RE: [RolePlay] Magic World
Cecilia spędziła bardzo dużo czasu w swojej kajucie, strojąc się i przygotowując na Zebranie w Ministerstwie... Trwało to dłużej, ponieważ wszystkie Służące, które zwykle jej pomagały, zginęły w ataku na jej zamek.
Cecilia miała na sobie już swoją Śnieżno-Białą suknię ze złotymi zdobieniami, przygotowaną na specjalne zamówienie, była to jedna z najdroższych i najpiękniejszych sukni w Krainie.
Cecilia spryskała swoimi perfumami szyję, a także nadgarstki. Sama zrobiła pełny makijaż i właśnie zakładała całą przygotowaną biżuterię, a następnie włożyła na palec swój pierścień. Siedziała przed lustrem i zajmowała się włosami, gdy nagle do kajuty weszła Charlotte. Stanęła w wejściu, zaniemówiła...
- Ah, Charlotte! Wejdź! - Powiedziała głośno Cecilia, zauważając ją.
Charlotte zamknęła drzwi i podeszła do niej. Oficerka również była wystrojona, jednak tradycyjnie w koszulkę i spódniczkę, a nie w suknię, przy pasie miała sztylet i Różdżkę.
- Cecilio... Wyglądasz... Ślicznie. - Powiedziała i stanęła za nią, również patrząc w lustro.
- Pomogę Ci z włosami. - Powiedziała, a następnie zaczęła układać Cecilii włosy. Po kilku minutach gdy skończyła, poprawiła jej również suknię, po chwili Cecilia wstała.
- Dziękuję, Charlotte. - Powiedziała.
Cecilia podeszła do swojej złotej szkatułki, w której znajdowała się jej Korona... Chwyciła ją w dłonie, a następnie założyła na głowę. Następnie chwyciła swoją Białą, wysadzaną diamentami torebeczkę, rozejrzała się po kajucie, a następnie ruszyła ku wyjściu. Otworzyła drzwi od Kajuty i wyszła na pokład... Charlotte zaraz za Nią.
Rozmowy, wszelakie dźwięki nagle ucichły... Członkowie załogi stanęli w miejscu, spoglądając na Królową... Ludzie, stojący w porcie również ucichli, spoglądali na Cecilię. Aurorzy dyskutujący z Jimmy'm, również na nią spojrzeli.
Cecilia podeszła do Barbarossy, Mereta, Vincent'a i Vretham'a stojących na środku pokładu.
- Cecilio... - Powitał ją Barbarossa.
- Barbarosso. - Odpowiedziała.
- Wyglądasz... Przecudownie. - Skomplementował Kapitan, Vretham kiwnął głową.
- Ty również zacnie wyglądasz. - Odpowiedziała Cecilia, spoglądając na odświętny strój Barbarossy.
- Chodźmy... Powóz już czeka. - Powiedziała Cecilia, a następnie ruszyła przodem i zaczęła schodzić z pokładu... Reszta poszła za nią. Po chwili podeszli do otoczonego przez 6 Aurorów i Członków z załogi Barbarossy, chronionego Powozu.
- Królowo! Witaj! - Ukłonił się najważniejszy z przybyłych Aurorów.
- Wspaniale Cię widzieć! - Dodał.
- Aurorze. - Powiedziała Cecilia, a następnie spojrzała na stojących, ale nie mogących przejść, gdyż przejście blokowali Członkowie Załogi, ludzi... Pomachała im i uśmiechnęła się, a następnie wsiadła do powozu. Ludzie zaczęli krzyczeć z radości.
- Kto jedzie razem z Tobą Królowo? - Spytał Auror Cecilię siedzącą już w Powozie.
- Kapitan Barbarossa, Kwatermistrz Vretham Karsos, Oficerka Charlotte De Berry, Meret i Vincent. - Powiedziała Cecilia, a następnie wychyliła się z powozu i spojrzała na Barbarossę.
- Czy ktoś jeszcze z twojej załogi jedzie wraz z nami? - Spytała.
- Nie. Jimmy Kuternoga pozostanie na Pokładzie, aby Zarządzać Statkiem i Załogą, pod naszą nieobecność. - Odpowiedział Kapitan i poklepał Jimmy'ego. Po chwili, wszyscy wsiedli do Powozu.
- Powiadom Ministra, że Królowa już jedzie - Powiedział Auror do drugiego. Ten kiwnął głową i deportował się.
- Ruszaj! - Krzyknął Auror do Woźnicy, a ten natychmiast ruszył... 3 Aurorów przemieniło się w Białe Dymy i fruwało nad Powozem, dwóch natomiast kroczyło obok Powozu, po prawej i po lewej stronie... Powóz przemierzał uliczki Centrum Krainy, zmierzając w Kierunku Ministerstwa Magii...
=======
Auror pojawił się przed obliczem Freda.
- Ministrze! Królowa Cecilia zeszła z pokładu Zemsty Królowej Anny i zmierza do Ministerstwa Magii. Chroniona przez Aurorów. - Powiedział Auror.
Fred szczerzył się.
- Wyśmienicie! Wyśmienicie! - Poklepał Czarodzieja po ramieniu, a następnie szybkim krokiem ruszył do lochów wraz z Lucjuszem.
Zeszli po schodach, a następnie podeszli do Celi, w której znajdował się Dyrektor Hogwartu i Ervest.
- Panowie! Jak wspaniale widzieć Was całych i zdrowych! - Krzyknął do nich Fred.
- Omówiliśmy już szczegóły waszej egzystencji na Zebraniu. Teraz, przygotujcie się! - Powiedział, a następnie skinął dłonią, drzwi od celi otworzyły się, a Lucjusz podał im eleganckie garnitury.
- Musicie godnie się prezentować. Gdy już się przebierzecie, ruszajcie do Sali Głównej. Ja muszę powitać Królową. - Mówił, szczerząc się.
===========
Powóz przejeżdżał uliczki bez żadnych problemów... Nie było żadnego niebezpieczeństwa. Wielu ludzi kroczyło za powozem, skandując.
Po dłuższej jeździe, znaleźli się już bardzo blisko Ministerstwa... Za chwilę mieli zatrzymać się przed wejściem.
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-June-2020 00:45:54 przez DevilxShadow.)
|