DevilxShadow
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: DevilxShadow
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
|
RE: [RolePlay] Magic World
- Nieee! - Krzyknęło wielu Piratów.
Eleanor stała na mostku wraz z Charlotte, dokładnie widziała wybuch... Natychmiast upadła na ziemię, Oficerka kucnęła przy niej i zaczęła nią potrząsać, cucić...
Barbarossa zauważył wybuch... Kilka płonących desek z Postrachu wpadło aż na ich pokład...
- Flint... - Powiedział cicho, zdenerwowany i zasmucony.
Barbarossa odwrócił się w stronę oddalającej się Twierdzy, gdyż cały czas odpływali... Zostawili już za sobą Ostrzeliwany przez resztkę Statków Malacatha Okręt Flinta, reszta floty odpłynęła już bardzo daleko, nawet nie widzieli wybuchu... Tutaj była jeszcze tylko Zemsta i dwa Okręty Pirackich Lordów, które jej wtórowały i eskortowały.
- Co oni robią?! - Krzyknął Vretham, spoglądając na Statki Bombardujące zgliszcza statku Flinta.
Barbarossa nadal spoglądał na Twierdzę Lorda...
- Zwykły akt desperacji przegranego... - Rzekł, zasmucony śmiercią kolejnego przyjaciela.
- To jeszcze nie koniec... - Powiedział, popatrzył jeszcze chwilę, następnie ruszył na mostek aby przejąć kontrolę nad sterem i przyspieszyć Statek...
Zauważył Eleanor i Charlotte... Oficerka zdołała ocucić Syrenę, która płakała.
- To dla mnie ogromna strata... Największa... Flint był mi prawie jak brat... - Powiedział Barbarossa, Syrena nie mogła powstrzymać łez...
Po chwili, wstała przy pomocy Charlotte, która ją podtrzymywała... Eleanor zerknęła za barierkę, następnie odepchnęła Charlotte i wskoczyła prosto do wody... Natychmiast zniknęła w jej czeluściach.
- Nieee! Wracaj! - Krzyknęła za nią Oficerka... Barbarossa stał już przy sterze...
- Każ jej zawrócić! - Powiedziała do niego, jednak nie odpowiedział.
Eleanor popłynęła, w celu znalezienia zmarłego ciała Flinta... Dopłynęła pod wodą do idącego na dno wraku statku...
- Płyńmy tam! Może on żyje! - Krzyczała Charlotte, jednak Barbarossa odpływał...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-August-2020 13:16:07 przez DevilxShadow.)
|
|
Oceny: | |
21-August-2020 13:14:34 |
|
DevilxShadow
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: DevilxShadow
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
|
RE: [RolePlay] Magic World
Zemsta Królowej Anny eskortowana przez dwa okręty Pirackich Lordów odpłynęła już bardzo daleko... Płynęli w bardzo szybkim tempie.
Eleanor pływała wśród wraku statku Flinta... Widziała wiele zmarłych ciał pod wodą... Było mnóstwo krwi, desek, wszystkiego...
Znajdowała się przy pokładzie zmasakrowanego statku... Desperacko szukała ciała Flinta... Wszędzie. Rozglądała się na każdą stronę. Po długich poszukiwaniach, znalazła zmasakrowane, przyciśnięte beczką ciało Flinta... Miał odrąbaną prawą nogę. Zaczęła szarpać beczkę... Po chwili, udało jej się zdjąć beczkę z jego ciała. Chwyciła go i zaczęła płynąć w tym samym kierunku co Okręt Barbarossy...
========
Fred podszedł do Cecilii.
- Cecilio! Zamek ponownie jest twój... Oprawcy zostali wykurzeni, niczym szczury. - Powiedział, szczerząc się.
- Chodźmy do twojej komnaty... Po księgę. - Rzekł, szeptem.
Cecilia spojrzała na niego.
- Taak... Do komnaty. A później muszę pójść po Azulę... Nie wiadomo, co Malacath teraz knuje... Co, jeśli znowu wtargnie do zamku Angeliki? - Powiedziała, następnie ruszyła w kierunku schodów... Fred ruszył za nią, Skyres także podreptała... Vincent został tutaj, na dole...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
|
|
Oceny: | |
21-August-2020 13:33:53 |
|
troox
Błyskotliwy
Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: Chelsea
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
|
RE: [RolePlay] Magic World
Neclar razem z Tempusem podeszli do okna zamku. Ujrzeli płonące miasto, wiele ciał Kultystów i czarodziei na ulicach. Było tam też wiele ciał obywateli, którzy zginęli z rąk Kultystów i przez wybuch, które spustoszył całe miasto. Zaledwie garstka mieszkańców przeżyła.
=====
Do sali wszedł kolejno Arcan, Sha'dir, Talos i Miraak. Ujrzeli siedzącego Lorda, który śledził ich wzrokiem.
- Chciałeś nas widzieć Lordzie... - rzekł Miraak i uklęknął, po chwili reszta zrobiła to samo
- Jakiekolwiek statki dopłynęły do portu? Gdzie Auriel? Dagon? - spytał Talosa
- Nie, mój panie... - odpowiedział z głową spuszczoną w dół
- Auriel i Dagon zginęli... - dodał Miraak
- Sha'dir... Może ty chcesz coś powiedzieć? - spytał, wszyscy słyszeli oddech Lorda
- Wybacz mój Lordzie... Przebacz mi moje błędy... - mówił legionista
Lord przez chwilę milczał. Patrzył się na klęczących czarodziejów.
- Rozwiązuje legion Oghma Infinium... - rzekł po chwili
Miraak był w szoku, jednak nadal trzymał głowę w dole.
- Legion nie ma już sensu. Przez błąd waszego kompana... Namira teraz nie żyje! - krzyknął i uderzył pięścią w tron, każdy lekko podskoczył ze strachu
- Lordzie wybacz mi, proszę wybacz... - mówił przestraszony Sha'dir szeptem
Nagle oddech Lorda przyspieszył, każdy to usłyszał.
- Mówiłem że przypłacisz za to życiem.
Natychmiast wstał, wystawił rękę w przód. Przerażony legionista przyleciał do jego dłoni. Chwycił go porządnie za kark i ściskał. Lord patrzył mu się prosto w oczy. Widział jak jego oczy zalewa krew od uścisku.
- Lor...dzi..e... - legionista wiercił się nogami, nie mógł już nic powiedzieć
Grupka klęczących czarodziei bała się gniewu Malacatha. Talos tylko lekko spojrzał na to co dzieje się przed nim. Reszta nadal trzymała głowy w dole.
Po chwili tchawica nie wytrzymała. Po sali rozległ się przerażający trzask. Elf odrzucił martwego już Sha'dira w bok. Upadające ciało przestraszyło lekko Miraaka.
Zaraz po tym spojrzał się na pozostałych, nadal był wściekły.
- Jesteście wolni. Nie potrzebuję już was - rzekł Malacath w stronę Talosa i Miraaka.
Zaraz po tym spojrzał na klęczącego Arcana.
- A ty Arcanie znajdź Ravcora. Naucz się na przykładzie Sha'dira. Jego słońce zaszło. Twoje już też zachodzi. Lepiej żebyś to zmienił - rzekł niskim i donośnym głosem, jego głos budził lęk.
- A teraz zejdźcie mi z oczu - dodał Lord.
|
|
Oceny: | |
21-August-2020 13:39:05 |
|
DevilxShadow
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: DevilxShadow
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
|
RE: [RolePlay] Magic World
Zemsta Królowej Anny dopłynęła do Pont Vanis... Była tutaj już cała zmasakrowana flota.
Wpłynęła do głównego portu.
Eleanor płynęła... Była już blisko Pont Vanis.
=======
Cecilia zaś była już w swojej komnacie... Nikt nie zdołał do niej wtargnąć i ograbić. Otworzyła zaklęciem małą szafkę, a następnie wyjęła z niej 3 oryginalną księgę Lorda Carrabotha... Znów poczuła straszne osłabienie i zawroty głowy, gdy jej dotknęła...
=======
Cała załoga zeszła z pokładu Zemsty... W Porcie było mnóstwo osób, Medycy mieli pełne ręce roboty...
Z pokładu Zemsty na desce, którą niosły 4 osoby (W tym Vretham), zniesiono martwe ciało Jimmy'ego Kuternogi...
Położono go na piasku, wśród wielu innych zmarłych... Wiele osób zebrało się obok nich...
Eleanor dopłynęła... Wyszła z wody, niosąc ciało Flinta... Kilku Piratów natychmiast jej pomogło, ponieważ już nie dawała rady...
Ciało Kapitana położono obok Bosmana...
- Odnieśliśmy sukces... Jednak strata przyjaciół zawsze zadaje ogromne rany. - Mówił Barbarossa, spoglądając na zmarłych... Eleanor nadal płakała, spoglądając jedynie na Flinta.
Po chwili, ciała zostały pogrzebane, w milczeniu... Gdy to nastąpiło, wielu Piratów zaczęło nucić smutną piracką pieśń, by oddać cześć poległym przyjaciołom...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-August-2020 13:59:38 przez DevilxShadow.)
|
|
Oceny: | |
21-August-2020 13:58:33 |
|
Camrakor_13
I am inevitable
Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: Camrakor_13
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
|
RE: [RolePlay] Magic World
- To piękne miasto, tak zniszczone.. - odparł Tempus do Neclara
- Wiele strat ponieśliśmy, ten dzień widziałem w mojej wizji przyszłości, jednak co dalej, tego nie wiem. Na pewno co musimy zrobić, to odnaleźć naszych ludzi. Na polu bitwy ich nie ma, na pewno Malacath ich pojmał i będzie przeprowadzał egzekucję - dodał
Arcan skinął głową, deportował się do miasta z którego pochodził Ravcore.
- Co oni z nami zrobią? - spytał przestraszony Meret
- Obawiam się, że za niedługo nas zabiją - odparł Pariah, widząc nieprzytomnego już Rufusa
- Moje moce opuściły ciało, jestem już zwykłym czarodziejem, nic nie dam rady zdziałać - dodał
|
|
Oceny: | |
21-August-2020 19:40:02 |
|
troox
Błyskotliwy
Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: Chelsea
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
|
RE: [RolePlay] Magic World
- Zaczynając to wszystko, liczyłem się ze stratami. Wiedziałem że w tej walce zginą bliskie mi osoby. Ale nie myślałem że tak szybko to nastąpi... - powiedział przybity Neclar myśląc o Ralofie
Neclar wziął głęboki wdech, myśląc o wszystkim.
- Ale masz rację przyjacielu. Musimy ich odnaleźć. Tylko ponowne wtargnięcie na jego wyspę będzie kosztowało nas kolejnych ludzi. Walcząc z nim prawie straciłem życie, ale uratował mnie ten zabójca z Hammersteel. Nie chce kolejnych strat Tempusie. Nie chce żeby Azula wychowywała się bez ojca.
=====
Lord poczekał aż wszyscy wyjdą. Został tylko Miraak. Talos gdzieś się teleportował.
- Lordzie... Czy plan "Pyke" nadal aktywny? - spytał
- Tak. Tak... Jeśli usłyszysz o mojej śmierci, wiesz co będziesz musiał zrobić. Poprowadź go wtedy do mnie, by stał się moim następcą - rzekł Lord.
Miraak podszedł bliżej elfa. Zdjął maskę i rzucił ją na ziemię, pokazując tym samym że nie jest już legionistą. Wyciągnął rękę do Malacatha. Uścisnęli sobie dłonie.
- Powodzenia Malacath - powiedział.
Miraak po chwili puścił dłoń elfa. Kiwnął głową w geście przyjaźni i teleportował się. Nikt nie wiedział gdzie.
Malacath jednak myślał. Czuł że jest otaczany przez zdrajców. Najpierw Clavius, Samir, Ravcore... A teraz Arcan. Podejrzewał go o zdradę, jednak nie okazywał tego. Najchętniej chciałby pracować sam, jednak wiedział że to niemożliwe. Musiał mieć kogoś do pomocy. Teraz jego jedynym sojusznikiem był Arcan, lecz nie wiedział co o nim sądzić.
|
|
Oceny: | |
21-August-2020 20:54:21 |
|