RE: [RolePlay] Magic World
- Chodź, Neclarze... Musimy koniecznie zobaczyć jego ciało. Chcę być już spokojna, żeby móc zająć się wszystkimi sprawami w Krainie... Ale żeby to zrobić, to muszę mieć pewność co do niego. Malacatha śmierć widziałam na własne oczy... Ciało Freda również muszę ujrzeć. - Powiedziała Cecilia, następnie chwyciła Neclara za dłoń, deportowali się...
===
TYMCZASEM, MINISTERSTWO MAGII:
- Co się tam, kur*a dzieje?! Chcę wejść do pracy! - Wrzeszczeli pracownicy Ministerstwa... Tłum ludzi w Atrium, w Holu Ministerstwa był ogromny. Wszyscy się wydzierali.
Przed Gabinetem Ministra Magii stała dwójka Aurorów. Podeszła do nich dwójka innych Aurorów i dwóch Pracowników trzymających trumnę.
- Jesteśmy tutaj z polecenia Głównego Aurora Ervesta. Wiemy, że Minister Magii nie żyje. Przybyliśmy, aby zanieść jego ciało w trumnie do grobowca Ministerstwa Magii. Tak wybitnemu Ministrowi Magii należy się godny pochówek. - Powiedział Auror.
Aurorzy stojący pod drzwiami spojrzeli na siebie.
- Jesteście od Ervesta? - Spytał, zdziwiony.
- Ktoś w ogóle widział ostatnio Aurora Ervesta? Bo ja nie. - Spytał kolegi, ten pokiwał głową.
- Chcecie tutaj tak stać i utrzymywać to w tajemnicy? W końcu i tak ludzie się dowiedzą. Czy nie chcecie pozwolić na złożenie hołdu Ministrowi, poprzez ceremonię pogrzebu? - Spytał Auror.
- No... W końcu teraz to Ervest jest najważniejszy, więc... Róbcie co należy. - Rzekł Auror, otwierając drzwi.
Dwójka Aurorów i Pracownicy weszli do Gabinetu.
- Szybko, żwawo. - Pogonił ich Auror. Pracownicy wrzucili ciało do trumny, następnie zaczęli ją nieść... Wyszli z gabinetu.
Czwórka facetów niosła trumnę... Szli przed siebie.
- Jego ciało jest w Gabinecie? - Spytała Cecilia. Neclar potwierdził. Pojawili się przed Gabinetem.
- Królowo, Królu. - Aurorzy ukłonili się. Cecilia wbiegła do Gabinetu... Nie było tam żadnego ciała.
- Gdzie ciało?! - Krzyknęła.
- Pani? Czyżbyś również dowiedziała się już o śmierci Ministra Magii? Aurorzy na polecenie Ervesta zabrali właśnie ciało w trumnie. Wyszli już na dziedziniec przed zejściem do Grobowca w Ministerstwie. - Opowiedział Auror.
===
Fester deportował się, znajdował się w Ministerstwie Magii. Chciał zbadać tę sprawę... Chciał się wszystkiego upewnić. Zauważył czwórkę facetów niosących trumnę. Podszedł do nich i zajrzał... Leżało tam martwe ciało Freda, jego mina była poważna.
Fester patrzył przez chwilę, miał poważną minę... Skinął ręką, jeden Pracownik się odsunął. Fester wziął trumnę na swój bark i pomógł ją nieść, by oddać szacunek Szefowi.
==
Cecilia wraz z Neclarem szybko się deportowali... Pojawili się na dziedzińcu, tuż za trumną. Zbierało się tu multum ludzi. Wszyscy byli zdziwieni, zaskoczeni, zszokowani widokiem ciała Ministra w trumnie.
Cecilia wraz z Neclarem szybko przedarli się przez ludzi, dotarli pod trumnę...
Cecilia zauważyła napis na trumnie: "Najlepszy, najwybitniejszy Minister Magii w dziejach Magic World."
Dosyć mocno zdziwiona całą sytuacją, postanowiła zajrzeć do środka... Niechętnie, jednak chciała być pewna. Zajrzała i ujrzała... Freda. Bez grymasu na twarzy, bez uśmiechu. Cecilia przełknęła ślinę i spojrzała na Neclara, kiwnęła do niego na znak, że to prawda... Że nie żyje. Hałas robił się coraz większy. Rozgardiasz, nieporządek były tutaj ogromne... Wiele osób się przepychało, krzyczało.
Nagle, spora grupa osób się rozstąpiła... Odskoczyła od trumny, robiąc sporą przestrzeń wokół niej. Czwórka niosących stała... Chcieli ruszyć dalej, gdyż droga była wolna, jednak nagle coś białego huknęło w trumnę... Było to leciutkie zaklęcie, które zachwiało trumną... Upuścili ją na ziemię, huknęła.
Z tłumu ludzi wyskoczył... Fred. Z Różdżką w prawej ręce i nożem w lewej.
- Jestem! Nigdy nie przegapiam psot i zabawy! - Wrzasnął, szczerząc się i podbiegł do trumny... Wbił nóż w pierś leżącego w trumnie, następnie kopnął ją, ciało wyturlało się z niej i ułożyło się na plecach. Po chwili, potężny Czar i dodatkowy Eliksir rzucone na ciało, przestały działać... Sylwetka, włosy, twarz, ubiór... Wszystko się zmieniło. Wszyscy ujrzeli na ziemi leżące martwe ciało starca... - Głównego Aurora Ervesta.
Oczy Ervesta były otwarte... Zimne, smutne, przerażone, oszukane, bezsilne...
Nagle, dookoła zapanowała mroczna cisza. Wszyscy zamilkli w zdziwieniu i przerażeniu. Wielu nie wiedziało nawet o domniemanej śmierci Ministra, a co dopiero o śmierci Głównego Aurora.
Fred szczerząc się, z ogromną nienawiścią spojrzał na Neclara... Gardził nim. Wycelował i precyzyjnie cisnął nożem, który wbił się w bark Młodego Elfa. Fred nie zamierzał się teraz patyczkować... Natychmiast wycelował Różdżką w Króla. Nie baczył na nic.
- SECTUMSEMPRA! - Wrzasnął zaklęcie, wszyscy zebrani aż wzdrygnęli się po usłyszeniu krzyku.
Zaklęcie było idealnie wycelowane... Trafiło prosto w nogi Elfa, na których powstały grube rany cięte... Elf padł na ziemię, nie mogąc utrzymać się na nogach po otrzymaniu ciosu Czarno-magicznym zaklęciem, które spowodowało u niego silne krwawienie.
- Sądziłeś, że zaszachujesz króla na jego własnej planszy?! - Krzyknął Fred do Neclara. Był strasznie zdenerwowany. Otarł się o śmierć, jednak był o krok szybszy.
- Neclarze, durny elfie... Bez Ministerstwa, twój nędzny Brat zmiażdżyłby cię niczym pluskwę. - Mówił Fred, patrząc na niego z nienawiścią.
Fred rozejrzał się po ludziach tutaj stojących.
- On! - Wskazał palcem Neclara.
- On wydał rozkaz mojej śmierci! Chciał zamordować mnie, tak jak zabił własnego Brata! - Krzyczał Fred, chciał podjudzić tutaj zebranych. Ludzie byli zszokowani, nikt nic nie mówił. Fred patrzył na Neclara.
- Kogo zabijesz po mnie? Swoją własną żonę? Czy córkę, parszywy morderco?! A gdy rozprawisz się z nimi, przyjdzie pora na całą Krainę?! Wyrżniesz wszystkich?! Każdego po kolei?! - Krzyczał.
Cecilia była zszokowana... Ledwo trzymała się na nogach. Chciała coś powiedzieć, jednak Fred mówił dalej.
- Cecilio! Dobrze wiesz, że to przez Neclara spotkała nas ta wojna. On ją wywołał, wraz ze swoim bratem. Twój mąż to kanalia, przez jego spory z własnym bratem ucierpiała cała Kraina... Powinien ponieść za to konsekwencje. - Mówił Fred do Cecilii.
- Jesteś parszywym Elfem, z którymi walczymy. I zginiesz tak, jak twój brat. - Powiedział Fred do Neclara.
Cecilia wzięła się w garść... Kucnęła przy Neclarze.
- O nie... Kochany... - Powiedziała, spoglądając na jego zakrwawione rany na nogach.
- Leż... Nie ruszaj się, za chwilę Cię uleczę. Nie pozwolę, by tak mówił. Jednak sama muszę zająć się Fredem... - Powiedziała cicho Cecilia, następnie wstała dobywając swojej Różdżki. Wyprostowała się, stała naprzeciwko Freda.
Fred szczerzył się do Cecilii.
- Cecilio? Po cóż Ci ta Różdżka? - Spytał ironicznie.
- Stoisz po stronie tego durnia, który zaraz się wykrwawi i zginie?! - Krzyknął Fred.
- Odbieram Ci stanowisko. Nie jesteś już Ministrem Magii. - Powiedziała Cecilia, wycelowała w niego Różdżką.
- Zabieraj się stąd, zostaniesz zamknięty w zakładzie psychiatrycznym do końca swych dni. - Dodała Cecilia.
Fred zaśmiał się w głos, poprawiając krawat.
- HaHaHa! Nie możesz odebrać mi stanowiska... Nic nie możesz. Niewdzięczna Cecilio, skoro stoisz po jego stronie, to nie mam wyjścia... - Fred wycelował w Cecilię Różdżką.
- Dołączysz do niego, a gdy zginiecie, Ja jako Minister Magii wezmę pod swoje skrzydła Księżniczkę Azulę i wskażę jej właściwą drogę. - Powiedział Fred, nadal się szczerząc.
- Sądziliście, że jakiś bydlak tak po prostu mnie zamorduje?! - Wrzeszczał, machając Różdżką, ciesząc się ze swojej przebiegłości.
Cecilia zdenerwowała się... Fred przesadził. Zbyt wiele już powiedział.
- Mówiłam, że on jest niebezpieczny! Miałeś osobiście go zabić! A Ty wysłałeś kogoś niekompetentnego, żeby to zrobił! A on zabił Ervesta! - Krzyknęła Cecilia do leżącego Neclara.
Fred śmiał się, wyciągnął portfel z kieszeni... Zostały w nim tylko pieniądze, gdyż dokumenty, na których już mu nie zależało, wsadził uprzednio do kieszeni Ervesta.
Wyrzucił portfel w powietrze, wiele pieniędzy wyfrunęło... Ludzie zaczęli łapać banknoty.
- Avada Kedavra!
- Avada Kedavra! - Krzyczał Fred, mordował ludzi łapiących pieniądze.
- Hahahah! - Śmiał się, następnie cisnął zaklęciem śmierci w kolejną osobę.
- Przestań! Drętwota! - Cecilia cisnęła w niego. Ludzie szybko odskoczyli, odsunęli się. Fred zablokował jej zaklęcie.
- Cecilio? Czyżby kradzież była legalna? Ci głupcy kradną moje pieniądze, a ja wymierzam im sprawiedliwość! - Krzyknął Fred i cisnął zaklęciem śmierci w kolejnego Aurora, trzymającego pieniądze.
- Bombarda! - Cecilia cisnęła zaklęciem. Fred nie zdążył zablokować ani zrobić uniku, odrzuciło go do tyłu i padł na plecy.
- Expelliarmus! - Fred podniósł się i cisnął w Cecilię, ta zablokowała.
- Azula pozna wartości, które ja cenię... A również te, które cenił Lord Carraboth. Skoro Ty nie potrafisz, Cecilio. - Mówił Fred. Zablokował kolejne zaklęcie Cecilii.
- Avada Kedavra! - Cecilia rzuciła zaklęcie śmierci, Fred odskoczył i cudem uniknął... Śmiał się.
- Hahaha, Cecilio... Cóż zrobisz bez Ministra Magii? Nic! Nie zdołacie zapanować nad tą zniszczoną Krainą! - Krzyczał Fred i zaczął lekko uciekać przed Cecilią, cały czas na nią patrząc. Celując różdżką.
- Miałeś swoją szansę... Nie wykorzystałeś jej. - Odpowiedziała Cecilia i cisnęła kolejnym zaklęciem.
Fred oberwał i padł na ziemię. Zdołał się podnieść...
- Cruciatus! - Cisnął w Cecilię zaklęciem torturującym... Dostała i poczuła ogromny ból...
- Nie masz po co walczyć, Cecilio... Jesteś zmęczona. Pozwól, że skończę tę udrękę. - Powiedział Fred i wycelował Różdżką...
- Bombarda! - Krzyknęła Cecilia, była szybsza. Zaklęcie huknęło w Freda i wybiło go wysoko w powietrze. Po chwili, padł na plecy... Strasznie się połamał, ledwo mógł się ruszać.
Cecilia podeszła do niego, celując w niego Różdżką. Fred szczerzył się i śmiał...
- Tutaj kończy się twoja przygoda. Zrobiłeś już wystarczająco dla Krainy. - Powiedziała Cecilia.
Fred zdołał chwycić Różdżkę... Wycelował.
- Expelliarmus! - Cecilia cisnęła w jego Różdżkę, a następnie ją chwyciła.
Fred chichrał się.
- Psot... - Mówił.
- Zginiesz od zaklęcia swojego idola... - Mówiła Cecilia.
- Nigdy... - Mówił Fred.
- Nie ma... - Mówił, chichocząc, szczerząc się.
- Końca... - Powiedział, szczerzył się, poderwał się, chciał zaatakować Cecilię pięściami.
- K'aErH'u AzZ'Arth"s... - Cecilia wypowiedziała zaklęcie Dziadka. Trafiło w Freda i natychmiast powaliło go na ziemię. Zaczął się trząść, jego ciałem zaczęło lekko miotać... Podrzuciło go w górę, następnie padł na ziemię, martwy... Z grymasem uśmiechu na jego zakrwawionej twarzy.
Cecilia wpatrywała się w jego szczerzący się uśmiech... Wyglądał jak żywy, jednak był martwy. Jego garnitur, buty, krawat, zegarek były zakrwawione.
Dookoła panowała głucha cisza... Nikt nic nie mówił. Każdy milczał.
Fester widział wszystko... Nie odważył się zaatakować Królowej. Nie odważył się podejść, zaatakować, pomóc szefowi... Nie wiedział nic o planach Freda... Nikt nic nie wiedział. Zdezorientowany Fester szybkim krokiem ruszył i wskoczył w tłum, przewrócił walizkę Freda stojącą w tłumie, następnie deportował się.
Cecilia patrzyła na martwe ciało Freda... Po chwili zaś rozejrzała się dookoła. Wszyscy na nią patrzyli. Schowała Różdżkę i wróciła do Neclara.
- Neclarze... - Powiedziała, przerażona całym zajściem...
- Pani... - Auror podszedł do Cecilii.
- Teczka, walizka Freda. - Powiedział, wskazując.
- Znaleziono tam dowody na to, że był niepoczytalny... Że jego wyniki z zakładu psychiatrycznego były sfałszowane. Że planował zamordować Króla Krainy - Neclara... Przed chwilą również zamordował kilku Aurorów. - Mówił Auror.
- Postąpiłaś słusznie, Królowo. Aurorzy o tym wiedzą i wszyscy również się o tym dowiedzą. - Powiedział i postawił jego teczkę na ziemi.
- Rozejść się! Wszyscy! - Krzyknął. Zbiorowisko zaczęło odchodzić.
Po kilku minutach, ciało Ervesta zostało zamknięte w trumnie. Ciało Freda również. Jako, że zginął jako Minister Magii - Musiał zostać pochowany w Grobowcu Ministerstwa. Auror położył teczkę Freda na jego klatce piersiowej... Twarz Freda nadal się szczerzyła. Auror zamknął trumnę...
Cecilia spojrzała na rany Neclara na nogach i barku...
- Neclarze... Muszę Ci szybko pomóc... - Powiedziała i wycelowała Różdżką w rany...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-September-2020 01:54:33 przez DevilxShadow.)
|