RE: [RolePlay] Magic World
Profesorzy, Najstarsi uczniowie zebrali się w sali głównej, niektórzy byli jeszcze na murach.
- Nie pozwolimy na to! Nie ma mowy! Pokażemy tym nędznym istotom potęgę Magii! - Krzyczał Dyrektor, następnie zobaczył, że Seekery wdzierają się przez wrota.
Najstarsi uczniowie dalej ciskali w nich zaklęciami z murów.
- POWSTAŃCIE! BROŃCIE ZAMKU! - Dyrektor machał Różdżką w powietrzu... Nagle, przed wrotami z ziemi wyskoczyło kilkudziesięciu Kamiennych Rycerzy - Obrońców Hogwartu... Posiadali ogromne topory, byli bardzo wielcy... Zaczęli niszczyć Seekerów...
- Profesorzy!!! Pokażmy im siłę! - Ryknął Profesor Obrony przed Czarną Magią, następnie huknął Bombardą Maximą w nacierających Seekerów... Reszta tak samo...
Nagle, za plecami nacierających Seekerów pojawiła się ogromna ilość Dementorów... Królowa Cecilia dawno temu wysłała kilku Dementorów aby chronili Hogwart w razie zagrożenia... Ogromna banda Dementorów huknęła, zaatakowała Seekerów i Arcana od tyłu...
Dwóch Dementorów naraz zaatakowało Arcana Pocałunkiem...
Tymczasem:
Cecilia przemyślała słowa Freda...
- Dlaczego zrobiłeś tak wiele złego?!
Fred szczerzył się.
- Musiałem coś zrobić, byś mnie... Zauważyła! - Krzyknął Fred.
- Zamordowałeś Davy'ego, nie wybaczę Ci... - Powiedziała Cecilia...
- DAVY Nie był taki Święty, Droga Cecilio... Był parszywą łajzą! Podstępem wysłał mnie do psychiatryka! - Krzyknął Fred. Skłamał, szczerzył się...
- Zasłużył na to, co dostał.
Fred postawił swoją walizkę na stoliczku, otworzył...
- Tylko Królowa może mianować Ministra Magii... - Mówił...
Cecilia patrzyła na niego...
Przypomniała sobie słowa swojego Dziadka, które kiedyś do niej powiedział: "Dobry Władca zawsze ma przy sobie najlepszych poddanych... Otacza się najlepszymi pomocnikami, którzy są mu bezgranicznie wierni. Dobry Władca otacza się najlepszymi, włada najlepszymi. Wtedy jest najlepszym z najlepszych."
- Zgoda... Zgadzam się, Fred... Ale nie zrobisz kroku bez mojej wiedzy i zgody... Żadnego... - Powiedziała Cecilia, zaciskając zęby...
Fred uśmiechnął się od ucha do ucha, klasnął w ręce.
- Brawo! Cecilio! - Krzyknął, chichocząc.
- Cecilio, mam przygotowane wszystkie dokumenty, które zwiążą ręce Malacathowi... Za wypowiedzenie wojny Tobie, będzie czekać go tylko śmierć. Obmyśliłem już dokładny plan... Opowiem Ci wszystko, co zamierzam... - Powiedział Fred.
Fred wyjął papiery, dokumenty, położył na stoliczku, następnie podszedł do Cecilii z Różdżką w ręku... Machnął, kajdany spadły z jej rąk...
Cecilia zaczęła pocierać swoje dłonie... Strasznie ją bolały.
Fred wrócił do stoliczka.
- Wszystko jest w tej umowie... Podpiszmy ją, Cecilio! - Fred nachylał się nad kartką, Cecilia podeszła do niego.
W umowie było napisane:
"Jako Królowa Magic World, mianuję osobę, której podpis widnieje na dole dokumentu, obok mojego, Ministrem Magii."
Dalej, napisane było:
"Zmieniam również zarządzenie, które głosiło, że jako Królowa sama mogę zdymisjonować Ministra ze stanowiska. Teraz, Królowa nie może bez zgody Najwyższych Aurorów sama go zdymisjonować. Najwyższymi Aurorami zostaną: Lucjusz Undercy, (Następne 3 nazwiska były wykreślone)"
Cecilia spojrzała na Freda.
- A reszta Najwyższych Aurorów? - Spytała.
- Ee, pozostałą trójkę mianuję... Potem. - Powiedział Fred.
- Razem mianujemy. - Powiedziała stanowczo Cecilia, spojrzała na niego złowrogo. Czytała dalej:
"Minister posiada pełnię władzy nad Ministerstwem, jest przedstawicielem Królowej w Krainie. Podpisanie Tego dokumentu przez Królową i Ministra Magii rozpocznie wojnę z Elfami, którą Królowa wypowiedziała słowem. Spisana na papierze, stanie się faktem. "
"Dokument ten zdejmuje wyrok śmierci z Freda, na którego został nałożony, przez który Czarodziej ten miał ograniczone prawa obywatelskie w Krainie."
Cecilia przeczytała, niżej zauważyła miejsce na dwa podpisy... Królowej i Ministra Magii. Spojrzała na Freda.
- Podpiszemy tą umowę... Krwią!! Hahahha! - Fred wyciągnął z walizki pióro, następnie swój Nóż. Naciął swoją dłoń, następnie kilka kropel krwi kapnęło w miejsce dla podpisu Ministra. Fred podpisał.
- Wystaw rękę, Cecilio... - Powiedział Fred z Nożem w ręku.
Cecilia patrzyła na niego... Przemyślała wszystko... Zobaczyła gębę Malacatha... Wystawiła rękę. Fred naciął, kilka kropel kapnęło... Cecilia drżącą, obolałą dłonią podpisała dokument...
- Hahaha! Uczcijmy nasze zwycięstwo! Naszą współpracę, nasz wspaniały duet! Napijmy się! - Fred chwycił swój kieliszek z winem. Cecilia zaś patrzyła jeszcze na dokument...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31-December-2019 03:04:29 przez DevilxShadow.)
|