiadomiony przez strażnika o powrocie babki. Po kilku minutach dotarł do głównej sali, czekał na pojawienie się Cecilii.
12-December-2020 15:27:36
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,031
Dołączył: Apr 2015
2142
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #465
RE: [RolePlay] Magic World 2
Meret wszedł do Ministerstwa.
- Ministrze! Czy chciałby pan odpowiedzieć na kilka pytań! - krzyczeli dziennikarze, Minister przeszedł obok nich
Rufus zaprosił wszystkich do zebrania. Zebrały się osoby które były obecne w budynku, nie zapraszano wszystkich, ponieważ zajęłoby to za dużo czasu.
12-December-2020 15:32:10
Znajdź wszystkie posty
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
573
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #466
RE: [RolePlay] Magic World 2
Gdy zaszło słońce i nastała ciemność Ignathir przeszedł granice miedzy otwartą równiną a Mrocznym lasem. Zamierzał zbadać te tereny osobiście. Mrok nie był dla niego problemem.. doskonale bowiem widział w ciemności dzięki magi Wiecznego Płomienia. Nie wiedział, że Raughn już wrócił do Sollum i na niego oczekuje, więc w żadnej sposób nie spieszył się. Las był rzeczywiście tak mroczny jak opowiadano w legendach. Niektóre drzewa były powyginane w różne kształty które mogły przysporzyć różne wyobrażenia i poniesienia fantazji które nie raz były zgubne dla osób które się tu zapędziły. Fauna i flora w tym miejscu były niecodzienne... Różnorakie paprocie , obumarłe krzewy, gęste zarośla i towarzysząca przy tym grobowa cisza.. Jedynym odgłosem był szelest liści przy powiewie wiatru oraz odległe wycia wilków.. Las rozciągał sie na ogromne hektary przykrywając znaczną część wyspy. Wszelkie gatunki żyjące w tym lesie były endemiczne, nie występowały nigdzie indziej...
Iganthir szedł w głąb las wolnym i spokojnym krokiem. Nie wiedział jednak czego się spodziewać po tym miejscu... Czuł jednak wyraźnie nasyconą czarną magię która oplotła ten las i dominuje nad nim od wieków.. Ignathir uważał, że las był nawiedzony jeszcze zanim przybyli na Abregado pierwsi ludzie... Pytanie jednak brzmiało co z bestią która ten las zamieszkuje? Czy jest równie stara? I jaki ma cel? Tego wszystkiego zamierzał się dowiedzieć.
Idąc dalej natrafił na pierwsze leżące na ziemie kości. były stare..
- Ludzkie szczątki.. z przed 30 lat.. - powiedział Ignathir analizując znalezisko w swojej ręce - Raczej nie pierwsze i nie ostatnie..
Pod kolejnym drzewem kilka metrów dalej dostrzegł ponownie kolejne kości. W okolicy było ich wiele.. naprawdę wiele..
- No to mamy chyba cmentarzysko.. - rzekł znajdując kolejne odłamki. - Bardzo klimatyczne miejsce..
Ruszył dalej podażając przez las. Był ciekaw co jeszcze w nim znajdzie prócz zwłok i ludzkich kości..

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-December-2020 16:05:21 przez Ravcore.)
12-December-2020 16:04:40
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #467
RE: [RolePlay] Magic World 2
Connor wyszedł z zaplecza. Spojrzał na brata, Alyssi już nie było.
- I jak? - spytał opierając łokcie o blat
- Chyba dobrze... - odpowiedział, obrócił się do Connora i ustał na dwóch łapkach
- Powiedziała że ma pomysł jak można odzyskać moje ciało - dodał.
- No to bardzo dobrze - uśmiechnął się i zaśmiał Connor.
- Będziemy mogli odbudować gildię - dodał.
- Nie będzie żadnej gildii bracie - zaprzeczył Ravcore.
- Co ty mówisz?
- Przemyślałem sprawę. Coś się skończyło i nie bez powodu. Może lepiej tak to zostawić.
- Przecież sam chciałeś odbudować bractwo...
- Do zarządzania bractwem nadawał się Markus, którego już nie ma. Nie poradzimy sobie. Po drugie bractwo ma się składać z młodych wojowników, trenowanych od małego. My moglibyśmy zostać już dziadkami. Skończyła się pewna era, musimy to zaakceptować - odparł wozak.
- Może masz rację... - odrzekł Connor
Bracia jeszcze przez kilka minut rozmawiali. Po tym zamknęli karczmę i udali się do mieszkania.

=====

Furgonetka została dostarczona poprzez teleport do zakładu Vasyla znajdującego się w Berlinie. Motocykl Jyggalaga jednak nadal stał zaparkowany przez mieszkaniem mężczyzny w Hogsmeade.
Magnus tymczasem udał się na ulicę Nokturnu. Był tam przez niektóre osoby znane. Miał tam paru znajomych. Poszedł się czegoś napić w barze i zabawić.
Sanugin natomiast przebywał w twierdzy Malacatha razem z Pykem.
12-December-2020 16:24:51
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Online
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 502
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #468
RE: [RolePlay] Magic World 2
Cecilia delikatnie umyła swoje piękne włosy, a Anastazja w tym czasie masowała królowej stopy...
- Uff, dziękuję Anastazjo. - Powiedziała odprężona Cecilia i zamknęła jeszcze na chwilę oczy.
Gdy minęła kolejna chwila błogiego spokoju, służąca podała Królowej tym razem kieliszek szampana. Również ulubionego Cecilii.
Cecilia wzięła łyka, a następnie oddała służącej kieliszek.
Królowa leżała jeszcze przez chwilę w wannie, aż w końcu otworzyła oczy i postanowiła zakończyć wspaniałą kąpiel, która idealnie ją zrelaksowała.
- Pora zająć się wszystkimi sprawami... - Powiedziała spokojnym głosem.
Anastazja sięgnęła ręcznik Królowej, a następnie stanęła odwrócona tyłem do Cecilii i trzymała ręcznik. Cecilia wyszła z wanny i chwyciła ręcznik, a następnie owinęła się nim.
Służka otworzyła drzwi od łaźni.
- Chodź, Skyres. - Powiedziała Cecilia, a następnie wraz z kotką wyszła z łaźni. Podczas gdy Cecilia się relaksowała, Anastazja zajęła się też pazurkami kotki, aby były perfekcyjne.
Królowa weszła wraz ze Skyres do swojej komnaty, w której czekała na nią już jedna z jej pięknych sukni... Tym razem złoto-czerwona.
Cecilia włożyła swoją wspaniałą suknię, a następnie usiadła przed ogromnym lustrem. Do komnaty weszło kilka służek, które zajęły się jej włosami, paznokciami i makijażem.
Królowa włożyła na palec swój pierścień, jedna ze służących pomogła zawiesić jej na szyi wspaniały naszyjnik, a gdy pozostałe skończyły zajmować się włosami Królowej, wówczas włożyła na głowę swoją koronę.
Cecilia spryskała swoją szyję wspaniałymi perfumami i była gotowa do wyjścia. Wstała i w towarzystwie Skyres wyszła z komnaty i ruszyła w stronę sali głównej...
===========

Księżniczka Nurbanu natomiast powiadomiła Matkę i Ojca o uczcie, a następnie odwiedziła siostrę i również powiedziała jej. Harkon również został powiadomiony.
Nurbanu szła korytarzem, aż nagle zauważyła Sabrinę Spellman.
- Księżniczko. - Powiedziała Sabrina.
- Sabrino. - Nurbanu ucieszyła się na jej widok.
- Słyszałam, że Cecilia wróciła? - Spytała Czarownica.
- Owszem. Zapraszam Cię na ucztę do sali głównej. - Odpowiedziała Księżniczka. Sabrina kiwnęła głową. Obie kobiety udały się do sali głównej, w której gotowy był już ogromny stół i uczta. Na stole znajdowały się: Torty, Ciasta, Desery, Miody, Wina, Słodkości i wykwintne potrawy przygotowane przez kucharzy...
Opiekunowie smoków również czekali już w sali głównej.
=====================

Regis zerwał się z krzesła.
- Że co?! Co Wy mówicie?! - Podszedł do facetów.
- Regisie... Musimy natychmiast zadziałać. - Rzekł Auror.
- Oczywiście... Natychmiast ruszamy... Osobiście znajdę i rozprawię się z tym, kto odpowiedzialny jest za to spustoszenie. (Auror powiedział mu, że zginęło sporo Czarodziejów i było kilka wybuchów).
- Muszę powiadomić Wilczych braci... Natychmiast. Potrzebuję teraz pomocy Wilkołaków, którzy pomogą wytropić mi sprawców. - Rzekł Regis.
- Tak... Pomoc Wilkołaków będzie tutaj kluczowa. - Rzekł Czarodziej.
- Miałem zresztą wysłać też sporą grupę do zamku Cecilii, aby strzegli wrót. Tak samo Dementorzy... Ale ich zatrzymały teraz sprawy Azkabanu... Zresztą, jak tylko załatwię tą sprawę, to zajmę się wysłaniem Wilkołaków do zamku. - Powiedział szybko Regis i zapisał to w swoim dzienniku.
- Czekajcie pod Ministerstwem. - Dodał, a następnie szybko się deportował.
Regis pojawił się w Magicznym lesie, na terytorium Wilkołaków. Natychmiast spora grupa go zauważyła.
- Witaj, Regisie. - Rzekł jeden z Wilkołaków.
- Witajcie, Bracia... Niezbędna będzie dla mnie wasza pomoc w jednej sprawie. - Rzekł Regis.
- Zawsze jesteśmy z Tobą. - Odrzekł Wilkołak.
- Teleportujmy się zatem... - Rzekł Regis, a następnie teleportował się wraz z 6 Wilkołaków pod Ministerstwo.
- Wspaniale. - Rzekł jeden z Aurorów.
- Prowadźcie... - Rzekł Regis. Cała grupa udała się na miejsce zbrodni... Za chwilę mieli tam dojść.
==================

Cecilia idąc przez korytarz na piętrze na którym znajdowała się jedynie jej komnata i łaźnia, zauważyła spory portret swojego Dziadka, który tutaj wisiał... Na chwilę się przy nim zatrzymała i przez chwilę wpatrywała się w niego w zamyśleniu... Po chwili jednak ruszyła dalej przed siebie, Skyres dreptała obok niej. Gdy Cecilia weszła do korytarza prowadzącego do sali głównej, dołączyło do niej trzech Strażników, którzy podążali za nią.
Królowa weszła do sali głównej...
Cała rodzina znajdowała się już w środku, obok również stali informatorzy i strażnicy mający wieści.
- Witajcie. - Powiedziała uradowana Cecilia, widząc rodzinę. Azula natychmiast do niej podeszła i przytuliła się.
- Witaj, matko... Wspaniale, że już wróciłaś. - Powiedziała. Cecilia wymieniła spojrzenia z Haronem, a następnie Księżniczka Isabella podeszła do niej i przytuliła się.
- Babciu. Znowu wracasz cała i zdrowa, a także zwycięska. - Powiedziała, ciesząc się.
- Oczywiście, moja silna Księżniczko. - Powiedziała Królowa i uśmiechnęła się do niej.
Cecilia przywitała i przytuliła się również z Harkonem, a następnie z Sabriną. Cecilia zauważyła również Billa i Alastora, których Nurbanu zaprosiła na ucztę. Pozdrowiła ich, a Bill skomplementował jej piękny wygląd, urodę i ubiór.
Wszyscy zasiedli na swoich miejscach i uczta się rozpoczęła. Informatorzy i Strażnicy czekali przed salą główną na możliwość porozmawiania z Królową.
- Opowiadajcie zatem. Co wydarzyło się podczas mojej nieobecności? - Spytała Cecilia, rozpoczynając rozmowę.
- Babciu... Powiedz najpierw jak było na twojej wyprawie... - Rzekła zainteresowana Isabella.
Cecilia uśmiechnęła się.
- No dobrze... - Powiedziała, odstawiając kieliszek.
- Wraz z Gheretem postanowiliśmy porozmawiać z Nieumarłymi... Chciałam poznać ich intencje i ambicje, a także ocenić ich siłę rażenia. - Powiedziała.
- Chciałam przede wszystkim bezpiecznie wyprowadzić moich poddanych z tego miejsca. I to się udało. - Dodała Cecilia.
Wszyscy uważnie słuchali.
- Rozmowa z ich dowódcą była całkiem ciekawa... Dużo się o nich dowiedziałam. Wiem, że byli najważniejszymi Generałami w Legionach mojego Dziadka. - Powiedziała. Wszyscy zrobili ogromne oczy... Znali te historie i opowieści, znali potęgę i siłę rażenia tych Legionów...
- Wyprawa z taką małą liczbą ludzi była ryzykowana... Ale również pokazała, że jesteś odważna i niczego się nie lękasz, Babciu. - Powiedziała Isabella.
- Owszem. - Odparła Cecilia.
- Ale Roggogon cały czas czuwał wśród chmur, a potem przybył Regis, Aurorzy i Strażnicy cały czas byli w pogotowiu... - Dodała.
- Regis? - Spytała Nurbanu.
- Tak... Zbuntowani wieśniacy w pewnym momencie zaatakowali nas. Sądzę, że Nieumarli ich zmanipulowali... Wcześniej nie było takich sytuacji. I wówczas przybył Regis, który rozprawił się z jednym z nich... - Powiedziała.
- Wspaniale! - Ucieszyła się Nurbanu.
- Mogłaś zabrać ze sobą chociaż Generałów Gwardzistów... - Rzekła Isabella.
- Oni bez problemu rozprawiliby się z Nieumarłymi, ale tak jak mówię, nie chciałam teraz z nimi walczyć... Najpierw musiałam się upewnić, czy będę w ogóle musiała z nimi walczyć. - Odpowiedziała Cecilia.
- Nie chcą mi służyć, a tak powinni uczynić... Z uwagi na mojego Dziadka, któremu służyli. - Zaczęła Cecilia.
- Postąpili tak, dlatego nie będę miała dla nich litości. Wiem, że Neclar od razu ruszyłby na nich z wojskiem, ale ja musiałam najpierw dowiedzieć się tego, czy padną mi do stóp. A tego nie uczynili. Są bardzo zadufani w sobie i pewni siebie. - Powiedziała.
- A potem... Dostałam wieści, że w Grobowcu mojego Dziadka doszło do potyczki. Musiałam natychmiast zareagować, stąd moje spóźnienie. - Dodała.
Wszyscy znów zrobili spore oczy.
- Kto śmiał się tam wkraść? - Spytała Nurbanu.
- Ta sprawa niedługo się wyjaśni... - Odparła Cecilia.
- No, ale mówcie co wydarzyło się pod moją nieobecność. - Powiedziała Królowa.
Nurbanu pierwsza zaczęła.
- Mokradała i lasy w pobliżu Hammerstell... Płonęły. Wybuchł ogromny pożar... - Powiedziała.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
12-December-2020 18:41:53
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,031
Dołączył: Apr 2015
2142
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #469
RE: [RolePlay] Magic World 2
Tempus szedł przodem. Zbliżali się do miejsca w którym stał pałac. Czarodzieje pojmani sprzątali teren budowy, inni natomiast stali nad nimi i im rozkazywali.
Jonathan i Teodor mieli przygotowane różdżki w razie ataku.
12-December-2020 18:48:06
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #470
RE: [RolePlay] Magic World 2
- Dwoje strażników ze wschodniej części zamku zaatakowali mnie i maga. Frank nie żyje, ja wyszedłem z tego cało - powiedział swoje Harkon.
12-December-2020 18:50:32
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości