30-September-2016, 22:41:33
01-October-2016, 09:42:01
Heh zaraz piszę kolejny Epizod. Dziś skoro są urodziny Kalisa napiszę ich 5! WoW nie? Biorę się do pisania.
01-October-2016, 09:57:36
Ja bym mogła do green?? Na telefonie nie da sie pisac na pw ;/
01-October-2016, 10:06:08
---------------------------
Wojny Teamów 2 Epizod. 4
---------------------------
Wszyscy spali, a w powietrzu ulatniał się zapach magi. Bowiem Kalis świętował urodziny w mrocznej świątyni. Dla tego też jego magia wzrosła wraz z tym magicznym dniem urodzin. KalisPro został koronowany na Władce piekieł! Tak jest! Jego magia zaczęła sięgać całego piekła. Wtem ustanowił, że noc będzie trwać i trwać! Zadzwonił wielkim dzwonem, a wtem każdy z mieszkańców piekła się obudzili, również osoby, które niedawno do niego trafiły. Kapo44 szybko się obudził i zaczął budzić pozostałym, a Ci budzili innych. Po kilku minutach każdy już stał na nogach, był ubrany w szaty, które dał im Team Orange.
- Co to za szaty? Eh ehe? Nie wygodnie mi w nich - krzyknął Lokwsn.
- Wiem co czujesz - powiedział McSim
- Nie narzekajcie - krzyknął najgłośniej jak potrafił Zjarany12xD.
Postanowili zatem zbadać tajemniczy hałas dobiegający z świątyni. Szli i szli... aż spotkali Team Red. Team Red spał. Blue, Yellow oraz Orange nie chciały go budzić. Ale i tak to na marne. Po takim hałasie prędzej czy później obudzili się. ArcherX jako pierwszy wstał.
- Kogo my tu mamy? Głupcy! Jestem Potężny ArcherX! Zabije was! - krzyczał ArcherX
ArcherX podszedł szybkim krokiem do Lokwsn, wziął go do reszty i razem wyciągnęli miecze i zaczęli ciąć ja kawałki Lokwsn. Rozległ się głos:
- BRAWO! JESTEŚCIE WSZECHMOCNI - krzyczał głos coraz głośniej.
R.I.P
- Lokwsn - młody wyrzutek piekła, dołączył do Blue, ale przez wszystkich Red zginął okrutnie.
Cisza nadal trwała. Lecz Team Orange chcieli to przerwać. Juratan wyciągnęła Znak Spania . Rzuciła go w Team Red, a ten poszedł natychmiastowo spać.
- Szybko Chodźcie! - powiedział Basc
I tak szybkim krokiem, poszli w kierunku świątyni, po drodze jeszcze napotkneli się na Team Green. Byli tam wszyscy groźni KillMasterzy między innymi Assasin, Wiki333 i marcinek899. Na szczęście MikiSting również miał znak snu i rzucił go w Green, a oni zasnęli. I poszli dalej, już mieli być w świątyni, ale nagle była przepaść, a normalnie jej nie było.
Nagle ze świątyni wyszła zakapturzona postać, która trzymała berło piekła. Był to sam KalisPro! Magik mrocznej magi. Każdy się domyślił, że to on zrobił. Lecz się mylili.
- Witajcie! Nędzne emitacje! - krzyknął KalisPro
- To ty to zrobiłes! - krzyknął Zjarany12xD
- Nie ja tylko mój kolega z świata żywych SzybkiBanan
Po tej wymianie zdań za KalisaPro wyszedł SzybkiBanan. Miał juz berło. Nagle z nieba spadł...
Dalej Dowiecie się w następnych Epizodach
Napisane za pomocą: Telefon
Napisał: MrDemonik22352
---------
Pandzia dodana
Wojny Teamów 2 Epizod. 4
---------------------------
Wszyscy spali, a w powietrzu ulatniał się zapach magi. Bowiem Kalis świętował urodziny w mrocznej świątyni. Dla tego też jego magia wzrosła wraz z tym magicznym dniem urodzin. KalisPro został koronowany na Władce piekieł! Tak jest! Jego magia zaczęła sięgać całego piekła. Wtem ustanowił, że noc będzie trwać i trwać! Zadzwonił wielkim dzwonem, a wtem każdy z mieszkańców piekła się obudzili, również osoby, które niedawno do niego trafiły. Kapo44 szybko się obudził i zaczął budzić pozostałym, a Ci budzili innych. Po kilku minutach każdy już stał na nogach, był ubrany w szaty, które dał im Team Orange.
- Co to za szaty? Eh ehe? Nie wygodnie mi w nich - krzyknął Lokwsn.
- Wiem co czujesz - powiedział McSim
- Nie narzekajcie - krzyknął najgłośniej jak potrafił Zjarany12xD.
Postanowili zatem zbadać tajemniczy hałas dobiegający z świątyni. Szli i szli... aż spotkali Team Red. Team Red spał. Blue, Yellow oraz Orange nie chciały go budzić. Ale i tak to na marne. Po takim hałasie prędzej czy później obudzili się. ArcherX jako pierwszy wstał.
- Kogo my tu mamy? Głupcy! Jestem Potężny ArcherX! Zabije was! - krzyczał ArcherX
ArcherX podszedł szybkim krokiem do Lokwsn, wziął go do reszty i razem wyciągnęli miecze i zaczęli ciąć ja kawałki Lokwsn. Rozległ się głos:
- BRAWO! JESTEŚCIE WSZECHMOCNI - krzyczał głos coraz głośniej.
R.I.P
- Lokwsn - młody wyrzutek piekła, dołączył do Blue, ale przez wszystkich Red zginął okrutnie.
Cisza nadal trwała. Lecz Team Orange chcieli to przerwać. Juratan wyciągnęła Znak Spania . Rzuciła go w Team Red, a ten poszedł natychmiastowo spać.
- Szybko Chodźcie! - powiedział Basc
I tak szybkim krokiem, poszli w kierunku świątyni, po drodze jeszcze napotkneli się na Team Green. Byli tam wszyscy groźni KillMasterzy między innymi Assasin, Wiki333 i marcinek899. Na szczęście MikiSting również miał znak snu i rzucił go w Green, a oni zasnęli. I poszli dalej, już mieli być w świątyni, ale nagle była przepaść, a normalnie jej nie było.
Nagle ze świątyni wyszła zakapturzona postać, która trzymała berło piekła. Był to sam KalisPro! Magik mrocznej magi. Każdy się domyślił, że to on zrobił. Lecz się mylili.
- Witajcie! Nędzne emitacje! - krzyknął KalisPro
- To ty to zrobiłes! - krzyknął Zjarany12xD
- Nie ja tylko mój kolega z świata żywych SzybkiBanan
Po tej wymianie zdań za KalisaPro wyszedł SzybkiBanan. Miał juz berło. Nagle z nieba spadł...
Dalej Dowiecie się w następnych Epizodach
Napisane za pomocą: Telefon
Napisał: MrDemonik22352
---------
Pandzia dodana

01-October-2016, 12:51:26
Zaraz piszę kolejny Epizod :c
01-October-2016, 13:00:45
Da si pisać na telefonie Pandaa 

01-October-2016, 13:05:25
Fajnee *-*
01-October-2016, 15:03:30
---------------------------
Wojny Teamów 2 Epizod. 5
---------------------------
Nagle spadł z nieba jakiś miecz. Wyglądał jak legendarny miecz Notcha. Notch był to legendarny wojownik, który walczył w imię dobra. Legenda głosiła, że jego miecz zdobędzie ten który wykaże się największą dobrocią lub w przypadku zmartwystania Notcha.
- Szybko łapmy miecz bananie! - krzyknął KalisPro
Niestety SzybkiBanan i KalisPro nie złapali miecza. Bo wtedy jakiś piorun walnął i uniemożliwił złapanie miecza. Nagle jakaś postać w białej szacie wyszła z ściany. Wzięła miecz i wskoczyła do twierdzy czyli do świątyni mroczności. Chwyciła za miecz i zaczęła walczyć przeciwko KalisPro i SzybkiBanan. Blue i Yellow Patrzyli na postać, a Orange Patrzyli na zbliżają się armię nieumarłych. Armią dowodził Team Red, który rozkazał atak na Blue, Yellow i Orange.
- Uważajcie! - krzyknął Anty
- Kryć się - krzyczał Demonik i Kami
Armia była coraz bliżej i bliżej. Red wybiegli przed nią i zaczęli nacierać na Yellow, natomiast armia zaczęła atakować Blue i Orange.
Ignis wyciągnął miecz i atakował coraz szybciej wroga, którym był Kami. Kami jako iż był bardzo dobry w walkach, odpierał i atakował 100 razy szybciej. W ciągu minuty zrobił dużo więcej ciosów niż Ignis, lecz po stronie Ignisa była większa celność i ostatecznie zrobił cios w samo serce. Niby powiadają, że w piekle się nie ginie, ale jednak Kami zginął, a Ignis wrzucił go w przepaść.
R.I.P
Kami
Demonik walczył przeciwko Smokee, który nacieral bardzo mocno. Jednak Demonik robił uniki i co kilkadziesiąt sekund atakował. W końcu Smokee się z męczył i na chwilę kucnął. Demonik zaczął zatem atak szybkościowy. Smokee juz nie miał sił walczyć i wkońcu Demonik zabił Smokee.
R.I.P
Smokee
Tymczasem u walczących Blue i Orange. Anty zabijał pokolei armię umarłych, ale co chwile przychodziło ich więcej. Lokwsn próbował powstrzymać atak z prawej strony i po części mu się to udawało. MevreyQ robił bardzo energiczne ruchy dlatego najszybciej zabijał armię umarłych z strony lewej, natomiast Ectaco bronił się przed atakami.
Osoby z Teamu Orange. Cały czas żucił znaki obronny, ataku czy trucizny i osłabienia. Kapo44 jedyny walczył na miecze i udawało mu się rozbijać szeregi wroga.
Tymczasem w świątyni Notch walczył przeciwko połączonej siłę zła czyli przeciwko SzybkiBanan i KalisPro. Notch zmartwystał, aby pokonać osoby, które go zabiły i zmieniły świat w coś innego, w piekło, które żyję. W świat żywy, który jest inny niż był.
- Gin KalisPro! Gin! - krzyczał Noach
Notch przezucil się na Banana. Wykonał kilka energicznych ruchów i za pomocą magi miecza uderzył magią jasności. Po chwili SzybkiBanan umarł, a jego berło przepadło. KalisPro postanowił szybko się wycofać i zniknął uwalniając piekło od czarów. Ale KalisPro jeszcze żyje! I będzie się mścił.
Co będzie dalej? Kiedy KalisPro będzie się mścił? Dowiecie się w następnych Epizodach
Napisane za pomocą: Telefon
Napisał: MrDemonik22352
Wojny Teamów 2 Epizod. 5
---------------------------
Nagle spadł z nieba jakiś miecz. Wyglądał jak legendarny miecz Notcha. Notch był to legendarny wojownik, który walczył w imię dobra. Legenda głosiła, że jego miecz zdobędzie ten który wykaże się największą dobrocią lub w przypadku zmartwystania Notcha.
- Szybko łapmy miecz bananie! - krzyknął KalisPro
Niestety SzybkiBanan i KalisPro nie złapali miecza. Bo wtedy jakiś piorun walnął i uniemożliwił złapanie miecza. Nagle jakaś postać w białej szacie wyszła z ściany. Wzięła miecz i wskoczyła do twierdzy czyli do świątyni mroczności. Chwyciła za miecz i zaczęła walczyć przeciwko KalisPro i SzybkiBanan. Blue i Yellow Patrzyli na postać, a Orange Patrzyli na zbliżają się armię nieumarłych. Armią dowodził Team Red, który rozkazał atak na Blue, Yellow i Orange.
- Uważajcie! - krzyknął Anty
- Kryć się - krzyczał Demonik i Kami
Armia była coraz bliżej i bliżej. Red wybiegli przed nią i zaczęli nacierać na Yellow, natomiast armia zaczęła atakować Blue i Orange.
Ignis wyciągnął miecz i atakował coraz szybciej wroga, którym był Kami. Kami jako iż był bardzo dobry w walkach, odpierał i atakował 100 razy szybciej. W ciągu minuty zrobił dużo więcej ciosów niż Ignis, lecz po stronie Ignisa była większa celność i ostatecznie zrobił cios w samo serce. Niby powiadają, że w piekle się nie ginie, ale jednak Kami zginął, a Ignis wrzucił go w przepaść.
R.I.P
Kami
Demonik walczył przeciwko Smokee, który nacieral bardzo mocno. Jednak Demonik robił uniki i co kilkadziesiąt sekund atakował. W końcu Smokee się z męczył i na chwilę kucnął. Demonik zaczął zatem atak szybkościowy. Smokee juz nie miał sił walczyć i wkońcu Demonik zabił Smokee.
R.I.P
Smokee
Tymczasem u walczących Blue i Orange. Anty zabijał pokolei armię umarłych, ale co chwile przychodziło ich więcej. Lokwsn próbował powstrzymać atak z prawej strony i po części mu się to udawało. MevreyQ robił bardzo energiczne ruchy dlatego najszybciej zabijał armię umarłych z strony lewej, natomiast Ectaco bronił się przed atakami.
Osoby z Teamu Orange. Cały czas żucił znaki obronny, ataku czy trucizny i osłabienia. Kapo44 jedyny walczył na miecze i udawało mu się rozbijać szeregi wroga.
Tymczasem w świątyni Notch walczył przeciwko połączonej siłę zła czyli przeciwko SzybkiBanan i KalisPro. Notch zmartwystał, aby pokonać osoby, które go zabiły i zmieniły świat w coś innego, w piekło, które żyję. W świat żywy, który jest inny niż był.
- Gin KalisPro! Gin! - krzyczał Noach
Notch przezucil się na Banana. Wykonał kilka energicznych ruchów i za pomocą magi miecza uderzył magią jasności. Po chwili SzybkiBanan umarł, a jego berło przepadło. KalisPro postanowił szybko się wycofać i zniknął uwalniając piekło od czarów. Ale KalisPro jeszcze żyje! I będzie się mścił.
Co będzie dalej? Kiedy KalisPro będzie się mścił? Dowiecie się w następnych Epizodach
Napisane za pomocą: Telefon
Napisał: MrDemonik22352
01-October-2016, 15:48:27
Epickie!!!
#RedSegziTeam
#RedSegziTeam
01-October-2016, 18:07:55
Pisać kolejny Epizod? Czy napisać jutro?