Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



 
Ocena wątku:
  • 3 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[RolePlay] Magic World V - The New Era
Autor Wiadomość
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #901
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Zakira po słowach Nihila nieco odstąpiła od niego, kawałeczek... wiedziała że dała się ponieść emocjom i mocno popłynęła... zrobiła w tym momencie mocno uroczą minę... pokiwała wolno głową...
- Rozumiem, przywódco... chciałabym kiedyś odbyć z tobą trening walki... - powiedziała lekkim tonem i na chwilę zrobiła przerwę... - Ale jeżeli znowu przyjdę tutaj do ciebie niespodziewanie... co wówczas ze mną zrobisz... - dodała, a jej oczy aż błysnęły czerwonym blaskiem, w tym momencie przemówiła przez nią jej dzikość i nieokiełznanie, ogromna ciekawość i emocje... była ciekawa co odpowie przywódca...




Szalony Kapelusznik siedział w ulubionym fotelu w swoim salonie i wpatrywał się w ogień w kominku... po chwili dorzucił nieco drewna i zerknął na zegarek kieszonkowy, ziewnął lekko... po chwili poprawił jedną z ozdóbek stojących na kominku gdyż ta była lekko przekrzywiona i po chwili ponownie zasiadł w swoim fotelu mocno się wyciągając... po chwili pstryknął palcami a w jego lewej dłoni pojawiła się przepiękna zdobiona filiżanka z herbatą... Kapelusznik momentalnie wziął łyka i zaczął siorbać...
- Aaaahhh, to mnie mocno rozluźni... moja ulubiona mieszanka smaków... - przemówił sam do siebie na głos - Dzisiaj miałem udany i zacny dzień... uradowałem Isabellę a także księcia... przekazałem swe dzieło które pisałem latami... Ahh! - powiedział głośno i aż zachichotał pod nosem zadowolony z siebie...

Drakkan natomiast miał już wykreowany w swojej głowie plan... wszystko doskonale przemyślał... wyszedł z ukrycia i wkroczył na ulicę, a po chwili dotarł pod mur i bramę do posiadłości Kapelusznika... stało tutaj dwóch czarodziejów.
- Wezyr Drakkan? Witajcie! Co cię tutaj sprowadza? Nie dostaliśmy informacji o wizycie... - przemówił jeden z czarodziejów.
- Witajcie! Umówiliśmy się z Kapelusznikiem prywatnie... na nocną partyjkę pokera... chciałbym się dzisiaj odkuć gdyż ostatnio szczwany lis mnie ograł w karty... - rzekł mocnym tonem Drakkan.
Czarodzieje aż zachichotali wesoło i klasnęli w dłonie.
- Aaa! Poker! Rozumiem, rozumiem! Zapraszamy zatem! - krzyknął strażnik i po chwili odwrócił się i wypowiedział specjalne zaklęcie które otworzyło bramy... w tym momencie jednak Drakkan wyjął siekierę i wbił mu ostrze w plecy, a po chwili w szyję, krew trysnęła z czarodzieja... momentalnie Wezyr zamachnął się i odrąbał głowę drugiego... zerknął do góry i ujrzał dwie kamery... w tej chwili cisnął sztyletem w obie kamery i je rozwalił... za moment ponownie skierował wzrok na martwe już ciała mężczyzn... Drakkan przykucnął i po chwili rozpalił ogień który strawił dwa ciała pozostawiając po nich jedynie pyłek, który zdmuchnął wiatr... Drakkan przekroczył bramę i zamknął ją za sobą... w tym momencie był już na terenie posesji Szalonego Kapelusznika...



- Jaką kobietę masz na myśli?! - powiedział zaintrygowany Lorenzo.
- Cóż... nie jest to osoba fizyczna... nie spotkałem jej bowiem na żywo w naszym świecie... - odparł tajemniczo Ibrahim.
- Że co?! Nie rozumiem... moja pierwsza myśl to była moja matka Isabella... - odparł Lorenzo.
- Co? Książę... Cesarzowa Isabella jest najwspanialsza, arcypiękna... jednak nie śmiałbym... - odpowiedział szybko Ibrahim i pokręcił głową - Nie... chodzi mi o pewną kobietę którą dostrzegłem na obrazku... prezentuje się na nim wprost wyśmienicie... - dodał Wielki Wezyr.
- Kobieta... na obrazku? Kompletnie nie mam pojęcia o czym mówisz... opowiedz mi więcej... - odpowiedział zaszokowany książę.
- Jej imię brzmi Naberal, tylko tyle mogę ci powiedzieć... sam więcej nic nie wiem... - odparł ponownie tajemniczo Ibrahim.
- Hmm... - odparł wolno Lorenzo... w tym momencie zdał sobie sprawę, że już kiedyś słyszał to imię... że to sama Lupus wypowiedziała owe imię pod garażem... przypomniał sobie sytuację... w tej chwili zatem miał już dwa imiona które absolutnie go intrygowały... mocno się tym faktem pobudził w tej chwili..
- Pokaż mi ten obrazek Ibrahimie... - powiedział Lorenzo.
- Wybacz, książę... nie mogę ci go teraz pokazać... mam go od niedawna... nie powinienem ci go teraz prezentować... - odparł szybko Ibrahim i wstał z ławki...
- Chcesz mnie zostawić z myślami?! - powiedział głośno Lorenzo i także się poderwał...
- Mhm... na ten moment zdradziłem ci imię owej kobiety... reszta niechaj pozostanie tajemnicą... - odpowiedział Ibrahim. - Do zobaczenia później, Lorenzo... - dodał po chwili.
- Do zobaczenia... - odparł Lorenzo gładząc się dłonią po podbródku... w jego głowie powstał ogromny mętlik... kobiety zawładnęły jego umysłem... jego myśli skupiały się na Emily, Lupus, Shizzu i teraz Naberal... poczuł ogromną ekscytację i napływ adrenaliny... w tym momencie usłyszał pikanie telefonu... kolejny sms od Emily... Książę w tym momencie chwycił telefon i odpisał...
- "Emily! Spotkajmy się za 30 minut pod budynkiem Carraboth Holding..." - Lorenzo wysłał wiadomość, a po chwili teleportował się do swojej komnaty wziąć szybki prysznic i przebrać się...


W tym momencie TOP modelka Emily otrzymała wiadomość... po odczytaniu na jej twarzy pojawił się przesłodki i szeroki uśmiech... momentalnie kliknęła guzik a z tyłu samochodu kawałek przed jej twarzą wysunęło się lusterko... zaczęła się przeglądać, poprawiać włosy i chichotać... jej policzki się zarumieniły...
- Panienko Emily? - spytał szofer.
- Jedź pod budynek Carraboth Holding! - odparła Emily, a następnie wyciągnęła szminkę z torebki... po chwili przejechała po ustach nadając im przepiękny wiśniowo-czerwony kolor...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
03-November-2024 02:32:54
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #902
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Nihil przez chwile spoglądał na Zakire w milczeniu. Zaśmiał sie pod nosem. Pochylił się nieco do przodu, przybliżając swoja głowę bliżej.
- Wówczas przekażę moje uwagi zarówno do Cassahsa jak i Isabelli, a tego raczej byś nie chciała... - powiedział ciszej - Jezeli więc tak bardzo jesteś chętna na nastepne wizyty, to lepiej mi o tym mów wcześniej... Dla własnego dobra...


Pośrednik przeteleportował siebie i Zniwiarza do tajemniczych podziemi których lokalizacja nie była określona... Zabójca znał to miejsce... Był tu juz kilka razy... To tutaj było podziemne przestępcze królestwo którym zarządzała Szefowa... Baza którą według posiadanej mu wiedzy sama stworzyła... Zniwiarz nie do końca wiedział jednak dlaczego... Nigdy się nie interesował jakie tak naprawdę cała ta szefowa ma cele i co chce osiągnąc żyjąc pod niewiedzą sił cesarskich i samej Cesarzowej... Gdyz tak... podobna znalazła sposób na to aby być kompletnie niewidoczna dla ich oczu...
Same podziemia były mroczne... oświetlana przez pojedyncze świece i lampy... Co jakiś czas przechodziły przez nie pojedyncze patrole sługusów "Najwyższej Pani"... Do tej pory wszystkie zlecenia które od niej przyjmował były poprzez pośredników... nie miał okazji więc jej zobaczyć na własne oczy... Był ciekaw jaką osobą jest w rzeczywistości i skąd posiada tak wielki majątek...

[Obrazek: 02dc576d6c0260cb7931a9fbb2410328.jpg]

- Chyba nie musze Cię prowadzić za rękę co ? - zapytał pośrednik - Wiesz gdzie nasza Pani czeka...
Zniwiarz który przez dłuższy czas stał w miejscu zwrócił wolno głowę w jego kierunku. Nic jednak nie powiedział.. Po chwili odwrócił się podchodząc do swojego wierzchowca dezaktywując go i przywiązując do ściany. Pośrednik spoglądał na niego burcząc coś pod nosem.
Gdy Zabójca skończył, nic nie mówiąc ruszył przez ciemny korytarz podążając przed siebie i zostawiając tym samym pośrednika z tyłu. Jego egzystencja go w ogóle nie obchodziła. Gdyby nie fakt, że był wiernym przydupasem Najwyższej Pani i wykonywał jej polecenia to z pewnością by się go pozbył.
Teraz jednak skupił swoje myśli już na tym co istotne...
Po krótkiej chwili marszu dotarł pod pewne wrota które otworzył... Tuż za nimi stało kilku sługów którzy natychmiastowo odwrócili wzrok w jego kierunku. Dosyć szybko go rozpoznali...
- Ach... zabójca.... Przybyłeś na spotkanie jak mniemam? - zapytał jeden ze sługów.
Żniwiarz kiwnął wolno głowa.
- Otrzymałem wezwanie... chciała sie ze mną widzieć... - odparł mrocznym tonem
- Rozumiem... - powiedział sługa - Pierwsze drzwi po lewej... Szefowa już czeka...
- Tak przypuszczałem... - odparł Zniwiarz
Słudzy przesunęli sie robiac mu przejście.. Zabójca minął ich i doszedł na koniec korytarza gdzie znajdowały się drzwi przez nich wspomniane. Odetchnął lekko a z jego maski wyłoniła sie niewielka chmura dymu... Chwilę później zapukał do drzwi.
- Wejść.... - usłyszał kobiecy głos
Zniwiarz nie zastanawiając się długo otworzył drzwi i wszedł do środka... Dostrzegł, że w pomieszczeniu panuje kompletna ciemność... Jedynie pośrodku stoi odwrócony tron nad którym paliła się niewielka żarówka... Na owym tronie siedziała ta która go tu wezwała... Zabójca nie do końca wiedział jak sie zachować.. Czy powinien uklęknąć? pokłonić się? a moze po prostu stać i czekac aż ta cos powie... W sumie to nie był jej sługą a jedynie wykonywał jej zlecenia...
Gdy tak sie zastanawiał w tej chwili usłyszał jej lekki śmiech.. Był on dosyć dźwięczny a zarazem niepokojący.
- Jest tak jak słyszałam.... Nie płaszczysz się i nie klękasz przed nikim... Doprawdy to imponujące... - powiedziała
Zabójca kątem oka widział jak ta ma założoną jedną noge na drugą.. Widział jak lekko machała sobie swoją jedną nogą w powietrzu...
- Coż... nie jestem typem człowieka który lubi klękać... - odparł sucho Zniwiarz
- W rzeczy samej.... I to między innymi jest powód dla którego tak lubie korzystać z twoich usług... - powiedziała szefowa i w tej chwili wstała ze swojego tronu.
- Mhm...Mam więc nadzieje, że masz dla mnie coś ciekawego... - odparł zabójca
- Spokojnie.. powoli... - powiedziała Szefowa kiwając palcem.. Zabójca spoglądał jak ta idzie w jego kierunku. Jej sylwetka nadal była w cieniu ale był już w stanie oszacować ze jest zgrabna... dodatkowo ten dźwięk.. słyszał wyraźnie jej kroki.. nosiła buty na obcasie...
- Słyszałam, że przyjąłeś juz pewne zlecenie... Rozumiem ze nie udało ci się go jeszcze wykonać...
- Pracuję nad tym.... Być moze miałbym je już za sobą gdyby nie interwencja wezyra Drakkana i pewnego potwora który nosił strój pokojówki...
- Strój pokojówki? - zapytała zainteresowana jego słowami - To ciekawe...
- Mhm... Wyglądała niepozornie... ale tak naprawdę to niezła bestia... Nie walczyłem wcześniej jeszcze z kimś tak mocnym...
- Chyba wiem o kogo Ci chodzi.... Walczyłeś i przeżyłeś.... To jest dla mnie bardziej imponujące...
- To fakt... - odparł Zniwiarz mrocznym tonem a jego oczy błysneły czerwonym blaskiem.
Szefowa zaśmiała się lekko, po czym podeszła blizej Zniwiarza ukazując mu w pełni swoje oblicze..
- Myślę, że nasza współpraca na dłuższa metę może być bardzo.. OWOCNA... - dodała z uśmiechem na ustach

"Szefowa" Przestępczego Podziemia:
[Obrazek: de5217c028411c4ae6ce0bda24f792f3.jpg]

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-November-2024 12:11:13 przez Ravcore.)
03-November-2024 12:05:03
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Danio008 Offline
Wieczni Łowcy
********

Liczba postów: 953
Dołączył: Aug 2015
1038
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Danio008

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #903
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Megumi rozpoczął rytuał okiełznania przywołując ogromnego cienistego słonia. Ten natychmiast zaatakował chłopaka strumieniem wody, co było dość niespodziewane, jednak Fushiguro zdążył uniknąć ataku. Rozpoczęła się walka.

[Obrazek: ryomen-sukuna-icegif-5.gif]
04-November-2024 07:57:14
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #904
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Zakira pokiwała wolno głową mrużąc oczy i nie odwracając wzrok od nieumarłego... przełknęła także ślinę słysząc jego silne słowa...
- Rozumiem... zatem będzie tak jak ty powiesz, Nihilu... - odparła zdając sobie sprawę jak mocno dominujący charakter ma Nihil... podobało jej się to... chciała jednak także uszanować to co było dla niego ważne i to co mówił...
- Informuję cię zatem, że wrócę tutaj za 2 dni ponownie się z tobą spotkać... bardzo tego pragnę... mam nadzieję, że znajdziesz dla mnie czas... - powiedziała po chwili szybko a jej głos lekko zadrżał... dzisiaj bowiem osiągnęła to co chciała... chciała rozmówić się z Nihilem w cztery oczy, zobaczyć go z bliska, poczuć jego aurę... wyczuć nieco jego charakter i styl bycia...




Drakkan niepostrzeżenie przemykał przez teren ogrodów Kapelusznika w jego posiadłości... wszędzie tutaj kręciło się kilku czarodziejów Kapelusznika strzegących jego włości... Drakkan zakradał się do każdego z nich i zabijał po cichu jednego po drugim, a następnie podpalał ich ciała mocnym ogniem aż z tych pozostawał jedynie pyłek... zacierał po sobie wszystkie ślady, po drodze zniszczył jeszcze 4 kamery... wybił około 20 strażników Kapelusznika i w tym momencie dotarł do jednej z szyb... zajrzał do środka i ujrzał siedzącego w salonie na fotelu Kapelusznika... obok na stoliczku stała filiżanka herbaty, w kominku zaś płonął ogień... Czarnoksiężnik siedział wyciągnięty w fotelu i ewidentnie zapadł w drzemkę... Drakkan pokiwał głową, a następnie zaczął obchodzić posiadłość Kapelusznika dookoła... szukał najlepszego miejsca aby włamać się do budynku... gdy minęło jakieś 10 minut w końcu postanowił wejść od kuchni i składzika... było tutaj nieopodal małe okienko, przy którym Drakkan rozpoczął prace... wysunął bardzo ostry magiczny szpikulec i wyciął w okienku dziurę... w tym momencie zaczął się przeciskać przez otwór i po chwili zdołał wskoczyć do wnętrza domu... schylił się lekko i zaczął bardzo wolno skradać... wiedział że Kapelusznik codziennie obcuje z najnowszymi technologiami więc jego dom moze być naszpikowany pułapkami i różnymi urządzeniami, dodatkowo Kapelusznik znany jest z posiadania masy przedziwnych artefaktów magicznych które potrafią być brutalne i zabójcze...
Wezyr zastygł w miejscu kucając i zaczął rozglądać się wszędzie dookoła szukając potencjalnych pułapek, zabezpieczeń i systemów obronnych... wiedział że takowe mogą być również zakamuflowane... musiał jednak zaryzykować i przejść do salonu... wyprostował się więc po chwili i zrobił cztery kroki do przodu... przy każdym z jego kroków podłoga lekko skrzypiała... Drakkan mrużył oczy po każdym kroku, nie chciał zbudzić Szalonego Kapelusznika... zamierzał udusić go sznurem we śnie...
Spokojnie udało mu się zrobić jakieś 10 kroków... po chwili jednak gdy nastąpił na kolejną deskę w podłodze, coś leciutko zabzyczało, drgnęło i zachrobotało... nagle ni stąd ni zowąd z pobliskiej ściany wysunął się łuk, którego cięciwa sama się napięła, a po chwili ostra strzała wystrzeliła prosto w Drakkana... Wezyr momentalnie zniżył się na ziemię i przeturlał po podłodze, a strzała ułamek sekundy później przeleciała tuż nad nim i wbiła się w drugą ścianę... Drakkan zerknął w miejsce gdzie wbiła się strzała i po chwili odetchnął lekko... przez moment leżał na ziemi, a następnie zaczął wolno czołgać się w stronę fotela na którym siedział Kapelusznik... zdołał się przyczołgać po ziemi i zbliżyć do fotela mężczyzny... po chwili wolno wstał i ustał na podłodze... jednak tym razem znowu nastąpił na zdradziecką deskę... ponownie jakiś mechanizm się aktywował, a z pobliskiej ściany wydobyła się ogromna i ostra włócznia która z impetem wystrzeliła w stronę Drakkana... Wezyr błyskawicznie odskoczył na bok robiąc lekki hałas, włocznia przeleciała tuż obok niego i wbiła się w pobliską ścianę z hukiem... Drakkan zmrużył oczy i syknął lekko...
Kapelusznik natomiast zamlaskał, zachrapał i przewrócił się nieco w fotelu nadal drzemiąc...
- Świr, wariat... całą chałupę ma naszpikowaną pułapkami... kto wie co jeszcze tutaj czyha... nie zamierzam tego sprawdzać... facet musi chodzić po chałupie wyznaczonymi ścieżkami inaczej własne pułapki by go ubiły... - powiedział cicho pod nosem Drakkan...
W tym momencie wyjął z kieszeni mocny sznur i szybkim ruchem zerwał się w kierunku śpiącego Kapelusznika... ruszył na niego z szybkim tempem, a po chwili dopadł do jego fotela i zarzucił sznur na jego szyję... Szalony Kapelusznik momentalnie się przebudził i wytrzeszczył oczy...
- Co do.,..!! Cooo... - zawył głośno czując ucisk na swojej szyi... Drakkan owinął jego gardło mocnym sznurem i zacisnął zaczynając dusić Czarnoksiężnika... Szalony Kapelusznik błyskawicznie zaczął się szamotać i wić, kopać nogami a rękoma chwycił sznur i próbował odsunąć go od swojej szyi... jednak siła rąk Drakkana była o wiele, o wiele większa... zaciskał pętle na jego szyi coraz mocniej...
Kapelusznik tracił oddech, nie mógł złapać powietrza... całe jego ciało drgało i mocno się szamotało... nie mógł odrzucić jednak sznura od swojej szyi... po chwili jednak jego lewa dłoń puściła sznur i zaczęła walić w fotel, a następnie szybko wsadził dłoń pod pazuchę szukając swej różdżki... Kapelusznik zdołał zacisnąć dłoń na różdżce, a po chwili wyciągnąć ją zza pazuchy i wycelować w ogień w kominku... po chwili lekko machnął dłonią a ogień wyfrunął z kominka i huknął w Drakkana... Wezyr poczuł żar ognia i poluźnił ucisk na szyi Kapelusznika... Czarnoksiężnik pociągnął mocno całym swoim ciałem i runął na ziemię kaszląc, plując i dysząc mocno... cała jego twarz była czerwona, zaczął krzyczeć szaleńczo... odwrócił wzrok i ujrzał Drakkana...
- C..co!!! - ryknął, nadal jednak nie mógł złapać tchu.. był kompletnie zaszokowany...
Uzbrojenie Drakkana tylko na chwilę pokryło się ogniem, żar szybko zanikł gdyż jego zbroja była odporna na ogień... Wezyr jednak zdenerwował sie faktem że czarnoksięznik mu się wyrwał... błyskawicznie wyjął siekierę, zamachnął się i chciał wbić jej ostrze w ciało Kapelusznika, ten jednak przeturlał się po podłodze i zaraz ślizgając się zdołał wstać na równe nogi chwiejąc się... szybko zaczął biec przed siebie i dotarł do pobliskiej ściany... po chwili jednak poczuł duży ból, gdyż Drakkan cisnął siekierą której ostrze przebiło lewą dłoń Kapelusznika i wbiło się w ścianę przez co męzczyzna nie mógł się ruszyć... każde szarpnięcie powodowało mocny ból...
- AAAAA! - zawył Kapelusznik i splunął przed siebie, wył niemiłosiernie... - JAK ŚMIESZ! - krzyczał całkowicie zdezorientowany sytuacją...
Drakkan szybko podszedł do niego i ponownie chwycił go prawą dłonią za gardło... zaczął go dusić... Kapelusznik ponownie zaczął się szamotać i prawą ręką zaczął tłuc tors i twarz Drakkana, Wezyr jednak przyjmował uderzenia na siebie nie okazując bólu... po chwili lewą ręką Drakkan wyjął zza pazuchy sztylet a następnie wbił go pod żebro Kapelusznika... Czarnoksiężnik mocno wytrzeszczył w tej chwili oczy, splunął krwią i zaczął wyć z ogromnego bólu... Drakkan prawą dłonią nadal go mocno dusił, lewą natomiast ponownie ciął go sztyletem... Kapelusznik czuł że umiera... szamotał się, jednak było to na nic... tracił już widoczność w oczach i wszystko mu wirowało... widział bezlitosną twarz Drakkana... zamachnął się ponownie prawą dłonią i przyciągnął w ich kierunku fotel na którym siedział... mebel huknął w plecy Drakkana i roztrzaskał się o jego zbroję... Drakkan jedynie leciutko drgnął nie odrywając uścisku na gardle Kapelusznika... Czarnoksiężnik bronił się zdezorientowany do ostaniej chwili... przyciągnał po chwili w ich kierunku kolejny mebel jakim było drewniane krzesło i także roztrzaskał na Drakkanie, ten poczuł ból jednak nie zaprzestawał... ciął go ponownie sztyletem... Czarnoksięznik w tej chwili stracił dech, splunął krwią na podłogę i wyzionął ducha... Szalony Kapelusznik zginął od cięć sztyletem i poprzez uduszenie... Drakkan dyszał ciężko widząc jak głowa Szalonego Kapelusznika bezwładnie opada w dół... w tym momencie mężczyzna już nie oddychał... Drakkan zamordował Szalonego Kapelusznika... na twarzy Wezyra była masa potu, krwi, sam dyszał i oddychał bardzo ciężko... poczuł lekki ból z tyłu głowy i na plecach... meble co chwila rozbijały się o niego od tyłu, jednak nie odpuścił... chwycił w tym momencie rękojeść siekiery i oderwał ją od ściany, a ciało Kapelusznika osunęło się na ziemię i mężczyzna leżał martwy na plecach... Drakkan zaczął wpatrywać się w martwą twarz Kapelusznika...

[*]Szalony Kapelusznik dodany do cmentarza...








Czarny samochód w którym siedziała Emily podjechał i zatrzymał się nieopodal ogromnego i wspaniałego budynku Carraboth Holding, modelka przez szybę zerkała na budynek... zapierał dech w piersiach, robił arcypotężne wrażenie... kolosalny, nowoczesny i najwspanialszy budynek tego świata... perła architektoniczna, symbol nowej krainy, symbol Cesarzowej Isabelli Carraboth... serce miasta Arkham...

Lorenzo tymczasem wziął szybki prysznic i przebrał białą koszulę którą miał podczas treningu na czarną koszulkę, a także ubrał czarne spodnie, na lewy nadgarstek zaś założył swój ulubiony drogi zegarek... nie miał już czasu brać jakiegokolwiek samochodu więc po prostu teleportował się tuż pod wejście budynku Carraboth Holding... pojawił się tutaj całkowicie sam, bez żadnej obstawy i ochroniarzy, także nie miał na sobie swojego czarnego płaszcza i uzbrojenia które przeważnie ubierał a jedynie luźny t-shirt... mimo to ludzie szybko zaczęli go rozpoznawać... wiele dziewczyn na jego widok zaczynało piszczeć, nieopodal księcia zbierał się niezły tłumek... Lorenzo jednak rozglądał się na wszystkie strony... po chwili dostrzegł jak drzwi od pewnego czarnego auta się otwierają i wychodzi z nich piękna blondynka była to Emily...
Kobieta momentalnie podeszła w jego kierunku, a on usłyszał stukot jej błyszczących drogich kremowych obcasów... idąc prezentowała się przepięknie, Lorenzo nie dziwiło to jednak, w końcu była TOP modelką i była prześliczna...
- Książę... jesteś... hej! - krzyknęła Emily i momentalnie pochyliła głowę, po chwili uniosła głowę do góry i uśmiechnęła się, jej policzki były zarumienione.
- Cześć Emily... - odparł Lorenzo i dokładnie ją obejrzał... dostrzegł jej piękne blond włosy, drogą torebkę, kolczyki i kilka innych elementów biżuterii... w tym momencie modelka momentalnie przytuliła się do księcia, a po chwili dała mu buziaka w policzek... Lorenzo na początku mocno się zdziwił jej nagłym zrywem, jednak pozwolił jej na to... było to bardzo przyjemne...

Emily:

[Obrazek: j5lGjYG.jpeg]

Emily po chwili rozejrzała się i dostrzegła sporo osób zainteresowanych obecnością księcia... wielu mocno się ekscytowało...
- Książę... przybyłeś bez ochrony? - spytała i kątem oka zerknęła na swoich dwóch masywnych prywatnych ochroniarzy stojących nieopodal...
- Cóż... w końcu to spotkanie towarzyskie, zresztą nie potrzebuję... - odparł Lorenzo i obejrzał jeszcze raz cały outfit Emily. - Ślicznie wyglądasz, naprawdę niesamowicie.. - dodał po chwili, lubił gust i styl Emily, kobieta wiedziała absolutnie wszystko o modzie...
- Aww dziękuję książę! - odparła bardzo słodkim tonem. - Pewnie zastanawiasz się dlaczego napisałam ci sms'y... wiesz... chciałam zaprosić cię na kolację, pomówić o kilku rzeczach... mam nadzieję że się zgodzisz... - powiedziała słodkim tonem..
Lorenzo westchnął lekko... po treningu właściwie odczuwał lekki głód.
- Cóż... chętnie zjem z tobą kolację... - odparł spokojnym tonem.,

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-November-2024 01:27:58 przez DevilxShadow.)
05-November-2024 01:04:11
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #905
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Żniwiarz pokiwał wolno głową spoglądając na kobietę. Był pod wrażeniem jej wyglądu... była niezwykle atrakcyjna... Teraz rozumiał czemu niektórzy nazywali ją "Najwyższa Pani"..
- Co masz na myśli? - zapytał mrocznym tonem
Kobieta mrugnęła spoglądając prosto na zabójcę. Pomimo mroku, jej oczy błyszczały niczym oszlifowane kryształy... Ciężko było oderwać od nich wzrok...
- Jak zapewne się domyślasz, mam pewne plany które chciałbym zrealizować...
- Są one w ogóle realne? - zapytał zabójca
- Jak najbardziej... - odparła mocniejszym tonem kobieta i skrzyżowała ręce - Nie ukrywam jednak, że twoja pomoc moze sie okazać tu kluczowa...
- Jestem prostym człowiekiem... Jeżeli bedzie to dla mnie opłacalne to wchodzę w to... - odparł Zniwiarz
Szefowa zaśmiała się pod nosem.
- Ależ oczywiście... jakżeby mogłby byc inaczej... - powiedziała pewnym tonem - Otrzymasz swoją zapłatę... Chyba w tej kwestii masz do mnie zaufanie? Przecież wiesz że zawsze sowicie nagradzam tych którzy przysłużą się mojej sprawie...
- Racja... - zgodził sie zabójca a z jego maski wyleciała w tej chwili chmura pary. - Co ode mnie oczekujesz?
Kobieta zachichotała zadowolona, że Zniwiarz jest zainteresowany jej ofertą.
- Spokojnie... Wszystkiego sie dowiesz na spotkaniu Mój Drogi... Już niebawem... - dodała cichszym i bardzo tajemniczym tonem
- Spotkaniu? Jakim spotkaniu? - zapytał zabójca lekko zdziwiony
Szefowa nie odpowiedziała. Zabójca widział jednak jak na jej twarzy pojawia się szerszy uśmiech. Nie miał pojęcia czego sie spodziewać...



Nihil przez chwile patrzył na Zakirę, był lekko zaskoczony jej słowami. Zakira mocno naciskała na ich kolejne spotkanie...
- Cieszy mnie fakt, że zrozumiałaś... i dobrze, że mnie informujesz o tych planach ale... Jaki bedzie cel tej wizyty? - zapytał Nihil swoim mrocznym tonem



Tymczasem Lupus i Entoma wspólnie szły razem przez miasto... Po swojej konwersacji na dachu jednego z wieżowców, obie udały sie na szybkie zakupy nim sklepy zostały pozamykane. Było już bowiem po godzinie 20:00. Entoma trzymała w swoim rękawie jedną reklamówkę z supermarketu, natomiast Lupus miała dużą torbę z firmowego sklepu odzieżowego.
- Mówię ci... ta bluzka bedzie mi doskonale pasowała do sukienki... - mówiła zadowolonym tonem Lupus
- Nie wątpie w to... - odparła Entoma kiwając głową.
- Mhmm.... Ty tez mogłaś sobie coś wziąć.. Ta czerwona kokardka do włosów co była przy kasie była urocza.... Pasowałaby Ci...
- Przestań.... Nie potrzebuje takich rzeczy... - powiedziała Entoma spokojnym tonem
Lupus jęknęła głosno z uśmiechem na ustach
- Co przestań?! Ależ byś wyglądała uroczo... Ojojo! Galthran by zemdlał jakby Cię zobaczył... - mówiła Lupus
Entoma odetchnęła głęboko opuszczając głowę w dół.. Przemilczała jej słowa.
Lupus widząc jej reakcje zaśmiała sie głośno. Na tyle głośno, że ludzie na ulicy odwracali się z zainteresowaniem w jej kierunku. Lupus uwielbiała się przekomarzać ze swoją siostrą.. to zawsze sprawiało jej ogromną frajdę.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-November-2024 16:38:44 przez Ravcore.)
05-November-2024 16:23:14
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #906
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Zakira nieco się poddenerwowała, Nihil był mocno stanowczym mężczyzną... jego słowa wybrzmiewały niczym dudniące tuby...
- Cóż, Nihilu... nie będę ukrywała że chciałabym poznać nieco tereny nieumarłych... budynki, miasta... nieco historii... chciałabym też odbyć prywatny trening z tobą... - powiedziała stanowczym tonem, uśmiechnęła się lekko.



Drakkan wpatrywał się w martwego Kapelusznika jakieś 4 minuty... jego oddech nadal był szybki, jednak uspokoił się... Wezyr po chwili kucnął przy ciele i zamknął oczy czarnoksiężnika...
- Spoczywaj w pokoju... byłeś mi obojętny... a ktoś kto nie jest dla mnie obojętny polecił mi twoją śmierć... - rzekł wolnym tonem, a po chwili chwycił za jeden z sztyletów i odrąbał głowę Kapelusznika od ciała, a następnie wrzucił ją do lnianego wora który ze sobą zabrał... wór momentalnie zaczął ociekać krwią... Drakkan natomiast wyprostował się, a po chwili wyjął chustkę i otarł lekko krew i pot z całej twarzy... rozejrzał się po posiadłości Kapelusznika...


- A więc... gdzie zjemy, Emily? - spytał po chwili Lorenzo...
- Nieopodal jest miła i droga restauracja której szyby otacza ogromne akwarium... można zjeść wybitną kolację w towarzystwie wspaniałych morskich istot... co ty na to, Lorenzo? - odparła blondyna i puściła oczko w stronę księcia uśmiechając się uroczo.
Lorenzo zaśmiał się wesoło widząc jak mocno Emily jest słodka...
- Cóż, niechaj będzie! - powiedział zadowolonym tonem.
- Możemy przejść się spacerem bądź pojechać moim autem... - dodała Emily.
- Chodźmy spacerem... - odrzekł Lorenzo...
Emily wolno pokiwała głową.
Książę jednak w tym momencie odwrócił się w stronę ogromu ludzi którzy się tutaj zebrali... pomachał w kierunku zebranych a tłum zaczął głośno wiwatować i piszczeć... Lorenzo podszedł do zebranych i zaczął wręczać autografy, fotografował się także z zebranymi i uściskał dłonie... ogrom ludzi wrzeszczało z zachwytu...
Także do Emily co chwila fanki i fani podchodzili po autografy i zdjęcie... wielu mocno ją ceniło i podziwiało jako TOP modelkę, piszczeli na jej widok...
Zarówno Lorenzo jak i Emily zajmowali się fanami jakieś 20 minut, po tym czasie tłum nieco się uspokoił i miejsce mogli spokojnie opuścić...
Lorenzo i Emily ruszyli spacerem obok siebie ulicą Arkham... jakieś 15 kroków za nimi szła dwójka masywnych prywatnych ochroniarzy Emily...
- Arkham jest przepiękne... jako miasto oferuje absolutnie wszystko, ba... nawet o wiele więcej... - powiedziała Emily raz po raz zerkając do góry na nowoczesne oszklone wieżowce i inne przepiękne budynki...
- To prawda... ta kraina nigdy nie miała lepszej stolicy... moja matka wykreowała niesamowity świat... - odrzekł Lorenzo... Emily w tym momencie nieco się zbliżyła do księcia i szli znacznie bliżej siebie...
W tym momencie Emily na chwilę się zatrzymała obok pięknego drzewa przy którym były urocze latarenki...
- Huh? Co się stało? - spytał Lorenzo.
- To nasza pierwsza randka, Lorenzo... nazywajmy rzeczy po imieniu... chyba się ze mną zgodzisz... - powiedziała słodkim tonem Emily, Lorenzo wpatrywał się w tej chwili w jej piękne usta... zaniemówił na kilka chwil po jej słowach...
- Tak, Emily... - odrzekł po chwili i chwycił lekko jej prawą dłoń...
- Ooh... - odparła Emily i także złapała jego dłoń... jej policzki były mocno zarumienione, po chwili ruszyli dalej spacerem... - Już niedaleko knajpy... - dodała Emily.
- Jestem również niesamowicie ciekawa zamku Cesarzowej... Twojego domu... chciałabym kiedyś móc go ujrzeć z bliska... - powiedziała po chwili ciszy modelka.
Lorenzo zastanowił się chwile... wiedział, że zamek jest teraz pusty, nie ma Isabelli, nie ma pokojówek... byłby całkiem sam w zamku z Emily gdyby poszli... pokiwał wolno głową.
- Hmm doprawdy? Zobaczymy co się uda zrobić... - odparł wolno Lorenzo nie będąc jednak pewnym...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-November-2024 01:42:00 przez DevilxShadow.)
05-November-2024 21:38:44
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #907
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Nihil Vegha wysłuchał słów Zakiry po czym zaśmiał sie pod nosem. Pokiwał wolno głową.
- Jeżeli tak bardzo tego chcesz.. proszę bardzo... - odparł - Zarezerwuje dla ciebie kilka godzin... Mój czas jednak jest ograniczony... Nie oczekuj zbyt wiele...


Obie pokojówki natomiast zbliżały się w stronę Lorenzo i Emily z przeciwnej strony. Szły wolno rozmawiając ze sobą.
- Wracasz do zamku na noc? - zapytała Lupus kładąc obie dłonie na swoim karku i rzucając spojrzenie na swoją siostrę.
- Mhm.. Jeszcze nie wiem... - odparła Entoma - a ty?
Lupus parsknęła pod nosem.
- Chyba tylko sie przebrać... Nie wiem czy Drakkan będzie chciał się ze mną w widzieć... Ciekawi mnie czy zrobi to o co go prosiłam...
- Isabella pewnie się zdenerwuje.... - odparła Entoma obojętnym tonem. Kapelusznik nie był dla niej nikim ważnym, to czy żył czy nie, nie miało dla niej żadnego znaczenia... Miała jednak równocześnie świadomość że był dobrym przyjacielem Isabelli...
- Taaa... domyślam się... - odparła Lupus z uśmiechem na ustach.
- Jesli to zrobił to jest tak samo walnięty jak ty... - dodała Entoma
- No i o to chodzi!... - zaśmiała sie Lupus - Jesli chcesz tworzyć relacje to najlepiej z kimś kto nadaje na podobnych falach...
- Coz.. ja zawsze myślałam, że to przeciwieństwa najbardziej się do siebie przyciągają... - powiedziała spokojnym tonem Entoma
- Oh... Hmm - jeknęła Lupus zastanawiając się - Może też... W sumie ciezko powiedzieć...
Po tych słowach rudowłosa pokojówka dostrzegła w oddali księcia Lorenzo który szedł ze znajomo jej wyglądającą dziewczyną.
- Huh? Co do... - powiedziała nagle Lupus opuszczając ręce
Entoma podniosła swój wzrok. Równiez dostrzegła Księcia i jego towarzyszkę, nic jednak nie powiedziała.
- Przecież to ta cała Emily... - dodała Lupus i syknęła poirytowanym tonem. - Co ona robi razem z Lorenzo?
- Mhm... Nie lubisz jej? - zapytała Entoma
- Można tak powiedzieć... - odparła ciszej Lupus i zmrużyła lekko oczy. - Mówiłam jej zeby sie do niego nie zbliżała...
Oczy Entomy błysnęły czerwonym blaskiem. Przyjrzała się dziewczynie o której mówiła Lupus.
- Wygląda na to ze gdzieś razem idą... - powiedziała Entoma - Podejdźmy... Przywitamy się chociaż...
- Serio? - zapytała poirytowanym tonem Lupus.
Entoma nie odpowiedziała, ruszyła przodem. Lupus odetchnęła niezbyt zadowolona z tego pomysłu, ale dogoniła swoja siostrę.
Lorenzo i Emily w tej chwili dostrzegli obie pokojówki które nadchodziły z przeciwka. Lupus i Entoma podeszły bliżej i zatrzymały sie przed nimi.
- Witaj książę... - powiedziała Entoma i kiwnęła głową w jego stronę.
- Hejo! - przywitała sie Lupus machając ręką... Lorenzo dostrzegł jej niezwykle kuszący outfit...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-November-2024 23:05:46 przez Ravcore.)
05-November-2024 23:02:49
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #908
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Zakira zapiszczała lekko i mocno się ucieszyła, bardzo słodko uśmiechnęła się do Nihila...
- Dziękuję Nihilu! Obiecuję ci że nie uznasz tego czasu za stracony... przeciwnie, będzie on dla ciebie przyjemny... - powiedziała dosyć stanowczym i uroczym tonem.


Drakkan natomiast skończył ocierać twarz chusteczką... wytarł także dłonie w chusteczkę i schował ją do kieszeni... rozejrzał się po posiadłości Szalonego Kapelusznika, a po chwili ponownie kucnął przy jego martwym ciele bez głowy... w tym momencie wzniecił mały ogień który pokrył całe ciało Kapelusznika... za moment natomiast ciało czarnoksiężnika spłonęło i pozostał po nim jedynie pyłek... Drakkan ugasił ogień aby ten nie przeniósł się na budynek... po chwili zrobił dwa kroki przed siebie trzymając w ręku wór z głową Kapelusznika...



Sisyphus natomiast dotarł do miasta Lionhead... wyruszył w swoją dawno zapowiadaną podróż kilka godzin temu.. jechał na czarnym nieumarłym koniu emanującym magią... koń prezentował się wyśmienicie i był ogromnie potężną istotą, wszak dźwigał na sobie ogromnego Sisyphusa którego zwykły wierzchowiec na pewno by nie udźwignął...
- Prrr, przyjacielu... - przemówił Sisyphus i poklepał lekko konia, a następnie zeskoczył z jego grzbietu... zaczął rozglądać się po zabudowaniach Lionhead...


Stopczyk natomiast imprezował w barze... miał dookoła siebie już jakichś 35 osiłków i kompanów do picia, także więcej kobiet już go otaczało aniżeli tylko dwie z którymi przybył na początku... Stopczyk przechylał właśnie setny kielich dzisiaj..
- Zdrowie, kamraci! - ryknął na całą salę, a po chwili wszyscy jednym duchem wyżłopali kufle... dwóch osiłków runęło nieprzytomnych na ziemię z ogromnym hukiem. Inni zaczęli wyć ze śmiechu.
- GNIDY! Parszywe łajdackie ścierwa! - ryknął Stopczyk widząc jak padają z upicia... Czarny Rycerz aż na chwilę podniósł się z kanapy i zaczął kopać swoją potężną nogą ich truchła... bydlaki ani drgały...
- Wyrzuć ich za próg! WYWALAJ ICH! WYPIERNICZYĆ ICH! - ryknął Stopczyk... po chwili 6 wielkich chłopów chwyciło dwa zapijaczone nieprzytomne cielska i za chwilę wyrzucili ich za drzwi knajpy...
- Hahahahahhaa! - zaśmiał się Stopczyk plując dookoła.
Jeden z osiłków podszedł bliżej Stopczyka...
- Stopczyk, szefie... kur*a słyszałem że Sisyphus wyjechał z terenów... jasny chu*! - ryczał osiłek plując na lewo i prawo.
- Co ty, pijacka gnido?! - odryknął Stopczyk.
- Słuchaj no Stopczyk, koniu... - mówił pijak pijackim tonem - Podobnoś ruszył bez swojej kobiety... - wrzeszczał pijacko osiłek.
- Co ty, gnido?! - ryknął Stopczyk
- No to kur*a pomyśleliśmy sobie z chłopakami, że może to dobra okazja aby jego kobieta stała się twoją... - mówił pijackim bełkotem osiłek...





Emily w tej chwili wkurzyła się lekko i zarazem przeraziła nieco widokiem Lupus... bala się, że ta ją skrzywdzi...
Lorenzo natomiast zaszokował widok dwóch pokojówek... Kompletnie się nie spodziewał takiej sytuacji, że go ujrzą... w dodatku z dziewczyną... przełknął szybko ślinę, ale w tym momencie zobaczył outfit Lupus a także niecodzienny piękny widok Entomy... w tym momencie jeszcze bardziej go zamurowało, aż wytrzeszczył oczy...
- Lupus... Entoma! Witajcie! - powiedział po chwili mierząc całe ich ciała swoim wzrokiem... w tym momencie Lorenzo podszedł nieco i przytulił bardzo mocno Lupus, za chwilę także Entomę jednak malutką pokojówkę puścił o wiele szybciej... nie mógł się oprzeć aby ich nie przytulić... to była niekontrolowana reakcja...
- Co tu robicie... - powiedział całkowicie zaszokowany...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
07-November-2024 20:43:49
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #909
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
- To się dopiero okaże... - odparł Nihil kiwając wolno głową. - A teraz, jeśli to wszystko to możesz odejść Zakiro... Mam jeszcze dużo spraw dzisiaj do zrobienia...


Lupus uśmiechnęła się szerzej gdy Lorenzo ją objął. Nie miała wątpliwości ze ten poczuł jej słodki odurzający wręcz zapach... Entoma natomiast była zaskoczona taką reakcją Księcia... Nie spodziewała sie, że ten ją przytuli. Nie dała jednak po sobie poznać tego zdziwienia....
- To zabawne.. - powiedziała Lupus robiąc krok do przodu i kładąc dłoń na swoim biodrze - Mogłabym zapytać o to samo ciebie... Wygląda na to, że znalazłeś sobie towarzyszkę...
Lupus uśmiechnęła się szyderczo.. Nie był to jednak szczery uśmiech... Patrzyła prosto na Emily mierząc ją wzrokiem... Jej oczy świeciły złotym blaskiem w mroku jak latarnie...
Entoma wolno skierowała swoje spojrzenie na Lupus a po chwili z powrotem popatrzyła na księcia.
- Spędzałyśmy razem czas w mieście... jak na siostry przystało... - powiedziała spokojnym tonem Entoma odpowiadając na pytanie księcia.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-November-2024 21:25:16 przez Ravcore.)
07-November-2024 21:17:28
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #910
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Emily była zdziwiona widokiem Entomy, ta bowiem wyglądała dla niej dosyć dziwacznie i niecodziennie... westchnęła lekko czując jednak na sobie wzrok Lupus, oddech modelki przyspieszył i klatka piersiowa szybciej się poruszała, chwyciła lekko dłoń Lorenzo... nie chciała aby Lupus ją skrzywdziła...
Lorenzo natomiast odurzony był zapachem zarówno Lupus jak i Emily, a także wyglądem wszystkich trzech kobiet... ledwo trzymał się na nogach, zrobiło mu się w tej chwili gorąco i poczuł duży napływ testosteronu i adrenaliny... mocno się pobudził...
- Entomo... ależ ty się nadzwyczajnie dzisiaj prezentujesz... wcześniej cię takiej nie widziałem... - mówił Lorenzo patrząc uważnie na całą Entomę, mocno go zadziwiła... Nie mógł jednak także oderwać wzroku od Lupus... patrzył na jej biust i nogi, zerkał także na jej dłoń na jej biodrze...
- Lupus... ty też niesamowicie wyglądasz... - dopowiedział po chwili kiwając głową... westchnął lekko po chwili...
Emily pokiwała głową i zerknęła kątem oka na Lorenzo...
- Jesteśmy aktualnie na randce... idziemy do boskiej knajpy... - powiedziała słodkim tonem Emily i pogładziła lekko dłonią swoje śliczne włosy.. także poprawiła nieco na nadgarstku swoją bransoletkę z czystego złota i zagryzła leciutko swoją dolną wargę... czuła się dosyć spokojnie bo trzymała Lorenzo, a także jej dwóch prywatnych ochroniarzy było tutaj nieopodal...


- Oczywiście! Będzie bosko! - odpowiedziała głośno Zakira, a po chwili kiwnęła głową do Nihila i teleportowała się z terenów nieumarłych...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-November-2024 02:02:51 przez DevilxShadow.)
08-November-2024 01:57:43
Znajdź wszystkie posty Odpisz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości